Alchemia i alchemicy w XVI-wiecznej Polsce


Alchemia, według najprostszej definicji encyklopedycznej była dziedziną mającą na celu głównie otrzymanie kamienia filozoficznego koniecznego do przekształcenia innych pierwiastków w złoto1

„Alchemik”, którego namalował Joseph Wright of Derby

Należy, jednak odróżnić jej spekulatywną (hermetyczną2) część, będącą zbiorem teorii, na które wpływały mity, religia i filozofia różnych kultur oraz część praktyczną wiążąca się bezpośrednio z techniką laboratoryjną, dającą tym samym podwaliny współczesnej chemii3. Nauki tajemne, a do tych bez wątpienia zaliczała się alchemia, istniały niemal od początku dziejów we wszystkich wariantach kulturowych i cywilizacjach, były one podstawą nauki, techniki, zaczynem dla nowych nurtów filozoficznych, a nawet systemów religijnych. Pomimo, że nie można powiedzieć by alchemia istniała wtedy dawniej w powszechnej świadomości, to jednak jej wpływ na dzisiejszą naukę jest nie do przecenienia. To właśnie dzięki ponownemu odkrywaniu pism i fascynacją doktrynami tajemnymi w epoce oświecenia4 możliwy był rozwój nauk takich jak chemia oraz fizyka, na które odpowiednio wpłynęły alchemia i astrologia. Trzeba dodać, że rozwijały się one niemal analogicznie uzupełniając się nawzajem, bowiem zainteresowani wiedzą tajemną (łac. scientia occulta) uprawiali najczęściej obie te dziedziny. Widać, to zresztą na przykładzie symboli alchemicznych, oraz czynności laboratoryjnych, które swe nazewnictwo wzięły właśnie od astrologii5.

Jak już wcześniej wspomniano alchemia była uprawiana na całym świecie przez różne rozwinięte społeczności i kręgi cywilizacyjne takie jak: Mezopotamia, Egipt, Grecja, Aleksandria, Chiny, Indie, Arabia czy też ostatecznie Europa6. O ile wskazanie jej kolebki wydaje się niemożliwe, ponieważ rozwijała się ona niezależnie od siebie w osobnych wariantach religijnych, kulturowych oraz geograficznych, to w późniejszym czasie można mówić o zjawisku przenikania się wpływów greckiej filozofii oraz egipskiej mitologii w interesującej nas alchemii arabskiej, która rozprzestrzeniła się później w Europie.

Złota maska Tutanchamona / fot. Bjørn Christian Tørrissen, CC-BY-SA 3.0

Na nauki tajemne na kontynencie europejskim wpływ miały przede wszystkim aspekty takie jak: politeistyczna religia egipska7, sztuka rzemiosła i metalurgii wypracowana przez Egipcjan oraz filozoficzne koncepcje materii wysunięte przez greckich filozofów (Arystoteles, Sokrates, Epikur, Demokryt8). Rozpowszechniono je przez pisma arabskie, które przetłumaczone na łacinę pojawiły się w Europie w XI w.9 Głównym zadaniem tak wykształconej alchemii, przynajmniej w powszechnym mniemaniu, była transmutacja, czyli przemiana metali w pierwiastek doskonały- złoto10. Miała się ona uskuteczniać za pomocą mitycznego kamienia filozofów, który rzekomo posiadał również potężne właściwości lecznicze, a nawet czynił ciało nieśmiertelnym. Ten też właśnie aspekt alchemii, najbardziej interesował, wtedy zajmujących się nią ludzi, w szczególności możnych oraz władców, którzy z wiadomych powodów chętnie ściągali najznamienitszych adeptów, zapewniając, im utrzymanie oraz protekcję przed czujnym okiem kościoła11.

Alchemia w Europie

Alchemia europejska, rozwijała się od XII w., początkowo jej głównym ogniskiem była część półwyspu Iberyjskiego zamieszkała do 1492 r. przez Arabów. Dzięki zakładanym tam przez nich szkołom z alchemią zapoznały się ówczesne europejskie ośrodki intelektualne- zakony, które weszły w posiadanie arabskich traktatów alchemicznych, tłumacząc je później na łacinę12. Jak już wspomniano głównym celem arabskiej, a stąd także i europejskiej alchemii średniowiecznej jako jej bezpośredniej kontynuatorki, była chemia praktyczna polegająca na opracowaniu metod oraz przyrządów do transmutacji, rozumianej na poziomie materialnym jako zamiana pospolitych metali w złoto.

Początkowo alchemia, była akceptowana przez Kościół, a ludzie ją uprawiający byli osobami na wskroś religijnymi, o czym świadczyć może umieszczanie w dziełach alchemicznych cytatów z Biblii oraz próśb o błogosławieństwo daru bożego jakim była dla nich poprzedniczka chemii. Nauka Kościoła i motywy biblijne były także utożsamiane przez średniowiecznych alchemików z procesami chemicznymi. Alchemia stała się nawet tematem do rozważań dla jednego z ojców Kościoła św. Tomasza z Akwinu, który ostatecznie ją zaakceptował13. Uprawiały ją tak znamienite średniowieczne postacie: Albert Wielki, Roger Bacon, papieże: Klemens IV, czy Jan XXII (chcąc zachować czystość sztuki alchemicznej wydał bullę skierowaną przeciwko alchemikom-fałszerzom14).

Swą złą sławę alchemia europejska zyskała nie tylko z powodu oszustw, których dopuszczali się niektórzy alchemicy15, ale także ze względu na pojawienie się w niej, u schyłku średniowiecza- filozofii hermetycznej. Głównym jej ośrodkiem stała się Akademia Platońska założona w 1459 r. przez Marsilio Ficina, która 12 lat później (1471) wydała Corpus Hermeticum16, wywołując tym samym intelektualny ferment w kręgach europejskich uczonych, zaczęto się bowiem interesować takimi dziedzinami jak: magia, astrologia, kabała i alchemia. Niewątpliwie również odejście od scholastyki proponowanej przez filozofię katolicką i zastąpienie jej ideami Platona wpłynęły na obniżenie autorytetu Kościoła wśród uczonych, co bez wątpienia nie mogło spodobać się władzom kościelnym17.

Paracelsus

Aż do końca XV w. obserwowany był wyraźny zastój w alchemii spowodowany, m.in. próbami wdrożenia w nią wspomnianej metody scholastycznej, czy też nagromadzeniem się wokół niej licznych zabobonów18. Dziedzina ta bez wątpienia zawdzięczała swoje ożywienie osobie urodzonego w szwajcarskim Eisiendeln w 1493 r. Phillippusa Aureolusa Theophrastusa Bombastusa von Hohenheima znanego także jako Paracelsus. Uczony ten początkowo zajmował się naukami przyrodniczymi i medycznymi, kierując następnie swoje zainteresowanie na alchemię, stając się zarazem jednym z jej najznamienitszych przedstawicieli. Wyznaczył jej nowe drogi rozwoju kreując m.in. zasadę trzech podstaw Tria Prima19 . Był także przekonany, że środki chemiczne mają wpływ na funkcjonowanie organizmu, stworzył tym samym nową dziedzinę chemii – jatrochemię (stosowanie środków chemicznych jako lekarstw)20.

Alchemia w XVI w. stała się popularną rozrywką możnych i znalazła się w kręgu zainteresowań największych europejskich dworów21 m.in. władców takich jak Stefan Batory, czy Karol II Stuart. Największymi, jednak względami pośród wszystkich ówczesnych panujących cieszyła się u cesarza Rudolfa II Habsburga, który niemal nie pozbawił się dla niej majątku, zarazem tworząc z Pragi ówczesną stolicę alchemii22.

Od XVII w. można zauważyć odejście od idei alchemicznych na korzyść jej technicznego zastosowania, także dzieła, które powstawały w tym okresie dotyczyły raczej jej praktycznego użytku, stopniowo wyzbywając się przy tym tematyki symbolicznej, ezoterycznej oraz filozoficznej. Za przełomowy moment w przekształceniu się alchemii w jej nowoczesną odpowiedniczkę, uważa się napisaną w 1661 r., przez założyciela cenionej placówki naukowej- Królewskiego Towarzystwa Londyńskiego- Roberta Boyla książkę wydaną pod sugestywnym tytułem The Sceptical Chymist (Powątpiewający Alchemik). Autor odrzucał w niej większość teorii alchemiczny i postulował o uznanie podstaw chemii za niezależną naukę, nie mającą wiele wspólnego z „alchemicznymi zabobonami”23.

Alchemia w XVI-wiecznej Polsce

Laboratorium alchemika, namalowana przez Hansa Vredemana de Vriesa (1595 r.)

Zainteresowanie naukami tajemnymi w XVI- wiecznej Polsce, a przede wszystkim interesującą nas alchemią należy łączyć z ówczesną wzmożoną wymianą intelektualną zachodzącą pomiędzy polskimi środowiskami naukowymi, a zachodnimi ośrodkami uniwersyteckimi. Jak pisze P. Rybicki w I tomie Historii Nauki polskiej:

„[…]ożywione kontakty Polaków z Zachodem i ruchliwość polskich księgarzy przyczyniały się do tego, że drukowane na Zachodzie traktaty i zawarte w nich teorie w krótkim czasie dochodziły do wiadomości zainteresowanych w Polsce”24.

Gdy „nowa„ filozofia (Hermetyzm) dotarła do Polski spowodowała, iż na Uniwersytecie Jagiellońskim nieoficjalnie zaczęto się interesować tak ”oryginalnymi” naukami, jak alchemia, nekromancja, kabalistyka, chiromancja czy krystalomancja25. Do największych wówczas entuzjastów „nauk Hermesa” w Polsce zaliczyć można alchemika Adama Schröetera, humanistę Fillipo Bounaccorsiego (Kallimach), uczonego Macieja z Miechowa (Maciej Karpiga) biskupa Piotra Tomickiego oraz alchemika Michała Sędziwoja któremu szerzej przyjmy się w dalszej części artykułu. Kolejnym czynnikiem związanym z rozpowszechnieniem alchemii było olbrzymie zainteresowanie pismami Paracelsusa i jatrochemią26. Jako ważnego faktu pośrednio związanego z dziedziną nas interesującą, nie można przeceniać także postępów w metalurgii oraz chemii technicznej, które były spowodowane znacznym rozwojem górnictwa na terenach Rzeczpospolitej27.

Poszukiwaczy kamienia filozoficznego w Polsce spotykano niemal we wszystkich grupach społecznych, od myślicieli religijnych i uczonych po zwykłych kowali i druciarzy28. Alchemików z łatwością można było znaleźć także wśród magnaterii, jej miłośnikiem był marszałek koronny Mikołaj Wolski29, a także Stanisław z Pieskowej Skały pochodzący, ze słynącego z zainteresowań naukami tajemnymi na długo przed ich renesansem, rodu Szafrańców (o ich zamiłowaniu do magii wspominał sam Jan Długosz30 ).

Do jej gorących zwolenników w tamtym czasie należeli także Polscy władcy:

  • Zygmunt II August utrzymujący kontakty m.in. z: alchemikiem Aleksandrem Suchtą31, astronomem Stanisławem Dowojną, alchemikiem i lekarzem Baltazarem Smosarskim, astrologami: Piotrem Proboszczowiczem, Marcinem Foxem, Kasprem Gorskim32, czy też słynnym Janem Twardowskim.
  • Stefan Batory: na jego dworze przebywał m.in. czarnoksiężnik Wawrzyniec Gradowski herbu Lubicz z Gradowa, mag Łukasz z Kościelca, medyk królewski i alchemik Rupert Finck, astrolog John Dee razem z towarzyszącym mu medium- Edwardem Kelleyem33.
  • Zygmunt III Waza: utrzymujący na dworze liczne pracownie alchemiczne, wraz z najsłynniejszą Michała Sędziwoja.

Szeroko pojętą alchemię polską w XVI w. najlepiej przedstawić na przykładzie trzech najbardziej znanych postaci związanych z tą dziedziną: Janem Twardowskim (Laurentius Duranovius), Olbrachtem Łaskim oraz Michałem Sędziwojem. To właśnie oni, także ze względu na działalność poza naukową, znaczenie polityczne oraz styczność z ówczesnymi polskimi władcami znani są nie tylko badaczom tej wąskiej dziedziny i na nich też się skupimy.

Jan Twardowski

W polskiej świadomości historycznej (a raczej tej legendarnej-mitycznej)- Lorenz Dhur, bo tak nazywał się naprawdę Jan Twardowski, przetrwał głównie dzięki twórczości Adama Mickiewicza, który sportretował go w balladzie p.t. Pani Twardowska. O ile wieszcz raczej nie użył w swoim dziele wątków historycznych, a sylwetka Twardowskiego posłużyła mu jedynie za wzór postaci czarnoksiężnika, to już Ignacy Kraszewski w powieści Mistrz Twardowski: Powieść Z Podań Gminnych umieścił prawdziwe zdarzenie o wywoływaniu ducha Barbary Radziwiłłówny – przedwcześnie zmarłej żony króla Zygmunta Augusta34.

Pan Twardowski wzywa ducha Barbary Radziwiłłówny, obraz Wojciecha Gersona

Jan Twardowski ur. najprawdopodobniej ok. 1515 r. był niemieckim szlachcicem, który wiedziony dziedzinami takimi jak alchemia i astrologia przybył do Krakowa znanego wówczas jako centrum uprawiania nauk tajemnych. Związał się tam silnie ze środowiskiem uniwersyteckim- poznał m.in. późniejszego podkanclerzego i biskupa Krakowskiego Franciszka Krasińskiego, czy słynnego astrologa Kaspra Gorskiego. W późniejszym czasie podróżował po Włoszech i Wenecji zagłębiając się w nauki tajemne. Po powrocie wstąpił na służbę u księcia pruskiego Albrechta Hohenzollerna w charakterze medyka. Później służąc także Mikołajowi Czarnemu Radziwiłłowi- bratu Stryjecznemu Barbary Radziwiłłówny. To prawdopodobnie za jego wstawiennictwem zbliżył się do dworu Zygmunta Augusta i został mianowany na stanowisko nadwornego astrologa oraz medyka. Wówczas to Twardowski zapoznał się również ze związanymi z dworem braćmi, Jerzym i Mikołajem Mniszchami fascynatami tajemnych doktryn oraz głównymi pomysłodawcami intrygi, w której on sam był później zamieszany35.

Ów Spisek miał na celu wykorzystanie obsesji króla na punkcie zmarłej, żony Barbary Radziwiłłówny oraz jego powszechnie znane zainteresowania szeroko pojętą magią36. W zmowę był także uwikłany wspomniany już wcześniej podkanclerzy Franciszek Krasiński37. W roku 1569 na wawelskim zamku – o czym napisał pisał cztery lata później (1573) Johann Ghysaeus– o północy z 7 na 8 stycznia miało miejsce spotkanie króla z „duchem„ Radziwiłłówny. Do pomocy przy mistyfikacji mistrzowi ceremonii, czyli Twardowskiemu, przydzielono ”Wielki Ożóg”, czarownicę z Błonia, która nakazała królowi post i nauczyła go niezbędnych zaklęć. Alchemik razem ze swą pomocnicą zadbał o odpowiednią oprawę tego magicznego spektaklu. W specjalnie przygotowanej sieni naprzeciwko magicznego lustra postawił krzesło. Nakazał, królowi milczenie i pozostanie na swoim miejscu gdy ujrzy już zjawę. Monarcha, nie posłuchał jednak Twardowskiego i na widok ukochanej krzyknął z radości i rzucił się do niej, jednak postać zniknęła w ciemnościach.

Tak opisuje, to zdarzenie naoczny świadek Johann Ghysaeus :

„...mało brakowało, a króla nie można by zatrzymać i rzuciłby się na jej łono i zapragnąłby słodkich uścisków, gdyby Twardowski króla nie odciągnął i zatrzymał (...) aż mara zniknęła...”.38

W istocie owym „duchem Radziwiłłówny„ była łudząca do niej podobna Barbara Giżanka, córka zamożnego, warszawskiego rajcy Jana Gizy, którą przypadkowo ”odkrył” Mikołaj Mniszech w jednym z klasztorów sióstr Bernardynek39. Cały plan polegał na, odprawieniu seansu spirytystycznego, by rozbudzić w królu miłość do przedstawionej mu w późniejszym czasie Giżanki, która posłużyć miała za bezwolne narzędzie w rękach nikczemnych dworzan, wpływając tym samym na decyzje króla. Cała intryga powiodła się, a hojnie nagrodzony Twardowski najprawdopodobniej przeczuwając, że grozi mu niebezpieczeństwo ze strony spiskowców szybko opuścił Warszawę. Prawdę próbowała odkryć komisja sejmu powołana w 1573 r. ze względu na doniesienia40 o licznych nadużyciach, których mieli się dopuszczać spiskowcy. Jednak dowody zostały dobrze zatarte, a zamieszani w intrygę bracia Mniszchowie zadbali o to, żeby główny świadek i zarazem wykonawca spisku został zgładzony. Nie są znane szczegóły zabójstwa o którym wiadomo, że nastąpiło w 1573 r. Według tradycji, dokonane zostało ono w Karczmie Mystki-Rzym na Podlasiu.

Olbracht Łaski i angielscy magowie

Jednym z najbardziej znanych (nie tylko z powodów swoich zainteresowań związanych głównie z ideą transmutacji) alchemików, był awanturnik, wojewoda sieradzki Olbracht Łaski urodzony w 1536 r. Postrzegany był jako intrygant, ryzykant i jeden z głównych opozycjonistów Stefana Batorego41 Potomni oskarżali Łaskiego o szpiegowanie otoczenia królewskiego na rzecz królowej angielskiej Elżbiety I42, chęć pozyskania polskiej korony, czy nawet otrucie króla z pomocą angielskich magów…43

Z alchemią Olbracht zetknął się najprawdopodobniej podczas jednej z wielu podróży po największych europejskich stolicach będących zarazem ośrodkami nauk tajemnych (Florencja, Wiedeń, Praga). I chociaż nie ma dowodów na to czy Olbracht uprawiał tę dziedzinę osobiście44 to jednak dzięki jego działaniom w wyszukiwaniu alchemików i mecenacie oraz protekcji jakim objął „poszukiwaczy kamienia filozoficznego”45, można go bez wątpienia uznać za jednego z prekursorów alchemii w XVI-wiecznej Polsce.

Alchemik, czy też nie, Jan Olbracht odznaczał się niebywałą sławą, o czym najdobitniej świadczy jego wizyta w Anglii z 1583 r. podczas, której to mógł on liczyć na aż dwukrotną osobistą audiencję u królowej Elżbiety I w przeciągu, zaledwie jednego tygodnia46. Jego odwiedziny na uniwersytecie w Oksfordzie były na tyle ważnym wydarzeniem, iż postanowiono specjalnie na tą okazję odrestaurować główne budynki uczelni47, w których odbyła się publiczna dysputa na cześć Łaskiego m.in. z udziałem samego Giordana Bruna przebywającego wówczas w Anglii48. Nie wiadomo jednak czy Olbracht wziął aktywny udział w dyskusji, lecz pewne jest, że zdołał oczarować swoją umiejętnością łaciny delegację najznamienitszych uniwersyteckich profesorów, która wyszła mu na powitanie49.

Prawdziwym powodem50 jego pobytu w Anglii nie była jednak chęć zaznania chwały jaka niewątpliwie stała się jego udziałem, lecz próba ściągnięcia do Polski słynnego maga i alchemika Johna Dee, o którym Łaski najpewniej dowiedział się przebywając na dworze cesarskim (O. Łaski został z niego wygnany przez samego cesarza Rudolfa II w 1580 r.)51

O angielskim uczonym krążyły opowieści, iż obcuje on z duchami i rzekomo posiada kamień filozoficzny. Olbracht miał się ostatecznie przekonać do jego rzekomych zdolności podczas czterech owocnych52 seansów spirytystycznych odbytych razem z medium Dee- Edwardem Kellym. Po tym jak Łaskiemu udało się namówić uczonych do opuszczenia z, nim Londynu i wjazdu do Polski, z powodu braku pieniędzy i niemożliwości zapewnienia protekcji „nowym nabytkom” w swoim ojczystym kraju, musiał ukorzyć się przed dawnym przeciwnikiem, królem Stefanem Batorym53. Widząc, że pozycja Łaskiego na dworze jest podobna do materialnej (czyli nikła), Anglicy postanowili przygotować, sobie jakiekolwiek perspektywy materialnej egzystencji w tej części Europy, czemu najprawdopodobniej miały służyć podróże do Pragi na dwór Rudolfa II- znanego miłośnika sztuki alchemicznej54. Łaskiemu udało się, jednak przedstawić ich polskiemu królowi z początkiem kwietnia 1585 r., pomimo tego na pierwszy seans spirytystyczny musieli czekać do 27 maja. Odbył się on na zamku w Niepołomicach. Przebieg tej osobliwej ceremonii na pewno nie przypadł do gustu Królowi , o to jak przedstawili ją R. Zieliński i R. Żelewski autorzy biografii Olbrachta Łaskiego:

„Pan Bóg ustami Kelleya poczynił brutalne aluzje do cuchnącego trądu (Batory miał na nogach wyżerki, sprokurowane dla celów leczniczych), po czym zarzucił królowi apostazję, niesprawiedliwość sądów, niewdzięczność za wyniesienie na tron. Pan Bóg złagodniał dopiero pod koniec transu Kelleya, dając królowi szansę: choć jego tron się chwieje, a jego życiu zagraża niebezpieczeństwo, król może się jeszcze uratować, o ile będzie uległy…”55

Monarcha nie wyciągnął żadnych konsekwencji za obrazoburcze słowa skierowane pod jego adresem. „Nagrodził” magów kwotą 800 florenów wypłaconą na ręce Łaskiego, co zrozumiałe więcej nie skorzystał z ich usług56. Prawdopodobnie na decyzję króla zaważyły słowa Kelleya o tym, że uratuje on tron tylko wtedy, kiedy „będzie uległym”. Być może władcy znany był także fakt podejrzanych kontaktów magów z cesarzem Rudolfem57 bądź też dowiedział się (co mało prawdopodobne) o misji wywiadowczej prowadzonej przez nich na polecenie Królowej Elżbiety I. Po tym incydencie dr Dee i jego medium przenieśli się do Pragi oddając się do reszty badaniom nad kamieniem Filozofów, pracując dla Rudolfa II, jednocześnie nie zrywając kontaktów z Łaskim, który ze względu na swe bankructwo opłacał alchemików wątpliwej wartości informacjami na temat króla (wówczas nie miał już praktycznie żadnych kontaktów z otoczeniem dworskim58). Ostatni list Olbracht Łaski napisał do Dee bawiącego już z powrotem w Anglii w 1593 r.59 Po śmierci Batorego próbował odbudować swe wpływy polityczne w Rzeczpospolitej, jednak jego plany spaliły na panewce. Jedno jest pewne, wojewodzie sieradzkiemu na pewno nie udało się zarobić ani nawet odzyskać części majątku, którego duży fragment przeznaczył na odnalezienie upragnionego kamienia filozofów, nie osiągnął także nigdy przepowiedzianej mu przez Kelly’ego korony polskiej, zmarł w zapomnieniu w 1605 r.

Michał Sędziwój

Michał Sędziwój

Michał Sędziwój najlepiej znany był w alchemicznym światku ze względu na cieszące się popularnością w niemal całej zachodniej Europie60 dzieło: Traktat o Kamieniu Filozoficznym. Z pochodzenia szlachcic, o nazwisku Sędzimir (zmienione później na Sędziwój w celu podkreślenia szlacheckości61) urodził się dnia 2 lutego 1566 r. we wsi Łukowica w zamożnej rodzinie szlacheckiej wywodzącej się od hrabiów Jabłeczny62. Na wychowanie młodego Michała nie szczędzono środków, średnie i wstępne wykształcenie odebrał w Krakowie, tam też najpewniej po raz pierwszy zetknął się z alchemią. Wówczas, to w stolicy zaczęto wykazywać gorliwe zainteresowanie pismami Paracelsusa tłumaczonymi przez alchemika Adama Schrötera bliskiego współpracownika wspomnianego już wcześniej Olbrachta Łaskiego63 Prawdopodobnie zetknąwszy się z ruchem jatrochemików krakowskich (m.in. profesorem medycyny Kasprem ze Skarbimierza) postanowił całkowicie poświęcić się alchemii. W wieku prawie 30 lat Sędziwój rozpoczął swoje podróże po Europie dzięki mecenatowi późniejszego Wielkiego Marszałka- Mikołaja Wolskiego64. W celu zgłębiania wiedzy odwiedził najznamienitsze europejskie uczelnie w: Cambridge, Ignolstadcie, Lipsku, Altdorfie, Frankfurcie, Rostocku, Wittenberdze, czy też Wiedniu65. Podczas tych wojaży zapewnił sobie rozgłos nawiązując kontakty z wieloma słynnymi uczonymi. Niezwykle ważna, była jego znajomość z profesorem anatomii w Lipsku Joachimem Tancke, gorącym zwolennikiem alchemii, który zamieścił później Traktat o kamieniu filozofów w istotnym dziele zbiorowym p.t. Promptuarium Alchemiae ander Buch (1614)66.

Wieża Kurza Stopka na Zamku Królewskim na Wawelu, gdzie według przekazów swoją pracownię miał Michał Sędziwój / fot. Lestat, CC-BY-SA 3.0

W 1593 r. liczne wojaże Sędziwoja przygnały go w końcu do Pragi, gdzie został dworzaninem Rudolfa II, nie było w tym nic zaskakującego, ponieważ jak wspomniano już wcześniej ówczesny cesarz był wielkim entuzjastą nauk tajemnych67, co niewątpliwie pomogło polskiemu alchemikowi w uzyskaniu niezwykle ważnej funkcji doradcy cesarskiego dworu. W tamtym czasie sprawował również stanowisko osobistego sekretarza króla polskiego Zygmunta III68. Na zamku Królewskim w Krakowie Sędziwój miał także posiadać pracownię alchemiczną umieszczoną w wieży we wschodnim skrzydle zamku królewskiego tzw. Kurzej Stopce, gdzie razem z Mikołajem Wolskim prowadził eksperymenty, które przez wypadek doprowadziły do zniszczenia znacznej części zamku królewskiego69.

Przebywając na cesarskim dworze Sędziwój zyskał sobie sympatię i poważanie nie tylko cesarza, ale i najznamienitszych czeskich alchemików na czele z najsłynniejszym Bavorem Rodovskym z Hustiran, autorem wielu przełomowych traktatów alchemicznych. W 1599 r. wybuchła w Pradze groźna epidemia, w wyniku której, zmarła żona Sędziwoja Weronika Stiber, po tym zdarzeniu zdecydował się, więc na powrót do Polski, jednak już w 1600 r. musiał ponownie wrócić do Pragi, została mu, bowiem zlecona misja dyplomatyczna związana z tzw. sprawą mołdawską (polityczna walka Polski z Habsburgami o dostęp do Morza Czarnego70). Sędziwój przebywał na dworze cesarza do 1604 roku, w którym, to rzekomo przeprowadził udaną transmutację na oczach Rudolfa II, a w dowód uznania wmurowano w jednej z sal zamku hradczańskiego tablicę z łacińskim napisem:

Faciat hoc quispiam alius
quod fecit Sendivogius Polonus71

Tablicę tą, miał widzieć jeszcze w 1650 r. Piotr des Noyers, sekretarz Marii Ludwiki, żony Władysława IV, o czym wspomniał w swej relacji72. Niestety, z rzekomej przemiany metali nieszlachetnych w złoto na dworze cesarskim nie zachowała się niestety żadna relacja, jednak wiadomo, że Rudolf musiał być pod nie lada wrażeniem, skoro w nagrodę wręczył Polakowi pamiątkowy medal, złoty łańcuch i czapkę z przepaską diamentową, dodatkowo pozwolił mu zamieszkać w Hradczanach73.

Alchemik Sędziwój na obrazie Jana Matejki

W 1604 r. została także opublikowana w Pradze najsłynniejsza praca Sędziwoja - dzieło alchemiczne pt.: Novum Lumen Chymicum (Nowe Światło Chemiczne), które nosiło rozszerzony tytuł: Dwanaście traktatów o kamieniu filozofów, wyprowadzonych ze źródła Natury i doświadczenia ręcznego znane także pod nazwą Traktatu o kamieniu filozofów. Na łamach tego dzieła napisanego po łacinie i wydanego (z wiadomych względów) anonimowo74, Sędziwój opisuje praktykę sporządzenia kamienia filozofów. Oprócz czysto alchemiczno-filozoficznych porad i rozważań, zawiera w nim także ostateczne potwierdzenie swojego umiłowania w stosunku do tej dziedziny:

Przedmiot naszych badań znajduje się przed oczyma całego świata, a pomimo to pozostaje nieznany. O niebo nasze! O wodo nasza! O nasz Merkuriuszu! O saletro nasza unosząca się w morzu świata! O roślinności nasza! O Siarko nasza stała i lotna! O głowo obumarła albo osady naszego morza. Wodo nie maczająca rąk, bez której nikt ze śmiertelnych nie może żyć i bez której nic nie rodzi się i nie wytwarza na całym świecie. To są właśnie epitety starego Hermesa75, które nigdy nie przestaną być aktualne76.

Broni alchemii przed oskarżeniami o zasadność jej istnienia:

„Jeśli ktoś miałby wątpliwość co do prawdziwości sztuki , niech czyta liczne pisma najdawniejszych filozofów[…] których wiarygodność w tej dziedzinie jest bezsporna. Z tymi zaś, którzy wątpią w ich prawdziwość, a zatem zaprzeczają zasadom sztuki, nie będziemy dyskutować: głusi bowiem i niemi nie mają głosu”77.

Ostrzega adeptów sztuki alchemicznej przed zagrożeniami wynikającymi z jej uprawiania:

„Nie wątpię, że wielu ludzi dobrej woli i czystego sumienia posiada w tajemnicy ten dar BOGA. Ci napomnieni mym przykładem oraz dzięki niebezpieczeństwom, na które byłem, wystawiony bardziej przezorni i ostrożni, niech zachowają w zaleceniu milczenie Harpocratesa (Harpokrates -egipski bóg milczenia, przyp. autora). Ilekroć bowiem zechciałem ukazać się możnowładcom, zawsze ściągałem na siebie niebezpieczeństwo”78.

Praca stała się głośna w całej Europie Zachodniej, miała do 1787 r. 53 wydania w językach: niemieckim, francuskim, angielskim, rosyjskim, holenderskim, czeskim i polskim79. Zapewne, kluczem do sukcesu jakim cieszył się traktat , był nie tylko intrygujący tytuł związany z trapiącym większość alchemików problemem transmutacji, ale nowy kierunek filozofii alchemicznej, jaki nadał swoim dziełem Sędziwój. Praca ta podejmowała, bowiem szeroki zakres materiałów traktujących o zjawiskach przyrodniczych. Zawierała również ciekawą teorię związaną z saletrą potasową i zestalonym w jej wnętrzu „pokarmem życia”80.

W 1605 r. Sędziwój znalazł się na dworze księcia wirtemberskiego Fryderyka, stając się ofiarą intrygi władcy uknutej razem z jego nadwornym alchemikiem Műhlenfelsem. Próbowano go bowiem obrabować z kosztowności i sekretu wytwarzania kamienia filozoficznego. Polskiego alchemika uratowała jednak zdecydowana interwencja Zygmunta III Wazy oraz Rudolfa II. Jej wynikiem było uwolnienie Sędziwoja i wymierzenie kary śmierci Műhlenfelsowi81. W 1607 r. w Kolonii wydane zostało jego kolejne dzieło: Rozmowa Merkuriusza, alchemika i Przyrody -zręczna satyra skierowana do chciwych alchemików i oszustów82 (powstała zapewne po przykrych doświadczeniach związanych z Műhlenfelsem).

Ciekawym i nie do końca wyjaśnionym wątkiem w biografii Michała Sędziwoja, pozostała sprawa udziału alchemika w aferze związanej z Dymitrem Samozwańcem II (1608 r.) i jego kontaktach ze znanym nam już Jerzym Mniszchiem (patrz: Jan Twardowski)- ojcem Maryny Mniszchówny, późniejszej carowej Rosji. Mniszech miał mu powierzyć ważną misję dotyczącą prób przekonania bojarów o słuszności poparcia sprawy Samozwańca. Niestety, brak jest jakichkolwiek bliższych informacji dotyczących tego wydarzenia83.

Kolejny 8-letni okres życia, aż do 1616 r. jest nam całkowicie nieznany. W r. 1616 opublikowane zostaje jego kolejne dzieło Traktat o Siarce. Między 1619, a 1624 r. Sędziwój przebywa na dworze cesarza Ferdynanda II w roli eksperta od metalurgii mającego kierować budową kopalni ołowiu na Śląsku84. W 1624 r. wyjeżdża do Padwy, nawiązując kontakty z wybitnymi naukowcami tamtejszej uczelni. Od 1626 r. sprawuje funkcję tajnego radcy cesarskiego. W roku 1630 otrzymuje dzięki cesarzowi na własność dwie wsie, Krawarze i Kąty oraz dom w Ołomuńcu- najbogatsze i największe majątki w Księstwie Karniowskim85. Po 6 latach (1636) od otrzymania majątku, (który, ze względu na złą sytuację finansową został spieniężony) Michał Sędziwój umiera między 20 maja, a 12 sierpnia w Krawarzach86.

Podsumowanie

Doktryny tajemne, w tym alchemia, jako protoplastki nowoczesnej nauki87 wniosły w nią wiele idei, bez których nie mogła by się ona rozwijać w takim tempie, jakie możemy obserwować dzisiaj. Jej twórców powinniśmy postrzegać więc, nie jako szalbierzy, czy chciwych szarlatanów, lecz wizjonerów, którzy ze względu na techniczne ograniczenia swoich czasów stworzyli niezwykle oryginalną gałąź nauki, docenioną później przez wielu naukowców m.in. ojca współczesnej fizyki Izaaka Newtona88. Alchemia była również źródłem inspiracji dla wybitnego szwajcarskiego psychiatry Carla Gustava Junga w tworzeniu przez niego podstaw psychologii analitycznej, Jung utożsamiał bowiem nauki i symbolikę alchemiczną z opisami przemian psychicznych89o czym świadczą tytuły i zawartość jego prac m.in.: Psychologia a alchemia (1944), Mysterium coniuctionis. Studia o dzieleniu i łączeniu przeciwieństw psychicznych w alchemii (1955-56).

Jeśli chodzi wszak o alchemię doby renesansu w Polsce, która jest właściwym tematem tej pracy, to bez wątpienia dziedzina ta dodała tym ciekawym czasom jeszcze więcej kolorytu (głównie dzięki związanym z nią intrygami). Stanowiła także niezwykle płodną i wpływową gałąź nauki w największym ówczesnym polskim ośrodku intelektualnym- Akademii Krakowskiej. Natomiast wartościowi polscy uczeni-alchemicy pokroju Michała Sędziwoja, odcisnęli swoje piętno na takich naukowcach jak: wspomniany już Izaak Newton, czy francuski fizyk Antoine Lavoisier90  poszerzając tym samym grono polskich uczonych mających wkład w rozwój światowej nauki.

  1. Encyklopedia popularna PWN, Warszawa 1994, s. 23. []
  2. Hermetyzm – greko-egipska mistyczna grupa pogańska, której wierzenia są zawarte w zbiorze zwanym Corpus Hermeticum. A. Millar, Masoneria. Zarys dziejów, Poznań 2008, s. 32. []
  3. W. Hubicki, Z dziejów chemii i alchemii, Warszawa 1991, s. 10. []
  4. L. Hass, Wolnomularstwo w Europie środkowo-wschodniej w XVIII i XIX wieku, Wrocław 1982, s. 146. []
  5. Pozostałości z tego procederu, są widoczne np. w nazewnictwie w j. angielskim takiego pierwiastka jak rtęć (ang. mercury). W symbolice alchemicznej do oznaczania metali używano znaków astrologicznych ponieważ wierzono, że pozostają one pod bezpośrednim wpływem gwiazd i planet. W. Ferenc, Wybrane zagadnienia z dziejów alchemii i chemii, Lublin 1999, s. 51. []
  6. Z. Szydło, Woda która nie moczy rąk, Warszawa 1997, s. 32-45. []
  7. R. Bugaj, Hermetyzm, Wrocław 1991, s. 6. []
  8. Z. Szydło. op. cit., ss. 32-33. []
  9. W.H. Brock, Historia chemii, Warszawa 1999, s. 26. []
  10. H. Widacka, Pracownia alchemika, [w:] Muzeum Pałac w Wilanowie [dostęp: 12 grudnia 2012], <http://www.wilanow-palac.pl/pracownia_alchemika.html>. []
  11. Z. Szydło, op. cit., s. 50. []
  12. W. Hubicki, op. cit., s. 12. []
  13. R. Bugaj, Hermetyzm, Wrocław 1991, ss. 154, 157. []
  14. Ibidem, s. 158. []
  15. W.H. Brock, op. cit., s. 34. []
  16. Corpus Hermeticum – grupa traktatów napisanych w Egipcie między III w. p.n.e., a III w. n.e., bądź też w hellenistycznej Aleksandrii w I wieku n.e. Były one wykładnią filozofii hermetycznej stając się później podstawą nauk tajemnych. K. Banek, Hermes Trismegistos. W poszukiwaniu genezy mitu, [w:] Hermaion, Warszawa 2012, s. 13. []
  17. R. Bugaj, Hermetyzm, Wrocław 1991, s. 166-169. []
  18. Ibidem, s. 156. []
  19. Tria prima - teoria alchemiczna Paracelsusa który wierzył w cztery pierwiastki i eliksir życia, lecz sądził że przedstawiają się one substancjach jako trzy zasady (Tria Prima): Sól, Siarka i Rtęć. W. H. Brock, op. cit., s. 42-43. []
  20. P. Rybicki, Historia Nauki Polskiej T. 1; Średniowiecze. Odrodzenie, pod red. B. Suchodolskiego. Wrocław 1970, s. 302. []
  21. W.H. Brock, op. cit., s. 35. []
  22. J. Dauxois, Cesarz alchemików: Rudolf II Habsburg, Kraków 1997, ss. 138-139. []
  23. Z. Szydło, op. cit., s. 44; Według W.H. Brocka, autora Historii chemii, Boyle nie odrzucał teorii transmutacji metali i interesował się badaniami alchemicznymi, chociaż robił to w tajemnicy. W.H. Brock, op. cit., s. 56. []
  24. P. Rybicki, op. cit., s. 301. []
  25. Z. Szydło, op. cit., s. 47. []
  26. R. Bugaj, Hermetyzm, Wrocław 1991, s. 201. []
  27. W 1517 r. król Zygmunt I otworzył pierwszy Polsce ośrodek, którego zadaniem było badanie metali i stopów. Miało to szczególne znaczenie dla sprawdzania składu monet bitych ze stopu srebra i złota, co utrudniało dokonywania oszustw. Na miejscu można było oczyszczać siarkę, rtęć oraz ołów(metale potrzebne do oddzielania złota od srebra). Z. Szydło, op. cit., s. 49. []
  28. H. Widacka, Pracownia alchemika [w:] Muzeum Pałac w Wilanowie [dostęp: 24 grudnia 2012], <http://www.wilanow-palac.pl/pracownia_alchemika.html>. []
  29. W. Hubicki, op. cit., s. 13. []
  30. H. Widacka, Ród Szafrańców i magia [w:] Muzeum Pałac w Wilanowie [dostęp: 24 grudnia 2012 2012],<http://www.wilanow-palac.pl/rod_szafrancow_i_magia.html>. []
  31. Z. Szydło, op. cit., s. 49. []
  32. M. Wrede, Mistrz Twardowski i wywołanie ducha Barbary Radziwiłłówny, Warszawa 1993. s. 10-9. []
  33. H. Widacka, Król Stefan Batory i magia [w:] Muzeum Pałac w Wilanowie [dostęp: 24 grudnia 2012], <http://www.wilanow-palac.pl/krol_stefan_batory_i_magia.html>. []
  34. M. Wrede, op. cit., s. 5. []
  35. W. Kozlakow, Maryna Mniszech, Warszawa 2011, s. 13-14. []
  36. M. Wrede, op. cit., s.15. []
  37. Ibidem. []
  38. Ibidem, s. 6. []
  39. S. Cynarski, Zygmunt August, Wrocław 1988, s. 200. []
  40. Zarzuty wniósł m.in. starosta radziejowski Światosław Orzelski: „Ci ludzie podli i nikczemnego rodu zdeptali wszystkie urzędy, sami listy królewskie według woli pisali, pieczętowali, do podpisu królowi podawali i rozdawali[…]” M. Wrede, op. cit., s. 18. []
  41. R. Zieliński, R. Żelewski, Olbracht Łaski, Warszawa 1982, ss. 117-118. []
  42. Ibidem, s. 176. []
  43. Ibidem, ss. 179, 189. []
  44. Zdaniem Hanny Widackiej autorki artykułu „Olbracht Łaski i magia„ Olbracht nie zagłębiał się osobiście w uprawianie nauk tajemnych ograniczając się jedynie do wyszukiwania głośniejszych miłośników alchemii i powierzania im wykonania ”wielkiego dzieła”. H. Widacka, Olbracht Łaski i magia [w:] Muzeum Pałac w Wilanowie [dostęp: 23 grudnia 2012], <http://www.wilanow-palac.pl/olbracht_laski_i_magia.html>. []
  45. Współpracował m.in. ze ślązakiem Adamem Schröterem zlecając mu badania alchemiczne R. Bugaj, Wstęp do: M. Sędziwój. Traktat o kamieniu filozoficznym, Warszawa 1971, s. 45. []
