„Dreadnought” - R. K. Massie - recenzja


Ukrywanie palenia papierosów to nie tylko problem nastolatków i osób mających niepalących partnerów. Zdarzało się, że i ambasador mocarstwa był przyłapywany na tym, że po kryjomu zaciągał się dymkiem - i to przyłapywany z głową w kominku. Było to co prawda w XIX wieku, ponad 100 lat temu, ale problem palenia jest aktualny do dzisiaj. Jak wiele jeszcze ponadczasowych rzeczy można wynieść z lektury opasłych tomów Dreadnought’a?

Robert K. Massie nie jest szczególnie znanym pisarzem na polskim rynku. Poza recenzowaną książką zostały u nas wydane jedynieRomanowowie: Ostatni Rozdział, a także Mikołaj i Aleksandra. Przeglądając opinie w Internecie zauważyłam, że zostały dobrze odebrane przez czytelników i co ciekawsze, również czytelniczki. Sam Autor jest dziennikarzem, historykiem, a ponadto laureatem nagrody Pulitzera.

Kilka słów o samym sposobie napisania książki.

Autor biografiami i ważnymi węzłowo wydarzeniami prowadzi nas od ślubu królowej Wiktorii do momentu wygaśnięcia brytyjskiego ultimatum postawionego Niemcom w sprawie Belgii, a więc do wybuchu wojny angielsko-niemieckiej. Narracja nie jest zupełnie chronologiczna, jednak czy to źle? Nie wydaje mi się. Miejscami po prostu czyta się na zasadzie - dwa kroki do przodu krok w tył. Wynika to z tego, że Autor napisał sporo biografii specjalnie dla potrzeb tej książki. I przyznam - wolę lekko niespójną narracje niż utratę możliwości zapoznania się z tak cennymi punktami widzenia. Bismarck, Królowa Wiktoria, Wilhelm II, rodzina królewska, ministrowie, kolonizatorzy, słowem wszyscy wielcy tego świata - to ich oczami możemy obserwować historię. Język, którym posługuje się Autor jest jak najbardziej zrozumiały, nie razi jakąś sztuczną hermetycznością. Zdarzają się w tekście co prawda literówki, ale patrząc przez pryzmat ogromu książki nie mają one znaczenia. Znajdziemy w pracy dużo wypisów z pamiętników, wspomnień, telegramów. Tłumacz sprawdził się świetnie. Gdyby przypadkiem kiedyś czytał te słowa, chciałabym odpowiedzieć na zaczepkę z przedmowy i poprosić o Stalowe Fortece.

Prawdę mówiąc mimo, że opracowanie jest co najmniej sporych rozmiarów, to czyta się je jak dobrą powieść. Treść jak już wyżej wspomniałam stanowią  opisane wydarzenia prowadzące do wybuchu wojny angielsko-niemieckiej w 1914 roku. Obserwacja bardzo długiego łańcucha wydarzeń wiodących do tego smutnego finału jest naprawdę fascynująca. Kraje niemal naturalnie stworzone do bycia sojusznikami powoli się od siebie odwracają, a ściślej mówiąc ustawiają się naprzeciw siebie. Anglia - kraj uwikłany w konflikty z Francją i Rosją grożące co chwila wojną, a z drugiej strony Niemcy - rosnące w siłę mocarstwo z niewyrównanymi rachunkami z Francją, graniczące z rosyjskim niedźwiedziem. Obydwa kraje ze ściśle skoligaconymi ze sobą monarchami (babką Wilhelma była królowa Wiktoria), współpracujące ze sobą i tak naprawdę nie mające nierozwiązywalnych konfliktów. Rok po roku, wydarzenie po wydarzeniu, dzięki małości ludzi, a zwłaszcza jednego, zmierzają do niebezpieczeństwa wojny. Niemal w każdym momencie można było sytuację odwrócić, a tak, Niemcy - naturalny sojusznik Anglii - wepchnął ją w dziwny w tamtych czasach sojusz z Francją i Rosją, z którymi bywała w owym okresie na krawędzi wojny. Niesamowite bywają scenariusze kreowane przez rzeczywistość, czasami są mniej prawdopodobne od jakiś alternatywnych historii wymyślanych w pubie.

Do recenzji miałam do dyspozycji wydanie w twardych oprawach, jednak wiem, że można kupić także w miękkich. To czego mi brakowało np. w Sojuszu Trzech Cesarzy - czyli zdjęć głównych bohaterów - tutaj zostało mi wynagrodzone z nawiązką. Ilustracji jest dużo, są dobrej jakości i to w obydwu tomach. Ponadto książka obdarzona jest aparatem naukowym w postaci budzącej respekt bibliografii, przypisów źródłowych i dobrze zbudowanego indeksu. Są jeszcze przypisy autora i tłumacza.

Trzeba pamiętać, że książka wbrew tytułowi nie jest szczególnie marynistyczna ani militarna. Opisy działań wojennych są marginalne. Miłośnicy tylko i wyłącznie wojskowości będą srodze zawiedzeni. Książka jest przede wszystkim świetnym źródłem poznania historii dyplomacji w wyznaczonych przez nią ramach czasowych. W dodatku jest dużo ciekawszą, choć trudniejszą lekturą, niż standardowe podręczniki. Oczywiście wiele informacji zawartych w opracowaniu ma wartość jedynie anegdoty, ale jeżeli chce się poznać jakiś okres w historii, powinno się także znać lżejszą stronę rzeczywistości. Wyszukiwanie tematów ułatwia praktyczny indeks - co jest rzeczą dobrą, a nie przez wszystkich pisarzy należycie wykorzystywaną. Ja sama pod wpływem lektury z chęcią przeczytałabym biografię Wilhelma II innego autora, by przekonać się czy Kaiser był faktycznie taki jak został obmalowany przez Massiego, choć obawiam się, że niestety tak.

Plus minus:
Na plus:
+ ogromna liczba informacji (oczywiście wiele informacji zawartych w książce ma wartość jedynie anegdoty, ale jeżeli ktoś chce poznać jakiś okres w historii, powinien także znać lżejszą stronę rzeczywistości.)
+ czyta się dobrze i trudno się oderwać
Na minus:
- zdarzają się literówki
- nie jest to dwutomowe opracowanie pancernika Dreadnought (jak dla mnie to nie minus, ale wiem że niektórzy zapominają, że tytuł może być alegoryczny i później mają pretensje, że kupili coś, co okazało się być czymś innym niż się spodziewali, np.: student chemii kupujący Popiół i Diament Andrzejewskiego), ani biblia marynistów epoki pary i żelaza
- z książki można nauczyć się epoki, ale nie da się z niej zrobić szybkiej powtórki do egzaminu
- wszystkie te minusy blakną dla osoby zafascynowanej tą epoką bądź pragnącej lekkiego wykładu wprowadzającego. Nie jest to podręcznik.

Tytuł: Dreadnought
Autor: Robert K. Messie
Wydawca: Wydawnictwo Finna
Rok Wydania: 2004
Oprawa: twarda, szyta (występuje także w miękkiej, chyba klejonej)
Ilość stron: 681 tom 1; 580 tom 2
ISBN: 83-919748-1-2
Ocena recenzenta: 9/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz