Stanisław Car w polskim życiu politycznym w latach 1926-1928


Stanisław Car znany jest z naginania ustawy zasadniczej oraz jako ojciec konstytucji kwietniowej. Jednak to tylko niewielki wycinek jego działalności. Często zapomina się, że był aktywnym uczestnikiem życia politycznego jeszcze zanim rozpoczęto prace nad nowym ustrojem. Choć Car był wcześniej m.in. adwokatem, urzędnikiem, prokuratorem, to w latach 1926-1928 pewnie wkroczył na polską scenę polityczną.

„Hocki klocki”, czyli uzusy prawne

W związku z przejęciem władzy przez piłsudczyków w maju 1926 i czerwcowym wyborem Ignacego Mościckiego na prezydenta, Carowi przyszło zmienić posadę. Prokuratorem był on do 19 czerwca 1926 r., kiedy to został zwolniony na własne podanie1 z racji mianowania go trzy dni wcześniej Szefem Kancelarii Prezydenta RP. Zastępcą nowego szefa kancelarii został Kazimierz Świtalski2. Byli to ludzie, którzy, jak ujął to Andrzej Garlicki:

„(...) cieszyli się pełnym zaufaniem Marszałka i zapewnić mieli bezpośrednią łączność między Belwederem i Zamkiem. (...) Car i Świtalski mieli więc zadanie sprawować dyskretną opiekę polityczną nad prezydentem.”3.

2 sierpnia Mościcki dostał bardzo szerokie pełnomocnictwa, by m. in. „uporządkować stan prawny”4. W tym samym dniu uchwalono również nowelę konstytucyjną5, która jak później pisał Car, była „pierwszym etapem” wzmacniania władzy wykonawczej. Odtąd prezydent mógł wydawać dekrety z mocą ustawy, rozwiązać parlament na wniosek rządu, jednocześnie pozbawiając izby tego prawa. Ponadto zakazano głosowania wniosku o ustąpienie rządu na tym samym posiedzeniu, na którym został zgłoszony oraz zaostrzono reżim uchwalaniu budżetu.

Czas biegł, a wraz z jego upływem Car wszedł ponownie6 do grona najbliższych współpracowników Marszałka i okazało się, że jego nadzieje na zmianę istniejącego stanu prawnego za pomocą ekwilibrystyki prawnej mają szanse się ziścić.

W czasie debaty nad budżetem Polskie Stronnictwo Chrześcijańskiej Demokracji postanowiło przekierować batalię z rządem na inne tory i zgłosiło 20 września wniosek o votum nieufności dla ministra spraw wewnętrznych Kazimierza Młodzianowskiego i ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego Antoniego Sujkowskiego. Powodem wniosku było powołanie przez pierwszego z nich zespołu do opracowania polityki narodowościowej rządu, drugi zaś poparł utworzenie uniwersytetu ukraińskiego. Sytuacja ta spowodowała podanie się do dymisji całego rządu Kazimierza Bartla, którą Mościcki przyjął, po to by już po trzech dniach, 27 września mianować ten sam rząd.

Za głosem Cara sanacja stworzyła pierwszy z tzw. precedensów konstytucyjnych, opierających się na dosłownej interpretacji litery prawa, z pogwałceniem jej ducha. Andrzej Ajnenkiel opisuje precedensy jako:

„(...) działanie zmierzające do naruszenia konstytucji przez wykrętne i niezgodne z jej treścią interpretacje poszczególnych przepisów bądź też przez mechaniczne jej stosowanie w celu uszczuplenia praw parlamentu.”7.

Sejm odwdzięczył się rządowi cięciami w budżecie kwartalnym na kwotę 34 milionów, co z kolei spotkało się z ponowną dymisją rządu Bartla i w końcu do powstania gabinetu Piłsudskiego 2 października 1926 r.. Następstwem czego było zakończenie bartlowania i zaostrzenia kursu wobec opozycji.

W ramach zjednywania konserwatystów, nowym ministrem sprawiedliwości został „kataryniarz„ Aleksander Meysztowicz. Nie był on ”ministrem dyspozycyjnym” - jak określił go Andrzej Garlicki8, więc 3 listopada jego opiekunem, a formalnie Podsekretarzem Stanu w resorcie został Stanisław Car910. Jednak nowa funkcja nie przeszkodziła naszemu mecenasowi by nadal doradzać Piłsudskiemu w kwestiach prawnych.

Na okazje do tworzenie nowych precedensów (uzusów) nie trzeba było długo czekać. Gratką dla Piłsudskiego była sprawa otwarcia sesji sejmowej. Poprzednia została zamknięta 2 października, co przerwało permanencję obrad. Pierwotnie sejm miał był zwołany na 29 października i tego też dnia marszałek sejmu Maciej Rataj miał dostać oryginał zarządzenia prezydenta o zwołaniu sejmu. Rataj, mimo braku dokumentu, powiadomił posłów o sytuacji i zwołał ich na 30 października, kiedy to zaplanował pierwsze posiedzenie. Jednak już 28 października Komendant oznajmił Ratajowi, że gdy będzie odczytywał pismo Mościckiego posłowie będą musieli stać z uwagi na szacunek dla prezydenta. Lewica, dowiedziawszy się o tym, odmówiła, a prawica miała postąpić z wolą marszałka sejmu. Realia coraz bardziej się komplikowały. Piłsudski twierdził, że dekret trafi w ręce Rataja 30 października o godz. 17. i, że to marszałek sejmu go odczyta. Natomiast 30 października przed wyznaczoną godziną zjawił się u Rataja szef kancelarii Car z pismem od prezydenta, mówiącym, iż sam Mościcki otworzy sejm. Zarazej nasz mecenas przyniósł wieść o anulowaniu dekretu z 29 października. Car przedstawił Ratajowi pogląd, wg którego zapisany w art. 25 konstytucji termin zwołania sesji nie jest tożsamy z datą jej otwarcia11.

Rataj dał się wciągnąć w pułapkę, a rozdzielenie zwołania i otwarcia sesji zostało zaakceptowane przez Konwent Seniorów. Bitwę wygrał Piłsudski, choć wojna nerwów trwała. Ostatecznie sesja zwołana została 31 października krótko przed północą, o czym Rataja zawiadomił Meysztowicz i Car. Natomiast przepychanki o datę inauguracji sesji przeciągały, by ostatecznie stanąć na zorganizowaniu jej w Zamku Królewskim 13 listopada i to w sali, z której wyniesiono krzesła. Gwoli ścisłości należy dodać o farsie zaistniałej przy dostarczaniu decyzji marszałkowi senatu Wojciechowi Trąmpczyńskiemu – Meysztowicz miał zostawić ją na biurku, co ustalono kilka minut przed północą i to telefonicznie12.

Ten, zdawałoby się skomplikowany, proces wywierania presji na Rataja i przeciągania otwarcia sesji skrócił ją de facto o dwa tygodnie i umożliwił wydanie tzw. dekretu prasowego13. Prawo wydane 4 listopada „o karach za rozpowszechnianie nieprawdziwych wiadomości, oraz o karach za zniewagę władz i ich przedstawicieli” przewidywało m. in. kary od 100 do 10 tys. złotych lub 10 dni do 3 miesięcy aresztu za rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji godzących w interesy państwa lub mogących wywołać niepokój publiczny. Nowe prawo spotkało się z poważnym sprzeciwem. Wobec braku pewności czy można uchylić dekret, który nie został przedstawiony sejmowi do zatwierdzenia, Rataj mógł czekać aż z mocy konstytucji nowe prawo straci moc wiążącą, ale postanowił odesłać wniosek o uchylenie dekretu do Komisji Konstytucyjnej. Ta stwierdziła, że sejm może drogą ustawy uchylić dekret prezydenta w każdej chwili, co też stało się 11 grudnia 1926 r. Parlament osiągnął pozorne, bo tymczasowe, zwycięstwo, nie docenił jednak rządowej pomysłowości.

Sesja sejmu została zamknięta 25 marca 1927, czyli po uchwaleniu budżetu. Dzięki temu zgodnie z ustawą zasadniczą można było rządzić dekretami. Jednym z nich był ten z 10 maja „o prawie prasowem”14, ponawiający zasadniczo zapisy poprzedniego. To także zapisano na konto Cara, o którym mówiono „Jego Interpretatorskoje Wieliczestwo”. Nikt przecież nie zapisał zakazu ponawiania odrzuconego wcześniej prawa. W celu zniesienia prawa opozycja doprowadziła w sierpniu do zwołania sesji nadzwyczajnej, na której podjęto uchwałę o uchyleniu dekretu. Na nie wiele się to zdało, ponieważ 20 września sesja została odroczona na 30 dni, a 27 października zamknięta. W dodatku nie opublikowano uchwały w Dzienniku Ustaw, gdyż ustawa z 1919 r. nie przewidywała druku uchwał w tym wydawnictwie. Zgodnie z prawem przepisy nie opublikowane nie miały racji bytu15.

31 października otwarto sesję zwyczajną, ale przed rozpoczęciem obrad wicepremier Bartel ogłosił odroczenie sesji, której już nie odwieszono – 28 listopada skończyła się kadencja parlamentu.

Nowe wybory, nowe wyzwania

Nowe wybory rozpisano na 4 i 11 marca 1928 r. Jednak by przeprowadzić wybory potrzebny był Generalny Komisarz Wyborczy, który zgodnie z art. 16 ordynacji do sejmu16 powoływany był przez prezydenta spośród trzech kandydatów wskazanych przez zebranie Prezesów Sądu Najwyższego.

Piłsudski jednak wolał mieć swojego człowieka na tym stanowisku. Wyborczemu szczęściu miał dopomóc Car. By sędziowie Sądu Najwyższego wskazali Cara, sam Car miał przekonać Aleksandra Mogilnickiego i Bolesława Pohoreckiego, a Aleksander Meysztowicz miał rozmawiać z Władysławem Seydą17.

Sprawy nie poszły gładko. Według późniejszych zeznań Mogilnickiego w sprawie brzeskiej, zebranie sędziów SN uznało, wbrew życzeniu ministra sprawiedliwości Meysztowicza, „(...) jednomyślnie kandydaturę pana Cara za niemożliwą (...)”18, gdyż mianowanie członka rządu byłoby sprzeczne z duchem prawa. Nie poskutkowały także listy od rządu domagające się wskazania Cara jako kandydata.

Skoro SN był niezawisły i nie chciał się podporządkować, to Mościcki wbrew prawu mianował Cara 13 listopada 1927 r. Generalnym Komisarzem Wyborczym19, a sędziów miała wkrótce spotkać kara. „Jego Interpretatorskoje Wieliczestwo” pełnił nową funkcję do 30 I 1930 r., kiedy ustąpił na własną prośbę20.

Jako komisarz wyborczy, Car podjął szeroko zakrojone działania dążące do unieważnienia list wyborczych, wykorzystują do tego choćby formalizm – skrupulatnie badano prawdziwość podpisów, stwierdzano ich nieczytelność itp. Jak głosiły zarzuty, dzięki takim zabiegom unieważniono ok. 300 tys. głosów. Zarządzenie Głównego Komisarza Wyborczego21, by komisje obwodowe przekazywały akta do komisji okręgowych przez policję i starostwa, umożliwiło cuda nad urną22. Ostateczny bilans działań rządowych był ciekawy: „jedynka”, lista Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem otrzymała 122 miejsca w sejmie, rekordowo duża ilość protestów wyborczy (183), a wybory powtórzono w 7 okręgach z powodu nieprawidłowości.

Batalie sejmowe

Obrady Sejmu pod przewodnictwem marszałek Sejmu Ignacego Daszyńskiego, 1928 r. / fot. nac.gov.pl

Sejm otwarto 27 marca 1928 r. i od razu policja wyniosła z sali posłów komunistycznych. Natomiast Car po wyborach mógł skupić się na pracy w resorcie sprawiedliwości i z jego ramienia mógł bronić przed sejmem ustawy o amnestii, a przy okazji miał szansę wystąpić w obronie rodzimego więziennictwa23 a w grudniu 1928 r. przekonywał sejm do nie odkładania w czasie wejścia w życie prawa o ustroju sądownictwa24.

W związku z wydanym 6 lutego 1928 r. prawem o ustroju sądów powszechnych25, pod koniec marca odbyła się konferencja prasowa nt. prac Komisji Kodyfikacyjnej, Car natomiast przedstawił wtedy założenia powyższego dekretu26. Prócz wykładni prawa przedstawił słuchaczom pozytywną stronę nowego mieszanego systemu nominacji sędziów i zapewnił o konstytucyjności przepisu o przenoszeniu sędziów.

Na koniec czerwca przypadał w ministerstwie sprawiedliwości zjazd prezesów i prokuratorów apelacyjnych. W swym przemówieniu27 Car, który współtworzył to prawo, podkreślał, iż nowe rozporządzenie to jeden z pierwszych etapów unifikacji prawodawstwem polskiego, natomiast krytyka dekretu „(...) nie miała charakteru rzeczowego, i wynikała raczej z abstrakcyjnych (...) haseł teoretycznych, albo z przyzwyczajeń i nawyknień lokalno dzielnicowych (...)”. Ponadto ujawnił cele zjazdu: zastanowienie się na sposobami wykonania prawa, które wchodzi w życie 1 stycznia 1929 r. oraz wyjaśnienie treści prawnej aktu. Było to wstępne przemówienie, więc nie trudno się domyślić, że nie poruszył on wszystkich kwestii, a już na pewno przepisu o przenoszeniu sędziów, z którego Car skrzętnie skorzysta.

Zaprzysiężenie gabinetu premiera Kazimierza Bartla / fot. nac.gov.pl

Tymczasem w czerwcu zamknięto pierwszą sesję II kadencji i ustąpił gabinet Piłsudskiego, a zastąpił go rząd Kazimierza Bartla. Równocześnie trwały przymiarki do zmiany konstytucji. Wyrazem tego była poufna konferencja, która odbyła się w dniach 30 lipca – 1 sierpnia 1928 r. pod przewodnictwem Wacława Makowskiego. Wzięli w niej udział m. in. Janusz Radziwiłł, Adam Piasecki, Stanisław Bukowiecki, Aleksander Prystor, Kazimierz Świtalski i Car. Omawiano na niej wyniki ankiety rozpisanej przez Walerego Sławka oraz przedstawione wcześniej referaty i projekty konstytucji. Car postulował brak ziemskiej odpowiedzialności prezydenta oraz utrzymanie przysięgi z konstytucji marcowej mówiącej o ślubowaniu narodowi28. Ponadto, jeśli wierzyć Walentemu Leopolicie, w czasie tej konferencji nasz wiceminister miał stwierdzić: „Można nie tykać etykiet konstytucyjnych, a mimo to gruntownie zmienić rzeczywisty układ stosunków między władzami państwowemi”29.

Jawnym wyrazem dążeń do zmiany ustawy zasadniczej był wniosek Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem o rozpoczęcie prac nad reformą konstytucji. Nowela była ułatwiona, gdyż wedle ustawy zasadniczej sejm drugiej kadencji mógł zmienić jej zapisy większością 3/5 głosów przy quorum wynoszącym minimum połowę ustawowej liczby posłów. Niejako w odpowiedzi na działania sanacji opozycja powołała 14 listopada Komisję Porozumiewawczą Stronnictw Lewicowych dla Obrony Republiki Demokratycznej.

Sytuacja na scenie politycznej się komplikowała. Sanacja dostrzegła potrzebę zmiany Ministra Sprawiedliwości, a zarazem Naczelnego Prokuratora. Meysztowicza zastąpił 22 grudnia Stanisław Car. Jak pisze Ajnenkiel: „(...) powszechnie uważano, że stanowisko to otrzymał w nagrodę za utrudnieni stosowane wobec opozycji w czasie wyborów 1928 roku”30.

W styczniu 1929 r. Car podjął akcję usuwania niewygodnych sędziów na bazie przepisu mówiącego o możliwość przenoszenia sędziów. Zapis miał być zasugerowany właśnie przez Cara31. Do pierwszych przeniesionych w stan spoczynku można zaliczyć pierwszego prezesa SN Seydę i prezesa Izby karnej SN Mogilnickiego.

W związku przenoszeniem sędziów SN wbrew woli legislatywy 22 stycznia 1929 r. Klub Narodowy zgłosił wniosek o votum nieufności dla Cara „Wobec tego oczywistego naruszenia ustawy konstytucyjnej i ze względu na nielojalny stosunek do Sejmu”32. Sześć dni później w głosowaniu stosunkiem 84 „za„ wobec 96 ”przeciw”, przy nieobecności 38 posłów BBWR i wielu głosach wstrzymujących, wniosek przepadł.

W toku dyskusji o budżecie Car występował przed sejmem w obronie obowiązującego już ustroju sądownictwa. W przemówieniu z 7 lutego33 nacisk położył na kwestię niezależności sądownictwa, gdyż jak twierdził, sprawy takie nie powinny być poruszane przez wiece, które nie są przygotowane do dyskusji. Car wystąpił przeciw zebraniom organizowanym przez „niektóre stronnictwa„ i zarzutowi o stronniczość sędziów. Według niego wolność wyrokowania była dostatecznie zagwarantowana prawnie, a ówczesne prawo nie ogranicza go. Dowodził, że zawieszenie nieusuwalności i nieprzenaszalności sędziów jest zapisane także w art. 78 ust. 2 A konstytucji, więc nie ma mowy o łamaniu prawa. Problemem, którego nie dało się przewidzieć była atmosfera polityczna. Mimo wszystko stosowanie tego przepisu było konieczne ze względu na to jak poważna jest reorganizacja. Zresztą Polska, wg Cara, nie była ewenementem pod tym względem. Idąc dalej w swych wywodach stwierdził, że niezawisłość została rozszerzona nowym ustrojem, ponieważ instytucja ogólny zgromadzeń sędziów nie była znana wcześnie w dwóch dzielnicach, tak więc mógł powiedzieć, że ”(...) kwestja niezawisłości sędziowskiej (...) nie ulega żadnej wątpliwości; jest ona zachowana w całej pełni (...)”.

Ponownie polemika na ten temat rozgorzała kilkanaście dni później. W odpowiedzi na mowę Hermana Liebermana, Car ripostował34, że nasza historia nie dostarcza nam dowodów niezależności sądów i nie należy operować wyrwanymi z kontekstu cytatami. Minister rozprawiał się z zarzutami przedmówcy: art. 87 ustroju sądownictwa nie miał nic do konstytucyjnej nieusuwalności sędziów, a art. 287 powiela art. 78 ust. 2 ustawy zasadniczej, więc ani nie podważa samodzielności wyrokujących, a tym bardziej nie jest sprzeczny z prawem wyższego rzędu (tu Car nie omieszkał zauważyć, że nawet Lieberman nie podważył legalności przepisu). Odnosząc się do reszty wypowiedzi przedmówcy, minister mówił o zgromadzeniach sędziów i ich zaprowadzeniu do dzielnicy pruskiej i austriackiej. Natomiast nawiązując do tekstu Mogilnickiego zaczął wytykać autorowi staranie bycia obiektywnym oraz zaczął wykazywać, że nawet ten krytyk dekretu o sądownictwie dostrzegł pozytywy. Wśród nich była m. in. szansa utworzenia niezawisłych sądów i immunitet sędziowski. Car znalazł jeszcze inne autorytety podzielające jego pogląd, a nawet dostrzegł, że sam Lieberman nie uznawał dekretu za zły, bo wtedy nie chciałby nowelizacji, a uchylenia. W ogóle minister uznał, że dążenie do zmiany 75 z 300 artykułów nie znaczy, że one są błędne, a tylko chęć ujęcia ich jest różna.

W lutym BBWR zgłosił projekt zmian konstytucji, a już w marcu Car uzasadniał przed sejmem możliwość trwania prac Komisji Konstytucyjnej nawet jeśli sesja została zamknięta. Wcześniej nasz minister miał wyrażać obawę, że może to być „niebezpiecznym precedensem”35, jednak już 25 marca wystąpił na forum parlamentu36 mówiąc, że rząd obstaje przy ustaniu prac w komisjach wraz z zamknięciem lub odroczeniem sesji sejmu i niemożności przedłużenia funkcjonowania komisji ani uchwałą, ani ustawą. Car miał jednak kilka zastrzeżeń. Po pierwsze wskazał, że akurat ten sejm, sejm drugiej kadencji ma konstytucyjne łatwiejszą drogę rewizji ustawy zasadniczej na mocy art. 125; po drugie - szeroki wachlarz specjalnych uprawnień to nie precedens wobec zwykłego trybu legislacyjnego; po trzecie zaznaczył, że prerogatywy wynikające z art. 125 są jednorazowe i przeminą ; po czwarte – procedura zmiany jest niedookreślona, więc sejm „(...) widział się zmuszony uchwalić specjalne przepisy regulaminowe (...)„; po piąte – uważał, że wniosek BBWR-u o przedłużenie prac Komisji Konstytucyjnej mimo zamknięcia sesji to ”przepis regulaminowy”, więc rząd się mu nie sprzeciwił.

Tymczasem na światło dzienne wyszła tzw. sprawa Czechowicza. Najwyższa Izba Kontroli Państwa pod przewodnictwem Stanisława Wróblewskiego (którego notabene na to stanowisko forsował Car37) ujawniła, że w roku budżetowym 1927/28 rząd wydał 562 miliony zł poza planem, z czego 8 mln zł (zamiast 200 tys. zł) stanowił fundusz dyspozycyjny premiera (notabene wykorzystany na finansowanie kampanii BBWR-u). Jako, że rząd nie próbował zalegalizować przekroczeń budżetu, opozycja zgłosiła wniosek o postawienie ministra skarbu Gabriela Czechowicza przed Trybunałem Stanu. Gdy zadecydowano o postawieniu ministra przed trybunałem, ten podał się do dymisji, a 13 kwietnia 1929 r. ustąpił IV rząd Bartla.

Następnego dnia sformowany został nowy gabinet, tym razem był to pierwszy „rząd pułkowników” z Kazimierzem Świtalskim na czele. Car zachował swoje ministerstwo.
Czym zajmował się Car w nowym rządzie poza typową dla ministra działalnością? W maju, po powrocie z odsłonięcie pomnika Mickiewicza w Paryżu, naszego ministra – jak relacjonuje Świtalski - współdziałał w przekonywaniu przewodniczącego Trybunału Stanu Leona Supińskiego, by Czechowicza nie uwolnić od zarzutów najłatwiejszą drogą, a iść na starcie z sejmem38. Ostatecznie Trybunał odesłał sprawę ministra skarbu do oceny sejmu.

Jesienią 1929 r. scena polityczna uległa przebudowie. Sześć partii opozycyjnych utworzyło Centrolew i postanowiło bojkotować propozycje Świtalskiego by konferować nt. konstytucji i budżetu. Chciały też obalić rząd na najbliższym posiedzeniu sejmu. Po kilkumiesięcznej przerwie zwołano sesję na ostatni legalny termin 31 października. Marszałek sejmu Ignacy Daszyński przeczuwając, że obecność kilkudziesięciu oficerów i Piłsudskiego w zastępstwie premiera nie zwiastuje nic dobrego, odmówił otwarcia sesji, co wykorzystał prezydent odraczając ją na 30 dni.

Odczyt w Krakowie ministra sprawiedliwości Stanisława Cara na temat zmiany konstytucji / fot. nac.gov.pl

Car publicystą

24 listopada 1929 r. w Krakowie Car wygłosił odczyt pt.: „Konstytucja 17 marca a polska rzeczywistość”. Drukiem ukazał się on w roku następnym i opatrzony został podtytułami przez redakcję wydawnictw Ligi Rozwoju Mocarstwowego Polski.

Jak można się spodziewać, Car od początku wystąpienia negatywnie odnosi się do konstytucji marcowej, choć nie czyni tego wprost. Jednak po wstępnym zwróceniu uwagi na entuzjazm towarzyszący uchwalaniu ustawy zasadniczej wyliczył wątpliwości, które zrodziły się już po jej przegłosowaniu. Nie omieszkał przypomnieć jakie uwagi czynili ówcześni politycy z różnych partii. I tak np. Mieczysław Niedziałkowski przed samym wotowaniem zaznaczył wolę zmiany konstytucji. Car powołał się także na samokrytykę prof. Dubanowicza: „(...) dzień uchwalenia naszej Konstytucji według przedstawionego projektu nie będzie dniem święta, ale dniem smutku (...)”39.

Nasz minister uważał, że taka forma rządów „(...) nikogo nie zadowoliła i zadowolić nie mogła, gdyż nie była ona produktem głębokiej analizy rzeczywistych potrzeb kraju (...)„. Samej analizy nie było, ponieważ konstytucję pisano na tle toczących się sporów politycznych i waśni stronnictw parlamentarnych oraz w atmosferze niechęci do Piłsudskiego. By uwydatnić te walki polityczne, Car posłużył się skrajnymi przykładami; otóż lewica oskarżała prawicę o hamowanie demokratyzacji, a pod adresem lewicy padały zarzuty chęci wprowadzenia w Polsce - jak to ujął Car - ”eldorado sowieckiego”40.

W ramach wywodu na temat działania konstytucji nasz minister rozpoczął od rozróżnienia konstytucji „w sensie materialnym„ (rzeczywistość) i „w sensie formalnym„ (litera). Ta dychotomia była w Polsce wyraźna wedle Cara, gdyż życie pokazało, że zamiary, założenia autorów nie spełniły się, litera rozminęła się z realiami. By to udowodnić prelegent, gwoli obiektywizmu (jak sam zaznaczył) odwołał się do okresu przed zamachem majowym. Wtedy właśnie prawie nie było parlamentarnych gabinetów, bo ”(...) sejmowładztwo święciło pełne triumfy”, a co za tym idzie trudno było zdobyć większość mogącą powołać rząd na bazie izby41.

Sytuacja, w której gabinet nie ma zaplecza parlamentarnego miała być oznaką jego słabości, a skutkiem miały być częste zmiany rządów. Przypadłość była charakterystyczna dla kontynentalnych demokracji parlamentarnych. Szczególnie było to widoczne we Francji, gdzie jak wyliczył Car, średnie urzędowanie rady ministrów to trochę ponad 6 miesięcy, a w Polsce 5,5 miesiąca. Jak zaznaczył problem dotyczył kontynentu, a nie Wysp Brytyjskich, ponieważ ojczyzna systemu parlamentarnego cieszyła się stabilnością zasadniczo dwupartyjnego systemu. Kontynentalna Europa zaś charakteryzowała się bardzo podzieloną, rozdrobnioną sceną polityczną, czego dowodem miało być zgłoszenie 35 list do wyborów 1928 roku42.

Konstytucja marcowa, która wyrosła z systemu francuskiego, nie dawała państwu ani bezpieczeństwa, ani siły. Car dowodził, że krytykę koncepcji przyniesionych znad Sekwany podjęto jeszcze przed sformułowaniem ustawy zasadniczej. Na poparcie tej tezy przytoczył słowa prof. Michała Rostworowskiego, który już w 1919 r. wykazywał brak równowagi między władzami oraz powątpiewał w stałość naszej sceny politycznej, a jednocześnie postulował on stworzenie silnej egzekutywy. Kilka lat później prof. Rostworowski mówił o „fikcji„ jaką było twierdzenie, że to naród ustanowił konstytucję. Car poszedł dalej niż aprobata tego poglądu, stwierdził mianowicie, że to „(...) uroszczenia Sejmu, a nawet mniej jeszcze, grupy oligarchicznej (...)„. Innym autorytetem podpierającym wywody Cara stał się prof. Władysław L. Jaworski, który zarzucał ustawie zasadniczej brak perspektywicznego myślenia i odrealnienie. Ten ceniony przez ministra prawnik także opowiadał się za rządem ”możliwie najsilniejszym i najstalszym”43.

Dowodzeniu wad systemu parlamentarnego miało służyć przywoływanie i powoływanie się na głosy nawołujące do reformy systemu francuskiego. Jeden z krytyków, pisarz Charles Benoist, ukuł pojęcie „parlamentaryt„ odnoszące się do choroby parlamentaryzmu i niepoczytalności wszechwładnej, bezwzględnej legislatywy. Inny zaś, Émile Faguet, nazwał rządy izb ustawodawczych ”kultem niekompetencji”44.

Jednak powyższe uwagi Cara były tylko preludium. Prowadziły one do konstatacji, że kryzys parlamentaryzmu stał się faktem, a nawet, że to etap ewolucji systemu, wersja, która mogła rozwinąć się w takiej, a nie innej rzeczywistości. Twierdzenie to potwierdzały obrady Unii Międzyparlamentarnej, która widziała możliwość poprawy sytuacji przez upodobnienie sposobu mianowania rządu do wzoru amerykańskiego i szwajcarskiego. Unia, podobnie jak Car, uważała, że przyczyn powszechnego kryzysu należy upatrywać w słabości i zależności rządu od partii politycznych, w więc niestabilności samego parlamentu45.
Przechodząc do oceny naszej ustawy zasadniczej nasz minister zadał pytanie czy nasza konstytucja jest lepsza. Odpowiedź nie była potrzebna, ponieważ wystarczyła obserwacja życia politycznego przez zamachem majowym. Car wyliczył szereg negatywów: permanentne, długie kryzysy rządowe spowodowane przez sejm, „przetargi kuluarowe„ i „oligarchię konwentu seniorów„, które to ciało nie było kontrolowane przez czynnik społeczny, a jednocześnie rościło sobie prawo decydowania w najważniejszych kwestiach. Do tej listy dodał rozdrobnienie, frakcyjność, ”organiczny bezwład” i wyzbycie się legislacji przez uprawnienia dla rządu Grabskiego46.

Tym wszystkim wadom wyszły na przeciw „wypadki majowe„, dzięki którym możliwa stała się naprawa ustroju. Pierwszym krokiem do tego była nowela sierpniowa, a kolejny to rewizja przez ówczesny sejm. Uzasadnieniem reformy była chęć stworzenia silnej egzekutywy, która dawałaby rękojmię mocarstwowego rozwoju i obrony w razie zagrożenia. W koncepcji obozu pomajowego demokracja miała być zachowana, prezydent miał skupiać władzę wykonawczą, a parlament miał zatrzymać prawo do „rozumnego„ nadzorowania gabinetu. W myśli Cara tylko siła państwa gwarantuje bezpieczeństwa. Dlatego też stwierdził, że zmiany mają wydatnie poprawić skuteczność społecznej kontroli nad władzą i, że trzeba modyfikacje zgrać z mocnymi podstawami ustrojowymi. Jednocześnie rozgraniczył pojęcie silnej władzy i absolutnej i odżegnywał się od dążenia do absolutum dominium. Wszystko to, ponieważ - jak stwierdził - „(...) prawdziwym i szczerym zwolennikiem rządów demokratyczno - parlamentarnych jest ten, kto w trosce o ich udoskonalenia dąży do ich naprawy”. Co ciekawe Car - demokrata, zauważył, że debatować można tylko o sposób sformułowania zasad, ponieważ one ”(...) stanąć muszą poza obrębem wszelkiej dyskusji i kompromisu”47.

Minister podkreślał determinację rządu i wielkie jest społeczne niezadowolenie społeczne z konstytucji objawiające się wieloma uchwałami i projektami zmian. Brak reformy ustawy zasadniczej to narażenie kraju na niebezpieczeństwo i swego rodzaju powrót do sytuacji sprzed rozbiorów. Barwne, patriotyczne przywołanie skutków wolności szlacheckiej: niewoli, uciemiężenia i krwi żołnierskiej ma być przestrogą, nauką.

