Przenikanie ruchu husyckiego na tereny Królestwa Polskiego w XV w.


Husytyzm przenikał na tereny polskie różnymi sposobami. Wielu młodych ludzi wyjeżdżało z Królestwa Polskiego w celu studiowania na Uniwersytecie Karola w Pradze. Nierzadko mieli okazję usłyszeć wykłady samego Jana Husa czy Hieronima z Pragi. Wracając zaszczepiali na polski grunt na nowe prądy reformatorskie i idee przyniesione wprost ze źródła rozwijającego się ruchu. Także na dworze królewskim żywo interesowano się działalnością Jana Husa.

Król Władysław Jagiełło otrzymywał listy od Husa, który szukał poparcia dla planowanej reformy Kościoła. Wiosną roku 1413 doszło do spotkania Hieronima z Pragi z królem Władysławem, które odbiło się echem w Europie. Król jednoznacznie nie potępiał husytyzmu. Kiedy na soborze w Konstancji uwięziono Jana Husa, najgłośniej protestowało obecne tam rycerstwo polskie i czeskie. Także po jego śmierci w 1415 roku toczyły się w Polsce spory o sprawiedliwość wyroku.

Liczne kontakty z Czechami, w których w roku 1419 wybuchło powstanie husyckie, bardzo zaniepokoiły duchowieństwo polskie. Zabroniono wyjazdu do Czech, a w roku 1424 król, pod wpływem biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego, wydaje edykt wieluński, w którym zakazuje handlu towarami strategicznymi (głównie bronią). Mimo to handel między oboma państwami kwitł, a co za tym idzie wymiana myśli także. Również rycerstwo mogło zapoznać się z nowymi ideami, kiedy w orszaku Zygmunta Korybutowicza zawitało na tereny opanowane przez husytów.

W Polsce słowo mówione dostarczało podstawowej informacji na temat przebiegu i celów reformacji religijnej w Czechach. Były to szczególnie antyhusyckie kazania, oraz wieści zasłyszane od osób powracających z Czech. Większość zwolenników reformy nie potrafiła czytać, więc słowo pisane odegrało marginalną rolę w rozpowszechnianiu husytyzmu w Polsce. Także ścisłe kontrolowanie ksiąg posiadanych przez duchowieństwo parafialne, nie pozwalało rozprzestrzeniać się tym ideom. Jedynie w środowisku krakowskim pisma te były dostępne, jednak profesorowie zalecali szczególną ostrożność przy ich czytaniu. Husytyzm przenikał na tereny polskie, jednak było to zjawisko, które starano się ograniczać wszelkimi sposobami.

Dużo niejasności w aktach kościelnych oraz ich niekompletność nie pozwalają jednoznacznie określić zasięgu działania husytów. Autor dzieli osoby odnotowane w aktach na trzy grupy. Pierwsza, licząca 195 osób, obejmuje wszystkie osoby podejrzane o husytyzm. Druga to osoby na temat, których zachowały się protokoły z sądów kościelnych, są to 94 osoby. Ostatnią grupą są osoby, które przyznały się do poglądów husyckich, jest ich 53. Najwięcej podejrzanych znalazło się w diecezji poznańskiej. Pierwszy zapis, w którym znajdujemy podejrzenie o sprzyjanie husytyzmowi pochodzi z roku 1415, ostatni zaś (w XV wieku) z 1499.

Największy rozwój idei husyckich w Polsce możemy obserwować po roku 1434, czyli po klęsce powstania. Wpływ na to miało wiele czynników, między innymi zamieszanie w Polsce spowodowane śmiercią Władysława Jagiełły, oraz postanowienia Soboru w Bazylei, który uznał pewne praktyki husyckie (między innymi komunię pod dwiema postaciami). Przeciwnicy Zbigniewa Oleśnickiego wykorzystali husytyzm jako broń polityczną przeciwko wszechwładnemu biskupowi. Zaliczali się do nich także autentyczni zwolennicy postulatów husyckich tacy jak: Spytko z Melsztyna, Abraham Zbąski i inni. Przy tak możnej protekcji powstały grupy husyckie w południowo-zachodniej i północno-wschodniej Wielkopolsce, na Kujawach i w Ziemi Dobrzyńskiej. Były bardzo dobrze zorganizowane, posiadały nawet własnych kapłanów. Większość polskich husytów miała kontakty z tymi właśnie grupami.

W Wielkopolsce bardzo aktywnie działali stryjeczni bracia Abraham Zbąski i Abraham Kębłowski. Szczególnie Zbąski jako bardzo wpływowa i znana persona pozwalał rozwijać się husytyzmowi. W swoich włościach wprowadził nabożeństwa utrakwistyczne, sprowadzał kapłanów, a rodzinę namawiał do przyjmowania Komunii sub utraque specie. Kapłani odprawiali tzw. suche msze (missa sicca), czyli bez szat liturgicznych, sama liturgia była zaś bardzo uproszczona.

Drugim głównym obszarem działalności husyckiej były Kujawy i Ziemia Dobrzyńska. Z tych terenów pochodziło 45 osób podejrzanych o utrakwizm. Zamieszkiwali oni zarówno małe wioski (Bodzanowo, Lobsin) jak i miasta (Inowrocław, Brześć Kujawski, Nieszawa). Na tych terenach duży wpływ na rozwój organizacji husyckich miała pośrednia protekcja królowej Zofii, która sama będąc przeciwną obozowi Zbigniewa Oleśnickiego, osadzała na tych ziemiach (które były jej uposażeniem) przeciwników kardynała, nierzadko sympatyków husytyzmu. Także antyklerykalne nastroje ludności, spowodowane wojnami z Zakonem Krzyżackim na tych terenach, przysparzały zwolenników czeskiej reformacji. Tak jak w Wielkopolsce, tak i na Kujawach decydujący wpływ miało poparcie lokalnej szlachty.

Tylko od indywidualnego charakteru każdego biskupa zależało, z jaką siłą i szybkością będą zwalczane lokalne ośrodki husytyzmu. W diecezji poznańskiej biskup Andrzej Bniński wytrwale zwalczał herezję, tak samo w późniejszych latach postępował biskup kujawski Zbigniew Oleśnicki młodszy.

Jan Hus postulował powrót do tradycji Kościoła czasów apostolskich, czyli zniesienie hierarchii kościelnej, a także instytucji papiestwa. Zasadniczym postulatem było przyjmowanie komunii pod dwiema postaciami. Miało być jak najczęstsze i dostępne dla wszystkich uczestników mszy świętej, także dla dzieci. Wyraz temu wszystkiemu dało wydanie w 1420 roku czterech Artykułów Praskich, które postulowały między innymi pozbawienie Kościoła władzy świeckiej i wszelkich bogactw, komunię pod dwiema postaciami i swobodne głoszenie słowa Bożego. Husyci podzielili się na dwa obozy. Radykalny, zwany taborytami, oraz umiarkowany, który gotowy był pojednać się z papieżem, w zamian za uznanie Artykułów Praskich. W polskich warunkach najczęstszym zarzutem było przyjmowanie Komunii pod dwiema postaciami oraz uczestnictwo w nabożeństwach utrakwistycznych. Ataki na instytucję Kościoła były marginalne, nie jest nawet potwierdzone, czy były one powodowane husytyzmem, czy raczej prywatnymi zatargami.

Odrębnym tematem jest zakwestionowanie kultu obrazów przez najbardziej radykalne odłamy husyckie. W Polsce, w której kult obrazów był bardzo mocno zakorzeniony, takie stanowisko nie mogło znaleźć dużego poparcia. Najbardziej znanym wystąpieniem obrazoburczym w piętnastowiecznej Polsce był napad na klasztor jasnogórski w roku 1430. W trakcie tego napadu znacznie ucierpiał cudowny obraz Matki Boskiej. Jak się okazało dokonali tego rycerze polscy. Nie jest też do końca pewne, czy uszkodzenie spowodowane było zwykłym działaniem rabunkowym, czy może powstało jako wyraz poglądów obrazoburczych. Zjawisko husyckiego obrazoburstwa w Polsce było zupełnie marginalne.

Szczególne miejsce w badaniach na rozwojem myśli husyckiej w piętnastowiecznej Polsce zajmuje Andrzej Gałka z Dobczyna, wieloletni profesor Uniwersytetu Krakowskiego i kanonik kapituły św. Floriana. Sam odcinał się od poglądów Husa twierdząc, że bliżej mu do Jana Wiklefa. Twierdził, że Pismo Święte zawiera wszystko, czego można potrzebować do zbawienia. Ubóstwo miało zaś być podstawową cechą charakteryzującą dobrego ucznia Chrystusa. W sposób szczególnie agresywny atakował biskupów i papieża, nazywając ich nawet „sługami Antychrysta”. Występował także przeciwko spowiedzi usznej, uznając że kapłan nie ma żadnego prawa odpuszczania grzechów.

Postanowienia Soboru w Konstancji oraz rozporządzenia papieża zobligowały polskie duchowieństwo do stawienia oporu rozprzestrzenianiu się husytyzmu. Wizytatorzy biskupi mieli od tej pory poszukiwać ksiąg propagujących idee Husa, Wiklefa, czy Hieronima z Pragi. Ponad to mieli zwracać uwagę czy duchowni parafialni nie głoszą nowinek inspirowanych husytyzmem. Synod prowincjonalny zwołany do Wielunia między innymi zajął się sprawą herezji. Inicjatorem był biskup gnieźnieński Mikołaj Trąba. Ogłoszono zakaz głoszenia poglądów husyckich, oraz cały program walki z herezją. W kolejnych latach odbywały się synody diecezjalne, które między innymi podnosiły problem husytyzmu. Obok biskupa, który odpowiadał za zwalczanie herezji w swojej diecezji, funkcjonowała także inkwizycja papieska po części niezależna od biskupa.

Działalność Kościoła znalazła oparcie we władzy świeckiej. Władysław Jagiełło, przecież nie tak dawno ochrzczony, starał się przypodobać katolickiemu światu i odrzucić oskarżenia o sprzyjanie herezjom i pogaństwu. Edykt wieluński wydany w 1424 roku stał się podstawowym dokumentem regulującym stosunek państwa do husytyzmu. Urzędnicy mieli obowiązek egzekwowania wyroków wydanych przez sądy kościelne. Współpraca władzy świeckiej i kościelnej doprowadziła do nadania ram prawnych dla skutecznego zwalczania husytyzmu w Polsce.

Główny ciężar walk z herezją spoczywał na biskupie i to on został uposażony przez papieża do skutecznej walki. W jego gestii leżało nakładanie najcięższych kar kościelnych, czyli klątwy, ekskomuniki i interdyktu. W dużym stopniu korzystał z tych uprawnień Zbigniew Oleśnicki, który nawet osobiście przeprowadzał wizytacje diecezjalne. Z jego inicjatywy do Polski przybył w celu nauczania słynny franciszkanin Jan Kapistran. Drugą postacią bardzo zasłużoną w walce z husytyzmem był biskup poznański Andrzej Bniński. Po rozbiciu grupy heretyków działających pod przewodnictwem Abrahama Zbąskiego, zyskał on sobie miano „husytobójcy”. Osobiście przewodniczył wielu posiedzeniom rozpatrującym sprawy o herezje. Starał się wykonywać postanowienia synodu wieluńsko-kaliskiego w każdym punkcie. W zwalczaniu herezji osiągnął ogromny sukces. Kolejni arcybiskupi gnieźnieńscy także skutecznie zwalczali herezje. Wojciech Jastrzębiec wizytował swoją archidiecezję osobiście, poszukiwał ksiąg heretyckich i przesłuchiwał podejrzanych. Jego następcy Wincenty Kot i Władysław Oporowski nie byli mniej skrupulatni. Także biskup włocławski Zbigniew Oleśnicki młodszy skutecznie rozbijał działania husyckie na Kujawach i Ziemi Dobrzyńskiej. Jeżeli lokalny biskup był zmotywowany do zwalczania herezji, wtedy inkwizycja kościelna działała sprawnie i odnosiła sukcesy.

Równoległą działalność prowadziła inkwizycja papieska, która na ziemiach polskich składała się z dominikanów. Miał ona te same uprawnienia co inkwizycja biskupia. Składała się z ludzi bardzo dobrze wykształconych, biegłych w teologii i dyskusjach. Jednym z bardziej znanych inkwizytorów tych czasów był Mikołaj z Łęczycy, który owocnie współpracował z biskupem Andrzejem Bnińskim. Kolejnym był Jakub z Dzierżanowa, który działał w Krakowie, także w diecezji płockiej, brał udział w przesłuchaniach ludzi oskarżanych o największe odstępstwa.

Postępowanie inkwizycyjne wszczynano z urzędu albo wskutek doniesienia. Podczas przesłuchania pytano o pobyt w Czechach i o przyjmowanie komunii pod dwiema postaciami. Poza tym sądy domagały się zawsze wyjawienia innych osób głoszących podobne poglądy. Oskarżony mógł uniknąć surowych kar jeśli przyznał się do herezji, a potem publicznie się jej wyparł. Większość przesłuchiwanych w Polsce wyparła się swoich poglądów. W czasie trwania procesu oskarżony przebywał w więzieniu. Główną karą był czasowy pobyt w więzieniu, zaś karę śmierci stosowano bardzo rzadko i tylko wtedy jeżeli oskarżony uparcie bronił swoich heretyckich poglądów. Wyznaczano także pokuty, głównie posty, jałmużny i modlitwy. Nakazywano też noszenie szat pokutnych lub znaków hańbiących, czy też stanie przed kościołem w worze pokutnym. Duchowni oskarżeni o herezje mogli liczyć na łagodniejsze kary, a po odbyciu pokuty mogli starać się o kontynuowanie posługi.

Oddziaływanie ruchu husyckiego Polsce było bardzo ograniczone. Strach przed herezją wzbudzany przez duchownych, miał większy zasięg niż sam husytyzm. Jak się okazywało na przesłuchaniach, oskarżeni mieli małe pojęcie o doktrynie husyckiej, a kiedy przychodziła taka potrzeba bez oporów wypierali się tych poglądów. Postać biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego zaciążyła na rozwoju ruchu husyckiego w Królestwie Polskim i to jemu w głównej mierze należy przypisać tam znikome jego rozpowszechnienie. Faktem jest też, że husytyzm był w Czechach ruchem politycznym związanym z konkretną sytuacją tam panującą. Tymczasem w państwie Jagiellonów sytuacja była zupełnie odmienna a Kościół cieszył się dużym autorytetem.


Bibliografia: 

  1. Kras P., Husyci w piętnastowiecznej Polsce, Lublin 1998;
  2. Szczur S., Historia Polski średniowiecze, Kraków 2002.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz