„Od rzezi wołyńskiej do akcji ‚Wisła’ Konflikt polsko-ukraiński 1943-1947” G. Motyka - recenzja


Z początkiem roku 1943 na Wołyniu rozpoczęły się masowe i systematyczne mordy polskiej ludności zorganizowane przez Ukraińców skupionych przy Ukraińskiej Powstańczej Armii. 8 lub 9 lutego tego roku sotnia UPA dotarła do polskiej wioski Parośl I. „Powiązanych mieszkańców wsi napastnicy po kolei zarąbywali siekierami. Nie oszczędzono nawet dzieci. W jednym z budynków znaleziono potem niemowlę, które było przybite do stołu bagnetem, a w usta miało włożony kawałek niedojedzonego ogórka. Zamordowano co najmniej 155 osób (...)”1.

O Autorze

Grzegorz Motyka to urodzony w roku 1967r. polski historyk zajmujący się stosunkami polsko-ukraińskimi. Jest doktorem habilitowanym i profesorem Instytutu Studiów Politycznych PAN, wykłada także na Uniwersytecie Jagiellońskim, związany z IPN. Jest autorem m. in. takich publikacji jak:  Pany i rezuny. Współpraca AK-WiN z UPA 1945-1947 (współautor, 1997), Tak było w Bieszczadach(1999), Antypolska akcji OUN-UPA 1943-1944 (współredaktor, 2002), Ukraińska partyzantka 1942-1960 (2006), W kręgu „Łun w Bieszczadach” (2009). Na pytanie co chce osiągnąć poprzez swoje publikacje, G. Motyka mówi: „Chciałbym przekonać Ukraińców, że mordowanie ludności polskiej na Wołyniu było faktem. A Polaków - że akcja „Wisła”  nie była konieczna”.2

Treść książki

Przez 522 strony książki autor prowadzi nas od wstępu Do Czytelników, poprzez 28 rozdziałów głównych (+ podrozdziały), przypisy, bibliografię, źródła ilustracji, aż do indeksu nazwisk i indeksu miejscowości.

Grzegorz Motyka narrację rozpoczyna od roku 1918 oraz od walk o Lwów. Następnie kreśli sytuację pomiędzy Polakami i Ukraińcami w czasach II Rzeczypospolitej. Kolejny etap opowieści to początek II wojny światowej, sytuacja na terenach okupowanych przez Rosję Radziecką, następnie wybuch wojny niemiecko-radzieckiej, okupacja niemiecka i pogrzebane nadzieje ukraińskie na powstanie własnego państwa. Dalszy czynnik pracy to ukraińska konspiracja oraz początek partyzantki UPA. W tym momencie Czytelnik dochodzi do jednej z najważniejszych i najbardziej drastycznej w swych opisach części książki - do tzw. „rzezi wołyńskiej„. Zwykłemu Czytelnikowi ”jeży się włos na głowie”, gdy czyta kolejne makabryczne wyliczenia: data - miejscowość - liczba ofiar; data - miejscowość - liczba; data - miejscowość - liczba... Ostateczne cyfry sumują się w niewyobrażalną pięciocyfrową wielkość (50-60 tys. Polaków zamordowanych na Wołyniu). Barbarzyństwo Ukraińców przechodzi najgorsze wyobrażenie - masowym narzędziem zbrodni były siekiery, maczugi, piki... Ukraińscy kaci wydłubywali polskim ofiarom oczy, przepiłowywali piłami, obcinali piersi i kończyny, dzieci wbijano na sztachety jak na pale... Jako czas zbrodni oprawcy standardowo wybierali święta rzymskokatolickie, np. Wigilię, Boże Narodzenie, Wielki Tydzień, Wielkanoc, czy zwyczajną niedzielę, gdy na sumie w kościele gromadził się tłum wiernych. Mordercy z UPA cierpieli chyba na jakiś syndrom „polskości” i „państwa polskiego”:

„(...) obraz wbitego na ostry słup przy furtce kilkuletniego chłopca. Na parkanie był napis „Litak Sikorskoho” (Samolot Sikorskiego) (...)”3

„(...) po pogromie znaleziono w chacie małe dziecko z wyprutymi wnętrznościami. Jelita były rozpięte na ścianie w jakiś nieregularny sposób, a na jednym z gwoździ wisiała kartka z napisem „Polska od morza do morza”4

W dalszej części książki możemy wiele dowiedzieć się o organizowaniu polskiej samoobrony, o pewnym współdziałaniu z garnizonami niemieckimi, o sowieckiej partyzantce na tym terenie. Paradoksalnie Polacy na Wołyniu szukali pomocy i schronienia u Niemców (w czasie gdy w GG szalał terror, dymiły kominy obozów śmierci, Niemcy likwidowali warszawskie getto i rozpoczęło się wysiedlanie z Zamojszczyzny) oraz u radzieckich partyzantów (gdy świat dowiedział się o Katyniu, ZSRR zerwała stosunki z polskim rządem w Londynie, a Stalin w Teheranie „brał” Polskę w całości). Autor w ciekawy sposób opowiada o 27 Wołyńskiej DP AK, o „rzezi galicyjskiej”, o konflikcie na Lubelszczyźnie, o przetoczeniu się frontu i walce z UPA, aż do ostatniego akordu - do akcji „Wisła”. Bardzo interesującym rozdziałem jest Dywizja SS „Galizien” Fakty i mity, a w nim podrozdział Mit o tłumieniu Powstania Warszawskiego.

Grzegorz Motyka w sposób wyważony i mający pokrycie w źródłach (licznie cytuje relacje i meldunki strony i polskiej, i ukraińskiej) udowadnia, że wydarzenia na Lubelszczyźnie były następstwem rzezi na Wołyniu, a nie odwrotnie, jak to próbują przedstawiać współcześnie niektórzy ukraińscy publicyści. Książkę czyta się bardzo dobrze, nie nużą w żaden sposób opisy politycznych uwarunkowań w tamtych czasach.

Pod koniec książki pojawiają się słowa „ludobójstwo” i „czystki etniczne”, a bilans ofiar konfliktu polsko-ukraińskiego 1943-47 autor szacuje na około 100 tys. Polaków i 10-11 do 15 tys. Ukraińców.

Wydanie książki jest bardzo ładne - twarda oprawa i szyte karty zapewniają trwałość publikacji przy wielokrotnym użyciu. Tekst wzbogacono o sporo zdjęć czarno-białych oraz dwie mapy na wklejkach, przedstawiające obszar, którego dotyczy książka.

Uwagi

Jedna krytyczna uwaga jaka przychodzi mi do głowy jest taka, że wszystkie przypisy zostały umieszczone na końcu książki...

Podsumowanie

Książkę Grzegorza Motyki Od rzezi wołyńskiej do akcji „Wisła” śmiało polecam wszystkim, którzy interesują się historią Polski. Jest to lektura wręcz obowiązkowa, a napisana w bardzo przystępny sposób. Miejmy nadzieję, że ukaże się także po drugiej stronie, tj. na Ukrainie. Warto jeszcze odnotować, że książka G. Motyki jest nominowana (wg. stanu na dzień 25.10.2011) do tytułu „historycznej książki roku”, w kategorii najlepszej książki popularnonaukowej.

Plus minus:
Na plus:
+ temat książki
+ poziom merytoryczny
+ wyważone ale trafne sądy Autora
+ styl Autora
+ bardzo ładne wydanie
+ bogata bibliografia
Na minus:
- przypisy na końcu książki

Tytuł: Od rzezi wołyńskiej do akcji „Wisła” Konflikt polsko-ukraiński 1943-1947
Autor: Grzegorz Motyka
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-08-04576-3
Strony: 522
Oprawa: twarda
Cena: 49,90 (z okładki)
Ocena recenzenta: 9/10

  1. G. Motyka Od rzezi wołyńskiej..., Warszawa 2011, s. 92; []
  2. Tamże, s.7; []
  3. Tamże, s.150; []
  4. Tamże; []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz