Sowieci w polskiej armii |
Zakończenie II wojny światowej, mimo jedynego w swoim rodzaju ładunku niepowtarzalnej i niepohamowanej radości, szczęścia oraz powrotu do normalności (z całą brutalnością dnia codziennego), coraz bardziej uświadamiało przeciętnemu „polskiemu zjadaczowi chleba” rosnącą zależność wasalną narodu, państwa i jego powszedniości od natrętnego i morderczego sowieckiego jarzma komunizmu. Miało to swoje wyraźne odniesienie także w odbudowywanych i reformowanych polskich siłach militarnych od samego początku ich tworzenia na terenie ZSRR, bez względu na czas i miejsce: bądź to w obozie gen. Władysława Andersa, bądź też w obozie gen. Zygmunta Berlinga.
O ile temu pierwszemu udało się „wyrwać” z (już wtedy gotowych) sowieckich list śmierci naprawdę znikome tylko fragmenty przedwojennej kadry dowódczej, o tyle drugi takiej szansy świadomie ani nie chciał, ani nie otrzymał. Zbrodnia katyńska, pospolite i masowe mordy oraz sowiecki system łagrów ściśle, a nade wszystko ostatecznie wyczyściły tamte rdzennie polskie szeregi. Pozostawało to jednak, na przekór wszystkiemu, wciąż zgodne z sowiecką „sprawiedliwością dziejową„, głoszoną wszem i wobec ustami ministra Wiaczesława Mołotowa od 17 września 1939 roku: ”Koła rządzące Polski chełpiły się «trwałością» państwa i «potęgą» armii. Okazało się, że wystarczyło krótkie natarcie wojsk niemieckich, a następnie Armii Czerwonej, by nic nie pozostało po tym bękarcie traktatu wersalskiego, żyjących z ucisku niepolskich narodowości”1.
Czas frontowych działań wymuszał potrzebę obsadzenia stanowisk dowódczych w polskim wojsku. Szczególnie było to widoczne w obozie generała Berlinga, zarówno w 1, jak i później 2 Armii Wojska Polskiego (dalej: AWP) pod niepodzielnym sowieckim zwierzchnictwem, a oficjalnie pozostających pod rozkazami gen. Zygmunta Berlinga i gen. Karola Świerczewskiego. Rolę tę idealnie wprost spełniła kadra strategów, wywodząca się z prawdziwej „klasy robotniczo-chłopskiej” terytorium. Stąd właśnie tak wiele później historycznych przekłamań, przeinaczeń, nadinterpretacji w różnorakich opisach zdarzeń i faktów, takich jak: „To miejsce... tę miejscowość... wyzwolili Sowieci, bo byli tam sowieccy oficerowie w mundurach...”.
Wysłańcy Stalina pozostawali tak „zadomowieni„ w armii polskiej, że rzadko (nawet na oficjalnych uroczystościach) występowali w mundurze polskim, a co dopiero ”na co dzień” w działaniach bojowych. Według danych polskiego historyka wojskowości Jana Nalepy „ojczulek” Stalin, przychylając się do usilnych próśb swojej ulubienicy Wandy Wasilewskiej (skądinąd pułkownika AWP), Związku Patriotów Polskich oraz – tworzonych w ZSRR – Polskich Sił Zbrojnych, tylko w okresie od maja 1943 roku do maja 1945 roku wzmocnił szeregi AWP rzeszą sprawdzonych (nastojaszczych) ((„nastojaszczyj” – obecny, teraźniejszy, prawdziwy. Źródło: S. Chwatow, M. Timoszuk, Kompakt plus: Słownik rosyjsko-polski, polsko-rosyjski, Toruń 2002, s. 256.)) komunistów w sile 19 679 oficerów sowieckich, w tym: 11 645 Rosjan, 3 150 komunistów Polaków, 2 842 Ukraińców, 876 Białorusinów, 449 Żydów, 74 Tatarów, 53 Ormian, 39 Gruzinów, 33 Czuwaszy, 28 Mordwinów, 21 Kazachów, 16 Azerbejdżan, 13 Łotyszy, 10 Greków, 8 Litwinów, 7 z Komi i 55 jeszcze innych narodowości. Ten układ generalnie wystarczył do zaspokojenia około 80–90 % ówczesnych najpilniejszych potrzeb polskiego szczebla dowodzenia. Należy mieć przy tym świadomość, że Sztab Generalny AWP obsadzali wówczas, z całą pewnością, prawie wyłącznie Sowieci. W 100 % jako oficerowie, a zarazem szefowie poszczególnych oddziałów. Korpus generalski także stanowili w tym czasie tylko Sowieci – poza jedynym przypadkiem (w początkowym okresie) choć i ten Polak pozostawał na pełnych wysługach i usługach NKWD2.
W latach 1948–1954 na wskroś umacniano u podstaw budowy nowej państwowości walkę z „zaplutym karłem reakcji„ (powszechnie używana obraźliwa nazwa ówczesnego polskiego podziemia niepodległościowego przez komunistyczne ”szczekaczki” propagandy). Już coraz bardziej nieliczni Polacy wciąż jeszcze łudzili się niezłomną wiarą w pomoc Zachodu w wyzwoleniu Polski spod zależności. Nadal dość mała i poza ogólnym wyobrażeniem była świadomość powszechnej zdrady Zachodu i sprzedania Polski Sowietom. Czas natomiast umacniał bezsprzecznie polskie idee budowy fundamentów komunizmu w kierunku najsłuszniejszego (bo czystego) rozumienia komunizmu sowieckiego. Przypominają o tym chociażby kolejno wydawane uchwały „wszechwładnej, wszechwiedzącej, jedynej słusznej i najmądrzejszej partii komunistycznej”, co w całej rozciągłości potwierdzają przyjmowane wtedy hasła wszędobylskiej partyjnej propagandy:
– w roku 1948: walka z odchyleniem prawicowo-nacjonalistycznym,
– w roku 1949: walka o zachowanie rewolucyjnej czujności,
– w roku 1950: walka o nowe kadry.
Te wytyczne wiernopoddańcy polscy, sprawujący wówczas władzę, wykonywali bardziej niż usłużnie, a może nawet więcej niż służalczo. Jednym z fundamentalnych zadań tego grona osób było w miarę pełne „oczyszczenie„ korpusu oficerskiego AWP z elementów wrogich i obcych. Ciekawe, że najczęściej ta wyolbrzymiona usłużność komunistów polskich przekraczała w swojej nadgorliwości nawet najśmielsze sowieckie oczekiwania. Efekt końcowy polskiej akcji był naprawdę miażdżący: zwolniono około 9 000 oficerów kadry zawodowej. Prawie wszyscy z nich posiadali ”rodowód” bądź z okresu Polski międzywojennej, bądź z różnych organizacji byłego Polskiego Państwa Podziemnego. Oczywiście nad wszystkim czuwała najlepsza ze wszystkich możliwych służb wojskowych, od zawsze wierna przede wszystkim partii i jej ideologii – Wojskowa Służba Informacji (dalej WSI), która wtedy w całych 100 % składała się tylko ze znających się na rzeczy sowieckich oficerów NKWD3.
Wszystkie porządki, proponowane i wprowadzane wówczas przez tę służbę, sprowadzały się przeważnie do działań (nawet brutalnych) niemieszczących się w powszechnie przyjętych normach , m.in.: skrytych napadów, mordów, porwań, prowokacji, wymuszeń, spreparowanych samobójstw, szantaży. Bardzo wiele z nich komunistyczni interpretatorzy historyczni przypisywali później „bandyckiej działalności reakcji niepodległościowej”. Sporą liczbę zwolnionych oficerów, chorążych, podoficerów i szeregowych oraz marynarzy po „przeniesieniu do cywila” w krótkim czasie aresztowano. Dniem i nocą wytaczano wciąż nowe, z góry zaplanowane procesy, na podstawie których najwierniejsi partii prokuratorzy (m.in. Helena Wolińska, Czesław Łapiński, Alicja Graff, Witold Gatner) i sędziowie (najwybitniejsi, jak np. Stefan Michnik, rekrutowali się właśnie z WSI, choć nie tylko), skazywali na śmierć dziesiątki i setki niewinnych ludzi. Do chwili obecnej szansa odkrycia miejsc pochowania ofiar stanowi dość osobliwą zagadkę dla chcących dociec prawdy4. Do dziś najbardziej boli to, że – jakoby przy tej okazji – niszczono też (jak i w trakcie dopiero co minionej i tragicznej w skutkach okupacji) polską inteligencję i wszystkich tych, którzy mieli czelność myśleć inaczej niż nakazywała partia. Przykłady czerpano z pouczającej „góry„. Stalin, na podstawie ustaleń kończących II wojnę światową, opracowanych przez Wielką Trójkę (Franklin Delano Roosevelt, Winston Churchill, Józef Stalin), uzyskał prawo repatriacji radzieckich obywateli z tymczasowych obozów alianckich na terenie Europy. W ZSRR tylko bardzo znikoma część tzw. szczęściarzy rozmieszczona w łagrach miała szansę trochę dłużej cieszyć się życiem, wykonując i tak morderczą pracę dla „socjalistycznego dobra„. Natomiast pokaźna większość została uznana, w myśl sowieckiego postrzegania, za zdrajców narodu i natychmiast rozstrzelana albo wywieziona do kopalń węgla i uranu, na wielkie socjalistyczne budowy daleko poza Ural bądź do kopalń diamentów rozmieszczonych przeważnie w rejonach Syberii i wiecznej zmarzliny oraz Morza Ochockiego. Były to setki tysięcy ludzi z ”wielkiej rodziny narodów sowieckich”, m.in.: Czeczeni, Rosjanie, Kozacy, Tatarzy, Ukraińcy, Mołdawianie, Łotysze[6]. Podobnie zresztą uczyniono po wielkiej bitwie „przełomu” pod Stalingradem (23.08.1942–2.02.1943), gdzie zadziałała specjalna doktryna Stalina, która miała świadczyć o niezłomności rosyjskiego żołnierza na polu walki – ani kroku wstecz.Zgodnie z tym rozkazem oddziały specjalne Smiersz, idące tuż za pierwszą linią, rozstrzelały ponad 13 000 własnych żołnierzy wraz z ich dowódcami (na około 600 000 ogólnych strat sowieckich w tym miejscu walki), którzy próbowali wykonać manewr wycofania5.
Aby sukces postępującej sowietyzacji polskiego wojska posiadał właściwą sobie wielkość i oprawę, z dniem 5 listopada 1949 roku ówczesny prezydent Polski Bolesław Bierut (największy wiernopoddańczy Sowietów, były służalczy agent NKWD lubujący się w metodach szczególnie brutalnych przesłuchań śledczych, nie przeszkadzało mu to jednak pozować do fotografii, ukazując swoją wielką miłość do dzieci) mianował sowieckiego marszałka Konstantego Konstantinowicza Rokossowskiego (szczerze nienawidzącego Polaków i wszystko co polskie) marszałkiem Wojska Polskiego, wysyłając z dniem następnym na emeryturę ówczesnego polskiego głównodowodzącego marszałka Michała Żymierskiego (wprawdzie też sowiecki agent NKWD od roku 1927 – po zdegradowaniu ze stopnia generała aż do szeregowca, ale jednak Polak). Aby skierować Polskę na właściwe tory kroczącego socjalizmu, w okresie tylko od 16 grudnia 1950 roku do 1 marca 1951 roku w Wojsku Polskim (dalej: WP, a od lat 60. XX wieku zwany Ludowym Wojskiem Polskim) pojawiło się 60 sowieckich generałów. Dowódców tych, w miarę upływającego czasu, zastępowano przez innych rosyjskich towarzyszy, choć także byli wśród nich i nowi specjaliści partyjni. Obsadzali wciąż kluczowe stanowiska i etaty polskiej armii, np. w wojskach lotniczych domagano się wówczas 128 sowieckich dowódców: 61 do obsady dowódczo-sztabowej, 19 do pionu technicznego, 48 do pionu inżynieryjnego. Inne rodzaje wojsk i służb, łącznie z administracją i szkolnictwem wojskowym, także żądały sowieckiego wsparcia, które tylko częściowo podyktowane było koniecznością zapewnienia tzw. ciągłości dowodzenia. Raczej na pewno chodziło o ścisłe podporządkowanie sowieckiej zwierzchności linii partyjnej i dążenia do ekspansji „najlepszego dla człowieka„ sowieckiego komunizmu, który chciał zapewnić absolutnie wszystkim – bez względu na to, czy tego pragną czy nie – raj na ziemi(szkoda tylko, że wydumany w wydaniu rosyjskiego totalitaryzmu). Jednym z żądających wsparcia był m.in. ówczesny Szef Akademii Sztabu Generalnego. Żądał 9 oficerów, 13 ludzi do służby samochodowej, 12 do służby chemicznej, 31 do wojsk inżynieryjnych. Ostatecznie stan WP został zasilony grupą 196 sowieckich oficerów na przydział etatów: 50 na stanowisko generała, 88 na stanowisko pułkownika, 55 na stanowisko podpułkownika oraz 3 na stanowisko majora. Wszyscy ci ludzie trafiali od samego początku nie tylko w szeregi polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej, ale także do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a stąd w szeregi Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (szczególnie do walki z wciąż aktywizującym się niepodległościowym podziemiem), jak również do Wojsk Ochrony Pogranicza (dla pełnego ”uszczelniania”granic)6.
Aby mieć świadomość ogromu prowadzonej wtedy akcji rusyfikacji,zmodyfikowanej w okresie późniejszym do tzw. sowietyzacji polskiej armii, należy zestawić ze sobą kilka istotnych faktów i porównać wartości liczbowe. Tylko w latach 1943–1945 na szczeblu dowódczym w WP pozostawało 16 sowieckich generałów oraz 447 wysokich oficerów armii sowieckiej. W połowie stycznia roku 1950 stan ten uległ zmianie: bezpośrednio w WP służyło wtedy 26 sowieckich generałów i 119 pułkowników. Przy czym 11 pułkowników pozostawało w Ministerstwie Bezpieczeństwa, 3 w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a 1 w Wojskach Ochrony Pogranicza; 11 natomiast było komendantami tworzonych właśnie wyższych szkół oficerskich (na 15 funkcjonujących). Z końcem roku 1952 kadra sowiecka w szeregach WP wynosiła 41generałów i 668oficerów. Dość specyficznym zjawiskiem w okresie lat 50. był ponowny wzrost liczby rosyjskich generałów: od 27osób w marcu roku 1950 (67 %) do 44 osób w grudniu roku 1952 (78 % w całym WP). W latach 1949–1968 etaty w WP obsadzało 84 sowieckich generałów, z czego 40 to rdzenni Sowieci, 21 to Polacy z szeregów byłej Armii Czerwonej, 13 Ukraińcy, 9 Białorusini i 1 Tatar7.
Naczelne dowództwo WP, wciąż zapatrzone w sowieckie ideały oraz jedynie słuszną linię partyjną, po raz kolejny zwróciło się z prośbą do Sowietów o możliwość przedłużenia pobytu ich oficerów w służbie na terenach Polski, motywując ten apel przede wszystkim: „niemożnością zastąpienia oficerów radzieckich wyszkoloną polską kadrą oficerską nawet wyższego szczebla...”((Tamże. )). Dopiero w latach 1953–1955 odkomenderowano z sił WP około 600 generałów i oficerów sowieckich (w roku 1953 około 220 osób, w roku 1954 około 260 osób, w roku 1955 około 120 osób). W ogólnej liczbie około 1430 Sowietów opuszczających w tym czasie szeregi polskiej armii (zarówno z Ministerstwa Obrony Narodowej, jak i Ministerstwa Bezpieczeństwa) było 50 oficerów kobiet, z których 12 powróciło do swojej sowieckiej ojczyzny, 25 przyjęło polskie obywatelstwo, pozostając w Polsce, a 13 z innych powodów odeszło do rezerwy (m.in.: śmierć, wyroki sądowe)8. Należy tu wyjaśnić, że sytuacja przyznawania wybranym oficerom sowieckim polskiego obywatelstwa wcale nie była w tym okresie taka prosta. Początkowo władze ZSRR bardzo niechętnie patrzyły na taką możliwość i formalnie nie wyrażały na ten fakt zgody. Pierwsza decyzja pozwolenia na polskie obywatelstwo została wydana dopiero 12 września 1949 roku na podstawie postanowienia Rady Najwyższej ZSRR nr 44. Dotyczyło to wówczas grupy 653 sowieckich wojskowych, wśród których znaleźli się m.in.: płk Edward Mokrzecki, płk Jerzy Faszyński, ppłk Jerzy Szerszeń, ppłk Franciszek Cymbarewicz, mjr Leon Skokowski, mjr Stanisław Lisowski. Kolejnej grupie – 182 żołnierzy sowieckich –zatwierdzono polskie obywatelstwo postanowieniem Rady Najwyższej ZSRR nr 3 z dnia 21 listopada 1950 roku. Byli to m.in.: płk Samuel Szapiro, płk Ludwik Przysuski, ppłk Arnold Juniter, ppłk Marek Charasz, mjr Henryk Aratyn, mjr Paweł Monat, kpt. Robert Markowski, por. Bronisław Jurkowski9.
Zamykając okres lat 1949–1955, należy stwierdzić, że stan odchodzących żołnierzy sowieckich z szeregów Wojska Polskiego (w rozbiciu na rodzaje wojsk i służb) wyglądał następująco:
Rodzaj wojsk
i służb
|
Ogółem ubyło z WP | Powrócili do ZSRR | Przyjęli obywatelstwo polskie
|
Ubyli
z innych przyczyn |
Piechota | 192 | 98 | 89 | 5 |
Artyleria | 256 | 132 | 118 | 6 |
Wojska zmot. i pancerne | 56 | 32 | 23 | 1 |
Lotnictwo | 164 | 138 | 21 | 5 |
Marynarka Wojenna | 50 | 36 | 14 | - |
Wojska inżyn. | 65 | 33 | 31 | 1 |
Łączność | 69 | 37 | 28 | 4 |
Obrona plot. | 7 | 5 | 2 | - |
Służba tyłów | 89 | 32 | 53 | 4 |
Służba samochodowa | 42 | 12 | 29 | 1 |
Służba medyczna | 71 | 14 | 49 | 8 |
Służba weterynaryjna | 2 | 1 | 1 | - |
Służba sprawiedliwości | 12 | 8 | 4 | - |
Służba polit.- wychow. | 42 | 20 | 22 | - |
Informacja wojskowa | 42 | 7 | 33 | 2 |
Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego |
252 |
89 |
157 |
6 |
Łącznie | 1427 | 700 | 682 | 45 |
Źródło: E.J. Nalepa, Oficerowie Armii Radzieckiej w Wojsku Polskim w latach 1949–1956 (Problemy organizacyjno-kadrowe),[w:] „Wojskowy Przegląd Historyczny” nr 1–2, Warszawa 1994, s. 116.
Patrząc na ten sam problem, ale z płaszczyzny hierarchii stopni wojskowych, wygląda on następująco:
Stopień wojskowy
|
Ogółem
ubyło z WP |
Powrócili do ZSRR | Przyjęli obywatelstwo polskie
|
Ubyli
z innych przyczyn* |
Generał broni | 1 | 1 | - | - |
Generał dywizji | 3 | 3 | - | - |
Generał bryg. | 34 | 32 | - | 2** |
Pułkownik | 253 | 232 | 15 | 6 |
Podpułkownik | 247 | 187 | 55 | 5 |
Major | 209 | 95 | 107 | 7 |
Kapitan | 272 | 64 | 199 | 9 |
Porucznik | 260 | 51 | 205 | 4 |
Podporucznik | 116 | 27 | 81 | 8 |
Chorąży | 32 | 8 | 20 | 4 |
Ogółem | 1427 | 700 | 682 | 45 |
Źródło: E.J. Nalepa, Oficerowie Armii Radzieckiej w Wojsku Polskim w latach 1949–1956 (Problemy organizacyjno-kadrowe),[w:] „Wojskowy Przegląd Historyczny” nr 1–2, Warszawa 1994, s. 116.
* Do innych przyczyn zaliczano m.in.: straty bezpowrotne (śmierć), zwolnienie oficerów kobiet do rezerwy, wyroki sądowe.
** Zmarł w tym czasie: gen. bryg. Artur Hulej (23.09.1951 roku) oraz gen. bryg. Andriej Miszczenko (4.07.1952 roku).
W latach następnych przejście oficerów sowieckich na obywatelstwo polskie występowało już raczej bardziej sporadycznie. Dopomagał w tym także fakt, iż po roku 1956 (szczególnie po tragicznej śmierci Bolesława Bieruta w Moskwie) oraz po ogłoszeniu odwilży stalinizmuza władzy ówczesnego I sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego(dalej: KC KPZR) Nikity Chruszczowa rozpoczęło się znaczne wycofywanie sowieckich oficerów z szeregów polskiego wojska. Nie mniej sam sowiecki „rodowód” oficerski był wystarczający do otwartej i nieograniczonej drogi awansu na kolejne stopnie wojskowe i bardziej intratne stanowiska etatowe w polskiej armii. W ten oto prosty sposób awansowali m.in.:
– w roku 1953 płk Franciszek Cymbarewicz na gen. bryg. i Szefa Służby tyłów,
– w roku 1954 płk Edward Mokrzecki na gen. bryg.i Szefa Departamentu Uzbrojenia MON,
– w roku 1955 płk Leon Dubicki na gen. bryg.i Szefa Sztabu Dowództwa Artylerii WP,
– w roku 1955 płk Cezary Nowicki na gen. bryg.i Szefa Służby samochodowej MON,
–w roku 1956 płk Kazimierz Underko na gen. bryg.i Szefa Zarządu XIII Sztabu Generalnego,
– w roku 1957 płk Jan Szymanowski na gen. bryg.i Szefa Oddziału Służby Drogowej Sztabu Generalnego,
– w roku 1958 płk Józef Urbanowicz na gen. bryg.i zastępcę ds. politycznych Dowódcy Wojsk Lotniczych i Obrony Przeciwlotniczej Kraju(jedna z największych karier wojskowych w WP; w roku 1943 znalazł się w polskim wojsku jako – porucznik, a w roku 1973 przechodził w stan spoczynku jako – gen. broni),
– w roku 1960 płk Ignacy Szczęsnowicz na gen. bryg.i Dowódcę Artylerii Warszawskiego Okręgu Wojskowego10.
Faktycznie począwszy od 1 marca roku 1955 na 50 najważniejszych stanowisk w Wojsku Polskim ponad połowę (64 % – 32 osoby) pełnili sowieccy opiekunowie od Ministra Obrony do Dowódcy Korpusu włącznie (wówczas 1 marszałek i 16 generałów)11. Podobnie miała się sprawa z ówczesną polską wojskową myślą techniczną. Przykład: Wojskową Akademię Techniczną, której skład kadrowy liczył 45 osób, w 100 % stanowiła sowiecka grupa naukowo-szkoleniowa jako kadra inicjująca powstanie tej placówki i jej podstawę istnienia. Niestety tylko w 30 % zakładała „przygotowanie„ sobie polskich następców z grona „najzdolniejszych„polskich współpracowników (w rozumieniu dosłownym: najbardziej służalczych sowieckim ideałom partyjnym i totalitarnym). Wszyscy ewentualni kandydaci pozostawali w tym czasie w fazie zdobywania niezbędnych kwalifikacji naukowych – oczywiście pod ścisłym nadzorem ”wielkiego brata”12.
Pobyt Sowietów na ziemi polskiej przez te wszystkie minione dziesięciolecia (a w polskiej armii w szczególności) jawił się ówczesnym, jak i późniejszym przedstawicielom naszych najwyższych władz partyjnych jako wyraz naprawdę wyjątkowego, dojrzałego i pełnego zaufania sowieckiego kierownictwa państwowego i partyjnego do swojego podopiecznego, jakim pozostawała wciąż Polska. Przecież to oni– sowieccy bohaterowie przynieśli na bagnetach swoich żołnierzy (sowicie zroszonych krwią) faktyczną wolność polskiej ziemi. To właśnie ich sowieckie przyzwyczajenie do kierowania, instruowania oraz stałego kontrolowania pozostało im właściwe aż do początków lat 90. XX wieku, kiedy to z prawdziwą niechęcią, wręcz oburzeniem, musieli opuścić wreszcie ostatecznie polskie ziemie. Czyż nie pozostawali na niej od daty pierwszego rozbioru w roku 1772, z małymi przerwami na tzw. Księstwo Warszawskie oraz II Rzeczpospolitą Polską? Najlepszym przykładem wykładni pojmowania aktualnego stanu rzeczy przez „wielkiego sowieckiego brata„ było stwierdzenie jednego z sowieckich generałów po „bratniej potrzebie interwencji„ na tereny (bez wątpienia bratniej) Czechosłowacji w roku 1968, które do dziś, po ponad 30 latach, pozostają wciąż aktualne : ”Siły radzieckie do domu, owszem wrócą. Tyle tylko, że wracać będzie drugie, trzecie, a może czwarte pokolenie...”13.
Taki nurt sowieckiego rozumowania potwierdził, choć znacznie później, także jeden z „architektów” polskiej partyjności i kierowania się prawie zawsze wskazówkami płynącymi z Moskwy, były pierwszy sekretarz i ostateczny „grabarz” Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej(dalej PZPR) Mieczysław Rakowski: „...zgodziliśmy się na wszystkich proponowanych przez stronę solidarnościowo-opozycyjną uczestników dialogu, oprócz Adama Michnika i Jacka Kuronia. Przez następne dwa miesiące ci dwaj opozycjoniści byli obiektem kontrowersji między nami i opozycją [...]. Rzeczywistą przyczyną naszego sprzeciwu, żeby ci dwaj czołowi działacze opozycji uczestniczyli w obradach Okrągłego Stołu, nie było to, że byli oni nie do «strawienia» przez partię, lecz to, że w owym czasie kierownictwo PZPR nie było jeszcze przekonane, iż legalizacja «Solidarności» jest nieunikniona...”. Również w tym okresie , co wówczas sygnalizował już dwukrotnie gen. Wojciech Jaruzelski, ówczesny sekretarz KC KPZR Michaił Gorbaczow wskazał Polskę jako „swoiste laboratorium dla sowieckiej pieriestrojki”14.
W sowiecką gwiazdę wielkości, partyjnej mądrości i prawdziwej miłości bratniej uwierzył i kontynuował ją aż do swojej śmierci kolejny wiernopoddańczy polski wojskowy, twórca nowoczesnej odmiany socjalistycznego totalitaryzmu na zachodnich krańcach sowieckich wpływów imperialnych – gen. armii Wojciech Jaruzelski. Dowodem tej czystej wojskowej logiki panowania był stan wojenny z roku 1981. Wydarzenie, za które zarówno ówczesny I Sekretarz KC KPZR Michaił Gorbaczow, jak i leciwy już Wiaczesław Mołotow wyrazili wyrazy najwyższego szacunku i uznania. Natomiast sam gen. Jaruzelski, aż do chwili własnej śmierci nie chciał i nie powiedział, dlaczego zdecydował się na ten krok, a jedynie zawsze usprawiedliwiał się, że musiał tak zrobić15.
Reasumując, chciałbym dodać, że niezłomna sowiecka potęga – nie tylko armii, ale absolutnie wszystkich zamyśleń i faktów oczywistych – od zawsze miała i nadal ma za zadanie przytłaczać i powodować stan głębokiej konsternacji bez względu na: wiek, miejsce zamieszkania, wykształcenie, doświadczenie życiowe, rasę i poziom życia oraz pojmowania. Ta idea pojawiła się może jeszcze nie za czasów głównego twórcy sowieckiego państwa – Włodzimierza Ilicza Lenina, ale już na pewno za czasów tytanicznego zbrodniarza ziemi sowieckiej – Józefa Stalina. Dowodem koronnym jest nie tylko Wielka Encyklopedia ZSRR,sporządzona na wyraźne polecenie „ojczulka”, gdzie na setkach kart udowadnia się uniwersalność, potęgę, wspaniałość, czystą prawdę, mądrość i ponadczasowość ZSRR pod jego rządami. Innym, sięgającym wielkości wiary i niemalże boskości, dowodem koronnym stalinizmu jest chociażby 85-metrowy pomnik Matki Ojczyzny na kurhanie Mamaja w pobliżu Wołgogradu (dawniej: Staliningradu). Ponoć mityczna wieża Babel była tylko nieznacznie od niego wyższa, bo miała wysokość 90 m. Otóż to dzieło (na pewno monumentalne) ma bezsprzecznie podkreślać sowiecką wieczną siłę, niezłomność, wielkość i mądrość. Jest ponadto około dwukrotnie większe niż słynna amerykańska Statua Wolności (tylko 46 m wysokości). Poza tym sam miecz wzniesiony do góry (symbol wielkości osiągnięć ZSRR pod przewodnictwem Stalina), ma tylko – 29 metrów wysokości.
Sowieccy generałowie w szeregach Wojska Polskiego w latach 1950–1955:
Marszałek Polski:
– Rokossowski Konstanty (Minister Obrony Narodowej).
W stopniu generała broni:
– Bordziłowski Jurij (wiceminister MON; Szef Sztabu Generalnego; szef wojsk inżynieryjnych),
– Korczyc Władysław (wiceminister MON; szef Sztabu Generalnego),
– Popławski Stanisław (wiceminister MON; szef Głównego Inspektoratu Wyszkolenia Bojowego),
– Turkiel Iwan (dowódca wojsk lotniczych i obrony przeciwlotniczej kraju).
W stopniu generała dywizji:
– Bewziuk Wojciech (zastępca, a następnie dowódca artylerii Warszawskiego Okręgu Wojskowego),
– Czerokow Wiktor (wiceadmirał; dowódca Marynarki Wojennej),
– Diektiariew Michaił (dowódca artylerii II Okręgu Wojskowego),
– Kieniewicz Bolesław (dowódca Krakowskiego Okręgu Wojskowego),
– Michałkin Michaił (dowódca artylerii),
– Pigariewicz Borys (zastępca szefa Sztabu Generalnego ds. operacyjnych),
– Półturzycki Bronisław (dowódca Bydgoskiego Okręgu Wojskowego; zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego),
– Rotkiewicz Iwan (dowódca Warszawskiego Okręgu Wojskowego, a następnie Pomorskiego Okręgu Wojskowego),
– Strażewski Wsiewołod (dowódca Wrocławskiego Okręgu Wojskowego),
– Suchow Iwan (dowódca wojsk pancernych i zmechanizowanych).
w stopniu generała brygady:
– Andriejew Jewgienij (szef Katedry Taktyki Ogólnej i służby sztabów Akademii Sztabu Generalnego),
– Andriejewski Franciszek (dowódca Warszawskiego Okręgu Wojskowego),
– Arfiejew Michaił (szef Katedry Broni Strzeleckiej wydziału uzbrojenia Wojskowej Akademii Technicznej),
– Barinow Dawid (dowódca 2 Korpusu Pancernego),
– Bienski Władimir (szef VI Oddziału Sztabu Generalnego; zastępca szefa Sztabu Generalnego ds. organizacyjno-mobilizacyjnych),
– Bondarienko Michaił (dowódca 7 Korpusu Artylerii Obrony Przeciwlotniczej),
– Buszew Siergiej (zastępca dowódcy IV Okręgu Wojskowego ds. liniowych),
– Chiliński Michaił (szef Głównego Zarządu Wyszkolenia Bojowego),
– Cyganow Aleksander (zastępca dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego ds. wojsk pancernych i zmechanizowanych; jednocześnie szef oddziału wojsk pancernych i zmechanizowanych),
– Czerniawski Wiktor (zastępca dowódcy artylerii ds. obrony przeciwlotniczej),
– Diominow Dmitrij (zastępca Szefa Sztabu Generalnego ds. planowania i uzbrojenia; szef Głównego Zarządu Planowania, Uzbrojenia i Techniki Wojennej),
– Galczenia Jakub (dyrektor nauk Akademii Sztabu Generalnego),
– Gowiadkin Wasilij (zastępca komendanta Wojskowej Akademii Technicznej ds. nauki i wyszkolenia),
– Hulej Artur (komendant Wyższej Szkoły Artylerii),
–Iwanow Piotr (komendant Wydziału wojsk pancernych i zmechanizowanych Wojskowej Akademii Technicznej),
– Jankowski Wiktor (zastępca komendanta Akademii Sztabu Generalnego),
– Kadazanowicz Wasilij (szef sztabu wojsk lotniczych i obrony przeciwlotniczej kraju),
– Kasznikow Konstantin (szef Oddziału II Sztabu Generalnego),
– Kinasow Aleksander (komendant Centrum Wyszkolenia Kwatermistrzowskiego, zastępca głównego Kwatermistrza WP),
– Kuczma Piotr (zastępca dowódcy wojsk lotniczych ds. liniowych),
–Kunderewicz Nikodem (szef Oddziału III Sztabu Generalnego; szef Zarządu I Sztabu Generalnego),
– Laszko Jewgienij (komendant Oficerskiej Szkoły Artylerii; dowódca artylerii Śląskiego Okręgu Wojskowego),
– Latiecki Iwan (zastępca dowódcy IV Okręgu Wojskowego ds. wojsk pancernych i zmechanizowanych; jednocześnie szef oddziału wojsk pancernych i zmechanizowanych IV Dowództwa Okręgu Wojskowego),
– Leoszenia Jewgienij (komendant Wojskowej Akademii Technicznej),
– Litwinienko Iwan (w dyspozycji Obrony Narodowej),
– Lubański Bronisław (komendant Oficerskiej Szkoły Inżynieryjno-Saperskiej),
– Łaźko Grigorij (zastępca dowódcy I Okręgu Wojskowego ds. liniowych),
– Malinowski Romuald (szef wojsk łączności),
– Matwijewski Aleksandr (szef Departamentu Służby Samochodowej MON; szef służby samochodowej Głównego Kwatermistrzostwa),
– Maziec Paweł (szef Sztabu Dowództwa Artylerii),
– Melenas Mieczysław (zastępca szefa Głównego Zarządu Politycznego),
– Piatiakow Grigorij (dowódca 5 Dywizji Lotnictwa Myśliwskiego),
– Pietrow Aleksiej (szef IX Zarządu Topograficznego Sztabu Generalnego),
– Piliński Włodzimierz (szef wojsk inżynieryjnych),
– Potapow Mitrofan (zastępca dowódcy V Okręgu Wojskowego ds. liniowych),
– Prostiakow Ignatij (szef Katedry Taktyki Ogólnej i Służby Sztabów Akademii Sztabu Generalnego),
– Romejko Aleksander (dowódca wojsk lotniczych),
– Sazanow Siergiej (dowódca wojsk obrony przeciwlotniczej kraju),
– Siemieniuk Piotr (zastępca komendanta Wojskowej Akademii Technicznej ds. technicznych i materiałowych),
– Sienicki Wiktor (szef Głównego Zarządu Wyszkolenia Bojowego; komendant Akademii Sztabu Generalnego),
– Siwicki Antoni (zastępca szefa Sztabu Generalnego ds. organizacyjno-mobilizacyjnych),
– Siwicki Siergiej (zastępca dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego ds. wojsk pancernych i zmechanizowanych),
– Stieca Ostap (komendant Wyższej Szkoły Piechoty; zastępca komendanta Akademii Sztabu Generalnego ds. naukowych; dyrektor nauk; pełniący obowiązki dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego),
– Świtielski Ławrientij (dowódca 1 Korpusu Zmechanizowanego; komendant Wyższej Szkoły Piechoty),
– Szylingowski Iwan (kontradmirał; zastępca dowódcy Marynarki Wojennej),
– Tichonczuk Siemion (dowódca 2 Korpusu Pancernego, 2 Korpusu Zmechanizowanego),
– Torochow Aleksander (główny inżynier wojsk lotniczych; zastępca dowódcy wojsk lotniczych i obrony przeciwlotniczej kraju ds. inżynieryjno-eksploatacyjnych),
– Trawin Mikołaj (dowódca obrony przeciwlotniczej),
– Winogradow Aleksander (kontradmirał; zastępca dowódcy Marynarki Wojennej),
– Zmaczyński Włodzimierz (komendant fakultetu wojsk inżynieryjnych Wojskowej Akademii Technicznej).
Źródło: CAW, sygn. 1394/517, 586/548, 786/548, Sprawozdania Departamentu Personalnego (Kadr); E.J. Nalepa, Oficerowie Armii Radzieckiej w Wojsku Polskim w latach
1949–1956, [w:] „Wojskowy Przegląd Historyczny”, Nr 1–2, Warszawa 1994, s. 104–128.
Bibliografia:
Chwatow S., Timoszuk M., Kompakt plus: Słownik rosyjsko-polski, polsko-rosyjski, Toruń 2002.
Mazurkiewicz M., Kształtowanie się i rozwój kadry zawodowej WP w latach 1945–1955,[w:] Ludowe Wojsko Polskie 1945–1955,Dzieło I, Warszawa 1986 (maszynopis WIH).
Nalepa E.J., Oficerowie Armii Radzieckiej w Wojsku Polskim w latach 1949–1956, [w:] „Wojskowy Przegląd Historyczny”, 1994, nr 1–2, s. 104.
Piecuch H., Requiem dla generała,Tajna Historia Polski, Warszawa 2001.
Wybrane dokumenty Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie.
- H. Piecuch, Requiem dla generała, Tajna Historia Polski, Warszawa 2001, s. 65. [↩]
- Tamże, s. 85. [↩]
- E.J. Nalepa, Oficerowie Armii Radzieckiej w Wojsku Polskim w latach 1949–1956, [w:] „Wojskowy Przegląd Historyczny”, 1994, nr 1–2, s. 104; M. Mazurkiewicz, Kształtowanie się i rozwój kadry zawodowej WP w latach 1945–1955,[w:] Ludowe Wojsko Polskie 1945–1955,Dzieło I, Warszawa 1986, maszynopis WIH, s. 676–687. [↩]
- H. Piecuch, dz. cyt., s. 93. [↩]
- Tamże, s. 86. [↩]
- E.J. Nalepa, dz. cyt, s. 108–109. [↩]
- Tamże, s. 112–113. [↩]
- Tamże, s. 114–115; Plan odkomenderowania generałów i oficerów Armii Radzieckiej pełniących służbę w Wojsku Polskim – CAW, sygn. 967/788, s. 96–99; Pismo zastępcy szefa Departamentu Kadr MON... – CAW, sygn. 870/788, s. 65–67. [↩]
- E.J. Nalepa. dz. cyt., s. 117–118 [↩]
- Tamże, s. 118. [↩]
- Tamże, s. 120. [↩]
- Tamże, s. 122. [↩]
- H. Piecuch, dz. cyt., s. 101. [↩]
- Tamże, s. 115. [↩]
- Tamże, s. 96, 167. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Drodzy redaktorzy, przeczytaj tekst autora Sowieci w Polskiej Armii (dr Włodzimierz Nikitenko | 18 sierpnia 2014). Mój dziadek służył w Wojsku Polskim 1943/55 i przeszedł na emeryturę jako zastępca Ministra Finansów z Polska Rzeczpospolita Ludowa. Chcę skontaktować się z autorem w celu wymiany informacji na temat tego okresu historycznego.
Tekst ten byłby o wiele bardziej wartościowy , gdyby napisano go językiem mniej egzaltowanym.
Nie wiem skąd wytrzasnęliście informację o „nienawiści” Rokossowskiego do wszystkiego co polskie. Fakty mówią coś wręcz przeciwnego- Rokossowski zawsze podawał narodowość polską, za co zapłacił m.in. więzieniem NKWD.
Zetknąłem się z pozytywnymi opiniami nt. gen. Artura Huleja, tuz po wojnie komendanta szkoły artylerii w Toruniu. Otaczał się przedwojennymi, polskimi oficerami; zwalniał do cywila tych którym groziło aresztowanie i ostrzegał zagrożonych. Trudno to zweryfikować, ale podobno zapłacił głową za odmowę powrotu do ZSRS: samobójstwo lub wyrok.Ma swój grób na wojskowych Powązkach
Rokossowski owszem przyznawał się do polskości, ale podawał się za urodzonego w Wielkich Łukach, a tymczasem urodził się Warszawie,w porządnej kolejarskiej rodzinie i tu był ochrzczony; w Warszawie mieszkała jego siostra którą odszukał po wojnie.Ci którzy go słyszeli mówili, że fatalnie mówił po polsku