„Kobieta epoki wiktoriańskiej. Tożsamość, ciało i medykalizacja” – A. Gromkowska-Melosik - recenzja |
Zmieniające się wytyczne co do tego, czym powinna być kobiecość, wciąż ewoluowały na przestrzeni wieków. Zarówno moda, jak i podejście do ciała kobiety odegrały istotną rolę w budowaniu jej tożsamości. Agnieszka Gromkowska-Melosik przedstawia czytelnikowi czynniki kształtujące rodzaj żeński czasów wiktoriańskich, czasów ograniczeń i nakazów, z socjologicznego i kulturowego punktu widzenia.
Przedmiotem niniejszej recenzji jest wydana w bieżącym roku książka autorstwa Agnieszki Gromkowskiej-Melosik pt. Kobieta epoki wiktoriańskiej. Tożsamość, ciało i medykalizacja. Jak jasno wynika z tytułu, zakres tematyczny obejmuje problem kobiecości w czasach wiktoriańskich. Autorka już we wstępie informuje, że zdaje sobie sprawę z ograniczeń, jakie narzuca podobna tematyka. Pisząc bowiem o kobietach epoki królowej Wiktorii (1837-1901), skupiła się na tych pochodzących z klas wyższej i średniej. Jest to usprawiedliwione, gdyż jak przyznaje Gromkowska-Melosik, nie miała „aspiracji do pokazania całości obrazu”1. Również dobór tematu jest świadomy, celowo dobrany tak, by jak najwyraźniej ukazać różnicę w społecznym funkcjonowaniu kobiet i mężczyzn w XIX-wiecznej Anglii i Stanach Zjednoczonych, a także w Australii i Francji czasów La Belle Époque, której ramy czasowe wyznaczały dwie daty: 1871 rok - zakończenie wojny francusko-pruskiej oraz 1914 rok stanowiący początek I wojny światowej.
Zwraca uwagę bardzo bogata (12-stronnicowa) bibliografia, głównie anglojęzyczna, wykorzystanie źródeł, takich jak podręczniki medycyny, socjologiczne rozprawy czy artykuły w popularnych wtedy periodykach, jak również dzieła malarskie czy katalogi mody. Kilkakrotnie autorka cytuje również prywatne listy królowej Wiktorii do córki. Publikacja składa się z sześciu rozdziałów. Pierwszy poświęcony jest „krystalizacji kobiecości i medycyny”2. Autorka w bardzo ciekawy, zwięzły sposób, na przykładzie trzech dzieł malarskich ówczesnych artystów, przedstawia miejsce i rolę kobiety w medycynie tego okresu. Analizując trzy obrazy, udowadnia jej podrzędną, marionetkową wręcz niekiedy egzystencję, podporządkowaną woli światłego mężczyzny-uczonego lekarza w kontraście do rozhisteryzowanej (obraz Une leçon clinique à la Salpêtrière Andrè Brouilleta3) czy wręcz martwej kobiety (obraz ¿Y tenía corazón? ¡Y tenía corazón! Enrique Simonet y Lombardo4). Gromkowska-Melosik przekonuje, iż mężczyzna symbolizował podówczas kulturę i naukę, zaś kobieta była personifikacją natury, którą ten mężczyzna „zmuszony” był kontrolować. Interesującym jest pomysł wykorzystania w tego typu monografii obrazów malarskich jako pretekstu do przedstawienia omawianego problemu. Gromkowska-Melosik pisze o tych dziełach z wyraźną przyjemnością, z podziwem dla kunsztu malarza, lecz przede wszystkim z powodu mnogości aluzji i informacji na nich przedstawionych.
Rozdział drugi zatytułowany Macierzyństwo jako dominująca konstrukcja kobiecości przybliża nam istotność tej, dzisiaj jednej z wielu, a wtedy fundamentalnej roli kobiety. Gromkowska- Melosik wykorzystując w tym celu bogate źródła, co rusz cytując jednego z ówczesnych społecznych komentatorów, zwraca uwagę czytelnika na brak alternatywnych dróg spełniania się wiktoriańskiej przedstawicielki płci pięknej. Kobiecie wyznaczano sens jej istnienia już w życiu płodowym. Z racji tego, że nie urodziła się mężczyzną, nie pełniła żadnej innej roli w społeczeństwie, jak tylko reprezentacyjną, stanowiąc symboliczny kwiatek w butonierce swego męża. Tym, co stanowiło o jej przydatności, było macierzyństwo właśnie, a macica była w tamtym czasie organem sterującym pozostałymi, w tym mózgiem.
Rozdział trzeci zatytułowany Ciało i seksualność: reprezentacje kobiecego podporządkowania podzielony jest na dwa mniejsze: Ideał urody - przemoc nad ciałem kobiety oraz Patologizacja seksualności kobiecej. W pierwszym z nich autorka przybliża nam pewien paradoks epoki wiktoriańskiej. Uważano wtedy ciało za grzeszne i przeciwstawiano je niewinnej i czystej, duchowej stronie człowieka. Jednocześnie jednak przywiązywano szczególną wagę do tego, co wokół fizyczności, czyniąc np. z ubioru wizytówkę społecznej przynależności kobiety. Wszystko w stroju pełniło jakąś rolę, kosztowne ozdoby i krynoliny utrudniające poruszanie się. Jednoznacznie wskazywały na fakt, że nosząca je kobieta nie zajmowała się żadną z prac fizycznych, a tym samym musiała pochodzić z klasy średniej lub wyższej. Podobnie ograniczające było przywdziewanie gorsetu, nadającego kobiecie kształty będące ucieleśnieniem wyobrażeń ówczesnych mężczyzn. Co ciekawe, autorka udowadnia, podając liczne cytaty, jak mylnie zakładano wartość leczniczą noszenia przez kobiety tegoż wynalazku epoki wiktoriańskiej. Uważano bowiem, że siedzący tryb życia kobiet z wyższych sfer „jest przyczyną zmęczenia, które natychmiast odczuwają w pozycji siedzącej lub stojącej”5. Zaproponowano im więc gorset, „aby wzmocnić kręgosłup”6, ale też „by dostarczyć podparcia dla tułowia podczas pochylania się”7. Dopiero z czasem, gdy coraz liczniejsze stawały się przypadki śmierci z powodu zbyt mocno sznurowanego gorsetu, w czym upatrywano również przyczyn takich chorób jak epilepsja czy zapalenie wątroby8, odchodził on powoli do lamusa. W części drugiej tego samego rozdziału, Gromkowska-Melosik skupia się na tożsamości seksualnej kobiety XIX-wiecznej, opisując w zajmujący sposób ograniczenia i nakazy, jakimi „obwarowane„ były nie tylko czyny, lecz także myśli płci pięknej, których czystość i niewinność musiały być krystaliczne. Powszechnie przyjęte (pod autorytetem medyków) było twierdzenie, iż kobieta, w przeciwieństwie do mężczyzny, nie odczuwa żadnej przyjemności z doświadczenia seksualnego. Ma pozostawać bierna, a jej jedyną rolą w tym wypadku pozostaje donoszenie ewentualnego płodu. Funkcja prokreacyjna była zatem nadrzędną i ”usprawiedliwiała” fakt naruszania sfery cielesnej (którą, jak już wspomniano, uważano za nieczystą) przez kobiety. Z powodu owej grzesznej cielesności dochodziło wtedy do takich paradoksów, jak mącenie wody specjalnym proszkiem po to, by dziewczyna nie dostrzegała w niej wyraźnie swego odbicia, czy badanie ginekologiczne, podczas którego kobieta była całkowicie ubrana, a lekarz natomiast badał ją po omacku9.
Rozdział czwarty Wiktoriańskie represje: determinizm biologiczny i intelektualne poddaństwo kobiet poświęcony jest przedstawieniu ówczesnych poglądów na biologiczne podstawy funkcjonowania obu płci. Ponoć komórki męskie „roztrwaniają energię„, kobiece zaś ją ”magazynują”10. Z tego twierdzenia, będącego autorstwem szkockiego biologa, profesora Patricka Geddesa, on sam wnioskował o społecznej roli obu płci. Została ona wg niego zdeterminowana już na poziomie komórkowym. Twierdzono też m. in. że mózg mężczyzny z racji tego, że jest większy, zorientowany na „działalność intelektualną, natomiast w przypadku kobiet główną rolę odgrywa sfera emocjonalna (związana z systemem nerwowym), co ma wpływ na ich skłonność do mało racjonalnych zachowań”11. Reasumując, Gromkowska-Melosik przekonuje o tym, jak znacznie ograniczano możliwości intelektualnego rozwoju i społecznego zaangażowania płci pięknej, usprawiedliwiając ten fakt pseudonaukowymi, jakbyśmy dziś powiedzieli, doniesieniami.
Rozdział piąty Histeria i blednica: społeczno-medyczne paniki wobec kobiecości tyczy się takich zagadnień jak histeria i blednica, które to choroby przypisywano często wtedy, gdy nadmierne wymagania wobec kobiet, wpisujące się w ogólnie przyjęty wzorzec, nie były przez nie wypełniane.
Ostatni, szósty rozdział Prawda historyczna. Interpretacja tekstu i kobiecość w epoce wiktoriańskiej traktuje o problemie prawdy historycznej w wykorzystanych tekstach o tym, na ile w nich interpretacji własnej autorów, wynikającej m.in. ze skupienia się na pojedynczym problemie, na ile zaś obrazu całości. Autorka wyraża swoją obawę, czy aby sama nie przedstawiła problemu z jednego tylko punktu widzenia. Pyta: „Czy rzeczywiście epokę wiktoriańską cechują – w odniesieniu do kobiety i kobiecości – represjonizm i poddaństwo?”12. Taka samoświadomość u autorki świadczy wg recenzującego tę monografię o wysokim jej profesjonalizmie, a na potwierdzenie tego w poszczególnych rozdziałach wciąż przedstawiane są różne opinie, nie tylko te zgodne z ogólną, pesymistyczną tezą książki. Brak alternatywy w pełnieniu roli społecznej (a raczej ograniczenie tejże do domowej i reprezentacyjnej) oraz pełne podporządkowanie ówczesnej kobiety świadczyć mogły o ich nieszczęściu, jednak one „żyjąc w świecie niepodważalnych znaczeń, które wyznaczały zakres ich tożsamości i życia (…) nie odczuwały zapewne w swojej subiektywności”13 poczucia nieszczęścia.
Autorka pisze w sposób niezwykle zajmujący, wartość merytoryczna pracy nie ujmuje nic stylowi pisania. Nie jest to tekst zalewający nas informacjami bez żadnej logiki – przeciwnie, wszystko w nim jest klarowne i wynikające jedno z drugiego. Konstrukcja książki sprawia wrażenie głęboko przemyślanej, skończywszy rozdział ciekawi jesteśmy kolejnego. Praca przesycona jest „ciekawostkami” z epoki, a każda z nich składa się na szerszy obraz tamtych czasów. Uważam, że z przyjemnością przeczytają tę książkę zarówno znawcy tematu, jak i ci zainteresowani poznaniem codzienności kobiety wiktoriańskiej.
Plus i minus:
Na plus:
+ ciekawa tematyka
+ zwięzły, klarowny język
+ bogate źródła, głównie obcojęzyczne
+ dobór reprodukcji jako źródła wiedzy o epoce
+ wszechstronne ujęcie tematu (w ramach omawianych klas społecznych)
Na minus:
- cena
- papier dodający książce ciężkości
Tytuł: Kobieta epoki wiktoriańskiej. Tożsamość, ciało i medykalizacja
Autor: Agnieszka Gromkowska- Melosik
Wydawca: Oficyna Wydawnicza „Impuls”
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7850-410-8
Liczba stron: 191
Oprawa: twarda
Cena: 58 zł
Ocena recenzenta: 8,5/10
- A. Gromkowska- Melosik, Kobieta epoki wiktoriańskiej. Tożsamość, ciało i medykalizacja, Kraków 2013, s. 9. [↩]
- Ibidem, s. 23. [↩]
- Ibidem, s. 25. [↩]
- Ibidem, s. 30. [↩]
- Ibidem, s. 73. [↩]
- Ibidem. [↩]
- Ibidem. [↩]
- Ibidem, s. 84. [↩]
- Ibidem, s. 93. [↩]
- Ibidem, s. 133. [↩]
- Ibidem, s. 137. [↩]
- Ibidem, s. 175. [↩]
- Ibidem, s. 177. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.