Powstanie styczniowe w malarstwie Artura Grottgera i poezji Marii Konopnickiej


W okresie pozytywizmu częste bywały sugestie, że tylko malarstwo, a nie literatura (jak to było w przypadku powstania listopadowego), może w pełni oddać grozę czasu powstania styczniowego. Wynikało to zapewne z powszechnego w czasach pozytywizmu przeświadczenia o znaczących funkcjach narracyjnych malarstwa oraz z modnej wówczas  korespondencji „sztuk siostrzanych”, jak określano literaturę i malarstwo. Istotnie,  w pozytywizmie sztuki plastyczne wyparły martyrologiczną rolę poezji, a coraz silniejsze stawało się wówczas przeświadczenie, że jedynym artystą, który zdołał oddać patos, wielkość i grozę powstania styczniowego był nie poeta, lecz malarz i rysownik – Artur Grottger1.

Artur Grottger, fotografia portretowa

Artur Grottger, fotografia portretowa

Krótkie życie

Pochodził z Podola, gdzie jego ojciec, z wykształcenia malarz, zajmował się wydzierżawianiem majątków ziemskich. Pod jego okiem Artur zaczynał lekcje rysunku. Później kształcił się we Lwowie oraz w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie. Kontynuował naukę w Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu. Od 1859 roku pracował jako ilustrator wiedeńskich czasopism. Tam przebywał także podczas powstania, a więc nie mógł być jego obserwatorem. Wrócił do Lwowa w 1865 roku, ale ze względu na chorobę płuc przeniósł się do Paryża, a później na południe Francji. Tam zmarł 13 XII 1867 roku, mając zaledwie 30 lat2.

Popularność

Grottger, mimo tak krótkiego życia, pozostawił ogromny dorobek. Najchętniej wypowiadał się w rysunku ołówkowym czy kredkowym, bardzo starannie opracowywanym. Rysunki te układał w cykle, z których najsłynniejsze – Polonia, Lituania i Wojna – dotyczą tematyki powstańczej. Te czarno-białe plansze spopularyzowane dzięki fotokopiom, trafiły do niemal wszystkich polskich domów i stały się jednym ze sposobów manifestowania żałoby narodowej, obok czarnych strojów i biżuterii patriotycznej. Sztuka Grottgera stała się wyrazem narodowej rozpaczy z powodu klęski powstania. Przedstawiane sceny Grottger „demonstracyjnie naznaczał stygmatem tragizmu ofiary krwi, bohaterstwa, które nie może przynieść zwycięstwa”3. Artysta buduje typowo romantyczny nastrój, który jest przejmująco dramatyczny. Sceny są rysowane z niezwykłą pieczołowitością, co sprawia, że są czytelne dla każdego odbiorcy. Szczególnie mocno Grottger zajął się rolą Matki-Polki. Na obrazach widzimy twarze, które oddają przepełnione bólem serca z powodu straty synów i mężów. Rysunki Grottgera powstawały głównie podczas pobytu artysty na dworach Galicji Wschodniej, gdzie wciąż żywe były wspomnienia o powstaniu i jego ofiarach. Zetknięcie się z opłakującymi swych mężów i synów kobietami pozwoliło Grottgerowi na wierne oddanie ich bólu. Dzięki temu jego rysunki stały się wyrazem uczuć całego narodu. Na uwagę zasługuje także narracyjność każdego z cyklów, co sprawia, że tworzą całe opowieści, które stawały się źródłem natchnienia dla literatów. Najlepszym przykładem tej korespondencji między obrazem a słowem jest zbiór wierszy Marii Konopnickiej Z teki Grottgera.

Druh Słowackiego

Cykl "Polonia", III. Kucie kos

Cykl „Polonia”, III. Kucie kos

W Grottgerze widziano nowego „wieszcza narodu„, „poetę z ołówkiem w ręku„, pisano, że jego sztuka to ”Homer malarski, to epopeja naszych najkrwawszych  i najświeższych dni, to dziecko największych nadziei i boleści, pokrewny druh Słowackiego”4. Wszystkie te piękne określenia, stawiające młodego twórcę na piedestale patriotycznego malarstwa obok Matejki, wynikały z potrzeby reanimacji tematyki powstańczej, jaka istniała wśród pozytywistów. Jednak celem jego twórczości nie było utrwalenie historii narodu w znaczeniu źródłowym. Grottger nie zajmuje się polityką, podziałami społecznymi, przeciwnie – w rysunkach uwidacznia się pragnienie artysty do zjednoczenia Polaków w celi odzyskania wolności. Nie znajdziemy też u Grottgera ilustracji do konkretnych bitew, starć, czy przełomowych momentów powstania. Popularność jego rysunków polegała właśnie na uniwersalizmie. Każdy, kto był zaangażowany w powstanie, mógł na tych rysunkach zobaczyć siebie i swoje dramaty. Grottger koncentruje się na sferze społecznej powstania, nie rejestruje wydarzeń, tylko uczucia. Cykl Polonia z 1863 roku jest pierwszym poświęconym tematyce powstania. Rozpoczyna go alegoryczny obraz Polski  w kajdanach. Następnie ukazane są sceny związane z powstaniem. Widzimy więc Brankę, Kucie kos, Bitwę, Schronienie udzielone powstańcom, Obronę dworu, widok Po odejściu wroga, przyjęcie Żałobnych wieści oraz scenę Na pobojowisku. Widać tu szczególną rolę kobiet, które są obecne na prawie każdym rysunku. W kolejnym cyklu, zatytułowanym Lituania (1864 –1866), możemy prześledzić tragiczną opowieść o rodzinie powstańca i jej losach. Sześć kolejnych kart nosi tytuły: Puszcza, Znak, Przysięga, Bój, Duch, Widzenie. Ostatni, stworzony przed śmiercią artysty, cykl Wojna z lat 1866-1867 ukazuje natomiast moralną destrukcję, jaką powoduje wojna. Widzimy tu malarza, którego muza prowadzi przez katastrofalne sceny wojny, aby ten mógł je uwiecznić. Kolejne sceny noszą tytuły: Pójdź ze mną przez padół płaczu, Kometa, Losowanie rekrutów, Pożegnanie, Pożoga, Głód, Zdradai kara, Ludzie czy szakale, Już tylko nędza, Świętokradztwo, Ludzkości, rodzie Kaina.

Słowo kontra obraz

Jak już wspomniano, ze względu na swoją fabularność cykle Grottgera często stawały się one źródłem tekstów literackich. Najlepszy z nich stworzyła Maria Konopnicka. Poemat  Z teki Grottgera stanowi słowne uzupełnienie rysunków. Jego trzy części są zatytułowane identycznie jak odnośne cykle plastyczne. Prace nad poematami poetka zaczęła w 1884 roku, a więc 17 lat po śmierci artysty, kiedy jego rysunki zdobyły już popularność. Konopnicka wyraża też charakterystyczną obawę, iż „ wszyscy my chyba nie dorównamy poezją słowa – ogromnej poezji tego Grottgerowskiego ołówka”5. Konopnicka potrafiła jednak wydobyć z czarno-białych rysunków ich przesłanie. Jej interpretacja obrazów jest na ogół zgodna  z przekazem autora. Jeżeli dokonuje zmian, to po to, aby uwidocznić tragizm postaci. I tak  w wierszu Lituania Konopnicka zmienia postać narratora. W przedstawieniach plastycznych jest to osoba artysty, a więc kogoś z zewnątrz wydarzeń. Natomiast Konopnicka głosu udzieliła kobiecie z rysunków. Widzimy więc powstanie oczyma żony powstańca, która nie dość, że traci męża i dziecko, to zostaje wywieziona na Sybir. Konopnicka umiejętnie ujęła tu obrazy III i IV, na których nie ma kobiety. Całość, widziana z punktu widzenia skrzywdzonej kobiety, nabrała wrażliwości i pietyzmu, zwłaszcza w scenie końcowej, kiedy spotykają się dwie cierpiące kobiety: Matka Chrystusa i Matka-Polka. Konopnicka w swoim poemacie zrównała bolesne przeżycia tych dwu kobiet.

Cykl "Polonia", I. Karta tytułowa

Cykl „Polonia”, I. Karta tytułowa

W poemacie Wojna autorka umyślnie wprowadziła nawiązania do Boskiej komedii Dantego. Z tego powodu przewodniczkę malarza, którą Grottger nazywa Geniuszem, poetka określiła jako Beatrycze. Dzięki temu nawiązaniu porównała Grottgera oraz jego twórczość do Dantego i funkcji jego dzieła w kulturze. Kolejnym osiągnięciem poetki jest nasycenie literackiej interpretacji szeregiem barw, których nie posiadają rysunki Grottgera.  W wykorzystaniu kolorów była wierna zasadzie by to, co dobre, pozytywne ukazywać  w ciepłych barwach, a to co złe, godne potępienia – w zimnych. Te ostatnie, ze względu na tematykę, dominują w utworze.

Pamięć o powstaniu

Pozytywistyczne zainteresowanie malarstwem i historią stworzyło klimat do powstania dzieł o tematyce patriotycznej. Rysunki Grottgera, które doskonale oddawały nastroje społeczeństwa, były odpowiedzią na zapotrzebowanie tej tematyki u Polaków, którzy nie zapomnieli o grozie powstania. Jak silna była ta tendencja, może świadczyć fakt ponownego przetworzenia tego tematu przez Konopnicką po kilkunastu latach. Co najważniejsze, obie próby, poza podtrzymaniem pamięci,  przyniosły dużą wartość estetyczną w dziejach polskiej literatury i sztuki.

Bibliografia:

  1. Konopnicka Maria, Z teki Grottgera, opr. Justyna Leo, Warszawa 1992.
  2. Mocarska-Tycowa Zofia, Tropy przymierzy. O literaturze dziewiętnastowiecznej i miejscach jej zbliżeń z malarstwem, Toruń 2005.
  3. Olkusz Wiesław, Z pozytywistycznych zbliżeń literatury i malarstwa, Opole 1998.
  4. Okoń Waldemar, Sztuki siostrzane. Malarstwo a literatura w drugiej połowie XIX wieku, Wrocław 1992.
  5. Ryszkiewicz Andrzej, Malarstwo polskie. Romantyzm, historyzm, realizm, Warszawa 1989.
  1. W. Okoń, Sztuki siostrzane. Malarstwo i literatura w Polsce w drugiej połowie XIX wieku, Wrocław 1992, s. 28. []
  2. Dane biograficzne pochodzą z: A. Ryszkiewicz, Malarstwo polskie. Romantyzm, historyzm, realizm, Warszawa 1989, s. 268-269. []
  3. A. Ryszkiewicz, dz. cyt., s. 268. []
  4. Wszystkie cytaty pochodzą z: W Okoń, dz. cyt., s. 29. []
  5. M. Konopnicka, Korespondencja, opr. E. Jankowski, t. III, Wrocław 1973, s. 230 [cyt. za:] W. Olkusz, Z pozytywistycznych zbliżeń literatury i malarstwa, Opole 1998, s. 88. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Małgorzata pisze:

    Ciekawą i głęboką analizę kartonów Grottgera i ich wpływu na świadomość narodową Polaków przedstawia Nikodem Bończa Tomaszewski w swojej książce o źródłach narodowości. Polecam!

Zostaw własny komentarz