„Ta opowieść ma wciągać” - rozmowa z współtwórcą projektu wystawy Muzeum Historii Polski


„Ta opowieść ma wciągać” - tak na gorąco jeszcze w dniu zwycięstwa Platige Image i WWAA w konkursie na zagospodarowanie przestrzenne Muzeum Historii Polski - opowiadał nam o tym projekcie jego współtwórca Krzysztof Noworyta. Trudno mu nie wierzyć oglądając filmowy trailer wystawy i konkursowe szkice.

Nowe MHP

„Ta opowieść ma wciągać” - rozmowa z współtwórcą projektu wystawy Muzeum Historii Polski

W rozmowie z „historia.org.pl” K. Noworyta z Platige Image opowiada o projekcie, jego dalszych etapach i szczegółowych rozwiązaniach. Rozwiewa także obawy przed zrobieniem z muzeum Disneylandu, co wielu krytyków zarzuca Podziemiom Rynku w Krakowie, które naszpikowane są nowoczesną technologią.

Wojtek Duch: Gratuluję, udało Wam się wygrać dzisiejszy konkurs i to Wasz projekt będą oglądać niebawem goście muzeum...

Krzysztof Noworyta: Generalnie jesteśmy bardzo szczęścili i zadowoleni. To było naprawdę duże wyzwanie, ale udało nam się stworzyć pomysł, z którego jesteśmy zadowoleni. Chcieliśmy stworzyć wystawę, którą sami z chęcią byśmy obejrzeli i zabrali na nią nasze dzieci, a co za tym idzie żeby była to wystawa, która przetrwa dzięki swojemu technologicznemu zaawansowaniu, wizualnej atrakcyjności, lekkości formy i czytelności narracji.

Ta opowieść ma wciągać. Poznawanie historii ma być jak przygoda. Muzeum ma nie straszyć ale przyciągać jak magnes. Zależy nam żeby Muzeum Historii Polski stało się miejscem kultowym. Ważne jest podkreślenie, że była to praca bardzo zespołowa. Za projekt przestrzeni ekspozycji odpowiadała pracownia WWAA, którą prowadzą Marcin Mostafa i Natalia Paszkowska oraz Boris Kudlicka, wybitny scenograf. Za pomysł, ideę, stronę plastyczną odpowiadał Platige Image - Krzysztof Noworyta, Marcin Kobylecki i Jakub Jabłoński. Była to nasza druga współpraca z WWAA - pierwszy raz spotkaliśmy się przy projekcie polskiego pawilonu na EXPO 2010 w Szanghaju.

Jak widać współpraca z pracownią WWA to strzał w dziesiątkę. Nasz pawilon na Expo, był jego prawdziwym hitem...

- Tak. To była wspaniała praca, którą wykonali Marcin Mostafa, Natalia Paszkowska i Boris Kudlicka. Bardzo dobrze nam się z nimi pracuje. Fascynujące jest to przenikanie się światów architektury, teatru - Boris jest scenografem - z naszym światem animacji, technologii. Daje to wybuchową mieszankę, która jak widać może smakować nie tylko nam.

Co dalej z tym projektem, czy to pewne, że w takiej formie jak zaprezentowano znajdzie się w Muzeum?

- Nasz projekt to odpowiedź na zapotrzebowania Muzeum wyrażone w warunkach konkursu. Jest to koncepcja, czyli gdyby uzywać metafory - stworzyliśmy ramy do obrazu, zaproponowaliśmy szkic malowidła, a teraz dopiero przystąpimy do jego tworzenia. Przed nami spotkanie z zespołem MHP i jak sądzę długa i ciekawa współpraca. To co na pewno chcemy zachować za wszelką cenę to dużą komunikatywność i przejrzystość narracji, bogate zastosowanie technologii multimedialnych.

Można powiedzieć, że Platige Image, ma patent na naszą historię. Zrealizowali Państwo m.in. takie projekt jak „Animowana historia Polski”, „Miasto ruin”, spoty na obchody 600. rocznicy bitwy pod Grunwaldem, a teraz ten konkurs...

- To nie tyle patent co pasja. Zespół Platige Image to w większości bardzo młodzi goście. Wychowani na grach komputerowych i amerykańskich superprodukcjach. Gdy tylko pojawia się jakiś temat z naszej historii od razu włączamy myślenie, jak pokazać go ciekawie, jak opowiedzieć byśmy sami obejrzeli to z wielkim zainteresowaniem. Po za tym myśląc perspektywicznie ważnym jest aby technologie, ogromne możliwości animacji komputerowej mogły służyć edukacji. Przetrwa to co przekażemy dzieciom. Przetrwa tym dłużej im lepiej im to opowiemy. Z drugiej strony widzimy jak przyjmowane były nasze produkcje - historyczne - „Animowaną Historię Polski” obejrzało ponad milion osób, „Miasto Ruin” porusza mocno wszystkich, spoty grunwaldzkie porywały młodych. To dowód jak wielkie jest zapotrzebowanie na ciekawe opowiadanie o Polsce. My też mamy ten głód. Dlatego podjęliśmy się tego wyzwania i bardzo nas cieszy, że mu podołaliśmy.

To, co można zobaczyć na zdjęciach i w filmie promującym Państwa projekt budzi ogromne wrażenie i nadzieje, że powstanie niesamowite muzeum. Jednak mam jedną wątpliwość, czy Jagiellonowie nie są nieco zmarginalizowani w ekspozycji? To przecież czasy naszej największej świetności...

- Tutaj małe wyjaśnienie. Zadanie konkursowe dotyczyło szczegółowego opracowania galerii Dawna Rzeczposposlita i Kultura II RP. Jednak chcą podejść do tej pracy rzetelnie stworzyliśmy wizję wszystkich galerii. Na tym etapie chodziło o klarowną wizję całości, z przesłaniem, narracją, ułożeniem tego w przestrzeni. Etap wkładania w ten projekt konkretnych treści dopiero przed nami. Zapewniam, że Jagiellonowie będą pokazani w należny im sposób. Mamy na to niezły pomysł.

Moją szczególną uwagę przyciągnął projekt sali poświęconej rozbiorom. Chodzi o te podwieszane stemple. Czy mógłby Pan przybliżyć bliżej to rozwiązanie?

- Na tym etapie chodziło o wymyślenie przestrzeni, która odda nastrój tamtej epoki. Stemple to pomysł Kuby Jabłońskiego. Z jednej strony odda wrażenie przytłoczenia, jakim było zniknięcie Polski - stąd wiszące nad nami stemple. Z drugiej jednak chodziło o oddanie nadziei i woli przetrwania jaką mieli Polacy, stąd świetliste znaki na ścianach i posadzce. One mówią o tych elementach, które łączyły ludzi, którzy stracili swoje państwo. Zwiedzający będzie miał możliwość zwiedzić ekspozycję zarówno pod stemplami jak i w ich wnętrzu.

W jaki sposób połączą Państwo nowoczesną technologię z eksponatami? Podobny pomysł na nowoczesne muzeum zrealizowano w Podziemiach Rynku w Krakowie, po czym wielu krytyków - ja do nich należałem - nazwało je historycznym Disneylandem. Nie boją się Państwo takich porównań...

- Nie boimy się. Proporcja eksponatów do ich cyfrowych kopii na ekspozycji wyniknie dopiero z pracy, którą odbędziemy z zespołem MHP. Jesteśmy przygotowani na różne warianty. A jednocześnie mamy to silne przekonanie, że dla młodego odbiorcy ciekawszym będzie Stefan Batory, zbudowany w animacji, który wodzi za zwiedzającym wzrokiem, niż lekko wyblakłe malowidło. O to, żeby nie pójść ani o milimetr w stronę Disneylandu zadbają z pewnością nasi partnerzy z pracowni WWAA - świetni architekci, dla których priorytetem jest by przestrzeń wystawy miała oddech, była nie przeszkadzała przesytem aranżacji i sprawiała, że zwiedzanie wystawy będzie wciągającą zwiedzającego przygodą.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz