„Historia XIX Wieku. Przeobrażenie świata” - J. Osterhammel - recenzja


Nakładem Wydawnictwa Poznańskiego ukazała się monumentalna praca Jürgena Osterhammela Historia XIX Wieku. Przeobrażenie świata. Jest to wyjątkowa pozycja przedsatawiająca w niemal kompleksowy sposób epokę pary i elektryczności. 

190863-352x500Czym jest dzisiaj XIX stulecie? Tymi słowami zaczyna się – zaiste kolosalna – opowieść Jurgena Osterhammela. A czym jest dzisiaj, i czym będzie jutro książka niemieckiego badacza? Homo sapiens XXI wieku już chyba nigdy nie przywyknie do czytania opasłych tomów (żartobliwie określanych cegłami). Świat dąży do skrótu, a tendencja ta nie omija wytworów intelektualnych człowieka. Ekonomizacja treści jest obecnie standardowym węzłem sztuki nowoczesnej. Warunki gry są powszechnie znane: ma być krótko i na temat. Póki co trudno ostatecznie zdiagnozować, jakie skutki przyniesie taka zasada w perspektywie odległej przyszłości. No, ale zostawiam dywagacje. Ewolucja nauk humanistycznych toczy się wolniejszym – a może ostrożniejszym – tempem od sztuki. Dlatego spragnieni doznań czytelniczych przy pozycjach liczących ponad tysiąc stron mogą spać spokojnie. Na polskim rynku dzięki Wydawnictwu Poznańskiemu debiutuje iście objętościowy olbrzym – Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata autorstwa Jurgena Osterhammela. Do udźwignięcia publikacji tego kalibru damy powinny używać obu dłoni.

Na co skazuje się człowiek, chcący dokonać syntetycznego opisu tak pojemnego oraz złożonego problemu jak wiek XIX? Wydawałoby się, że śmiałka czeka tytaniczna praca, narastające problemy bytowe, natłok nowych informacji, które trzeba wziąć pod uwagę. Ciśnie się na usta tytuł wiadomej powieści Stefana Żeromskiego. Ktoś jednak musi wykonywać katorżnicze zajęcia. Jurgen Osterhammel rozpoczął pracę naukową w 1976 roku. Oryginał Przeobrażenia świata wydano w 2010. Autor pisał swoje dzieło jako doświadczony, świadomy celu naukowiec. Po lekturze Wprowadzenia czytelnik, przerażony monumentalnym rozmiarem pracy, powinien się uspokoić. Wprowadzenie Osterhammela pełni bowiem funkcję swoistego uspokojenia odbiorcy. Twórca przedstawia własną myśl historiozoficzną oraz zaplecze intelektualne. Przekonuje, że metoda pisarstwa historycznego, którą wybrał, jest właściwa i nie skaże czytelnika na męki wyższego rzędu, jak pisał Czesław Miłosz w Ars Poetica.

Osterhammel nie pomija niczego ważnego. Być może trochę za mało miejsca poświęca kulturze, lecz przy tak okazałym materiale do opracowania należało dokonać niezbędnej selekcji. Gdy jednak autor wkracza na obszary mniej zajmujące, wskazuje fakty najistotniejsze. Na fanów kina czeka wątek braci Lumiére. Informacje o ruchomych obrazach znalazły się w opasłym rozdziale Przybliżenia. Mało kto wie, że Polska ma również bohaterów w dziedzinie kinematograficznej. U Osterhammela nie przeczytamy o inżynierze Piotrze Lebiedzińskim (dygresja recenzenta), ale istniał ktoś taki i śmiało eksperymentował z fotograficznym nośnikiem; rzecz jasna nie taką skalę jak słynni francuscy bracia. Nie można było chyba wymyślić lepszej nazwy dla pierwszego rozdziału. Przybliżenia świadczą o wyjątkowym doświadczeniu i talencie autora, a również o jego obyciu z delikatną materią, jaką jest badanie przeszłości. Naukowiec klasy Osterhammela mógł pozwolić sobie jednak, a nawet powinien, na odrobinę nonszalancji. Niemiecki historyk ustalił wyjątkowe cezury czasowe dla opracowywanego przedziału czasowego.  Nigdy wcześniej żaden z wybitnych badaczy dziejów nie zdobył się na tak nowatorskie podejście do ram czasowych. Wokół tych nowookreślonych dat snuje się cała opowieść o starym (nowym?) XIX wieku.

2500 pozycji bibliograficznych robi piorunujące wrażenie. Synteza ma wszelkie znamiona profesjonalizmu. Naprawdę trudno wskazać choć jedno, najmniejsze, potknięcie autora. Opowieść przerywają serie reprodukcji najsłynniejszych obrazów opisywanych epok (Munch, Delacroix). Osterhammel zdejmuje wtedy nogę z gazu i pozwala czytelnikowi na wzięcie głębokiego oddechu przed zaaplikowaniem kolejnej dawki historii.

Mimo mnogości zalet nie jest to książka dla każdego, zwłaszcza dla antyfanów historii. Trudno przy tym osądzić, czy należy zaklasyfikować ten fakt jako wadę. Raczej nie, ponieważ sam zamysł takiego podręcznika musiał się wiązać z zawężeniem grona odbiorców. Po dzieło niemieckiego naukowca nie sięgnie laik. Nie znajdzie dla niej zrozumienia człowiek przyzwyczajony do krótszych form przedstawiania historii w pigułce. Dla takich czytelników osiągnięcie Osterhammela będzie gorzką pigułą nie do przełknięcia. Sam układ rozdziałów sprzyja błyskawicznej orientacji czytelnika. To dobra wiadomość dla tych, którzy myśleli, iż ową książkę wypada czytać tylko od A do Z.

Godnym odnotowania jest fakt, że polskie wydanie pojawiło się na rynku trzy lata po publikacji wersji oryginalnej. Podobne rzeczy nie zdarzają się zbyt często w kraju nad Wisłą. Jak słusznie zauważył w posłowiu Witold Molik, polskojęzyczne wydanie bliskiej tematycznie książki Erica J. Hobsbawma Wiek rewolucji 1789-1848 ukaże się dopiero po 50 latach od wydania oryginału. Biorąc pod uwagę zasłużoną popularność niemieckiej księgi na świecie, jej szybkie pojawienie się w Polsce należy uznać za zjawisko wyjątkowe.

Na plus:
+ wybitna umiejętność autora do syntetycznego ujęcia ogromnej ilości materiału
+ język niestwarzający silnego dystansu między czytelnikiem a autorem
+ połączenie akademickiego charakteru z elementami publicystycznymi, które na długo zapewni popularność książce Osterhammela
+ obecność autorskiego konceptu, autor nie „chowa” się za tekstem, tym samym bierze za niego większą odpowiedzialność
Na minus:
- konieczność selekcji materiału, którą zawsze może spotkać krytyka

Tytuł: Historia XIX wieku. Przeobrażenie świata
Autor: Jurgen Osterhammel
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7177-939-8
Liczba stron: 1231
Okładka: twarda
Cena: 89,00 zł
Ocena recenzenta: 9/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Tof pisze:

    @ Autor: „nie skaże”?

  2. PawełJ pisze:

    A jakie dokładnie jest pytanie?:)

Odpowiedz