Francuzi w Warszawie czasów pruskich (1796–1806) |
Warszawa czasów pruskich była miastem wielonarodowym - bardzo silnemu żywiołowi polskiemu towarzyszyli Niemcy1, Żydzi2, Francuzi oraz inne narodowości, z włoską i szwajcarską włącznie3. Tematem artykułu jest ukazanie imigracji z rewolucyjnej i napoleońskiej Francji i wpływu Francuzów oraz ich kultury na polskie elity, między innymi na przykładzie księcia Józefa Poniatowskiego.
Francuzi nie byli liczną grupą społeczną w ówczesnej Warszawie, jednak z przyczyn politycznych, bardzo ważną. Ludność francuska tłumnie osiedlała się w mieście już od 1792 roku, jednak przybrało to na sile po przyjeździe francuskiego hrabiego de Lille, w rzeczywistości króla Ludwika XVIII, wokół którego była skupiona4. Władze pruskie chciały kontrolować przyjazdy i osiedlanie się Francuzów, w tym celu wydały 27 września 1798 roku, postanowienie nakazujące ubieganie się każdorazowo o pozwolenie na zakwaterowanie u obywatela na wsi, lub w mieście. Sankcją za niedopełnienie formalności miało być wydalenie z kraju5. W latach 1803-180 liczba Francuzów w Warszawie wynosiła najprawdopodobniej 202 osoby. We wspólnocie zakonnej św. Benona znajdowało się czterech ojców francuskiego pochodzenia (Lenoir, Mercier, Passerat i Vennelet), głosili oni kazania w języku francuskim swoim rodakom6.
De Lille przyjechał do Warszawy w marcu 1801 roku. Otaczało go wielu członków rodziny, dworzanie i duchowieństwo7. Przybyli także pieczeniarze, szulerzy, stręczyciele i plotkarze, którzy często chodzili pijani po ulicach, gwałcili kobiety, ale głównie grali w karty. Twierdzili, że przybyli do kraju barbarzyńskiego i w taki sposób go traktowali. Krzyki tej treści było słychać w okolicach traktierni na Podwalu, w której mieszkali.
Król zamieszkał na początku w kamienicy Wasilewskiego przy Krakowskim Przedmieściu, pod numerem 3728, gdzie widziano go często stojącego na małym narożnym balkonie, w szarawym fraku, białej kamizelce i aksamitnych kamaszach. Ponadto był chory na podagrę9. Później z rozkazu króla pruskiego ofiarowano mu Biały Domek w Łazienkach, na letnie mieszkanie. Arystokracja polska chciała przychodzić do małego dworu, lecz nie wydawano tam żadnych przyjęć. Dlatego, aby zapoznać monarchę, przychodzili do kościółka Karmelitanek Bosych na Krakowskie Przedmieście, gdzie król przychodził na msze. Kazania wygłaszał tam spowiednik hrabiego, ks. Antoni z Perpignan.
W tych czasach za najlepszych wychowawców dla młodych szlachciców uznawano Francuzów. Byli oni pomocni przede wszystkim jako nauczyciele językowi, a także do umilania czasu i nauki życia towarzyskiego. Pożytek z tych pedagogów był tak duży, że przymykano nieraz oko na ich rozpustne życie10.
Szczegółów na temat życia dworu w Warszawie możemy się dowiedzieć z raportów wspomnianego już wcześniej agenta, działającego na zlecenie Fouchégo, napoleońskiego ministra policji11. Korespondencja z Paryża przychodziła na adres kupca warszawskiego Klemensa Bérneaux, choć agent nazywał się Gallon Boyer. Z raportów wynikało, że król prowadził odosobnione życie, rzadko wychodził na miasto, a kiedy się to już zdarzało, to zawsze bez orszaku. Gwardziści nie pokazywali się w mundurach. Z osób pozostających w najbliższych relacjach z królem można wymienić księżną d’Anglouléme, lubianą bardzo przez mieszkańców Warszawy, głównie za sprawą rozdawania jałmużny. Hrabia de Lille wiele czasu spędzał ze swoimi ministrami. Finansami (subsydia dostarczane od innych monarchów) zarządzał Thouvenot, polityką zagraniczną d’ Havray (lub d’Avaray), któremu pomagał ksiądz de la Mare, wyruszający wiele razy do Francji, prawdopodobnie w tajnych misjach. Spośród otoczenia króla możemy jeszcze wymienić de Fleury’ego i Danasa. Nie zajmowali się oni polityką, lecz czas spędzali głównie na zabawach. Z innego raportu możemy się dowiedzieć o wydatkach dworu, który składał się z sześćdziesięciu osób utrzymywanych ze szczupłych zasiłków. Wydatki stołu w dwunastu nakryciach wynosiły 3 tysiące dukatów miesięcznie, rocznie 440 tysięcy liwrów. W to wchodziły pensje dla służby i innych osób. Żywność dostarczana na stół królewski była najwyższej jakości, Francuzi nie targowali się i płacili lokalnym wytwórcom każdą zaproponowaną cenę12.
We wrześniu 1801 hrabia przeprowadził się z rodziną i dworem do pałacu Kazanowskich przy Krakowskim Przedmieściu, podarowanego mu przez siostrę króla Stanisława Augusta, Ludwikę hrabinę Zamoyską. W akcie darowizny, datowanym na 9 września 1801 roku, zapisano, że jest to dar dla arcychrześcijańskiego Ludwika XVIII, króla francuskiego. Dzięki temu hrabia de Lille, jako posiadacz nieruchomości, nie mógł być wydalony z miasta. Król mieszkał tam do końca pobytu w Warszawie13.
Królewska małżonka przyjechała dopiero we wrześniu 1803 roku. Towarzyszyły jej tylko dwie damy dworu, lekarz i kilku kamerdynerów. Boyer pisał, że powodem jej przyjazdu było roztrwonienie przez nią wszystkich pieniędzy. Między nimi doszło do wielu nieporozumień, król także sam miał kłopoty finansowe - car Aleksander I przestał pomagać mu pod tym względem, banki warszawskie zaś nie chciały udzielić mu kredytu. Wobec tego król przestał płacić dworzanom, oni z kolei nie płacili za kupowane towary, uprawiali spekulacje, a także hazard, bądź zaciągali u magnatów polskich pożyczki. Pożyczała im złota także młodzież spod Blachy na wieczne nieoddanie. Królowa francuska chciała być lubiana przez Polaków, pewnego razu udała się na przedstawienie polskie do Teatru Narodowego, gdzie została dobrze przyjęta przez znajdujących się tam aktorów, orkiestrę i widzów. Radosną chwilę zepsuł jeden przykry incydent. Dyrygujący orkiestrą Józef Elsner polecił odśpiewać Marsyliankę, zaśpiewaną także przez uczestników. Rewolucyjna pieśń uraziła głęboko królową i Hrabina już więcej do teatru nie przyszła. Można ją było widywać później w Ogrodzie Saskim, podczas spacerów główną alejką. Potem udawała się, wraz z towarzyszącym jej dworem, na lody do znajdującej się nieopodal cukierni Lessla. W pogodne dni lubiła wraz ze swoim małżonkiem jeździć za miasto: do Mokotowa, Bielan, Marymontu, Wilanowa, a nawet do siedziby księcia Józefa - Jabłonny.
Król nie tracił nadziei na odzyskanie tronu francuskiego. Zwrócił się nawet do Bonapartego z pewną propozycją - Napoleon miałby mieć najwyższe stanowisko we Francji, ale to król byłby monarchą. Odpowiedź była następująca: król abdykuje na rzecz Napoleona, jednak dostanie posiadłości tutaj oraz tron polski. W przypadku odmowy ze strony hrabiego de Lille, konsul postara się o wydalenie z ziem polskich króla. Ludwik odmówił stanowczo14.
18 maja 1804 roku senat francuski obwołał Napoleona cesarzem. Wstrząśnięty tym Ludwik XVIII 5 czerwca wysłał do monarchów europejskich protest. Nie uznał prawa Napoleona do posiadania tytułu cesarskiego, przyznanego mu przez instytucję nielegalną. Cesarz zażądał od króla pruskiego wydalenia króla Ludwika z Warszawy, Fryderyk Wilhelm nie wyraził jednak zgody. W rezultacie do Warszawy przybyło dwóch francuskich wysłanników z poleceniem otrucia króla, jego małżonki, księżnej d’Anglouléme i jej męża. Wysłannicy nie byli dyskretni w poszukiwaniach truciciela, z czasem wiedziało o ich planach całe miasto. Po jakimś czasie trafili do Francuza o nazwisku Coulon, prowadzącego kawiarnię i bilard na Nowym Świecie. Co więcej - Coulon tonął w długach, groziło mu nawet odebranie bilardu, stanowiącego główne źródło dochodu. Francuz zgodził się otruć potrawy dla króla Ludwika, pieniądze wypłacić miał mu agent napoleoński Gallon Boyer. Coulon chodził jednak często na spotkania towarzyskie do koniuszego królowej, barona de Milleville. Dręczony wątpliwościami zwierzył mu się ze wszystkiego. Milleville zawiadomił jednego z dworzan króla o spisku. Sprawa dotarła do władz pruskich, w związku z czym aresztowano Coulona. Ten oskarżył natomiast o wszystko Boyera, po czym został skazany na cztery lata twierdzy. Agent francuski opuścił natomiast Warszawę, by tu już nigdy nie powrócić. Hrabia de Lille przerażony wyjechał do Grodna jeszcze przed końcem procesu. Małżonka królewska i księżna d’Angouléme mieszkały jeszcze w Łazienkach, ale one też wkrótce wyjechały15.
Bibliografia:
- Beylin K., Piętnaście lat Warszawy (1800-1815), Warszawa 1976.
- Gomulicki J., Warszawa wieloraka 1749-1944, Warszawa 2005.
- Kosim J., Okupacja pruska i konspiracje rewolucyjne w Warszawie 1796-1806, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1976.
- Kosim J., Pod pruskim zaborem, Warszawa w latach 1796-1806, Warszawa 1980.
- Kraushar A., Burboni na wygnaniu w Mittawie i Warszawie, szkice historyczne, Warszawa 1899.
- Lelewel J., Polska odradzająca się, czyli dzieje polskie od roku 1795, Bruksela 1836.
- Michalak G., Ludność żydowska na Mazowszu w dobie panowania pruskiego, „Saeculum Christianum”, R: 2011, nr 1.
- Michalak G., Zarys pruskiej polityki wobec Kościoła katolickiego na przykładzie Warszawy w latach 1796-1806. Tekst pod adresem: https://historia.org.pl/2013/07/05/zarys-pruskiej-polityki-wobec-kosciola-katolickiego-na-przykladzie-warszawy-w-latach-1796-1806 (dostęp: 17.7.2014).
- Morawski T., Dzieje narodu polskiego, Poznań 1870.
- [Obwieszczenie Magistratu dotyczące emigrantów francuskich], „Gazeta Korespondenta Warszawskiego i Zagranicznego”, R: 1798, nr 84, s. 336.
- Owczarski A., Redemptoryści Benonici w Warszawie 1787-1808, Kraków 2000.
- Sobieszczański F. M., Rys historyczno-statystyczny wzrostu i stanu miasta Warszawy, Warszawa 1974.
- Świątek T. W., Ewangelickie rodziny warszawskie w XIX stuleciu, [w:] red. B. Rogalska, J. Wiśniewska, Obecni… karty z dziejów ewangelików warszawskich, Warszawa 1992.
- Świątek T. W., Śladami mieszkańców dawnej Warszawy, Warszawa 1998.
- Wolą pruskiej racji stanu było zarządzanie uzyskanymi terytoriami za pomocą własnej administracji, sprowadzonej specjalnie z rdzennych rejonów państwa. Zacierała ona dawną barwę Warszawy, przekształcając je powoli w kosmopolityczną stolicę wszelkiego rodzaju uciech. Niemcy zajmowali urzędy każdego szczebla, zrobiono jednak wyjątek dla Polaków – mogli to być tylko protestanci, wychowani w szkołach niemieckich. Joachim Lelewel pisał, że postanowili niemieckie urzędniki, tak, że Polak do urzędu docisnąć się nie mógł, i mało też, kto uniżył się, aby się o te urzędu u Niemców starał. Cyt. za: J. Lelewel, Polska odradzająca się, czyli dzieje polskie od roku 1795, Bruksela 1836, s. 16. Por. T. Morawski, Dzieje narodu polskiego, Poznań 1870, s. 6; J. W. Gomulicki, Warszawa wieloraka 1749-1944, Warszawa 2005, s. 292. Silny garnizon został sprowadzony do Warszawy w celu ochrony pruskiej administracji i mieszkańców pochodzenia niemieckiego. Zob. J. Kosim, Okupacja pruska i konspiracje rewolucyjne w Warszawie 1796-1806, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1976; Tenże, Pod pruskim zaborem, Warszawa w latach 1796-1806, Warszawa 1980. [↩]
- Na temat pruskiej polityki względem ludności żydowskiej możemy poczytać w: G. Michalak, Ludność żydowska na Mazowszu w dobie panowania pruskiego, „Saeculum Christianum”, R: 2011, nr 1, s. 75-83. [↩]
- Włosi przeważnie zajmowali się cukiernictwem, podobnie jak Szwajcarzy, którzy postanowili posiadać podwójne obywatelstwo (między innymi poprzez wysyłanie ciężarnych żon na poród w Szwajcarii). Polonizowali się niechętnie i dlatego udało im się zachować przez dłuższy czas swoją tożsamość i kulturę. F. M. Sobieszczański, Rys historyczno-statystyczny wzrostu i stanu miasta Warszawy, Warszawa 1974, s. 148; T. W. Świątek, Śladami mieszkańców dawnej Warszawy, Warszawa 1998, s. 79; Tenże, Ewangelickie rodziny warszawskie w XIX stuleciu, [w:] red. B. Rogalska, J. Wiśniewska, Obecni… karty z dziejów ewangelików warszawskich, Warszawa 1992, s. 36. [↩]
- Zob. J. Gomulicki, Warszawa wieloraka…, s. 149-150; A. Kraushar, Burboni na wygnaniu w Mittawie i Warszawie, szkice historyczne, Warszawa 1899. [↩]
- [Obwieszczenie Magistratu dotyczące emigrantów francuskich], „Gazeta Korespondenta Warszawskiego i Zagranicznego”, R: 1798, nr 84, s. 336. [↩]
- A. Owczarski, Redemptoryści Benonici w Warszawie 1787-1808, Kraków 2000, s. 169. Zob. G. Michalak, Zarys pruskiej polityki na przykładzie Warszawy w latach 1796-1806. Tekst pod adresem: https://historia.org.pl/2013/07/05/zarys-pruskiej-polityki-wobec-kosciola-katolickiego-na-przykladzie-warszawy-w-latach-1796-1806 (dostęp: 17.7.2014). [↩]
- Dwór królewski liczył wówczas około czterdziestu osób. [↩]
- Szczegółowe informacje o historii kamienicy przy ulicy Krakowskie Przedmieście 372 w: F. M. Sobieszczański, Rys historyczno-statystyczny…, przyp. 23, s. 452-453. [↩]
- Ibidem, s. 131. [↩]
- Ibidem, s. 158-159. [↩]
- Listy Boyera pisane były zgodnie z kalendarzem wprowadzonym przez rewolucję francuską. [↩]
- Ibidem, s. 132. [↩]
- K. Beylin, Piętnaście lat Warszawy (1800-1815), Warszawa 1976, s. 22-26. [↩]
- Ibidem, s. 50-54. [↩]
- Ibidem, s. 58-60. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
W Krakowie Biały Domek to Komenda Policji przy Lubicz 😉