„Pierwsze państwo słowiańskie. Państwo Samona” - G. Labuda - recenzja


W sześćdziesiąt lat po pierwszy wydaniu Państwa Samona z 1949 r. niedawno zmarłego prof. Gerarda Labudy, w 2009 r. Wydawnictwo Templum otwarło swoją „reprezentacyjną” serię Klasyki Polskiej Mediewistyki wydaniem tego wielce poczytnego tytułu.

Już na wstępie niniejszej recenzji trzeba jasno i wyraźnie zaznaczyć, że jak dotąd nie ukazała się żadna inna pozycja naukowa, tak w Polsce jak i na świecie, traktująca o genezie, istnieniu i upadku państwowości Słowian Karynckich, którego budowniczym był Frank, Samon. Czyni to pracę Gerarda Labudy jako niezwykle uprzywilejowaną, a co najważniejsze, jak dotąd nie podważoną w całym swym formacie, poza rzecz jasna drobnymi szczegółami o czym czytelnik dowie się w miarę lektury recenzowanej tutaj książki. A skoro mowa o tym, to czas najwyższy przejść do omówienia sprawy tzw. zawartości publikacji.

Układ i treść

Wydanie nawiązuje wprost do pierwowzoru. Widać to na przykładzie układu, który udało się zachować w oryginale. Recenzowane wznowienie różni się zmodernizowaną okładka, notą od Wydawcy, Posłowiem Autora i indeksem osobowym, którego próżno szukać w wydaniu pierwszym. Praca podzielono została na dziewięć rozdziałów z czego wliczona tutaj jest części bibliografia będąca po części listą literatury i esejem, przekład w języku francuskim (Résumé) oraz rzeczone już Posłowie napisane w sierpniu 2009 r.

Tekst od Wydawcy (D. Drożdża) w głównej mierze informuje o tym, że praca Labudy otwiera serię, a także o samej serii i planach z nią związanych (jak dotąd zrealizowanych połowicznie – czekamy na resztę!). Nota od Autora informuje czytelnika o dziejach pracy nad książką, a także podziękowania dla osób, które w znacznej mierze przyczyniły się do jej powstania. Rozdział pierwszy to bibliografia oraz omówienie jej kwestii w oparciu o problematykę osoby Samona. Jak widać, nietypowo wstawiona ona została na początku studium. Rozdział drugi poświęcony został na analizę źródeł historycznych o Samonie w ujęciu krytyczno-literackim. Rozdział trzeci zaś traktuje o zagadnieniu Kroniki Fredegara, które jest podstawowym źródłem historycznym o Samonie i jego słowiańskim państwie. W czwartym rozdziale Autor pochyla się nad osoba Samona i próbuje ustalić jego proweniencję oraz miejsce działania. Rozdział piąty Geneza społeczno-polityczna państwa Samona podzielony został na dodatkowe trzy podrozdziały nawiązujące do: a) dziejów słowiańsko-awarskich w przedziale czasowym od 560 do 626 r.; b) zagadnieniu wędrówki plemion Serbów i Chorwatów z północy na południe; c) stosunki między Słowianami a Frankami do poł. VII w. Rozdział szósty jest miejscem, gdzie prof. Labuda stawia swoje tezy i wnioski z dotychczas przedstawionego studium. Rozdział siódmy to ekskursy w liczbie czterech: I. Miejsce powstania kroniki Fredegara; II. Przekład i egzegeza rozdz. 48 ks. IV kroniki Fredegara; III. Wyprawy Awarów na Frankonię w drugiej połowie VI wieku; IV. Chronologia wojen bizantyjsko-awarsko-słowiańskich w schyłku VI wieku. Na rozdział ósmy przypada streszczenie po francuski. Na dziewiąty zaś Posłowie, w którym Autor rozprawia się z dotychczasowymi recenzjami jego pracy autorstwa czeskiego badacza V. Chaloupéckyego oraz polskiego H. Łowmiańskiego. W dalszej części tego tekstu, prof. Labuda prowadzi polemikę z L.A. Tyszkiewiczem, który w swych pracach nawiązywał do problematyki Samona i jego państwa, a także z niemieckimi naukowcami M. Eggersem a w mniejszym stopniu z H. Kunstmannem. Tekst ten wzbogacony został też o literaturę, która powstała po 1949 r., a która nawiązuje do tematu książki. Po tym wszystkim umieszczony został indeks osobowy. Całość liczy 318 stron.

O książce od siebie

Lektura pracy Gerarda Labudy wyjątkowo mnie wciągnęła. Raz kolejny mogłem się przekonać o wyjątkowym stylu jej Autora, tak pod względem metodologicznym jak i literackim. Trzeba przypomnieć, że tekst liczy sobie już ponad sześćdziesiąt lat, więc wyczuwalne są pewne archaizmy językowe, które dzisiaj są rzadko lub w ogóle niespotykane. Książka to zdecydowanie literatura naukowa, pełna zawiłości merytorycznych, wzbogacona o dużą liczbę fachowej literatury w kilku językach, a co najważniejsze, o liczne edycje źródłowe. Praca prof. Labudy to prawdziwa kopalnia wiedzy, jeśli można wyrazić się w tak prozaiczny sposób. Możemy być pewni wielu pomysłów, koncepcji i tez, co rusz stawianych przez jej Autora. Nadmienić trzeba raz jeszcze, że poznański uczony jako pierwszy podejmował się omówienia tego zagadnienia, więc miał tak de facto pełne pole manewru. Przy tym niezwykła erudycja, wyczucie tematu i niezwykły talent (warto odnotować, że w chwili pisania „Państwa Samona” Gerard Labuda miał niewiele ponad 30 lat), spowodowała udany efekt końcowy.

Minusy!

W recenzji chciałbym też zwrócić uwagę na kwestie, które uznałem za działające na niekorzyść „Państwa Samona”. Po pierwsze, będą to minusy natury edytorskiej, a wiec skierowane bezpośrednio do Wydawcy. Po drugie, minusy natury ogólnej, próbujące zwrócić uwagę na całokształt pracy.

Rzeczą, która rzuca się w pierwszej kolejności jest jakoś wydania. Wydawnictwo Templum wydaje produkt, który trzymając w ręku uznać należy za idealny! Jest to rzecz jasna opinia subiektywna, i jak w takich przypadkach, może podlegać szerokiej dyskusji. W tym jednak przypadku, uznałem za stosowne wyróżnić Wydawcę. Twarda, imponująca wizualnie oprawa, solidnie szyte strony, papier dobrej jakość, czcionka wyraźna… Gdzie tu więc miejsce na postawienie minusa? Kiedy otworzymy książkę i zabierzemy się za jej lekturę, co bardziej spostrzegawczy czytelnik rychło zorientuje się, że problem jest z ową czcionką. Na przykład kiedy jest kursywą, to poszczególne litery typu: é, á, č, ů, ä, ö, ü itp. kursywą już nie są zapisane1. Nie wspominałbym o tym, gdyby nie powtarzało się to permanentnie i było niewidoczne. Jest jednak inaczej. Niezrozumiałe są też momenty kiedy jedne numerki odnośników są pogrubione, a niektóre znowu w normalnej formie2. Niekorzystnie też z punktu widzenia edytorskiego wygląda justowanie tekstu, gdzie na końcu zdania pozostawione są pojedyncze litery, a mogły przecież zostać w łatwy sposób przesunięte na przód następnego zdania. Zauważyłem też literówki z czego najpoważniejsza jest w spisie treści…3, i prawdziwe niuanse w postaci długich, to znowu krótkich myślników, z odstępem spacji, to znów nie4.

Wspominam o takich drobnostkach, bo książka „zapakowana” jest w naprawdę iście kolekcjonerską oprawę, a środek rozczarowuje. Dziwi ten fakt tym bardzie, że ranga wydawanej pracy zobowiązuje, a seria Wydawnictwa Templum mierzy w stronę „kustosza” takiej literatury.

Gerard Labuda już w nocie autorskiej napisał, że tytułowe „Pierwsze państwo słowiańskie…”, a ściślej mówiąc liczebnik „pierwsze” to jedynie hipotetyczne określenie nobilitacji tworu państwowego Samona. Powodem takiego twierdzenia jest to, że „pierwsze” jest, ponieważ pierwszy raz zanotowane zostało przez źródło historyczne jako prawdziwe państwo słowiańskie. Jednakże, profesor z Poznania twierdzi, że było to z pewnością któreś z kolei państwo słowiańskie jakie powstawało w tej części Europy, gdyż obecność Słowian datuje na początki naszej ery. Mnie ta koncepcja nie przekonuje, ponieważ uznaję za pewniejszą tę, która powiada o przybyciu Słowian do Europy Środkowej w trakcie lub po V w. n.e. Na szczęście nie koliduje to z całością, czyli dziejami państwa Samona, które funkcjonowało w ciągu VII w., a wiec w czasach, kiedy osadnictwo słowiańskie zaczynało krzepnąć po wędrówce ze swych dawniejszych ojczyzn.

Do sprawy, na którą chciałbym zwrócić uwagę to indeksy. W pierwszym wydaniu w ogóle ich nie było, co zresztą słusznie wytknął w swej recenzji V. Chaloupécky5. Wydanie drugie wzbogacone zostało o indeks osobowy. Mnie jednak brakuje i nazw geograficznych oraz etnicznych. Szkoda też, że nie ma spisu map. Jest ich w ogóle tylko dwie, ale spis mógłby ułatwić ich wyszukanie, kiedy podałoby się tam odpowiednia stronę. Zauważyłem też drobną pomyłkę prof. Labudy, który Niemca mieszkającego w Kanadzie Waltera Goffarta uznał za francuskiego badacza6.

Na sam koniec

Mimo tych wpadek, ale za to przeważającej części pozytywów, Pierwsze państwo słowiańskie. Państwo Samona piór Gerarda Labudy jest naprawdę godne polecenia. Czytelnik będzie miał pewności, że sięgając po nie, spodziewać się może najwyższej jakości pracy badawczej i prawdziwie oryginalnego tematu7. Mimo upływu czasu od wydania pierwszego, pomysły Autora są nadal obowiązujące w świecie nauki i stanowią punkt wyjścia wszelkich dyskusji wokół osoby Samona i jego państwa. Jest to też doskonałe studium kontaktów Słowian z innymi nacjami, w tym z koczowniczymi Awarami, germańskimi Frankami, Longobardami, Turyngami i Bajuwarami, a także z Bizancjum na południu. „Państwo Samona” wpisało się na stałe w klasyczne prace mediewistyczne, nie tylko polskiego, ale i światowego formatu.

Plus minus:
Na plus:
+ wartości merytoryczna i poznawcza
+ bibliografia i wskazówki do niej
+ styl Autora
+ wydanie (wspaniała okładka, papier, szycie)
+ przypisy
Na minus:
- wpadki edytorskie (sporo ich!)
- „sprawa Goffarta”
- „sprawa autochtonizmu słowiańskiego”
- brak indeksu geograficznego i etnicznego oraz pomocnego spisu map

Tytuł: Pierwsze państwo słowiańskie. Państwo Samona
Autor: Gerard Labuda
Wydawca: 
Wydawnictwo Templum
Data wydania: 2009
ISBN: 978-83-929218-0-6
Liczba stron: 318
Oprawa: twarda
Cena: 52 zł
Ocena recenzenta: 7.5/10

  1. Zob. spis literatury jako Rozdział I. []
  2. Zob. przyp. 93 i 94, s. 266; przyp. 98, s. 270. []
  3. Rozdział VII, ekskurs II gdzie jest „knonika”, a winna być „kronika”. []
  4. Zob. np. spis treści. []
  5. Zob. przyp. 3, s. 300. []
  6. Zob. s. 307; zob. też: http://en.wikipedia.org/wiki/Walter_Goffart []
  7. Szczególnej uwagi podlegać powinny przypisy, które chwilami zdają się być drugą częścią pracy G. Labudy. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz