Kontrowersyjna współpraca z nazistami Louisa Renault. Spór prawników i historyków |
Sąd apelacyjny w Paryżu ogłosił bezsilność w sprawie wydania wyroku odnoszącego się do pozwu, wniesionego przez spadkobierców konstruktora, o przyznanie odszkodowania od państwa za znacjonalizowanie przedsiębiorstw Renault w 1945 r.
Wnuczkowie Louisa Renault zapewniają o swojej wytrwałości w dążeniu do przywrócenia dobrego imienia rodziny – donosi francuski „Le Figaro”. Przedsiębiorca został oskarżony o kolaborację z Niemcami podczas II wojny światowej, toteż już po wojnie, w ramach sankcji, państwo znacjonalizowało jego przedsiębiorstwa. Co ciekawe, nie tylko potomkowie Renault mają wątpliwości co do słuszności tej kary, ale również i historycy. Pytania jakie nasuwają się dzisiaj brzmią następująco: „Jaka jest skala odpowiedzialności samego Renault? Z jakim zaangażowaniem współpracował z nazistami?” Zdania historyków w tej sprawie są podzielone.
Annie Lacroix-Riz, profesor emerytowana paryskiego uniwersytetu Paris-VII i specjalistka od kolaboracji na tle gospodarczym podczas II wojny światowej, przekonuje że Renault zajmował szczególne miejsce w aparacie niemieckiej wojny, a nawet kolaborował z okupantem z entuzjazmem, nastawiony na ogromny zysk.
Głos w tej sprawie zabrał również Laurent Gingli, autor biografii przedsiębiorcy. Historyk oskarżył Annie Lacroix-Riz o „popełnienie ogromnych błędów historycznych” i wyjaśnia, że negocjacje z nazistami w pierwszych dniach okupacji prowadzone były przez krewnego Renaulta, zarządzającego wówczas firmą. Co istotne, Louis Renault pozostawał z nim w nie najlepszych stosunkach. Gingli podkreśla również, że jeśli Renault rzeczywiście produkował dla Niemców, nigdy nie powstawały w jego zakładach maszyny przeznaczone bezpośrednio na wojnę.
Brak dostępu do dokumentacji nie pozwala ustosunkować się w tej sprawie Patrickowi Fridensonowi, autorowi Historii fabryk Renault:
„po bombardowaniu w marcu 1942 roku (…) sam Renault, który wrócił z wakacji w Saint-Moritz, osobiście zadecydował o odbudowie fabryk”.
Zapotrzebowanie wojenne skłoniło przedsiębiorcę do utrzymania produkcji dla Niemców, pomimo bombardowań- uzasadnia Friedson. Jeśli zaś chodzi o produkcję czołgów, przekonuje on, podobnie jak Laurent Dingli, że fabryki Renaulta ich nie produkowały.
Najwięcej kontrowersji budzi jednak stopień osobistego zaangażowania Renault. Większość historyków jest zgodna co do bezsilności ewaluacji stopnia kolaboracji w tym przypadku z powodu braku odpowiednich archiwaliów, które rozproszone są prawdopodobnie po całym świecie. Jednakże Annie Lacroix-Riz wylicza dowody mające jednoznacznie wskazać winę przedsiębiorcy. Po pierwsze, fabryki Renault wymieniane były w dokumentacji dotyczącej Komitetu Organizacji Przemysłu Samochodowego (COA - le Comité d’organisation de l’industrie automobile), utworzonego w ramach funkcjonowania państwa Vichy, odpowiedzialnego za produkcję na potrzeby wojny. Następnie, alianci nie bombardowaliby czterokrotnie fabryk w Billancourt, gdyby nie brały one udziału w napędzaniu machiny wojennej. COA nadała również przedsiębiorcy przywilej pobierania specjalnej marży w wysokości 20%, która wynosiła więcej niż dla innych konstruktorów.
Źródło: Bataille d’historiens sur la collaboration de Renault
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.