„Ochotnik. O rotmistrzu Witoldzie Pileckim” – M. Patricelli - recenzja


Marco Patricelli to zarazem dziennikarz i historyk, profesor uniwersytecki w Chieti i Pescarze oraz Autor tekstów dla dziennika Il Tempo. Niespełna pięćdziesięcioletni Patricelli pisze też książki o historii XX wieku, dołączając do grona autorów, łączących naukę historii z jej funkcją upowszechniającą. Il voluntario jest jego trzecią książką. Bez wątpienia dobrze napisaną, bo Autor ruszył do odległej Polski na spotkanie śladów po jej bohaterze. I trochę wstydliwą, bo można zapytać, dlaczego takiej biografii rotmistrza nie napisał Polak?

Nie miejsce tu jednak na roztrząsanie dylematów, na ile my sami znamy i popularyzujemy postać Witolda Pileckiego i ile jeszcze nam w tej materii brakuje. Ważne jest, że wraz z książką Patricellego mamy możliwość poznania losów polskiego oficera, który dobrowolnie stał się więźniem obozu koncentracyjnego Auschwitz, by zorganizować tam ruch oporu i poinformować wolny świat o ludobójstwie dokonywanym na jego więźniach. Książka opowiada o oficerze, który z tegoż obozu uciekł, gdy kontynuacja konspiracji okazała się zbyt ryzykowna, a oczekiwane powstanie obozowe niewykonalne, oficerze walczącym następnie w Powstaniu Warszawskim i wywiezionym po kapitulacji do obozu jenieckiego. Wreszcie tym, który na rozkaz powrócił do Polski, by spróbować po raz kolejny tworzyć sieć wywiadowczą, tym razem w kraju rządzonym z nadania sowieckiego. Tu też szczęście odwróciło się od niego i po pokazowym procesie został skazany na karę śmierci, po czym zgładzony. Pamięć o jego zasługach zniknęła na całe dziesiątki lat w mrokach niepamięci, przykrytej propagandowym jazgotem.

I oto pamięć udaje się ostatnimi laty wydobywać na światło dzienne. Przetrwała. Autor gromadzi ją i zapisuje w sposób, który zrozumiały będzie dla jego rodaków, Włochów. To jednak daje też większą szansę na zrozumienie i Polakom, gdzie po tłumaczeniu książka dość szybko trafia. Napisana nieskomplikowanym językiem biografia, pokazująca los człowieka naszkicowany na przestrzeni losów jego kraju, zdaje się być prostym mechanizmem prezentacji Polski w około wojennych czasach. Tak też wiedzie nas wnętrze książki, ułożone w trzech rozdziałach, rozgradzających życie Pileckiego w najważniejszych momentach. Większość treści podporządkowana jest jednak najważniejszemu wyczynowi rotmistrza - choć trudno tu o właściwe, mało pompatyczne słowa, określające jego działania nad zbudowaniem konspiracji w obozie Auschwitz, a następnie również w Birkenau. Próba przeżycia w obozie, warunki bytowe i sanitarne, nadludzka praca, ciągłe zagrożenie śmiercią - płyną na kartach książki w przerażająco prostym korowodzie zdarzeń, odmierzających tysiącami trupów oświęcimskie dni, miesiące i lata.

W Polsce wydanie Ochotnika dołączyło do serii historycznej Wydawnictwa Literackiego. Łatwo to poznać po będącej w konwencji tej serii okładce. Choć tu mi trochę zazgrzytało, bo ilustracja okładkowa, mimo jej niewątpliwych walorów historycznych, jest moim zdaniem zbyt słaba jakościowo w zbliżeniu, by tak ją wyróżnić. O całej książce wypada mi jednak powiedzieć, że jest dobrze zilustrowana. Wydawnictwo pozwoliło sobie na bogactwo zamieszczania zdjęć tuż przy tekście, nierzadko w dużych, nawet dwustronicowych formatach, a opublikowane zdjęcia znakomicie podbudowują opowieść nie tylko o Pileckim, ale i losach jego ojczyzny. Wielki plus też dla autora - za uzyskanie możliwości publikacji zdjęć z rodzinnych albumów. Twarda okładka, stylizowany kolorem papier, ucieczka z przypisami do aneksu, poza główną treść - to wszystko pozwala na sprawne czytanie. I jeszcze coś, co powinno być wyróżnikiem dla wielu książek popularnych, a nie zawsze jest - brawa za wysoką punktację czcionki, co pozwala czytać bez szybkiego zmęczenia wzroku wielu osobom starszym, którym ta książka jest równie potrzebna, jak i młodym. Starsi nie mieli bowiem zbyt wielu okazji, by poznać tę odsłoniętą niedawno część prawdy i rzeczywistych bohaterów tamtych czasów. A warto wiedzieć, że to Pilecki był prawdziwym twórcą i przywódcą oświęcimskiego ruchu oporu, nie zaś późniejszy premier komunistycznego rządu Józef Cyrankiewicz, któremu próbowano przez dekady przypisywać tę rolę, a który znając prawdę, nie kiwnął nawet palcem w celu zachowania rotmistrzowi życia.

Już chyba odpowiedziałem, trochę z rozpędu, na pytanie, dla kogo jest ta książka. Może więc łatwiej powiedzieć, dla kogo nie jest. Nie polecam jej fachowcom, historykom. My tu, w Polsce, będziemy zadawali zbyt wiele merytorycznych pytań. Wartych wyjaśnienia, ale chyba nie w tej, popularnej książce. Brakuje tu szerszej wiedzy o Tajnej Armii Polskiej, której wysłannikiem był Pilecki. Brakuje działań legalizacyjnych na nazwisko Tomasza Serafińskiego, pod którym był bohater książki był więziony w Auschwitz. Brakuje wyjaśnienia, dlaczego do Powstania Warszawskiego przyłączył się jako szeregowy, dopiero później się dekonspirując. Można te pytania mnożyć. Można też dla odmiany skupić się na punktach, będących zrządzeniem losu i zwycięstwem prawdy. Bo przecież Pilecki, przegrywając wielokrotnie swa walkę, ostatecznie wygrał. Niech świadectwem tego będzie znak, że szpital, w którym przed kilku laty umierał prokurator Łapiński - wnioskujący o karę śmierci dla rotmistrza - stoi przy ulicy Witolda Pileckiego.

Plus minus:
Na plus:
+ dotarcie autora do rodziny i źródeł
+ prostota narracji
+ dobre zilustrowanie wnętrza książki
+ duża czcionka
Na minus:
- rozmyta, niewyraźna fotografia na okładce

Tytuł: Ochotnik. O rotmistrzu Witoldzie Pileckim
Autor: Marco Patricelli
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2010
Okładka: twarda
ISBN/EAN: 978-83-08-04731-6
Liczba stron: 400
Cena: ok. 45,00 zł 
Ocena recenzenta: 8/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz