Wywiad z twórcami niezwykłego historycznego reality show - „Farma w czasach II wojny światowej”


Znany z wiktoriańskiej i edwardiańskiej farmy zespół historyków tym razem, przez rok, zmaga się z codziennymi wyzwaniami prowadzenia farmy w czasach II wojny światowej. O realizacji tego programu porozmawialiśmy z dwoma brytyjskimi historykami - Ruth Goodman i Peterem Ginnem.

Program „Farma w czasach II wojny światowej” powstaje przy użyciu wyłącznie oryginalnych narzędzi i materiałów z tamtego okresu. Jego twórcy przeprowadzają eksperyment naukowy, którego przebieg dokumentowany jest w reality show.

Konrad Tracz vel Bednarczyk: Skąd wziął się pomysł stworzenia programu poruszającego tak nietypowy temat, który niezwykle rzadko poruszany jest w mediach?

Peter Ginn: Wydaje mi się, że pomysł wziął się z pierwszej serii, zatytułowanej „Opowieści z Zielonej Doliny„ (http://www.bbc.co.uk/programmes/b00mrtbv/episodes/guide). Następnie wpadliśmy na pomysł prowadzenia „Farmy w czasach wiktoriańskich„, która bardziej odzwierciedlała nasze osobiste zainteresowania. Mieliśmy znacznie więcej swobody. Potem przyszedł czas na „Farmę Edwardiańską” i teraz – ”Farmę w czasach II Wojny Światowej”.

Ruth Goodman: Ja od zawsze interesowałam się zwykłymi sprawami codziennego życia z przeszłości, ale od tej praktycznej strony. Będę szczery, naprawdę nie pamiętam ani jednej daty! Nie mam pojęcia kiedy i co zrobił ten, czy tamten król. Co do bitew lub jakimikolwiek tematami związanymi z wojskowością, jednym uchem wpadają, a drugim wypadają, nie pozostawiając w międzyczasie, żadnego śladu w mojej pamięci. Po prostu, nie pamiętam. Nie mniej jednak, zawsze fascynowali mnie ludzie zaangażowani, to jak wykonywali swoją pracę. Jeśli mieli coś do zrobienia, to jak to robili? Okres wojenny jest najlepszym tego przykładem. Pomimo tak wielu współczesnych zalet tamtego okresu w historii, ludzie naprawdę musieli się rozejrzeć wokół i zadać sobie pytanie: Co zrobić, żeby to działało? Jak przeżyć? Co zrobić, żeby poradzić sobie w tych ciężkich czasach? Ludzie musieli być naprawdę pomysłowi, zdeterminowani, zaradni i przede wszystkim musieli naprawdę ciężko pracować. Dlatego uważam, że naprawdę warto jest przyjrzeć się temu co robili i docenić ich trud.

Zajmowaliście się farmą w latach 40. Czy to doświadczenie było dla Was trudne, jako dla ludzi przyzwyczajonych do czasów zdecydowanie bardziej nowoczesnych?

R.G.: Nie wydaje mi się, żeby powrót do lat 40. był dla mnie jakoś szczególnie trudny. Spędziłam bardzo dużo czasu w innych epokach historycznych. Brakowało mi wielu elementów współczesności, ale na pewno nie nowoczesnych gadżetów. Nie jestem ich fanką, ale takie urządzenia jak np. pralka, są super. Uwielbiam pralki. Według mnie, jako kobiety, istnieją dwa podstawowe elementy, które wyzwoliły kobiety: pierwsza to antykoncepcja, a druga to właśnie pralki. Z tymi dwoma, Drogie Panie, możemy iść naprzód.

