„Miniatury. Przewodnik dla kolekcjonerów” - M.P. Smolarek – recenzja |
To, że zainteresowała mnie tematyka miniatur, było czystym przypadkiem. Nie uważam siebie za znawcę tego stylu artystycznego, ale jako miłośnik ogólno pojętej historii sztuki, postanowiłem zadbać o to, by zniwelować lukę w mojej wiedzy za sprawą pracy Macieja Przemysława Smolarka zatytułowaną Miniatury. Przewodnik dla kolekcjonerówwydanej nakładem Wydawnictwa Arkady w 2010 roku.
Jakiś czas temu, przebywając w Warszawie, postanowiłem odwiedzić Muzeum Narodowe. Mając jako taką wiedzę odnośnie zbiorów tej placówki, już z góry nastawiłem się na to, że wreszcie po tylu latach czytania, oglądania w przewodnikach, telewizji, gazetach i w Internecie, na własne oczy zobaczę m.in. słynny portret odnaleziony na jednym ze stanowisk archeologicznych w egipskiej oazie Fajum. Udało się, tzw. Portret chłopca z Fajum niezwykle mnie urzekł i potwierdził, że najlepszym pomysłem jaki może wpaść do głowy jest zobaczenie go na własne oczy, nie zaś opieranie się tylko na opracowaniach traktujących o tym znalezisku. No ale co ma wspólnego ptolemejski portret fajumski z miniaturami jakie znane są przeciętnemu zjadaczowi chleba posiadającemu wiedzę, iż miniatury jako takie, najbardziej popularne były między XVII a XIX w.? A no to, że portret fajumski to właśnie antyczny rodzaj miniatury. Przeczytałem to na którejś ze stron dotyczących historii sztuki. Pokierowany tą informacją, postanowiłem zebrać wiedzę jak miniatura ewoluowała, począwszy do antyku, a na XIX w. kończąc.
Miniatury
Buszując w sieci natrafiłem na stronie Wydawnictwa Arkady na recenzowaną tutaj pozycję. Czym prędzej postanowiłem się z nią zapoznać i rozwikłać intrygującą mnie problematykę. Od razu uprzedzam, że zrealizowałem swój projekt w stu procentach - i to z nawiązką. Przede wszystkim poznałem tajniki powstawania miniatur, zarówno od strony historycznej, jak i technicznej. Rzecz jasna potwierdziła się informacja ze wspomnianej przeze mnie strony internetowej, że portrety fajumskie to antyczny rodzaj miniatur. Ale po kolei…
Zawartość
Na pierwszy rzut oka publikacja podzielona została w bardzo klarowny i przemyślany sposób. Otwiera ją słowo wstępne, następnie rozdział poświęcony rysowi historycznemu miniatur. Autor spina klamrami czasowymi od antyku poprzez średniowiecze, nowożytność i na XIX w. kończąc. Oprócz tego umieścił oddzielne podrozdziały dotyczące miniatur portretowych w Rosji i Polsce. Rozdział drugi zarezerwowany został na omówienie kwestii technologii malarstwa portretowego. M.P.
Smolarek przedstawia tutaj rozdaje materiału, na których powstawały te niezwykle interesujące pod względem formy dzieła. I tak czytający zdobędzie wiedzę, że portretowano się na kości słoniowej, papierze kościanym, pergaminie zwierzęcym, metalu, macicy perłowej, porcelanie i papierze mâché. Przy tej okazji Autor przedstawia metody analizy i rozpoznawania poszczególnych materiałów. W końcowych podrozdziałach dostępne są też informacje na temat materiałów do sporządzenia miniatur, czyli farby, pigmenty, narzędzia i spoiwa. Rozdział trzeci traktuje o technice malarstwa miniaturowego i powiada o specyfice malowania na podłożu z kości słoniowej oraz na pozostałych. Sześć kolejnych rozdziałów poświęcone zostały kolejno: zbiorom miniatur, wycenie tychże, występowania ów dzieł na rynku sztuki, radom konserwatorskim, oprawom i konserwacji. Całość kończy coś w rodzaju aneksu, w którym pomieszczono sygnatury z wybranych miniatur, czyli
podpisy, parafki i inicjały autorskie; niezwykle przydatny słownik terminów; wykaz muzeów, w których prezentowane są zbiory miniatur; wykaz antykwariatów w Polsce (wszystkie w Warszawie); dokładny indeks osób; nie mniej staranny wykaz osób sportretowanych; spis literatury; spis autorów i instytucji, których fotografie wykorzystano w niniejszej publikacji. Całość liczy 304 strony.
Uwagi i opinia recenzenta
Recenzowana praca pod względem wizualnym prezentuje się niezwykle imponująco. Twarda oprawa, papier kredowy, szycie, czytelna czcionka oraz porażająca liczba ilustracji. Wszystko to sprawia, że na pewno przyciągnie uwagę przyszłego nabywcę, a w trakcie jej lektury, wywoła zadowolenie i potwierdzenie, że dokonał prawidłowego wyboru sięgając do niej. Ilustracje są bardzo dobrej jakości. Miniatury to dzieła, choć w tym przypadku uzasadnionym będzie sformułowanie „dziełka”, które swoimi gabarytami bardzo często nie przekraczały kilku centymetrów. W związku z powyższym praca ta zaopatrzona jest w cały szereg fotografii, które dzięki swej rozdzielczość pozwalają wychwycić nawet najdrobniejsze szczegóły. Przykuwa uwagę barwna kolorystyka, bogactwo zdobień, precyzja ich twórców, niezwykły realizm osób lub obiektów przedstawionych na obrazku. Każda z reprodukcji zaopatrzona została w podstawowe informacje, czyli tytuł dziełka lub autor, chronologia lub rok powstania, proweniencja, materiał i dokładne wymiary oraz miejsce, gdzie możliwe jest dzisiaj do obejrzenia. Autor skupia szczególną uwagę na różne szkoły powstawiania miniatur. Analizuje poszczególne z nich wyłuszczając ich cechy charakterystyczne, na które oglądający powinien zwrócić baczną uwagę. M.P. Smolarek, jak wynika z krótkiego biogramu umieszczonego w tyle oprawy, z wykształcenia jest konserwatorem zajmujący się stricte miniaturami. Z tego też tytułu wszystkie rozdziały (z wyjątkiem pierwszego) dotykają kwestii techniki i technologii powstawania miniatur, a także ich konserwacji. Muszę przyznać, że nie była to łatwa dla mnie lektura. Niestety, ale w kilku miejscach musiałem skapitulować i często wertować książkę do wspomnianego wyżej słowniczka terminów. Stąd też podkreślałem jego szczególną wartość i słuszność jego występowania! W omawianej część pracy tekst nabiera charakteru bardziej sztywnego, powiedziałbym nawet, roboczego. Jednak
zdaję sobie sprawę z tego, że cała publikacja skierowana jest dla osób legitymizujących się znaczną wiedzą w tej tematyce. Przecież sam tytuł jasno i wyraźnie o tym mówi: „...przewodnik dla kolekcjonerów”. Uważałem za konieczność wstawienia tej informacji, gdyż potencjalnie do pracy M.P. Smolarka może sięgnąć każdy, również ten, którego wiedza na temat miniatur raczkuje.
Dla kogo „Miniatury” Smolarka?
Recenzowana praca przeznaczona jest przede wszystkim dla... kolekcjonerów. Sięgnąć też do niej muszą historycy sztuki, plastycy, konserwatorzy, muzealnicy, antykwariusze, ale też kulturoznawcy, historycy, których zainteresowania oscylują wokół dziedzictwa kulturalnego naszych przodków. Do lektury przewodnika zachęcam również studentów, ale też i tych, którzy hobbistycznie zajmują się rekonstrukcją kultury materialnej minionych epok, ponieważ miniatury to doskonałe studium obserwacji zmieniającej się mody w strojach, uczesaniu i makijażu. Polecam.
Plus minus:
Na plus:
+ wydanie
+ liczba i jakość ilustracji
+ aneksy z wykazami
+ indeksy
+ słownik terminów (!)
+ bibliografia
+ rozdział poświęcony historii miniatury
Na minus:
- styl Autora
- rozdziały „techniczne i technologiczne” zawiłe - jak dla mnie
- w pewnych miejscach drobne skazy powstałe przy drukowaniu
Tytuł: Miniatury. Przewodnik dla kolekcjonerów
Autor: Maciej Przemysław Smolarek
Wydawca: Wydawnictwo Arkady
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-213-4631-1
Liczna stron: 304
Cena: 79 - ok. 72 zł
Ocena recenzenta: 8/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.