„Taniec furii. Wybuch pierwszej wojny światowej oczami Europejczyków” - M.S. Neiberg - recenzja


Gdy 28 lipca 1914 roku potężne Cesarstwo Austro-Węgier wypowiedziało wojnę niewielkiej położonej na Bałkanach Serbii, żaden z europejskich przywódców nie spodziewał się, że ten z pozoru niewielki spór przerodzi się w międzynarodowy konflikt zbrojny, który przejdzie do historii pod nazwą Wielkiej Wojny.

Taniec-furii-Wybuch-pierwszej-wojny-swiatowej-oczami-Europejczykow_Michael-S-NeibergKilka dni później dyplomaci nie mieli już złudzeń. Wiedzieli, że starcie największych mocarstw w Europie jest nieuniknione. W ferworze wojennej mobilizacji zapomnieli jednak przygotować mieszkańców swoich krajów do walki z wrogiem, udowadniając tym samym, że rzekoma wojna narodów to tylko frazes, zgrabnie skrywający polityczne ambicje każdej ze stron konfliktu.

Po niemal stu latach od wybuchu pierwszej o tak szerokim zasięgu wojny Michael S. Neiberg1 dzięki różnorodnemu materiałowi źródłowemu zrekonstruował nastroje społeczne mieszkańców państw, które w 1914 roku stanęły po obu stronach światowego konfliktu. Ich opinie na temat wojny i liczne refleksje związane z kolejnymi miesiącami walk przedstawił w znakomitej pozycji pt.: Taniec furii. Wybuch pierwszej wojny światowej oczami Europejczyków - ukazała się na polskim rynku wydawniczym nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Książka Neiberga to jedna z tych publikacji, których lektura rzuca zupełnie inne światło na znane wszystkim wydarzenia historyczne. Dzięki niej mamy bowiem szansę poznać stosunek ludności cywilnej do wojny, która pozbawiła wielu ludzi pozycji społecznej, majątku, a nawet życia.

Publikacja Michaela S. Neiberga niemal od pierwszych stron odkrywa przed czytelnikiem kulisy planowanego przez władze Austro-Węgier konfliktu zbrojnego. Autor obnaża przed odbiorcą obojętność, z jaką poddani cesarza Franciszka Józefa I przyjęli zabójstwo arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, powszechnie uznawane za powód wszczęcia działań wojennych przeciw Serbii. Ponadto historyk przytacza szereg źródeł historycznych, za sprawą których mamy okazję poznać poglądy Brytyjczyków czy Francuzów na temat ultimatum dla rządu serbskiego i potencjalnych starć pomiędzy zainteresowanymi stronami.

Niewątpliwą zaletą Tańca furii jest fakt, że książka ta w wyjątkowo obrazowy sposób ukazuje mechanizmy, które w pierwszych dniach światowego konfliktu jednoczyły społeczeństwa zaangażowane w działania zbrojne. Narrator przedstawia również nastroje społeczne Belgów, Brytyjczyków, Francuzów czy Niemców - to oni kilka miesięcy po wybuchu I wojny światowej przeżyli prawdziwe rozczarowanie, tracąc wiarę w sens prowadzonych walk. Bohaterami opowieści Neiberga są zmobilizowani do walki żołnierze lub intelektualiści, którzy śledzili przebieg Wielkiej Wojny z daleka od linii frontu. Tym właśnie ludziom autor udziela głosu, przywołując spisane przez nich w 1914 roku refleksje na temat wojennej codzienności, w której przyszło im żyć.

Taniec furii ukazuje zupełnie inne, nieznane dotąd oblicze Wielkiej Wojny. Książka ta przedstawia pierwszy światowy konflikt, trzymając czytelnika z daleka od okopów i gabinetów najważniejszych europejskich polityków. Jej obiektem zainteresowania stają się społeczeństwa zobligowane przez władze do obrony ojczyzny. Na ich przykładzie autor pokazuje całą gamę emocji, towarzyszących żołnierzom i zwykłym cywilom tuż przed wybuchem wojny, a także w ciągu pierwszych pięciu miesięcy walk. Takie ujęcie tematu sprawia, że najnowsza książka Michaela S. Neiberga to pozycja obowiązkowa zarówno dla wszystkich pasjonatów I wojny światowej, jak i osób, które do tej pory niewiele wiedziały o genezie tego słynnego konfliktu zbrojnego. Przystępny język tej pozycji przekona do siebie nawet tych, którzy do tej pory stronili od naukowych publikacji.

Z czystym sercem zachęcam wszystkich do lektury tej książki, a sama z niecierpliwością wyczekuję na polskim rynku wydawniczym kolejnych, równie ciekawych dzieł Michaela S. Neiberga.

Plus minus:
Na plus:
+ chronologiczne przedstawienie wydarzeń
+ wykorzystanie różnorodnych źródeł historycznych (pamiętniki, dzienniki, listy, relacje, dokumenty, artykuły prasowe)
+ interesująca tematyka książki
+ przystępny język publikacji
+ rozbudowane przypisy
+ spis ilustracji
Na minus:
- brak

Tytuł: Taniec furii. Wybuch pierwszej wojny światowej oczami Europejczyków
Autor: Michael S. Neiberg
Rok wydania: 2013
Wydawca: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
ISBN: 978-83-233-3466-8
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka
Cena: 49,98 zł
Ocena recenzenta: 10/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

11 komentarzy

  1. Piotrek pisze:

    O ile mnie pamięć nie myli to Bismarck twierdził, że kolejna wojna wybuchnie z powodu jakiegoś zamieszania na Bałkanach. Po prostu u sterów ówczesnych krajów zabrakło kogoś na miarę Bismarcka...

  2. Mirek pisze:

    Szanowna Pani!
    Nie było czegoś takiego jak „Cesarstwo Austro-Węgier”! Była za to monarchia z cesarzem Austrii i królem Węgier w jednej osobie.

  3. Ewa pisze:

    Każdy historyk wie, że pod skrótem myślowym, który zastosowałam ja, jak również autor tej pozycji kryje się monarchia dualistyczna. 🙂

    • Mirek pisze:

      Dobry historyk wie, że w tym konkretnym przypadku nie można tego państwa nazwać cesarstwem! Ten skrót myślowy jest błędem.
      Autor tego ewidentnie nie wie, bo określa Franciszka Józefa „cesarzem Austro-Węgier”.

  4. Lesław pisze:

    Ja bym się zastanowił czy to raczej nie tłumacz dał ciała. W języku angielskim istnieje termin „Austro-Hungarian Empire” co należy tłumaczyć jako monarchia/państwo Austro-Węgierskie nie zaś literalnie jako Cesarstwo czy Imperium.

    • Mirek pisze:

      Bardzo możliwe, że tak właśnie było... FJI natomiast jest znany na zachodzie jako „emperor”, bo kogo obchodzi, że dla Węgrów był królem...

      • Piotrek pisze:

        Mirek - jakby to ująć, chyba wszystkich poza tymi co chcą robić skróty. Nawet oficjalne nazewnictwo było dualistyczne: k. u. k. czyli o ile znam niemiecki: kaiserlische und konigsliche czyli: cesarskie i królewskie...

Odpowiedz