P.G.: Myślę, że powrót do przeszłości sprzed XXI wieku zawsze będzie zaskakujący, ale okres II wojny światowej nie jest aż tak odległy, prawda? Bardzo łatwo jest w odniesieniu do przeszłości pomyśleć, że nie było tego, czy tamtego, kiedy w rzeczywistości, te rzeczy tak naprawdę istniały. Posiadało się zdecydowanie więcej, niż się myślało, że się ma – jeśli rozumiesz, co mam na myśli. Istniały telefony, radio i prąd, samochody i żarówki.

R.G.: Oczywiście nie w takiej skali i nie tak dopracowane jak dziś, ale pod pewnymi względami lata 40 nie są tak odległe jak mogłoby się wydawać.

Tak duże przedsięwzięcie nie mogłoby się udać bez pomocy ekspertów, kogo zaprosiliście do współpracy?

P.G.: Tak naprawdę, jesteśmy prawdziwymi szczęściarzami, ponieważ kiedy zaczynaliśmy pracę nad serialem poznaliśmy mnóstwo znakomitych osób, które wniosły nieprawdopodobnie dużo do naszego projektu. Jest tak wielu ludzi posiadających umiejętności i ogromną wiedzę z tamtego okresu, która chcą się dzielić. Prawdziwą lekcją było dla nas jednak spotkanie z osobami, które przeżyły wojnę.

R.G.: To prawda. Tak wiele osób zaangażowało się w ten program, tak wielu z nich pamięta jeszcze czasy II wojny światowej, choć nie wszyscy pojawią się na ekranie, wszyscy opowiadali nam bardzo różne historie. Współpracowaliśmy również z wieloma naukowcami, którzy poświęcali nam swój czas i prowadzili dla nas badania. Mieliśmy przyjemność pracować z naprawdę pomocnymi, wspaniałomyślnymi ludźmi.

II wojna światowa byłą naprawdę trudnym okresem dla rolnictwa na całym świecie. Jaki wpływ wojna miała na rolnictwo w Wielkiej Brytanii?

R.G.: Rolnictwo w Wielkiej Brytanii przeszło transformację podczas wojny głównie za sprawą zaangażowania Państwa. Modyfikacje podążały za zmianami sił rynkowych, a rolnictwo stanowiło wówczas rezerwę krajową. Istniała potrzeba wykarmienia całej populacji kraju, więc postanowiono, że nie można tej kwestii pozostawić jedynie regulacjom rynku. Była to zbyt ważna kwestia. W wyniku sytuacji, rolnictwo potrzebowało kogoś, kto spojrzałby na sprawę uważnym okiem, i dlatego całość została praktycznie przejęta przez Państwo, choć w Anglii nie mówi się o tym zbyt głośno. Nie była to zbyt popularna koncepcja, ale jednak, tak właśnie się stało. Miało to swoje dobre jak i złe strony. Wydano wówczas kilka rządowych decyzji, które były absurdalne dla rolników, którym nakazano wyplenić na danym obszarze, to co tam rosło, posadzić co innego, o czym wiadomo było, że nie ma to szans na powodzenie. Z drugiej jednak strony, zostało wprowadzonych wiele nowych naukowych rozwiązań, które musiały zostać zaakceptowane w cały kraju, i stało się to znacznie szybciej, niż gdyby taką decyzję pozostawiono w kwestii samych rolników. Ta sytuacja na pewno wstrząsnęła rolnictwem i nigdy już nie było takie jak wcześniej.

P.G.: Podczas wojny udało nam się wyprodukować wystarczającą ilość pożywienia, aby zabezpieczyć potrzeby krajowe, a nawet pod koniec wojny udało nam się zgromadzić pewne nadwyżki. Jednak, podczas programu zdarzyło nam się wytwarzać niemiecki produkt chlebo-podobny, tak zwany „silage bread”. Na całym kontynencie rozprzestrzeniał się wtedy głód, a składniki, z których składał się ten chleb były w stanie zaspokoić podstawowe potrzeby odżywcze dorosłego człowieka.

Czy historia skrywa w sobie jakieś sekrety, którymi będziecie chcieli zaskoczyć widzów?

P.G.: Tak myślę. Ja osobiście byłem całkowicie zaskoczony tym, co działo się na terenach wiejskich podczas II Wojny Światowej. Wiedziałem o tych wielkich sprawach: blokadach na plaży, drogach, formacja ochotniczych LDV i innych, ale nie miałem pojęcia jak upływał każdy ich dzień, co musieli robić, żeby przeżyć. To naprawdę otworzyło mi oczy, i teraz widzowie mogą poznać naprawdę interesujące historie.

R.G.: Hm... widzowie poznają pewne drobne sekrety. Nie jestem pewna, jak wiele powinna zdradzać, ale podczas kręcenia serii okazało się, że mój własny dziadek był wówczas zaangażowany w działania na czarnym rynku. Więc dla mnie osobiście to było zaskakujące.

P.G.: Ciekawą kwestią były nasze badania nad czarnym rynkiem, ale też funkcjonowanie szarej strefy i jakie były motywy, które kusiły, żeby się w nią zaangażować. Jeśli jednak wiesz, że ludzie tracili życie, narażali się, żeby zdobyć pożywienie, to można by się zastanawiać, czy My zachowalibyśmy się w takim przypadku inaczej? To trudne pytanie. Nie da się na nie odpowiedzieć, jeśli nie znajdziesz się w dokładnie takiej samej sytuacji.

R.G.: To prawda, nie da się! Wiele z praktycznych rozwiązań, może być równie zaskakujących! Nie można było dostać wielu rzeczy, więc ludzie praktycznie musieli się cofnąć co przeszłości, kiedy te rzeczy w ogóle jeszcze nie istniały. Jeśli nie masz wystarczającej ilości gumy, nie możesz wyprodukować np. kaloszy. Jeśli nie masz wystarczającej ilości paliwa, musisz jakoś wymyślić inny sposób napędzania sprzętu. Jeśli brakuje skóry, nagle musisz znaleźć inny sposób na zrobienie butów i tak dalej. Często oznaczało to jeszcze dalsze cofnięcie się w czasie. Jednym z najbardziej zaskakujących dla mnie odkryć było to, jak bardzo historia codziennego życia w wojennej Wielkiej Brytanii podobna jest do Wielkiej Brytanii z wieku XVIII i XIX.

*Ruth Goodman jest brytyjskim historykiem, doradcą muzeów i instytucji historycznych w całej Wielkiej Brytanii. Specjalista w dziedzinie historii społecznej, otrzymała w 2012 roku honorowy tytuł doktorski, przyznany przez Bishop Grosseteste University College.

*Peter Ginn jest archeologiem i historykiem Instytutu Archeologii na londyńskim University Collage ze specjalnością z zakresu egiptologii i technologii prymitywnych.

Program „Farma w czasach II wojny światowej” nadawany jest na kanale Viasat History. Premierowe odcinki w każdy poniedziałek godz. 20:00 7 stycznia – 25 lutego. Viasat History co roku emituje nowe premiery swoich programów, a do tego nie nadaje żadnych reklam!

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

5 komentarzy

  1. Jakub pisze:

    Bardzo udany i fajny wywiad. Gratuluję.

  2. Gorol pisze:

    Program też bardzo udany. Wersja wiktoriańska mnie nieco nużyła, ta natomiast jest dużo lepsza.

  3. Quatar pisze:

    Ciekawy pomysl programu,
    interesujacy i profesjonalny wywiad.
    No, no 😉

  4. Ron pisze:

    „z dwoma brytyjskimi historykami - Ruth Goodmanem i Peterem Ginnem.”

    „Ja od zawsze interesowałem”

    Ruth Goodman to kobieta 🙂 Poprawcie literówki. Wywiad ciekawy.

  5. Linkolm pisze:

    Jedna z naszych stacji telewizyjnych mogła by stworzyć podobny program o Polskiej wsi z dawnych czasów.

Odpowiedz