Markiz de Sade. Szaleniec, zboczeniec, morderca...


Szaleniec, zboczeniec, morderca – to tylko niektóre z określeń, które przylgnęły do postaci Markiza de Sade’a. Od nazwiska tego XVIII-wiecznego pisarza i filozofia pochodzi termin sadyzm. Oznacza on rodzaj zaburzenia seksualnego, polegającego na czerpaniu satysfakcji z zadawaniu bólu i podporządkowywania sobie drugiej osoby.

Markiz de Sade

Markiz de Sade

Donatien Alphonse Francois de Sade (szerzej znany, jako Markiz de Sade) posiadał wyjątkowo barwny życiorys. Blisko trzydzieści lat swojego życia spędził w trzynastu różnych więzieniach na terenie Francji. Dwukrotnie uniknął kary śmierci. Jego rękopisy były rekwirowane i palone przez policję, a w wieku XIX (dwukrotnie) i XX (jeden raz) jego dzieła były zakazywane.

Wojna, małżeństwo i pierwszy pobyt w więzieniu

Urodził się w szlacheckiej rodzinie w roku 1740.  Jego przodkowie należeli do jednego z najstarszych prowansalskich rodów, którego korzenie sięgają XII wieku. Był synem hrabiego Jana Baptysty Franciszka Józefa oraz Marii Eleonory, z domu de Maille de Carman. W wyniku pomyłki domowej służby, która reprezentowała jego rodziców na chrzcie, zamiast imion Louis Aldonse Donatien nadano mu później znane Donatien Alphonse Francois. Wychowywał się w rezydencji Kondeuszów, francuskiego arystokratycznego rodu, z którym skoligacona była jego matka. Pobierał edukację w Kolegium Jezuickim. W 1754 roku, po czterech latach nauki, wstąpił do szkoły oficerskiej gwardii królewskiej. W jej szeregach od 1757 do 1763 roku walczył na froncie wojny siedmioletniej, podczas starć wykazując się dużą odwagą. Po zakończeniu konfliktu wystąpił z wojska. Podczas służby temperament Markiza rozkwitł - szybko roznoszą się wieści o jego frywolnym stylu bycia. Ojciec próbując okiełznać charakter syna aranżuje w 1763 roku jego małżeństwo z Renatą Pelagią de Montreuil, należącą do bogatej mieszczańskiej rodziny. Na nic się to jednak zdało. Młody de Sade nadal tkwi w wirze seksualnych uciech. W tym samym roku, w którym zawarł związek małżeński (1763) został po raz pierwszy aresztowany za zbytnią rozwiązłość. Po kilku tygodniach opuścił więzienne mury. Nie był to jednak koniec skandali z jego udziałem.

Żywot usłany skandalami

W zamku należącym do rodu zaczyna organizować sztuki teatralne, które zamieniają się w seksualne orgie. Wkrótce zostaje oskarżony przez francuską prostytutkę, Rose Keller, o to, że ją wychłostał i poważnie okaleczył scyzorykiem, a powstałe rany oblał gorącym woskiem. Wynajęta przez Donatiena willa w Arcueil została owiana wyjątkowo złą sławą. Pomimo tego, że dzięki naciskom jego teściowej udało się nieco zmienić zeznania ofiary, na bardziej łagodne, trafił on w 1768 roku do więzienia Saumur. Po nieco ponad sześciu miesiącach wyszedł na wolność, by dalej w niezmieniony sposób z niej korzystać. Nie przeszkadza mu fakt, że po raz drugi (1769) i trzeci (1771) zostaje ojcem. Wkrótce wyruszył w pełną uciech podróż po Niderlandach. Gdy powrócił, ponownie trafił do więzienia z powodu niespłaconych należności finansowych. Po odbyciu kilkumiesięcznej kary udaje się do rodzinnego zamku La Coste. Przyjeżdża tam siostra jego żony Anna Prospera Cordier de Launay, do tej pory przebywająca w klasztorze. Markiz się zakochuje, a nowoprzybyła niewiasta przyjmuje rolę jego kochanki.

Zamek Lacoste / fot. CC BY-SA 3.0

W 1772 roku de Sade staje się bohaterem kolejnej już afery obyczajowej.  Wraz ze swoim lokajem i przyjacielem korzysta z usług czterech prostytutek, które odurza znanym wówczas afrodyzjakiem – kantarydyną. Zostaje oskarżony o próbę ich otrucia. Mimo, iż nie ma na to niezbitych dowodów, sąd orzeka karę śmierci. Chcąc uniknąć jej wykonania Donatien ucieka do Włoch. W grudniu 1772 roku zostaje schwytany i przewieziony do twierdzy Miolan. Po kilku miesiącach udaje mu się stamtąd uciec.  Wraca do zamku Lacoste, w którym z pomocą żony oddaje się libertynizmowi. Jego teściowa usilnie stara się przyczynić do tego, by poniósł karę za swoje wybryki. W 1775 roku de Sade ponownie musi uciekać do Włoch, gdyż rodzice jednej z jego służących zawiadamiają wymiar sprawiedliwości o sodomii, jaka rozgrywała się w zamku. W podróż udaje się z Anną Prosperą – siostrą swojej żony.

Ocalony

Niedługo potem wraca i w dalszym ciągu podąża drogą pełną zmysłowych, cielesnych uciech. Zostaje ofiarą nieudolnej próby zabójstwa. Ojciec jednej z jego służek dwukrotnie strzela do niego z pistoletu – raz kula mija cel, w drugim przypadku zacina się broń. Cudem unikając śmierci wyrusza do Paryża, do swojej ciężko chorej matki. Gdy przybywa na miejsce okazuje się jest już za późno – matka zmarła. W niedługim czasie po raz kolejny daje o sobie znać jego teściowa, która przyczynia się do wydania królewskiego listu opieczętowanego – lettre de cachet – skazującego Donatiena bez sądu na karę więzienia. W taki oto sposób trafił on do twierdzy Vincennes. Udaje się na szczęście dla niego zmienić wyrok, który zapadł wskutek afery związanej z rzekomą próbą otrucia prostytutek. Zamiast kary śmierci zasądzono grzywnę w wysokości 50 liwrów. Zaraz po tym de Sade ucieka, by w 1778 roku powrócić za więzienne kraty Vincennes. Zaczyna dużo pisać, tworzy Dialog między księdzem a umierającym oraz poemat Prawda. W 1784 roku zostaje przeniesiony do Bastylii. Tutaj powstaje zbiór Zbrodnie miłości, Niedole cnoty, kilkanaście sztuk teatralnych, a także legendarne „Sto dwadzieścia dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu”.

W służbie Rewolucji

To właśnie z okresu pobytu w Bastylii pochodzi słynny okrzyk de Sade’a „Na pomoc! Mordują więźniów Bastylii!”, który sprowokował tłum zebrany przed twierdzą do rozpoczęcia zamieszek. Stały się one bezpośrednią przyczyną Wielkiej Rewolucji Francuskiej z 14 lipca 1789 roku.  W związku z tym wybrykiem krnąbrny libertyn został przeniesiony do więzienia w Charenton. Opuścił je w 1790 roku. Ma problemy materialne, większość tego co napisał zagubiło się. Podejmuje się prób realizacji swoich sztuk teatralnych, ale bez powodzenia. W tym samym roku pisze drugą wersję historii zawartej w Niedolach cnoty – Justynę, czyli nieszczęścia cnoty. Angażuje się w działalność rewolucyjną. Zostaje przyjęty do paryskiej „Sekcji Pik„, do której należał również Maximilien de Robespierre – jeden z głównych przywódców Rewolucji. Na stanowisku sekretarza de Sade popełnia teksty i wygłasza mowy rewolucyjne. Wkrótce jedna sytuacja się zmienia. Pisarz na fali terroru jakobinów zostaje oskarżony o sprzyjanie zwolennikom monarchii (w tym czasie uchronił przed karą śmierci swoją teściową, która wcześniej była tak dla niego ”miła”) i w 1793 r. trafia do więzienia w Madelonnettes. Kilkakrotnie zmienia miejsce odbywania kary. Dzięki udanej próbie przekupstwa strażnika, unika Trybunału Rewolucyjnego i rychłego ścięcia, tuż przed upadkiem rewolucyjnej dyktatury. Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży posiadłości Lacoste, słynny libertyn wyruszył do Prowansji. Tam powstają m.in. Filozofia w buduarze, Nowa Justyna, Historia Julietty. Jego dzieła w okresie wolności światopoglądowej, którą przyniósł Dyrektoriat, cieszą się dużą popularnością.

W 1799 roku nastąpił we Francji okres Konsulatu. Pierwszym Konsulem został Napoleon Bonaparte. Pojawiła się cenzura – konfiskowano wszelkie dzieła godzące w rygorystycznie pojmowaną obyczajowość. Ostra moralność Konsulatu uderzyła również w szerzącego amoralny libertynizm Donatiena. Został aresztowany w 1801 roku, ostatecznie trafiając do zakładu w Charenton. Tam napisał jeszcze kilka prac (m.in. objętościowo największy Dziennik), a także zorganizował przedstawienia teatralne. Pod koniec życia jego rękopisy zostają zarekwirowane, a działalność teatralna mu zabroniona. W wieku 74 lat umiera. 

Piewca libertynizmu

"Justyna czyli nieszczęścia cnoty", ilustracja z I wydania

„Justyna czyli nieszczęścia cnoty”, ilustracja z I wydania

Do najbardziej znanych dzieł de Sade’a należą Sto dwadzieścia dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu oraz Justyna, czyli Nieszczęścia cnoty. Na ich kartach precyzyjnie nakreślił założenia filozofii libertynizmu, dotykającej mrocznych sfer ludzkiej natury i egzystencji. W ujęciu XVII-wiecznym, libertynizm określano, jako nurt myśli i idei dążący do uwolnienia umysłu ludzkiego z więzów tradycji, autorytetów i uprzedzeń, postulujący rozumną i sceptyczną analizę rzeczywistości, poddający wszechstronnej, ale dość łagodnej w końcu krytyce tradycję chrześcijańską i naukę Kościoła.  Praktyka działania tego ruchu, na poziomie wyższych warstw społecznych, którą tak umiejętnie portretował Donatien (niejako z pozycji uczestnika) przyczyniła się do tego, że już w wieku XVIII libertynizm funkcjonował, jako termin o jednoznacznie negatywnym wydźwięku. Stał się on synonimem amoralizmu i skrajnej rozwiązłości obyczajowej, a wiązało się to z jego radykalizacją. W tym skrajnym nurcie, w zasadzie wszystko podlegało negacji i relatywizmowi. Dopuszczalny był każdy czyn. Moralne granice przestały istnieć.

W Stu dwudziestu dniach Sodomy cała akcja rozgrywa się w wyizolowanym od świata zamku Silling, gdzie przez cztery miesiące (książka podzielona jest zgodnie z nimi na cztery części), czterech zamożnych libertynów oddaje się wszelkim możliwym perwersjom seksualnym i nie tylko (liczne wątki spożywania ludzkich odchodów). Przedmiotem ich zboczeń jest grupa czterdziestu dwóch osób obojga płci, a de Sade narrację wręcza czterem prostytutkom. Wszyscy bohaterowie zamknięci są w ponurych ścianach zamku, których opuszczenie nie jest możliwe. Sama powieść, poza gruntowną charakterystyką psychologiczną bohaterów (która została napisaną prozą), jest w głównej mierze utrzymana w formie protokołu monstrualnych perwersji. Każda najdziwniejsza i budząca niesamowite obrzydzenie libertyńska fantazja, zostaje skrzętnie odnotowana, jakby miała znaleźć się w dzienniku obserwacyjnym choroby lub co może bardziej adekwatne – sadystycznego opętania.

W utworze Justyna, czyli Nieszczęścia cnoty rozwój wydarzeń jest równie statyczny. Strachliwa bohaterka wciąż tkwi w identycznie fatalnej sytuacji, pogrążona w sidłach demonicznego libertynizmu, którego obiektem rozkoszy się stała. Po odrzuceniu wszelkich zewnętrznych okoliczności, przed czytelnikiem ukazuje się obraz niezmiennego w swej istocie zła, uciskającego naiwną cnotę. Każde nowe miejsce (jak np. pustelnia Benedyktynów), do jakiego zabiera nas de Sade, jest otoczone grubą niewypowiedzianą wprost granicą, od której odbijają się ofiary przemocy i występku. Nie ma od nich ucieczki.

Mroczne źródło inspiracji

Życie i twórczość francuskiego pisarza i filozofa stała się w XX i XXI wieku wdzięcznym materiałem do interpretacji czy nawiązania, zarówno w kręgu literatury (m.in. Georges Bataille, Pierre Klossowski, Philippe Sollers), jak i filmu (Luis Bunuel, Jesus Franco, Pier Paolo Pasolini, Petera Greenaway, Lars von Trier i wielu innych). Porównanie inspirowania się Sade’owską spuścizną do czerpania wody ze studni jest o tyle trafne, iż piewcy jego dorobku wybierają z niego swym artystycznym wiaderkiem to, co chcą, co im jest potrzebne, co pobudza ich kreatorski zmysł. Szczególnie widać to w kinie. Chyba najsłynniejszą ekranizacją dzieła Donatiena jest Salo, czyli 120 dni Sodomy w reżyserii Piera Paolo Pasoliniego. Jest to bardzo luźna interpretacja powieści Sto dwadzieścia dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu. Słynny włoski reżyser przeniósł na ekran bez ździebełka retuszu wszystkie okropności libertynizmu, nadając im swój autorski sznyt. Film spowodował gwałtowną (bliską skandalu) reakcję odbiorców. W wielu krajach projekcja Salo została zakazana. 

Bibliografia:

  1. Banasiak B., Integralna potworność. Markiz de Sade – filozofia libertynizmu, czyli konsekwencje „śmierci Boga”, Thesaurus, Wrocław 2006.
  2. Kowalczyk I., Oswajanie potwora – filmowe interpretacje życia i myśli Markiza de Sade, Łódź 2008.
  3. Łojek J., Wiek markiza de Sade, Alfa-Wero, Warszawa 1996.
  4. De Sade M., Justyna, czyli Nieszczęścia cnoty, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1989.
  5. De Sade M., Sto dwadzieścia dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu, A. Liber, Kraków 2002.
  6. Thomas D., Markiz de Sade, Świat Książki, Warszawa 2003.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

13 komentarzy

  1. mateusz pisze:

    w najnowszym numerze „Mówią wieki” artykuł o markizie podczas rewolucji

  2. Bilbo pisze:

    Król zboczeńca posadził do więzienia, wspaniała Rewolucja Francuska uwolniła. Fajny symbol.

  3. Pełna uroku pisze:

    Rewolucja uwolniła wielkiego artystę bądźmy jej za to wdzięczni Bilbo.

    • kubuś zboczeniec pisze:

      Hehe. I dlatego dziś pornole nazywa się artystycznymi.

    • Bilbo pisze:

      Artystę, który był zboczeńcem. Proszę sobie poczytać o markizie de Sade, to zobaczymy, czy dalej będzie tak go Pani wychwalać.

    • Zuczek pisze:

      Napoleon umiescil morderce,zboczenca,czlowieka z chora wyobraznia do zakladu psychiatrycznego(Asylum) Rewolucja go wyzwolila:(:(?

  4. mydło pisze:

    wdzięczni? za co? za publiczne namawianie do morderstw, pedofilii? bo to właśnie zawierają jego książki...

  5. dominika pisze:

    mydło -nikt nikogo do niczego nie namawia

    • Bilbo pisze:

      Oczywiście, że de Sade nie namawia. On po prostu opisuje. Problem tylko taki, że w swoim życiu on te perwersje i zboczenia stosował w praktyce. I za to trafił przecież do Bastylii.

  6. Darkiz pisze:

    Propaganda ! Świetny autor ! Polecam książki ! Tylko idioci piszą takie bzdury o MDFdS 😉

    • Darkiz pisze:

      Ojej, cóż za święte oburzenie! Czyżby fan zadawania bólu drugiemu człowiekowi dla własnej przyjemności seksualnej?

  7. Ot pisze:

    więc jest idolem komunistów

Zostaw własny komentarz