Czerwony dywan i błysk fleszy. Historia gali Oscarów


Zanim pojawił się ten przepych oscarowy obecny w dniu dzisiejszym, to jednak musiało minąć kilkadziesiąt lat. Pierwsza uroczysta ceremonia wręczania „American Award” odbyła się 16 maja 1929 r. w sali bankietowej Hollywood Roosevelt Hotel. Dziennikarze znali listę laureatów trzy miesiące wcześniej. Już wtedy gali towarzyszyły błyski fotoreporterów. Był to ważny debiut dla statuetki oscarowej – po raz pierwszy ujrzała światło dzienne.

Duuużeee koszty

Statuetka Akademii / fot. 78th Academy Awards Press Kit Images

Z roku na rok starano się zachować charakter bankietowy gali rozdania Oscarów, a to wiązało się z ogromnymi kosztami. A uroczystości do 1943 r. odbywały się na przemian w dwóch hotelach: Ambassador i Boltimore. Ciągle również wzrastała liczba członków Akademii Filmowej, więc te dwie sale były za małe. Od 1944 r. gale odbywały się w salach widowiskowych, m.in. w Chińskim Teatrze Graumana, Shrine Auditorium, Academy Award Theatre i RKO Pantages Theatre. Wydatki związane z organizacją imprezy oscarowej pokrywały wielkie wytwórnie. Jednak w 1949 r. nad AMPAS zawisła groźba krachu finansowego. Wytwórnie zaczęły odmawiać dalszych subwencji, gdyż były zagrożone ich własne interesy. Rozwiązanie problemu przyniosła telewizja.

Media i Oscary

W latach 30. XX w. galą oscarową zaczęło interesować się radio. Chodziło tu w głównej mierze o pewną kategorię – najlepsza piosenka. Utwory muzyczne od końca lat 40. gościły na antenie radiowej. Transmisję przebiegu bankietu po raz pierwszy – w 1930 r. - zrealizowała lokalna stacja w Los Angeles, KNX. Z czasem zaczęto urozmaicać gale poprzez pewne wstawki. W 1941 r. przemówienie radiowe do uczestników gali wygłosił prezydent Franklin Delano Roosevelt. Również w latach 40. Sam Wood zaczął realizować krótkie reportaże dla kroniki filmowej o filmach oscarowych, jak i gwiazdach filmowych oraz ceremonii.

Jednak gdy nastąpił kryzys finansowy i ceremonia rozdawania Oscarów stała pod znakiem zapytania, zaczęto myśleć o tym, by zainteresować się telewizją. I tak też 19 mara 1953 r. Amerykanie mogli zobaczyć na żywo transmisję z uroczystości rozdania nagód filmowych. Prawo do emisji sprzedano za 100 tys. dolarów dla NBC. W historii nigdy film nie zawdzięczał tyle telewizji, ale niektórzy obawiali się groźby komercjalizacji. Jednak mariaż Oscarów i telewizji okazał się największym sukcesem – rok później przed odbiornikami telewizorów zasiadło 43 milionów widzów. Zadbano wówczas o uatrakcyjnienie transmisji – pojawiły się wstawki z Nowego Jorku (tam odebrała nagrodę Audrey Hepburn za rolę w „Rzymskich wakacjach”) i z Filadelfii (William Holden otrzymał statuetkę z rąk Shirley Booth). Z roku na rok wstawki z innych miast z relację z odbioru Oscarów przez ważniejsze osoby były coraz częstsze – taka sytuacja miała miejsce w przypadku m.in. Gary Coopera, Burta Lancastera.

Akademia Filmowa szybko zorientowała się, że zamiast monopolizacji Oscarów dla jednej z telewizji lepiej będzie co roku sprzedawać prawa do emisji tym, którzy dadzą najwięcej. Wielka trójka sieci telewizyjnych doszła do porozumienia. Mianowicie NBC, ABC i CBS do tej pory relacjonują galę na przemian. Jest to dla nich szansa na duży zarobek w związku z bogatymi sponsorami. Wielkie koncerny biją się, by ich reklama mogła być wyemitowana. Są skłonni zapłacić setki tysięcy dolarów za killkuminutową wstawkę. Zatem maksyma „czas to pieniądz” w wymiarze amerykańskich nagród filmowych i czerwonego dywanu nabiera specjalnej wymowy. Za przykład może posłużyć rok 1979, kiedy pięć potężnych firm: Buick, Coca-Cola, DuPoint, Polaroid i Revlon wydało ponad milion dolarów za możliwość emisji reklamy w czasie 14,5 minuty.

Prócz wielkich koncernów Oscarami zaczęła interesować się publiczność międzynarodowa. Nagrody te stały się czymś, co można sprzedać. I tak też zagraniczne sieci telewizyjne chciały wykupować prawa do transmisji. I już w 1980 r. przebieg uroczystości oglądali telewidzowie z ponad 60 państw – od Nowej Zelandii, przez Kenię, Izrael, Singapur, Cypr, Liberię, Japonię aż do Korei Południowej.

Bigger and better

Hollywood Sign / fot. Sörn, CC-BY-SA 2.0

„Więcej i lepiej” – to jedno z haseł obowiązujących w Hollywood. W latach 70. XX w. nagradzane Oscarami wielkie przeboje kinowe przynosiły duże wpływy kasowe. Również uwagę przyciągały gwiazdy kina i z czasem pojawiali się celebryci. I dlatego gala oscarowa zaczęła być wielkim wydarzeniem w showbiznesie.

Całość widowiska urządzona jest z przepychem. Można uznać, iż gala to pewien spektakl – piosenki, popisy rewiowo – taneczne, występy solitsów itd. A nad wszystkim czuwa mistrz ceremonii.

Wpierw odczytywane są werdykty w mniej eksponowanych kategoriach. W ten sposób rośnie napięcie. Sam moment indywidualnych wyróżnień jest starannie zaaranżowany pod względem dramaturgii. I te słynne słowa „Oscar goes to...” stwarzają niepowtarzalny nastrój, aż serce omal nie wyskoczy z klatki piersiowej. Nagrodzeni dostają kilka minut na scenie, choć obecnie każda ich wypowiedź musi być wcześniej zaakceptowana przez osoby organizujące galę. Dla wielu wyróżnionych tego wieczoru świat filmowy otwiera szerzej swe drzwi.

„Surprise”

Wielkimi zaskoczeniami bywały momenty, gdy ktoś odmawiał przyjęcia tak prestiżowej nagrody. Pierwszy, który odważył się na tak odważny krok, był Dudley Nicholas w 1936 r., a dwadzieścia lat później – Dalton Trumb. Natomiast podwójnie zbuntował się George C. Scott – wpierw zrezygnował z nominacji za drugoplanową rolę w „Bilardziście”, a potem z Oscara za kreację tytułowego bohatera w filmie „Patton”. Jednak Akademia Filmowa uznała, że do trzech razy sztuka i rok później ponownie nominowała go za film „Szpital”.

Sacheen Littlefeather na gali Oscarów / fot. tr.wikipedia.org

Największy szok w opinii publicznej wywołał Marlon Brando, który w 1973 r. został uznany za najlepszego aktora za rolę w „Ojcu chrzestnym”. Nie pojawił się na gali rozdania nagród, a w zastępstwie wysłał młodą Indiankę z plemienia Apaczów, Sacheen Littlefeather (Marię Cruz). Miała ona przesłać informację od aktora – odmawiał przyjęcia Oscara w ramach protestu przeciw dyskryminacji Indian amerykańskich oraz akcji sił zbrojnych USA w rezerwacie Wounded Knee.

Zdarzały się sytuacje przełożenia gali. Jedna miała miejsce w 1968 r. w związku z zabójstwem Martina Lutera Kinga Jr. Podczas uroczystości oddano hołd przywódcy na rzecz praw obywatelskich, a prezydent Gregory Peck wygłosił przemówienie. Natomiast w 1981 r. odroczono uroczystość w związku z zamachem na życie prezydenta Ronalda Reagana. W momencie rozpoczęcia gali głowa państwa przemówiła do zgromadzonych dzięki transmisji ze szpitala.

Gala galą, nagroda nagrodą, celebryta celebryta... Prócz tego nie zmienia się jeszcze jedna rzecz – to że zwykli ludzie z taką chęcią śledzą Oscary. Zakładają się nawet o to, kto zdobędzie złotą statuetkę. Emocje towarzyszą nie tylko nominowanym, ale też nam – widzom.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz