„Żołnierze Wyklęci” - J. Ślaski - recenzja


Określenie „Żołnierze Wyklęci„ używane w stosunku do żołnierzy drugiej konspiracji - podziemia antykomunistycznego w latach 1944-63, po raz pierwszy zostało użyte przy okazji wystawy „Żołnierze Wyklęci – antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r.„ zorganizowanej na Uniwersytecie Warszawskim przez Ligę Republikańską w 1993 r. Termin ten upowszechnił Jerzy Ślaski swoją książką wydaną po raz pierwszy w 1996 r., opowiadającą o oddziale partyzantki antykomunistycznej mjr Mariana Bernaciaka ”Orlika”.

zolnierze-wykleci_jerzy-slaski-99903494940_978-83-7399-499-7_6005Autor

Jerzy Ślaski pseudonim „Nieczuja„ to urodzony 3 lutego 1926 r. w Warszawie żołnierz podziemia niepodległościowego AK i WiN oraz polski dziennikarz i pisarz. Przed wojną był wychowankiem Korpusu Kadetów Marszałka Józefa Piłsudskiego we Lwowie. W czasie wojny żołnierz AK w oddziale Mariana Bernaciaka „Orlika„. Aresztowany przez NKWD był przetrzymywany w obozie w Skrobowie, z którego wraz z innymi konspiratorami uciekł. Ponownie dołączył do oddziału „Orlika„ prowadząc walkę tym razem przeciw okupacji sowieckiej i komunie. Walczył m. in. w jednej z największych i zwycięskich dla podziemia antykomunistycznego bitew - w Lesie Stockim. Jerzy Ślaski po wojnie był redaktorem naczelnym tygodnika WTK, ”Słowa Powszechnego” i ”Polski Zbrojnej”. Napisał książki Polka Walcząca, Skrobów. Dzieje obozu NKWD dla żołnierzy AK 1944-1945 oraz Żołnierze Wyklęci. Jerzy Ślaski zmarł 21 lutego 2002 r., był podporucznikiem rezerwy oraz kawalerem Orderu Virtuti Militari V kl.

Książka

Opowieść Jerzego Ślaskiego zatytułowana Żołnierze Wyklęci wprowadza Czytelników w nieistniejący już świat walki z bronią w ręku o wolność jednostki, niepodległość kraju a często tylko o godną śmierć. We współczesnych czasach trudno zrozumieć, że mając przysłowiowy chleb i pracę, można było zwrócić swój gniew i oręż przeciwko sowieckim oraz komunistycznym okupantom. Dziś wiemy, że bez pomocy radzieckich bagnetów i czołgów polscy komuniści nie utrzymali by zbyt długo władzy w powojennej Polsce. Gdyby wybory roku 1947 nie zostały sfałszowane (z pomocą sowieckich doradców), komuniści przegraliby je z kretesem. Autor opowiadając trudne czasy okupacji i walki, stwierdza, że teraz są inne problemy i inne zainteresowania młodych. Tak do końca nie jestem tego pewien. Na każdym kroku w naszym kraju dzisiaj widać jakąś dominację Rosjan – wrak Tupolewa i czarne skrzynki są nadal poza polskim zasięgiem, a Warszawa na Euro 2012 organizuje demonstracyjny przemarsz rosyjskich kibiców, jakby tu był jakiś Arbat czy Newskij Prospek a nie Aleja 3 Maja…

Wracając do recenzowanej książki, Jerzy Ślaski swą pracę zmieścił na 278 stronach i podzielił na dziesięć rozdziałów zatytułowanych: W samo południe, Wielkie oszustwo, Pod biczem swastyki, „Burza” i czerwony sztorm, Pierwszy pluton, Pomnik w Puławach, „To maszeruje Orlika piechota”, Ostatnie akordy, Vae victis, „Trzeba ich przynajmniej przypomnieć”. Książkę otwiera słowo Od autora, a pierwszy rozdział, choć opowiada o śmierci „Orlika„, staje się jakby zaczątkiem, czego możemy spodziewać się po lekturze tej pozycji. Poniedziałek, samo południe, upał, koniec czerwca 1946 r., okulały koń bez podkowy, pierwszy znaleziony kowal po drodze i… Donosy, milicja, żołnierze „ludowego„ WP, obława, zasadzka, strzały, próba ucieczki, śmierć… W dalszej części zapoznajemy się z życiem Mariana Bernaciaka, jego konspiracją podczas niemieckiej okupacji, miejscu śmierci majora oraz hańbie jaka spotkała Order Virtuti Militari, kiedy za zabicie „Orlika„ wyróżniono tym odznaczeniem pięciu saperów z 1 kościuszkowskiej DP. Drugi rozdział opowiada o sytuacji partyzantów po śmierci „Orlika” oraz o tzw. „referendum ludowym” z roku 1946, przygotowanym i sfałszowanym przez komunistów. Opisując wyniki prawdziwe i sfałszowane autor omówił sytuację podziemia niepodległościowego (głównie WiN) w szerszym kręgu całego kraju. Przy okazji opowieści o „Orliku” i jego żołnierzach, Jerzy Ślaski znakomicie oddaje sytuację polityczno-wojskową ówczesnej Polski, kreśląc tło do głównego wątku pracy. Przez taki zabieg, Czytelnik poznaje kolejne stopnie zniewolenia naszego kraju: wkroczenie Rosjan i często współpraca z AK, próba wcielenia do armii Berlinga, działania NKWD, referendum, kolejne obławy sowieckie i polskiej UB, wybory i amnestia roku 1947. Otrzymujemy także bardzo ogólny obraz całego podziemia antykomunistycznego z „Łupaszką”, ”Zaporą” i ”Warszycem” na przykład.

W kolejnym rozdziale Jerzy Ślaski skupia się na konspiracji antyniemieckiej i jej początkach w roku 1939, przy tej okazji także opisując dawniejsze dzieje ziemi puławskiej. Kolejna odsłona książki to opis akcji „Burza”, zdobycie Ryk, wkroczenie Rosjan i… rozbrajanie polskich partyzantów, aresztowania, wywózki do łagrów i pierwsze egzekucje. Rozdział Pierwszy pluton to historia brawurowej ucieczki byłych AK-owców z obozu NKWD w Skrobowie. Ucieczką dowodził ppor. Piot Mierzwiński ps. „Wierny„ i on potem stanął na czele pierwszego plutonu w oddziale „Orlika„, którego żołnierzy nazywano „Skrobowiakami„. Ta część pracy to także przedstawienie pierwszych walk z nową sowiecko-komunistyczną okupacją oraz znakomita akcja na więzienie UB w Puławach, podczas której uwolniono ponad 100 więźniów. Opis akcji w Puławach stworzył autorowi okazję do szerszego przedstawienia innych akcji uwalniania i ucieczek więźniów, np. w Zamościu, Lublinie, Białej Podlaskiej i Białymstoku. Kolejna znana akcji oddziału ”Orlika” to odbicie więźniów z transportu kolejowego nieopodal stacji Bąkowiec. Kolejny rozdział omawia działania UB, ale także akcję ”Orlika” w Kocku gdzie komunistyczny wiec zamieniono na wiec poparcia dla rządu londyńskiego oraz opis jednej z największych bitew podziemia antykomunistycznego – walce w lesie Stockim. Ostatnie akordy to opis ostatnich „Żołnierzy Wyklętych„, tych od „Orlika„ i innych z całej Polski: „Jastrzębia„, „Żelaznego”, „Ognia”, „Igły”, „Drągala”, „Młota” i ”Bruzdy”. Kolejne rozdziały opowiadają o smutnych końcach ostatniej walki, o więzieniach, egzekucjach. Ale mocny jest ostatni akord książki, walka o pamięć ”Żołnierzy Wyklętych” i cytat słów papieża Polaka Jana Pawła II:

„Trzeba wspomnieć wszystkich zamordowanych rękami także polskich instytucji i służb bezpieczeństwa, pozostających na usługach systemu, przyniesionego ze Wschodu. Trzeba ich przynajmniej przypomnieć przed Bogiem i historią, aby nie zamazywać prawdy o naszej przeszłości”.

Recenzowana książka napisana została żywym językiem, bardzo dobry styl autora sprawia, że nie można nudzić się podczas czytania. Dodatkowe „wycieczki„ historyczne i ogólnopolskie sprawiają, że poznajemy dawną historię regionu gdzie walczył ”Orlik” oraz walkę o niepodległość w skali całego kraju. Pracę uzupełnia indeks nazwisk i pseudonimów, bardzo potrzebny przy tego typu publikacjach.

Wydanie książki gwarantuje trwałość publikacji po wielu czytaniach: twarda oprawa zamyka szyte karty. Na okładce przedstawiono uśmiechającego się podczas wjazdu do Ryk Mariana Bernaciaka „Orlika”. W książce znaleźć można także wiele zdjęć czarno-białych przedstawiających głównych bohaterów książki, wydarzenia ale i współczesne upamiętnienie opowiedzianych historii.

Uwagi

Jedyna uwaga jaką chciałbym przedstawić jest taka, że niektóre dane przekazane przez Jerzego Ślaskiego (np. straty sił komunistycznych w bitwie w Lesie Stockim) należałoby skonfrontować z innymi opracowaniami lub materiałami źródłowymi.

Podsumowanie

Książka Jerzego Ślaskiego jest bez wątpienia lekturą obowiązkową dla każdego pragnącego poznać odkłamaną po 1989 r. historię Polski. Każdy, kto zechciałby zagłębić się w dzieje powojennych walk o niepodległość Polki i poznać losy Wyklętych, może zacząć lekturę od tej właśnie pozycji książkowej. Jak we wstępie napisał autor:

„Pisałem tę książkę przede wszystkim z myślą o młodych. Wiem, że dla większości z nich to już prehistoria. Inne mają problemy, inne zainteresowania. To zrozumiałe. Jeśli jednak będą wśród nich tacy – a ufam, że będą – którzy po nią sięgną i na dodatek zadadzą sobie trud jej przeczytania, to nieco się z niej dowiedzą o tym, jak to rzeczywiście w tamtych latach w Polsce było. A to zawsze im się przyda.”

I niech te słowa starczą za podsumowanie mojej recenzji.

Plus minus:
Na plus:
+ tematyka książki
+ książka napisana w oparciu o liczne relacje i własne przeżycia
+ wartość merytoryczna
+ znakomity styl autora
+ ładne i solidne wydanie
Na minus:
- niektóre dane podane w treści należałoby zweryfikować

Tytuł: Żołnierze Wyklęci
Autor: Jerzy Ślaski
Wydawca: Rytm
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7399-538-3
Strony: 278
Oprawa: twarda
Cena: około 35 zł
Ocena recenzenta: 8,5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

6 komentarzy

  1. Piotrek pisze:

    Kolejna „odkłamana?” książka polegająca na zamianie ról: jeśli komuna jest be to ci co przeciw niej są cacy, a każde działanie podjęte przeciw niej ma placet i jest uzasadnione...

    • ciekawski pisze:

      Kolejny „odkłamany?” komentarz polegający na zamianie ról: wszystko co czerwone jest cacy, ci co przeciw niej są be, a każde działanie podjęte przeciw niej ma weto i jest nieuzasadnione...

  2. Robert pisze:

    Panowie... trzeba od razu szufladkować co odkłamane a co nie? Po części z Piotrkiem się zgadzam: po 1989 roku (a obecnie tym bardziej) jest moda na odkłamywanie tego czy tamtego. W imię „prawdy” produkuje się kolejne książki przedstawiające wszystko czarno-biało i nakierowujące czytelnika na to kto jest „be” a kto „cacy”.

    Może trzeba jeszcze ze 2-3 pokolenia poczekać, aby zacząć pisać obiektywną historię, a nie jedyną „słuszną”?

  3. Szymon pisze:

    To nie chodzi na o „odkłamanie”, ale o punkt wyjścia do całego rozważania, którym jest pytanie:
    - czy komunistyczna Polska z lat 1944-89 była wolnym, niepodległym państwem?
    Jeśli kto uważa, że tak, to faktycznie ma prawo żołnierzy wyklętych, brać za „bandytów”.
    Jeżeli ktoś inny myśli, że Polska była wtedy zniewolona, jak najbardziej może uważać ich za bohaterów.

    • Piotrek pisze:

      Zniewolony, poddany presji, we wpływach i takie tam „fajne” i „szufladkujące” określenia są obecnie wykorzystywane zbyt mocno. W ramach powtórki z rozrywki: tak naprawdę Poska (wtedy RON) była zniewolona bodajże od lat nastych albo i wcześniej XVIII w - bo to zasadniczo Rosja bywa et co, decydowała o tym można w kraju zmienić, a co nie. Czy to oznacza, że automatycznie potępiamy tych którzy rządzili? Automatycznie gloryfikujemy tych co walczyli przeciw temu krajowi i jego władzom? Księstwo Warszawskie - niby zniewolone, lecz tak naprawdę no właśnie. Kto miał rację ci co za czy ci co przeciw. Stańczycy? Nic nie jest proste jasne czarne i białe.
      W ’45 r. rząd warszawki był prawnie uznawany w świecie, ba prawo przezeń ustanowione - takoż, zmiany wprowadzał i pytanie podstawowe: czy chcąc protestować przeciw polityce rządu mam prawo iść do lasu uzbroić w broń takich jak ja a potem napadać, rabować, bywa że gwałcić, a i mordować tych którzy uznają jego politykę za słuszną?
      „Źle to stawiać pomniki za dnia a głupio je burzyć bo zmienił się czas”. Dawniej stawiano pomniki tym co ze wschodu przyszli. Jak leci, teraz burzy się je jak leci i stawia kolejne - też jak leci.

  4. Patryk pisze:

    Witam,
    Szymon, ale tu nie chodzi wcale o to, czy Polska była krajem zniewolonym czy wolnym - to nie powinno być przemiotem tej pracy (a przynajmniej tylko w części dotyczącym zarysowania „obiektu” z którym się walczyło, bo fakt walki występował. Nie skupiałbym się w tego typu pracy na uzasadnieniu czy Polska była zniewolona czy tez nie, wbrew pozorom to nie ma znaczenia czy była bardzo czarna czy bardzo biała).
    Postawienie tezy, że jeśli Polska była zniewolona to wszyscy przeciw niej byli bohaterami jest błędnym pytaniem. Właściwe pytanie brzmi - kim byli Ci żołnierze, co robili, jakie były motywy, jaka realizacja im wychodziła, jakie efekty tej walki. Obiektywnie, spojrzenie co się im udało, a co się nie udawało. To sątrudne prace, o trudnej walce, w czasie której łatwo ludziom popadać w obłęd i o tym też należy pisać. Ale nie po to by gloryfikować lub potępiać, ale by OBJAŚNIAĆ.

Zostaw własny komentarz