„Zimna wojna” – J. Matthews, A. Gupta - recenzja gry


Pora na recenzje kolejnej gry planszowej. Tym razem GMT GAMES razem z wydawnictwem Bard zabiera nas w czasy Zimnej wojny. Gdzie ścieramy się z oponentem w imię demokracji bądź socjalistycznych ideałów! Czy podejmując poważną tematykę można stworzyć ciekawą i wciągająca grę? Czy polityczne rozgrywki są równie pociągające jak starcia armii? Zapraszam do przeczytania recenzji.

Zimna wojna przenosi nas w powojenny świat, który z idylli szybko przekształcił się w świat strachu i niepewności. Stajemy na czele USA bądź ZSRR, starając się zdobyć polityczną dominację, jednocześnie nie pozwalając przeciwnikowi na zbyt wiele. Od samego początku zostajemy rzuceni w wir rywalizacji, w grze nie ma miejsca na uśmieszki i poklepywanie się po plecach. Projektantami gry są Jason Matthews i Ananda Gupta, wydawcą światowym jest GMT GAMES, a polskim Bard.

W Zimną wojnę możemy zagrać w dwie osoby. Jeden gracz kieruje poczynaniami ZSRR, drugi USA. Wybór strony konfliktu ma zasadnicze znaczenie dla przebiegu rozgrywki (o tym później). Świat podzielony jest na siedem regionów: Ameryka Środkowa, Ameryka Południowa, Europa, Afryka, Bliski Wschód, Azja oraz południowo-wschodnia Azja. Dodatkowo region może zostać podzielony na podregiony. Znajdziemy w nich państwa, o które toczy się cała rozgrywka. Podział, mimo że umowny i czasami odbiegający od wyobrażeń, jest całkiem sensowny, a co najważniejsze, sprawdza się podczas rozgrywki.

Gra podzielona jest na trzy okresy historyczne: początek wojny, apogeum wojny i schyłek wojny. Każdy z okresów jest podzielony na tury (razem jest ich 10). Każda z tur z kolei podzielona jest na 7-8 rund. Do wygranej potrzebujemy 20 punktów zwycięstwa. W przypadku braku rozstrzygnięcia, na koniec podlicza się punkty, wygrywa ten, kto ma ich więcej (jest jeszcze trzeci sposób na zwycięstwo, a jest nim kontrola Europy).

Jak wygrać? Na początku każdej tury dostajemy 6 lub 7 kart. Możemy je wykorzystać na cztery sposoby: wydarzenie, punkty wpływów, przewrót albo zmiana sojuszy. Każda z kart posiada określoną liczbę punktów wpływów oraz jest przyporządkowana jako wydarzenie USA, ZSRR bądź obu tych państw. Wydarzeń mamy całe spectrum, na 110 kartach znajdziemy m.in. wojnę w Korei, negocjacje SALT czy Solidarność. Kiedy zagrywamy kartę wydarzenia, dochodzi do niego, zdobywamy określoną pozycję w danym kraju, punkty wpływów czy punkty zwycięstwa. W rozgrywce są bardzo ciekawe elementy w postaci poziomu defcon, wymaganych działań militarnych oraz wyścigu kosmicznego. Wyścig kosmiczny pozwala nam pozbyć się niewygodnej karty z ręki, działania militarne to zagrane karty bądź przewroty, poziom defcon pokazuje jak blisko znajdujemy się od zagłady nuklearnej. Wiem, to wszystko brzmi chaotycznie i bardzo skomplikowanie. I na początku faktycznie takie jest. Potrzeba nam instrukcji i wielu rozgrywek by swobodnie poruszać się po świecie Zimnej wojny.