  46. R. Zieliński, R. Żelewski, op. cit., s. 146 . []
  47. Ibidem, s. 153. []
  48. A. Nowicki, Lampa trzydziestu spotkań, Katowice 1980, s. 557. []
  49. R. Zieliński, R. Żelewski, op. cit., s. 150. []
  50. Nie wiadomo co było kluczowym powodem podróży Łaskiego do Anglii. Według niektórych brytyjskich historyków przyczyną przyjazdu do Albionu miała być chęć ujrzenia sławnej Władczyni Elżbiety I. Koncepcja XIX polskich historyków skłania się raczej za uznaniem podróży jako oficjalnej wizyty złożonej w charakterze posła polskiego króla, jednak ze względu na napięte stosunki pomiędzy Stefanem Batorego, a Łaskim jest ona odrzucana. Obecnie historiografia skłania się ku opinii, że do Anglii pociągnęła Łaskiego sława dr Dee i wiążąca się z nim wizja odkrycia tajemnicy transmutacji. Ibidem, s. 156. []
  51. H. Widacka, Olbracht Łaski i magia [w:]Muzeum Pałac w Wilanowie [dostęp: 23 grudnia 2012], <http://www.wilanow-palac.pl/olbracht_laski_i_magia.html> []
  52. Kelley przepowiedział m. in. uzyskanie przez Łaskiego w ciągu roku korony polskiej lub mołdawskiej oraz „nędzną” śmierć króla Batorego. J. Besala, Stefan Batory, Poznań 2010, s. 429. []
  53. H. Widacka, Olbracht Łaski i magia [w:] Muzeum Pałac w Wilanowie [dostęp: 23 grudnia 2012], <http://www.wilanow-palac.pl/olbracht_laski_i_magia.html>. []
  54. Eadem, Magowie Dee i Kelley na dworze Stefana Batorego [w:] Muzeum Pałac w Wilanowie [dostęp dostęp: 12 grudnia 2012], <http://www.wilanow-palac.pl/magowie_dee_i_kelley_na_dworze_stefana_batorego.html>. []
  55. R. Zieliński, R. Żelewski, op. cit., ss. 175-176. []
  56. H. Widacka, Król Stefan Batory i magia[w:] Muzeum Pałac w Wilanowie [dostęp: 27 grudnia 2012], <http://www.wilanow-palac.pl/krol_stefan_batory_i_magia.html>. []
  57. J. Dauxois, op. cit., s. 161. []
  58. R. Zieliński, R. Żelewski, op. cit., s. 176. []
  59. Ibidem, s. 198. []
  60. P. Rybicki, op. cit., s. 304. []
  61. Z. Szydło, op. cit., s. 57. []
  62. R. Bugaj, Wstęp do: M. Sędziwój. Traktat o kamieniu…, s. 43. []
  63. P. Rybicki, op. cit., s. 302. []
  64. R. Prinke, Michał Sędziwój – pochodzenie, rodzina, herb [w:] GENS, Kwartalnik Towarzystwa Genealogicznego-Heraldycznego, Poznań, 1992, 2, s. 35. []
  65. Z. Szydło, op. cit., ss. 58-59. []
  66. R. Bugaj, Wstęp do: M. Sędziwój. Traktat o kamieniu…, s. 48. []
  67. J. Kierul, Kepler, Warszawa 2007, s. 107. []
  68. Z. Szydło, op. cit., s. 59; P. Rybicki, Historia Nauki Polskiej T. 1 Wrocław 1970, s. 303-304. []
  69. R. Bugaj, Hermetyzm s. 207.; S. Ochmann-Staniszewska, Dynastia Wazów w Polsce, Warszawa 2006, s. 287. []
  70. R. Bugaj, Wstęp do: M. Sędziwój. Traktat o kamieniu…, s. 52. []
  71. Niechby inny tyle wniósł, co Sędziwój polonus, R. Prinke, op. cit., s. 33. []
  72. R. Bugaj, Wstęp do: M. Sędziwój. Traktat o kamieniu…, s. 54. []
  73. Ibidem. []
  74. Sędziwój zaopatrzył je w anagram: „Autorem jestem, który KOCHAM NARÓD BOSKIEGO LECHA” M. Sędziwój. Traktat o kamieniu filozoficznym. Tłum. R. Bugaj, Warszawa 1971, s. 150. []
  75. Hermes Trismegistos - synkretyczne bóstwo hellenistyczne powstałe z połączenia cech greckiego boga Hermesa i egipskiego Thota, przypisuje mu się autorstwo Corpus Hermeticum, stanowiącą inspirację dla alchemii. K. Banek, op. cit., s. 12-13. []
  76. M. Sędziwój. op. cit., Warszawa 1971, s. 198. []
  77. Ibidem, s. 189. []
  78. Ibidem, s. 198. []
  79. R. Bugaj, Wstęp do: M. Sędziwój. Traktat o kamieniu…, s. 54.; P. Rybicki, op. cit., s. 304. []
  80. Z. Szydło. op. cit., s. 76. []
  81. R. Prinke, op. cit., s. 39. []
  82. Z. Szydło. op. cit., s. 76. []
  83. R. Bugaj, Wstęp do: M. Sędziwój. Traktat o kamieniu…, s. 55. []
  84. Z. Szydło. op. cit., s. 63.; P. Rybicki, op. cit., s. 304. []
  85. Ibidem, s. 64. []
  86. R. Bugaj, Wstęp do: M. Sędziwój. Traktat o kamieniu…, s. 64. []
  87. W. Hubicki, op. cit., s. 10. []
  88. W.H. Brock, op. cit., s. 32. []
  89. M. Piróg, C.G. Jung i tradycja hermetyczna [w:] Hermaion, Warszawa 2012, ss. 81-82, 84. []
  90. R. Mierzecki, Antoine Laurent de Lavoisier (1743-1794), Warszawa 2008, s. 31. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

5 komentarzy

  1. Alchemik pisze:

    Alchemia jest prawdziwa, lekarstwa alchemiczne leczą wszystkie choroby chroniczne w cudowny sposób, jednak współczesna medycyna to ignoruje aby zarobić na schorowanych ludziach.

  2. Ewa pisze:

    Oprócz transmutacji metali nieszlachetnych jej celem nadrzędnym była (jest) przemiana duchowa.

  3. Eddy123 pisze:

    Może ktoś wreszcie pomyśli, aby w Krakowie otworzyć muzeum alchiemików jak w Pradze?

  4. Bilbo pisze:

    Dobry pomysł.

  5. Paweł pisze:

    Witam , wszystkich zainteresowanych tematyką alchemii chcialbym zaprosic do kontaktu ze mną. Odtwarzamy na nowo Gildie Alchemiczną w Polsce, zapraszam równiesz do grupy na fb „alchemia praktyczna” Pozdrawiam ! 🙂

Odpowiedz