„Miasto Lwów” - W. Budzyński - recenzja |
17 kwietnia 1356 r. król Kazimierz III Wielki wydał dokument lokacyjny dla miasta Lwowa. W ten sposób ośrodek istniejący od dobrych kilkuset lat uzyskał podstawy prawne, umożliwiające mu rozwój według zachodnich standardów. Wszyscy mieszkańcy, wśród których byli zarówno Polacy, jak i Rusini, Ormianie, Żydzi i Tatarzy, uzyskali gwarancję zachowania własnych praw, religii oraz obyczajów. Choć w ciągu wieków u bram miasta raz po raz pojawiały się wielkie zagrożenia, to jego ludność tak niezłomnie trwała w wierności dla Rzeczypospolitej, że zawołanie „Semper Fidelis” stało się dewizą grodu nad Pełtwią.
Chociaż wyroki losu lub – jeśli ktoś woli – decyzje mocarstw spowodowały, że dziś Lwów fizycznie pozostaje poza granicami naszej ojczyzny, to w umysłach i sercach wielu Polaków jest nadal obecny i stanowi ich mityczną ojcowiznę. Opowieści o tym mieście, wraz ze wspomnieniami o Wilnie, stają się powoli osobnym podgatunkiem literackim. Niespieszna narracja, zapomniane już nad Wisłą skojarzenia, oryginalne postaci, nazwy przytaczane w zanikających dialektach, wieloetniczne społeczności, niepowtarzalne wschody i zachody słońca, podmiejskie uroczyska. Magia wspomnień, idylla i… Nagle następuje koniec sentymentalnego Edenu. Druga Wojna Światowa odbiera tym krainom pastelową kolorystykę, pociemnia i wreszcie zabarwia brutalnym szkarłatem wspomnienia tych co przetrwali. Według takiego scenariusza powstała książka autorstwa Wiesława Budzyńskiego pt. Miasto Lwów, która trafiła do księgarń za sprawą Świata Książki.
Pozycja ta została utkana z gawęd. Autor, posiłkując się dość licznymi opracowaniami i źródłami, nie popada w podręcznikowy ton. Pomiędzy daty oraz potwierdzone dokumentami wydarzenia bardzo umiejętnie wplata obrazy rodem z literatury pięknej. Niczym wprawny plastyk rysuje przed naszymi oczyma malownicze miejsca, zaułki oraz place i skwery, tętniące życiem od rana do wieczora. Nie ogranicza się także do suchej charakterystyki wybitnych lwowian, lecz wzbogaca nasze wyobrażenia o nich przez przytaczanie anegdot z ich udziałem. Dzięki temu Ignacy Łukasiewicz, Artur Grottger, Benedykt Dybowski, Stanisław Ulam, Rudolf Weigl, Stefan Banach czy Tadeusz Boy-Żeleński jawią się nie jako papierowe figurki, ale jako ludzie z krwi i kości. Podaję nieliczne przykłady, gdyż poza krótkim wstępem dotyczącym najwcześniejszego okresu dziejów Lwowa, książka zawiera przede wszystkim opis zdarzeń z drugiej połowy XIX i pierwszych dziesięcioleci wieku XX.
Trzeba dodać, że szanowny autor wykazał się sporą odwagą, bowiem już pierwszy rozdział zatytułował Cywilizacja lwowska. Siłę kulturotwórczą tego miasta porównał z potęgami takimi jak: Rzym, Paryż i Nowy Jork. Podobnie, gdy zasugerował, że „… nie było chyba dumniejszych ludzi w całej Rzeczypospolitej niż we Lwowie”1. Być może jest to lekka przesada, ale takie zestawienie świadczy o wielkim sentymencie autora do Lwowa. A takiej miłości można tylko pozazdrościć.
Na koniec drobna przestroga. Ci, którzy spodziewają się, że omawiana praca posiada charakter stricte historyczny, mogą być nieco zaskoczeni. Jest to raczej swoiste epitafium dla dawnej twierdzy polskości na Wschodzie2, które opiewa chwałę, odwagę, różnorodność i bogactwo. Mówi ono jednak również o upadku, poniżeniu i wreszcie śmierci. Nieodwracalnej śmierci.
Od strony edytorskiej Miasto Lwów zasługuje na pochwałę. Twarda i solidna oprawa, wyraźna czcionka, spora ilość ciekawych zdjęć oraz ilustracji, zestawienie bibliografii i krótka informacja o wykorzystanych archiwaliach. Nawet wymagający czytelnik powinien czuć się usatysfakcjonowany.
Bezpośrednio po przeczytaniu omawianej książki wielu z nas może odczuwać trudny do opisania smutek. Dotknie on nawet tych, którzy nie mieli i nie mają żadnych powiązań z tytułowym miastem. Przypuszczam, że fenomen tego zjawiska najlepiej tłumaczy podtytuł książki, który brzmi następująco: „Wszyscy jesteśmy lwowianami”.
Plus minus:
Na plus:
+styl narracji,
+ zaangażowanie Autora,
+ strona graficzna,
Na minus:
- nieco mylący tytuł (praca obejmuje jedynie wycinek dziejów Lwowa),
Tytuł: Miasto Lwów
Autor: Wiesław Budzyński
Wydawca: Wydawnictwo Świat Książki
Rok wydania: 2012
ISBN: 978-83-7799-042-1
Liczba stron: 368
Oprawa: twarda
Cena: ok. 40 zł
Ocena recenzenta: 6.5∕10
- W. Budzyński, Miasto Lwów, Warszawa 2012, s. 5. [↩]
- Wg Małego Rocznika Statystycznego w roku 1931 we Lwowie Polacy stanowili prawie 68% ludności, a 70 lat później już tylko 4,1% (na 725 000 mieszkańców). [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.