Gra jest dynamiczna i wymagająca. Podczas rozgrywki nie ma jednej słusznej i właściwej strategii, nasz oponent jedną kartą może zniszczyć coś, co planowaliśmy na kilkadziesiąt najbliższych tur. Mało tego, także nasza krótkotrwała taktyka nie jest bezpieczna. Nawet jeśli dostaniemy ciekawe karty i zaplanujemy parę ruchów do przodu, przeciwnik może wszystko zniszczyć zagrywając jedno wydarzenie. Powoduje to, że w grze nie ma dłużyzn. Każdy ruch jest śledzony i szeroko omawiany.

Ile znajdziemy historii w Zimnej wojnie? Cóż, można powiedzieć, że gra jest nią przeładowana. Każda karta prezentuje określone wydarzenie z dziejów konfliktu. Opisy na kartach są szczątkowe, jednak są one rozwinięte w osobnym rozdziale w instrukcji. Nie są zbyt dokładne, ale wystarczająco precyzyjne by zdobyć podstawowe informacje i zacząć kopać głębiej. Dodajmy do tego ciekawą mapę, defcon i wyścig kosmiczny, a otrzymamy doskonałe narzędzie do zainteresowania innych historią.

Wykonanie gry nie jest doskonałe. Dlaczego? Z jednej strony plansza jest duża, ładnie wykonana i znajduje się na niej wiele dodatkowych elementów. Z drugiej strony po rozłożeniu na stole jest wypukła. Jest to szczególnie denerwujące przy dużej liczbie elementów naniesionych na nią, lekkie poruszenie i wszystko zaczyna spadać… Tak samo rzecz się ma z kartami. Z jednej strony są one bardzo klimatyczne, prawie każda z nich ma zdjęcie przedstawiające znaną postać z tamtych czasów. Z drugiej strony są one zdecydowanie za cienkie i łatwo się wyginają (jest to chyba częste w planszówkach, identyczny problem miałem przy grze Orły i rakiety). Instrukcja jest bardzo solidna, dostajemy 40 stron tekstu: opis zasad, warianty alternatywne, przykładową rozgrywkę, pytania i odpowiedzi oraz opis kart wydarzeń. No tak, tylko co z tego, skoro za pierwszym razem czyta się to jak egipskie hieroglify? Trzeba od razu przejść do rozgrywki i czytać instrukcję na bieżąco. Pudło jest solidne, ale znajduje się na nim błąd (‘’II Eedycja…’’ jeśli jest celowy, to totalnie do mnie nie przemawia). Dodatkowo znajduje się na nim informacja, że gra zajmuje 1. miejsce w „rankingu fanów gier’’. Jakim rankingu? Tego już nam nie powiedziano.

Jeszcze o minusach, cena gry może się wydawać wygórowana, jednak płacimy za masę różnych elementów. Dodatkowo, w początkowych fazach rozgrywki gracz ZSRR stoi na zdecydowanie lepszej pozycji. Naturalnie jest to odwzorowanie historyczne, jednak może być frustrujące dla graczy.

Polityczne starcie jest godne uwagi. Światowe wydarzenia nakręcają konflikt, w którym dominacje może zdobyć tylko jeden gracz. Doskonała gra strategiczna, wciągająca na długie godziny. Polecam wszystkim zainteresowanym tematyką zimnej wojny, jak i osobom szukającym rozgrywki strategicznej najwyższej próby.

Plus minus:
Na plus:
+ wciągająca
+ wyładowana historią
+ świetna dynaika zagrywania kart
+ ciekawie wykonana
+ polityczna rozgrywka najwyższej próby
Na minus:
- cena
- wykonanie kart i planszy
- brak początkowej równowagi sił

Tytuł: Zimna wojna
Autorzy: Jason Matthews, Ananda Gupta
Wydawca: Bard (GMT GAMES na świecie)
Rok wydania: 2012 (Polska)
Liczba graczy: 2
Wiek: od 14 lat
Czas gry: 120-180 min
Cena: ok. 150 zł.
Ocena recenzenta: 8.5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

1 komentarz

Zostaw własny komentarz