W opozycji do stania nierządem była Polska silna, więc nie było co liczyć na ustępstwa sanatorów co do fundamentalnych zasad. Car zagroził przeciwnikom ich urzeczywistnienia „walką stanowczą i bezwzględną„. Jednak nie o władzę miało iść, bo ją rząd już miał, ale o „zdrowy ustrój„. Wszystko pod hasłami idei Józefa Piłsudskiego i Konstytucji 3-maja mówiącej, że: ”Żaden rząd najdoskonalszy bez dzielnej władzy wykonawczej stać nie może. Doświadczenie nauczyło, że zaniedbanie jej [powinno być: tej – przyp R.W.] części rządu nieszczęściem napełniło Polskę”48.

Walka z opozycją

Dzień po otwarciu sesji, 6 grudnia debatowano nad wnioskiem o votum nieufności dla rządu. Zabierając głos w dyskusji Car poruszył dwie kwestie49. Odnoście dekretu prasowego stwierdził, że kwestia jego obowiązywania nie była jasna, było wiele argumentów, ale żadnej decyzji. Według Cara interpretacja autentyczna (dokonana przez ciało, które wydało dane prawo) mogła być dokonana tylko w drodze ustawy, ponieważ uchwałą jednej izby nie można tworzyć wykładni dla ustawy obu izb. Zbił także argument sejmu odwołujący się do wyroku Sądu Najwyższego – orzeczenie jego było wiążące tylko w konkretnej sprawie, w tym wypadku redaktora Szczurka. , według Cara, nie można powoływać się w sporze parlament – rząd na wyroku Sądu Najwyższego, bo sfera ta jest poza jego zasięgiem. Leży ona natomiast w kompetencjach Trybunału Konstytucyjnego, którego w Polsce nie było, tak więc dekret prasowy obowiązywał. Drugą kwestią było odejście trzech sędziów Sądu Najwyższego. Car tłumaczył, że Seyda został przeniesiony w stan spoczynku, gdyż 7 lat trzymał wyroki bez podpisu, zamiast je od razu parafować Natomiast trzeci Prezes SN Aleksander Dworski przekroczył ustawowy wiek. Tym, który jak twierdził Car, nie głosował na niego, a został na stanowisku był Bolesław Podhorecki, choć nie został wymieniony z nazwiska. Minister nie odniósł się jednak do odejścia Aleksandra Mogilnickiego. Mimo prób obrony środkami parlamentarnymi, gabinet Świtalskiego został odwołany, co spowodowało przeciąganie przez sanację kryzysu gabinetowego.

17 grudnia na Zamku Królewskim odbyła się konferencja nt. reformy konstytucji; wziął w niej udział także Car. Nie udało się jednak sanacji poróżnić Centrolewu. Natomiast cztery dni później Świtalski namawiał zebranych u siebie piłsudczyków, by nie ujawniali swego nieprzychylnego stosunku do Bartla. Jak zanotował Świtalski Car miał twierdzić, że

„(...) Komendant do zmian konstytucji idzie drogą wyłamywania praw obywatelskich, dla swoich zasad, drogą praktyki sądowej – nie pali się do kodyfikowania formalnego. Jest [Car przyp. - R. W.] przekonany dlatego, że Komendant na serio nie dąży do sfinalizowania kompromisu konstytucyjnego, a wtedy Bartel nie ma drogi załatwienia tej sprawy.”50.

W końcu 29 grudnia 1929 r. utworzono piąty rząd Bartla, ale Cara zastąpił w nim praworządny Feliks Dutkiewicz. Nowy rząd złagodził kurs wobec opozycji, czego przejawem było przegłosowanie zmian w ustawie o wydawaniu Dziennika Ustaw i w końcu ogłoszenie uchwały sejmu z 19 września 1927 r. Jednak nadszedł czas zaostrzenia kursu. W marcu 1930 r. Bartel ostro skrytykował parlament, a opozycja zgłosiła wnioski o wotum nieufności wobec ministra pracy i opieki społecznej Aleksandra Prystora oraz ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego Sławomira Czerwińskiego. Przeszedł pierwszy wniosek, więc Bartel podał cały rząd do dymisji, gabinet ustąpił z dniem 17 marca.

Prawie dwa tygodnie poźniej, 23 marca powstał rząd Walerego Sławka – drugi „rząd pułkowników”, a trzeci w którym ministrem sprawiedliwości był Car. Wobec groźby dokręcenia śruby, opozycja zdobyła się na żądanie zwołania sesji nadzwyczajnej sejmu. Ta co prawda została zwołana na 23 maja, ale od razu został odroczona na 30 dni, by Centrolew nie próbował obalić gabinetu Sławka. W czerwcu bez podjęcia obrad sesja została zamknięta, a w Krakowie odbył się Kongres Obrony Prawa i Wolności Ludu opowiadający się przeciw dyktaturze Piłsudskiego, przeciw Mościckiemu i rządom sanacji.

Dla Komendanta było to zbyt dużo. Jak zrelacjonował Pobóg-Malinowski, by nie dopuścić do rozlewu krwi w czasie zaplanowanych na 14 września demonstracjach Centrolewu, Marszałek postanowił przyspieszyć bieg wydarzeń. Prawnicy, z Carem włącznie, chcieli dopuścić do protestów, by w ich obliczu wprowadzić stan wyjątkowy i legalnie już wprowadzić represje51.

23 sierpnia pod pretekstem zmęczenia, Sławek podał gabinet do dymisji, a już dwa dni powstał nowy-stary rząd z Piłsudskim jako premierem na czele. Nowy-stary, ponieważ jedyną nową osobą był wicepremier Józef Beck5253. Mościcki natomiast, zgodnie z przyjętą wytyczną, 29 sierpnia wydał dekret o przedterminowym rozwiązaniu legislatywy z dniem następnym, i wyznaczył wybory do sejmu na 16, a senatu 23 listopada. Prezydent umotywował rozpuszczenie sejmu, niemożnością zreformowania konstytucji przez to ciało. Szkopuł w tym, że sam Mościcki nie pomagał mu tego uczynić odraczając i zamykając sesje.

Latem roku 1930 nasiliła się propaganda antysejmowa, na co Centrolew odpowiedział utworzeniem 9 września Związku Obrony Prawa i Wolności Ludu. Opozycjoniści nie wiedzieli tylko, że rząd od dłuższego czasu snuł wobec nich plany. Wola Piłsudskiego by wyłapać głównych przeciwników była znana wśród najbliższych współpracowników. W sierpniu, w obecności Cara i Józefa Becka, minister spraw wewnętrznych Sławoj Felicjan Składkowski zobowiązał się do podpisania rozkazu aresztowania54, bezprawnego zresztą. Realizacja nastąpiła w nocy z 9/10 września. Na bazie przygotowanych wcześniej list aresztowano kilkudziesięciu byłych posłów za tzw. „kondemnatki”, łamanie prawa i unikanie kary dzięki immunitetowi. Wśród kilkudziesięciu aresztowanych byli m. in. Herman Lieberman i Norbert Barlicki, Adam Pragier, Wincenty Witos, Karol Popiel, którzy trafili do wojskowego więzienia w Brześciu.

Bardzo szybko, bo już 10 września zareagowała warszawska Rada Adwokacka55. Wystąpiła ona w obronie dwóch adwokatów: Władysława Kiernika i Hermana Libermana oraz dwóch aplikantów: Aleksandra Dębskiego i Adama Pragiera. Jednak próba publikacji uchwały Rady skończyła się konfiskatą pism, które miały ją przedrukować. W odpowiedzi na przedstawioną mu notę, nasz minister sprawiedliwości skierował do Naczelnej Rady Adwokackiej pismo, w którym zarzucił Radzie warszawskiej opieranie się na niesprawdzonych informacjach, przekroczenie uprawnień, a treść uchwały miała być niezgodna z prawem, jej forma zaś była nie do przyjęcia. Dodając do tego fakt, że ocenzurowana uchwała i tak przedostała się do wiadomości publicznej (złamanie art. 133-b Kodeksu Karnego), Car uznał za konieczne, by NRA skorzystała z zapisów art. 37 statutu adwokatury.

Rysunek satyryczny z „Hasła Łódzkiego” z 5 października 1930 r.. Nawiązuje do sprawy aresztowania przywódców Centrolewu, których więziono w twierdzy brzeskiej

Już 13 września NRA z całą rzetelnością ustosunkowała się do sytuacji. NRA zwróciła uwagę brak sądowego nakazu, zgłosiła zastrzeżenia do podstawy prawnej aresztowania (art. 167 Kodeksu Postępowania Karnego), wywiezienia ich zamiast do sądu to do Brześcia , który nie widnieje w spisie więzień. Ponadto podkreślono, że Rada stołeczna nie przekroczyła swych praw, ani przez poruszanie kwestii aresztowań, ani przez wystąpienie o ich uwolnienie. Rada nie została oficjalnie zawiadomiona o aresztowaniu uchwały, a wywieszanie jej nie naruszało prawa prasowego. Jedyne co NRA miała za złe warszawskiej Radzie to forma żądania wobec ministra.

Tymczasem zbliżały się wybory. Obóz rządzący korzystał z pozaprawnych i bezprawnych sposobów zwiększenia szansy zwycięstwa taki jak np. unieważnianie list i fałszerstw zwanych eufemistycznie „cudami nad urną„. ”Wybory brzeskie” okazały się, więc dużym sukcesem BBWR, który uzyskał w izbie niższej 247 na 444 mandaty (55,6%), a w wyższej 75 miejsc (67,6%). Teraz już można było rządzić spokojnie. Car wszedł do sejmu z listy nr 1 (okr. wyb. nr 5 - Białystok), ale jednocześnie tenże Warszawiak wybrany został z listy państwowej w okręgu nr 54 (tarnopolskim)56.

Dwa lata działalności politycznej Stanisława Cara obfitowały sporem z opozycją i szczerą nienawiścią wielu osób. Był to okres walk z sejmem, przerywanych na krótko bartlowaniem. Wtedy właśnie Car zyskiwał doświadczenie polityczne. Tym nie mniej stanowiły tylko preludium do walki o nowy, lepszy ustrój – największą i chyba najtrudniejszą batalią tegoż prawnika.

Bibliografia57:

  1. Ajnenkiel A., Polska p o przewrocie majowym. Zarys dziejów politycznych Polski 1926-1939, Warszawa 1980.
  2. Car S., Konstytucja 17 marca a polska rzeczywistość, Warszawa 1930.
  3. Garlicki A., Piękne lata trzydzieste, Warszawa 2008.
  4. Garlicki A., Józef Piłsudski 1867-1935, Kraków 2008.
  5. Kaczmarek Z., Trzej prezydenci II Rzeczypospolitej, Warszawa 1988.
  6. Pol K., Poczet prawników polskich, Warszawa 2000.
  7. Posłowie i senatorowie Rzeczypospolitej Polskiej 1919-1939 T. 1, pod red. A.K. Kunerta, Warszawa 1998.
  8. Smoliński T., Rządy Józefa Piłsudskiego w latach 1926-1935. Studium prawne, Poznań 1985.
  9. Stanisław Car – polska koncepcja autorytaryzmu, oprac. J. Majchrowski, Warszawa 1996.
  10. Świtalski K., Diariusz 1919-1935, oprac. A. Garlicki, R. Świętek , Warszawa 1992.
  1. Dziennik Urzędowy Ministerstwa Sprawiedliwości 1926, Nr 17, s. 349. []
  2. Z. Kaczmarek, Trzej prezydenci II Rzeczypospolitej, Warszawa 1988, s. 231., A. Garlicki, Józef Piłsudski 1867-1935, Kraków 2008, s. 594-595. []
  3. A. Garlicki, Józef Piłsudski 1867-1935, Kraków 2008, s. 595. []
  4. Dziennik Ustaw 1926, nr 78, poz. 443. []
  5. Ibidem, poz. 442. []
  6. Wcześniej Car był szefem kancelarii Piłsudskiego jako Naczelnika Państwa. []
  7. A. Ajnenkiel, Polska p o przewrocie majowym. Zarys dziejów politycznych Polski 1926-1939, Warszawa 1980, s. 43. []
  8. A. Garlicki, Piękne lata trzydzieste, Warszawa 2008, s. 14-15. []
  9. Dziennik Urzędowy Ministerstwa Sprawiedliwości 1927, Nr 1, s. 15.; stało się to na mocy uchwały z 29 października 1926, v.: R. Łyczywek, Z. Witkowski, Car Stanisław (1882-1938), [w:] Słownik biograficzny adwokatów polskich, T. 2, Warszawa 1988, s. 89. []
  10. J. Majchrowski błędnie stwierdził, że Car był wiceministrem za Wacława Makowskiego, cf.: Stanisław Car – polska koncepcja autorytaryzmu, oprac. J. Majchrowski, Warszawa 1996, s. 8. []
  11. M. Rataj, Pamiętniki, oprac. J. Dębski, Warszawa 1965, s. 427. []
  12. A. Garlicki, Józef Piłsudski 1867-1935, Kraków 2008, s. 622-628; T. Smoliński, Dyktatura Józefa Piłsudskiego w świetle konstytucji marcowej 1926-1930. Parlament-przezydent-rząd, Poznań 1970, s. 23-25; Idem, Rządy Józefa Piłsudskiego w latach 1926-1935. Studium prawne, Poznań 1985, s. 93-94. []
  13. Dz.U. 1926, nr 110, poz. 640. []
  14. Dz.U. 1927, nr 45, poz. 398. []
  15. T. Smoliński, Rządy Józefa Piłsudskiego w latach 1926-1935. Studium prawne, Poznań 1985, s. 107. []
  16. Dz.U. 1922, nr 66, poz. 590. []
  17. K. Świtalski, Diariusz 1919-1935, oprac. A. Garlicki, R. Świętek, Warszawa 1992, s. 269. []
  18. Cyt. za: K. Pol, Poczet prawników polskich, Warszawa 2000, s. 632. []
  19. Monitor Polski 1927, Nr 284, s. 1. []
  20. Posłowie i senatorowie Rzeczypospolitej Polskiej 1919-1939 T. 1, pod red. A. K. Kunerta, Warszawa 1998, s. 242. []
  21. W literaturze obecny jest też pogląd, że nakaz taki figurował w okólniku Ministerstwa Spraw Wewnętrzych; cf.: A Próchnik [H. Swoboda], Pierwsze pietnastolecie Polski niepodległej, Warszawa 1957, s. 279. []
  22. M. Eckert, Historia polityczna Polski lat 1918-1939, Warszawa 1989, s. 112. []
  23. Sprawozdanie Stenograficzne Sejmu [dalej: SSS] z 25 posiedzenia Sejmu RP z dn. 19 czerwca 1928 r., ł. 29. []
  24. SSS z 36 posiedzenia Sejmu RP z dn. 14 grudnia 1928 r., ł. 26. []
  25. Dz. U. 1928, Nr 12, poz 93. []
  26. Oświadczenie Cara przedrukowane zostało w „Palestrze„, v.: Stan prac kodyfikacyjnych w Komisji Kodyfikacyjnej. Oświadczenie wiceministra sprawiedliwości St. Cara, ”Palestra” 1928, R. V, nr 3, s. 135-138. []
  27. Dziennik Urzędowy Ministerstwa Sprawiedliwości 1928, Nr 19, s. 359-360. []
  28. W. Rostocki, Pięćdziesiąt pięć lat mocy obowiązującej Konstytucji Kwietniowej. Ustrój władzy państwowej w ustawie zasadniczej i w praktyce, Lublin 2002, s. 18-20. []
  29. W. Leopolita, Rozmyślania o konstytucji polskiej. Czwarta Brygada maszeruje, Lwów 1929, s. 53. []
  30. A. Ajnenkiel, Polska p o przewrocie majowym…, s. 143. []
  31. K. Pol, Poczet prawników polskich, Warszawa 2000, s. 631. []
  32. SSS z 39 posiedzenia Sejmu RP z dn. 22 stycznia 1929 r., ł. 65. []
  33. SSS z 47 posiedzenia Sejmu RP z dn. 7 II 1929 r., ł. 129-137. []
  34. SSS z 51 posiedzenia Sejmu RP z dn. 19 lutego 1929 r., ł. 46-55. []
  35. K. Świtalski, Diariusz 1919-1935, oprac. A. Garlicki, R. Świętek , Warszawa 1992, s. 366. []
  36. SSS z 61 posiedzenia Sejmu RP z dn. 25.03.1929 r., ł. 82-83. []
  37. K. Pol, op. cit. s. 781. []
  38. K. Świtalski, op. cit., s. 426. []
  39. S. Car, Konstytucja 17 marca a polska rzeczywistość, Warszawa 1930, s. 6. []
  40. Ibidem, s. 6-7. []
  41. Ibidem, s. 9- []
  42. Ibidem, s. 10-14. []
  43. Ibidem, s. 15-19. []
  44. Ibidem, s. 22-27. []
  45. Ibidem, s. 27-29. []
  46. Ibidem, s. 31-32. []
  47. Ibidem, s. 32-34. []
  48. Ibidem, s. 35-37; cytat z Konstytucji 3 maja jest niedokładny, wycięto środkowe zdanie: „Szczęśliwość narodów od praw sprawiedliwych, praw skutek od ich wykonania zależy.”, cf: http://www.trybunal.gov.pl [dostęp 22.04.2011]. []
  49. SSS z 63 posiedzenia Sejmu RP z dn. 6 grudnia 1929 r., ł. 95-98. []
  50. K. Świtalski, op. cit., s. 521-522. []
  51. A. Garlicki, Józef Piłsudski 1867-1935, Kraków 2008, s. 870. []
  52. W pracy Ministrowie Polski Niepodległej 1918-1945, pod red. M. Baumgarta, H. Walczaka, A. Wątroby, Szczecin 2001 w zestawieniu na str. 37 zamiast Cara widnieje Czesław Michałowski jako minister sprawiedliwości. []
  53. W części literatury pokutuje przekonanie, że Car nie był ministrem sprawiedliwości w II rządzie Piłsudskiego, v.: A. Ajnenkiel, Polska po przewrocie majowym…, s. 190. []
  54. S. F. Składkowski, Strzępy meldunków, Warszawa 1988, s. 98; według późniejszej relacji Składkowskiego Car, był wystraszony i nie chciał podpisać nakazu aresztowania, v.: S. Składkowski, Pęk kluczy, oprac. S. M. Nowinowski, Łomianki 2008, s. 43. []
  55. Pismo Cara i NRA przedrukowano w „Palestrze„, v.: Wystąpienie Rady Adwokackiej w Warszawie z powodu aresztowania członków Izby Adwoakcjiej Warszawskej, b. Posłów sejmowych, ”Palestra” 1930, R. VII, z. 8-9, s. 416-419. []
  56. Posłowie i senatorowie Rzeczypospolitej Polskiej 1919-1939 T. 1, pod red. A.K. Kunerta, Warszawa 1998, s. 243. []
  57. Ważniejsza. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz