Małżeństwa z lewej ręki. Związki morganatyczne w historii


Brytyjski film „Bajkowe Boże Narodzenie” z 2011 r. opowiada historię młodej, bezrobotnej Amerykanki Jules, która dzięki splotowi okoliczności spędza Gwiazdkę w bajecznym zamku w Europie, gdzie poznaje następcę tronu, księcia Ashtona, i w finale zostaje księżną wyimaginowanego księstwa Castlebury.

Okazuje się, że jej siostra była żoną najstarszego syna właściciela zamku, który wydziedziczył potomka, zmuszając go do zawarcia związku morganatycznego. Ten się nie zgodził, rezygnując z tytułu i majątku. Po tragicznej śmierci pary, stary książę postanawia nie być już tak ostry w stosunku do drugiego syna i zezwala na jego pełnoprawne małżeństwo z ubogą panną z Buffalo. A jak historia skończyłaby się prawdziwym życiu?

„Morgan le Fay”, Anthony’ego Fredericka Sandysa, 1864 r. (Birmingham Art Gallery)

Zakochane kobiety na straconej pozycji

Już samo pochodzenie słowa „morganatyczny„ pozostaje wielką zagadką dla etymologów. Niektórzy wskazują na imię czarodziejki, bohaterki z legend arturiańskich – Morgany le Fey, przyrodniej siostry króla Artura, która została zmuszona do poślubienia wbrew swojej woli króla Uriena - mężczyzny z innej sfery, bo śmiertelnego i pozbawionego zdolności magicznych. Większość językoznawców wskazuje na źródłosłów wyrażenia w językach germańskich. W średniowiecznej łacinie używało się zwrotu matrimonium ad morganaticam, który wziął się od słowa staroniemieckiego z 6 wieku morganegiba, które dziś brzmi Morgengabe i oznacza „poranny podarunek„. Odnosi się on do dawnego zwyczaju, zgodnie z którym to po nocy poślubnej o świcie mąż dawał swojej młodej małżonce prezent. Inną nazwą dla małżeństwa morganatycznego było małżeństwo „z lewej ręki”, czy ”leworęczne”. Przed ołtarzem mąż podawał swojej morganatycznej żonie lewą kończynę, zamiast tradycyjnie prawej, aby podkreślić wyjątkowość ich związku.

Morganatyczna żona i dzieci z takiego związku nie były nawet zaliczane do członków rodziny arystokratycznej. Kobieta nie mogła mieć wobec męża żadnych roszczeń majątkowych czy tytularnych. W zasadzie polegała tylko na jego dobrej woli – prawo nie dawało jej żadnych przywilejów. Było to podobne do współczesnej intercyzy, która dziewczynie bez posagu w przypadku rozwodu nie gwarantuje dostępu do bogactwa męża. Taką formę małżeństwo akceptowało zarówno państwo, jak i kościół. W różnych krajach istniała od 13-18 wieku do początku 20 wieku.

Najbardziej znanym związkiem tego typu było małżeństwo arcyksięcia Franza Ferdinanda i Zofii Chotek. Ich zabójstwo w Sarajewie w 1914 r. było bezpośrednią przyczyną wybuchu pierwszej wojny światowej.

Wydziedziczone księżniczki polskie

Polska historia odnotowała wiele związków morganatycznych zawieranych przez władców i książąt. Wspomnijmy o dwóch z nich, które choć zawarte z miłości, przyniosły kobietom same utrapienia.

Franciszka Krasińska

Piękna, dobrze wykształcona i dobrotliwa Franciszka Krasińska (1743– 1796) była niezwykle atrakcyjna dla licznych zalotników. Największe względy okazywał jej królewicz Karol, syn Augusta III. Niemieckie pochodzenie nie przeszkadzało mu darzyć Polaków prawdziwą, odwzajemnioną sympatią. Franciszka szybko uległa ładnemu, sympatycznemu księciu kurlandzkiemu i 25 marca 1760 r. wzięła z nim potajemny ślub, ze względu na jej niższe urodzenie – morganatyczny. Po ceremonii wszystko się zmieniło. Karol stał się zimny jak lód, zdystansował się od młodej żony, nie łożył nawet na jej utrzymanie. W 1763 r. opuścił Warszawę, udając się do Drezna. Franciszka pozostawiona sama sobie, bez zaplecza materialnego, dołączyła do konfederacji barskiej. W połowie 1775 r. po interwencji cesarzowej Marii Teresy i Zofii Lubomirskiej Karol przyjął żonę pod swój dach na zamku Elsterwerda w Saksonii. Królewicz nadal pozostawał zimny wobec Franciszki, dlatego para doczekała się tylko jednego potomka. Ich córka Maria Krystyna Albertyna została żoną księcia Karola Emanuela Sabaudzkiego. Z tego związku na świat przyszedł Karol Albert, panujący na Sardynii w latach 1831 – 1849. Wnukiem Krystyny był Wiktor Emanuel II, który został pierwszym królem po zjednoczeniu Włoch. Franciszka, zaniedbywana przez męża i nielubiana na dworze, zmarła na raka piersi w kwietniu 1796 r.

Z kolei Elżbieta Grabowska z Szydłowskich, długoletnia towarzyszka życia Poniatowskiego w wieku dwudziestu lat poślubiła generała-lejtnanta litewskiego Jerzego Grabowskiego. To nie przeszkodziło jej wieść bujnego życia towarzyskiego. Miała romans z najstarszym bratem króla Poniatowskiego, Kazimierzem, a następnie z najmłodszym - prymasem Michałem. Romans z królem zaczęła w 1768 roku. Jej powodzenie u wpływowych mężczyzn pozostaje zagadką. Nie była piękna, nosiła na twarzy głębokie ślady po ospie, miała despotyczny charakter i negatywny wpływ na monarchę. To ona namówiła Stanisława Augusta, aby przystąpił do konfederacji targowickiej. Wielu historyków uważa, że pani Grabowska nigdy nie wzięła ślubu z Poniatowskim, pozostając do końca życia jego kochanką. Wedle przekazów ustnych, ślub miał się odbyć w kościele św. Jana w 1784 lub 1785 roku, a związek błogosławił rzekomo biskup Jan Chrzciciel Albeltrandi. Data jest jednak mocno wątpliwa, bo mąż Grabowskiej zmarł w 1789 r., a kobieta się nigdy z nim nie rozwodziła. Nieprzychylny królowi historyk żyjący w jego czasach, Jędrzej Kitowicz, utrzymywał, że do ślubu doszło, ale ze względu na potrzebę zdobycia zgody Sejmu i władz rosyjskich na małżeństwo, Poniatowski prawdę ujawnił dopiero, gdy abdykował. Przeciwko teorii o formalnym zawarciu związku przemawia fakt, że nie zachował się akt ślubu. Grabowska, jako rusofilka, nie była lubiana w stolicy. Mieszkańcy Warszawy mawiali: „Grabowska kara boska”, a podczas przejazdów ulicami miasta rzucano w nią kamieniami i wyzywano. Po wybuchu Insurekcji Kościuszkowskiej, Grabowska opuszczała w popłochu stolicę. Jeden z dowódców powstania, Jan Kiliński, polecił swoim wojskom przeprowadzenie rewizji partnerki króla, w efekcie czego mógł stwierdzić, że kobieta miała przy sobie brylanty warte 6 mln zł. Poza tym mnóstwo monet i innych wartościowych przedmiotów. Gdy król August podał się do dymisji, żona udała się wraz z nim do Petersburga i mieszkała z nim do końca jego dni. Stanisław August uznał wszystkie dzieci Grabowskiej, nawet Aleksandrę, która była biologiczną córką generała Grabowskiego. Konstancja, Michał (generał wojsk polskich Księstwa Warszawskiego), Izabela, Kazimierz (marszałek wołkowyski) i Stanisław (książę od 1836 r.). Po śmierci Poniatowskiego wróciła do Warszawy, jest pochowana na cmentarzu Świętokrzyskim.

Księżniczki made in USA

Małżeństwa w stylu morganatycznym były bardzo popularne w XIX wieku pomiędzy pięknymi, bogatymi Amerykankami, które nie miały w swoim kraju dostępu do arystokratów, z potomkami brytyjskich rodów szlacheckich, którym zależało na pięknych, wpływowych za Oceanem żonach, pochodzących z tzw. „arystokracji pieniądza”. Dla córek amerykańskich miliarderów z XIX wieku małżeństwo ze zubożałymi arystokratami brytyjskimi było układem wymiany bogactwa i urody za symbol statusu w postaci tytułu księżnej. W samym 1895 roku, dziewięć dziedziczek amerykańskiej fortuny poślubiło członków brytyjskiej arystokracji. Do końca wieku ¼ członków Izby Lordów miała w rodzinie amerykańskie dziedziczki. Nawet Księżna Diana miała amerykańską pra-prababcię.

„Dolarowe księżniczki„ są bohaterkami powieści Edith Wharton „The Buccaneers„ (Bukanierzy), gdzie, pięć bogatych Amerykanek zniechęconych poszukiwaniami mężów w rodzinnym Nowym Jorku wyjeżdża do Anglii i tam poluje na zamożnych kawalerów. Podobny wątek porusza książka autorki „Małej Księżniczki„ i ”Tajemniczego Ogrodu”, Frances Hodgson Burnett’s ”The Shuttle” (Statek).

Dolarowe księżniczki zaczytywały się w XIX-wiecznym odpowiedniku serwisu randkowego BeautifulPeople.com – kwartalniku The Titled American, który zawierał listę małżeństw zawartych w poprzek Atlantyku, oraz listę wciąż dostępnych na rynku matrymonialnym kawalerów. W gazecie można było znaleźć ich wiek, tytuły, dokonania i plany na przyszłość.

Jeanette Jerome

Do najbardziej znanych przykładów tego typu związków należy małżeństwo Jeanette Jerome z Nowego Jorku, które poślubiła w 1874 r. Lorda Randolpha Churchilla, syna 7. księcia Marlborough. Owocem związku arystokratycznego absolwenta Eton i Oxfordu z uchodzącą za najpiękniejszą ówcześnie kobietę świata, córką amerykańskiego finansisty i spekulanta, zwaną pieszczotliwie Jennie, był Winston Churchill, dwukrotny premier Wielkiej Brytanii.

Gdy w 1895 r. Consuelo Vanderbilt, córka magnata kolejowego Williama Kissama Vanderbilta poślubiła Sunny’ego, księcia Marlborough w Nowym Jorku, dla mediów było to wydarzenie roku. Można by je porównać do hipotetycznego ślubu księcia Harry’ego z Paris Hilton. Trzystu policjantów pilnowało kościoła przed tysiącami gapiów i dziennikarzy, marzących o pięknym ujęciu panny młodej w sukni z 4,5 metrowym welonem. Książę Marlborough użył pieniędzy Vanderbiltów do przebudowy swojej rodowej rezydencji Blenheim Palace w Wielkiej Brytanii, w czym pomagała mu jego żona.

Największą karierę wśród dolarowych księżniczek zrobiła Nancy Langhorne Shaw, która poślubiła Williama Waldorfa Astora. Była rozwódką z Wirginii. Męża poznała podczas polowania i dzięki jego koneksjom została pierwszą kobietą – deputowaną do Izby Gmin. Nancy Astor uchodziła za dziwaczkę, gdyż nie dość, że uprawiała politykę w świecie zdominowanym przez mężczyzn, to jeszcze była abstynentką i wyznawczynią Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki , które nie uznaje świata materialnego za realny.

Na Wyspach żeń się z kim chcesz, byle po cichu

W Wielkiej Brytanii związki morganatyczne uznała na krótki czas Królowa Wiktoria. Była praktyczna i nie uważała, że prawo czystości krwi powinno stać na przeszkodzie w związkach pomiędzy arystokracją, a potomkami dworu królewskiego, gdyż nawet takie małżeństwa były w jej królestwie zabronione. Stąd, wiele arystokratek pozostawało starymi pannami. Jej kuzynka, Maria Adelajda Hanowerska księżniczka Cambridge, miała bardzo ładną twarz i była świetnie wykształcona, niestety dość korpulentna. O jej względy zaczął zabiegać książę Franciszek Teck, również potomek z morganatycznego związku. Księżna Wiktoria pomogła 30-letniej kuzynce poślubić księcia z rodziny Wirtembergów. Ślub odbył się 12 czerwca 1866 roku, para miała 4 dzieci. Ich córka Maria poślubiła księcia Yorku, późniejszego króla Jerzego V.

Król Edward VIII i Wallis Simpson na wakacjach w Jugosławii, 1936 r. / fot. National Media Museum’s

Patrycja księżniczka Connaught po zawarciu w 1919 r. związku małżeńskiego z kapitanem Aleksandrem Ramsayem, musiała wyrzec się przynależności do sfer królewskich, a kiedy w 1978 roku Michał książę Kentu ożenił się z Marią Krystyną Troubridge, rozwódką wyznania rzymskokatolickiego, nie mógł pretendować do tronu, lecz zachował należną mu pozycję. W XX wieku, członkom rodziny królewskiej, którzy poślubili niższych stanem, oprócz lady Ramsay i księcia Michała, uszło to bezkarnie.

Na brytyjskim dworze z XX wieku poważnie zamieszała tylko Wallis Simpson. Ta podwójnie rozwiedziona Amerykanka w latach 30. spowodowała rozłam na brytyjskim dworze. Jako dojrzała już kobieta uwiodła i rozkochała w sobie króla Edwarda VIII. W 1936 r., zaledwie rok po objęciu przez niego tronu, zdecydował się abdykować, kiedy okazało się, że najważniejsi politycy i premier nie godzą się na jego ślub morganatyczny.Przed planowanym w kwietniu 2005 r. ślubem księcia Karola i Kamili Parker-Bowles w licznych artykułach prasowych i w internecie pojawiały się domysły na temat tego, czy ich związek może zostać uznany za morganatyczny, co rozwiązałoby problem. Podobna dyskusja rozgorzała przed ślubem księcia Williama i Kate Middleton, w której żyłach nie ma ani kropli błękitnej krwi. Księżna jest córką stewardessy i planera lotów, czyli członkiem ciężko pracującej, dobrze wyedukowanej brytyjskiej klasy średniej. Gdy Kate była jeszcze mała, jej rodzice rozkręcili biznes, zajmując się organizacją przyjęć. Stali się milionerami i w ten sposób dowiedli, że wciąż możliwe jest spełnienie się mitu „od pucybuta do milionera”. Nie przypuszczali, że ich córka zostanie żoną przyszłego króla.

Dobre i złe zakończenia w Europie

Śluby z dziewczyną „z ludu”, kobietą wyznającą inną religię, rozwódką, czy panną z dzieckiem w europejskich rodzinach królewskich nie jest dziś tak dużym problemem, choć wciąż wzbudza wiele kontrowersji.

Mette-Marit / fot. Jarvin, CC-BY-SA-3.0

W 2001 r. książę Haakon, syn króla Haralda V i królowej Sonji, poślubił Mette-Marit Tjessem Hoiby, kelnerkę poznaną na koncercie rockowym. Okazało się, że Mette-Marit jest samotną matką z nieślubnym synem, którego ojciec był oskarżony o posiadanie i handel narkotykami. W końcu skandal ucichł, a kobieta posługuje się tytułem: „Jej Królewska Wysokość księżna Mette-Marit„. Tyle szczęścia nie miała wybranka księcia Johana Friso, drugiego syna byłej królowej Holandii Beatrix i księcia Clausa. Nie uzyskał on zgody parlamentu na ślub z Mabel Wisse Smit, gdyż już po zaręczynach kobieta przyznała się do bliskiej znajomości z Klaasem Bruinsmą zwanym ”ojcem chrzestnym” holenderskiego handlu narkotykami. Do ślubu doszło 24 kwietnia 2004 r., jednak książę i jego dzieci stracili prawo do tronu Holandii. Letizia Ortiz, hiszpańska dziennikarka, córka dziennikarza i pielęgniarki, była rozwódką, gdy poznała Filipa Burbona, księcia Hiszpanii. Jej pierwszy ślub cywilny uznano jednak za nieważny, i dzięki temu dzieci pary, która przysięgła sobie miłość w 2004 r., nie wypadły z kolejki do tronu. Upiekło się też szwedzkiej następczyni tronu, księżniczka Victoria, po burzliwych dyskusjach na dworze poślubiła Daniela Westlinga, prostego trenera fitnessu z prowincji. Sprawa zakończyła się pozytywnie, bo tuż po ślubie w 2010 r. Daniel otrzymał tytuł księcia, a nawet własny herb. Córka pary, księżniczka Estelle, zajmuje drugie po swej matce miejsce w sukcesji do tronu Szwecji.

Pieniądz szuka arystokracji

Mariaż wielkich fortun i znanych nazwisk rodowych to sposób na utrzymanie prestiżu dla obu ze stron. Arystokracja zyskuje możliwość wystawnego życia, a biznes – powiew tradycji, nazwisko otwierające drzwi w całej Europie.

Grace Kelly

Klasyczny przykład stanowi związek Grace Kelly z Rainierem, który w rzeczywistości nie był tak romantyczny, jak utrwaliła to legenda. Para poznała się w 1955 r. Gwiazda ekranu przyjechała do Monte Carlo na sesję zdjęciową dla „Paris Match„. Książę poszukiwał wtedy usilnie kandydatki na żonę, co nie było łatwe ze względu na nieciekawą aparycję, dodatkowo chciał, aby była na tyle majętna, by spłacić jego długi zaciągnięte na wystawne życie. Grace Kelly była piękna, znana, bogata i wolna. Niezbyt przystojny monarcha nie mógł znaleźć sobie odpowiedniej kandydatki na żonę, a do tego borykał się z problemami finansowymi. Gdyby nie miał potomka, to zgodnie z traktatem między Księstwem Monako a Republiką Francuską, teren Monako miał zostać przyłączony do Francji. Małżeństwo uratowało księcia od starokawalerstwa, a Księstwo przed bankructwem i francuską aneksją. 19 kwietnia 1956 r. Kelly poślubiła monakijskiego księcia Rainiera III. Otrzymała tytuł ”Jej Książęca Wysokość Księżna Monako” i odtąd nosiła nazwisko Grace Patricia Grimaldi. Ten tytuł przypadł również żonie syna Grace, byłej pływaczce i modelce z RPA - Charlene Wittstock, która została żoną Alberta II Grimaldi 1 lipca 2011.

8 czerwca br. odbędzie się huczny ślub szwedzkiej księżniczki Madeleine z bogatym bankowcem Chrisem O’Neillem. 30-letnia Madeleine jest młodszą córką królowej Sylwii i króla Karola XVI Gustawa. O’Neill jest partnerem w londyńskim funduszu hedgingowym Noster Capital. O romansie między Madeleine i Chrisem O’Neillem, którzy mieszkają w Nowym Jorku, zaczęto pisać na początku 2011 r. W październiku 2012 r. para ogłosiła zaręczyny.

Ślub „fortuny z nazwiskiem„ czeka nas również w tym roku w Polsce. Anna Maria Teresa Czartoryska, księżniczka na Klewaniu i Żukowie herbu Pogoń, córka Stanisława Czartoryskiego, wychodzi za Michała Niemczyckiego, syna arcyzamożnego przedsiębiorcy. Sama Czartoryska nie lubi, gdy nazywa się ją ”księżniczką”. - Ja w Polsce nie mam prawa używać żadnego tytułu i nie używam go. Jestem zwykłą dziewczyną, a cała ta bajka o księżniczce została gdzieś poza mną do mnie dopisana. – mówiła w jednym z programów telewizyjnych. Będzie to już kolejne takie wydarzenie w naszym kraju. W 2001 r. córka najbogatszego Polaka Jana Kulczyka - Dominika Kulczyk, poślubiła księcia Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego herbu Szreniawa, syna Stanisława Lubomirskiego. Obie pary łączy fakt, że na balu z okazji 10. rocznicy ślubu Kulczyków organizowanym na zamku w Wiśniczu Czartoryska zapoznała Niemczyckiego. Polscy arystokraci już dziś zastanawiają się, która księżniczka pokocha młodzieńca z fortuną na ślubie Czartoryskiej z Niemczyckim.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

7 komentarzy

  1. paweł pisze:

    I kto tu mówi o dyskryminacji kobiet. One mają lepiej i łatwiej, pod warunkiem, że są mądre.

  2. Bilbo pisze:

    Nie wiem, czy kobiety mają lepiej i łatwiej. Na pewno mają inaczej od mężczyzn. Owszem, kobiety odgrywają w niektórych kwestiach gorszą rolę od mężczyzn, ale tak to ułożyło się przez wieki w kulturze. Dla mnie wyjątkowo paskudne jest płacenie kobietom mniejszych pieniędzy za taką samą pracę, którą wykonują mężczyźni, choć to też się zmienia. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób prowadzi się działania zmierzające ku większym prawom dla kobiet. Wiadomo, że pełnego równouprawnienia nie ma i nie będzie, bo to ideologiczny, bardzo szkodliwy i utopijny feministyczny mit.

    • Maciek pisze:

      „Dla mnie wyjątkowo paskudne jest płacenie kobietom mniejszych pieniędzy za taką samą pracę, którą wykonują mężczyźni” - powiedz to modelkom i modelom 🙂

  3. Maria pisze:

    Zapoznana to znaczy zapomniana

  4. Erinti pisze:

    „A jak historia skończyłaby się prawdziwym życiu?” - to już zależało od kobiety, co zrobiła z daną szansą. Nie zgadzam się, że kobiety stały na straconej pozycji. Taka Zofia Witt-Potocka, została żoną Szczęsnego Potockiego, w czym nie przeszkadzała jej przeszłość stambulskiej kurtyzany. Madame Maintenon rządziła Wersalem i byłą szarą eminencją mając więcej do powiedzenia niż zmarła wcześniej królowa, Maria Teresa. Morganatycznej żonie nie przysługiwało dziedzicznie ustawowe jak to byśmy dzisiaj nazwali, lecz to jak kto spisał testament to już inna sprawa. Bycie „pełnoprawną” żoną nie gwaratowało bynajmniej, że mąż nie zamknął takiej w zamkniętym ośrodku jak to było z Zofią Charlottą Wittelsbach czy nie zostanie zamknięta na zamku i wygnana jak Karolina Matylda Hanowerska. Jak mogła się potoczyć historia z filmu w prawdziwym życiu? Całkiem dobrze, o czym świadczą losy Marty Skawrońskiej czy Karin Månsdotter, lub źle jak pokazują losy Franciszki Krasińskiej.

  5. Kristin pisze:

    Mała poprawka droga autorko:
    Książę Monaco był SUPER PRZYSTOJNYM FACETEM!!!
    Razem z Grace stanowili wówczas najpiękniejszą parę książęcą na świecie!

  6. Grazyna pisze:

    Naprawde to w XXI wieku malo osob przywiazuje wage do honorow, tytulow czy „dobrych nazwisk”.Chyba tylko utytuowani do podobnych sobie utytuowanych czy z „dobrymi nazwiskami”.Bardzo waskie odchodzace grono starej generacji.

Odpowiedz