Einsatzgruppen - mordercy z urzędu


W okresie gdy plany operacji „Barbarossa” były już na etapie wykończenia, Hitler wystawił załącznik ze swymi uwagami do projektu Urzędu Obrony Kraju podlegającemu Sztabowi Dowodzenia Wehrmachtu (szef Alfred Jodl). Hitler pisał: „nadchodząca wojna będzie konfrontacją dwóch ideologii, [...] żydowsko - bolszewicka inteligencja ma być zlikwidowana”. Wódz był przekonany, że zadania te będą za trudne dla wojska i należy do tego celu przygotować jednostki specjalne.

Funkcjonariusz Einsatzgruppen na chwilę przed zamordowanie kobiety z dzieckiem

Jodl zlecił Walterowi Warlimontowi (Urząd Obrony Kraju) aby nakłonił Reichsführera SS Heinrich Himmlera aby ten wprowadził na obszary operacyjne wojska na wschodzie (na tyły), specjalne jednostki policji. Działania takie były konieczne gdyż spodziewano się uaktywnienia fanatycznej partyzantki sowieckiej, której przewodzą komisarze polityczni. Ostateczne rozporządzenie w tej sprawie podpisał (13 marca 1941 roku) Wilhelm Keitel (szef Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu - OKW). Dokument stwierdzał, że Hitler nakazał Himmlerowi przeprowadzenie zadań specjalnych na terenach okupowanych w ZSRR, które wynikają z ideologicznego charakteru wojny między dwoma wrogimi ustrojami. Zaznaczono, że Himmler będzie działał całkowicie swobodnie oraz na własną odpowiedzialność. Co ciekawe w tym przypadku Hitler nie odgrywał żadnej roli zaś Reichsführer SS realizował swoją własną politykę, cała policja była w jego rękach.

Od 22 czerwca 1941 roku poczynając granica z Sowietami była zamknięta dla ruchu cywilnego, wstęp na tereny operacyjne miało tylko wojsko, SS i członkowie NSDAP (także osoby ze specjalnymi upoważnieniami). Zaraz za wojskiem ruszyły w teren cztery stosunkowo niewielkie jednostki zmechanizowane policji bezpieczeństwa (SD) - Einsatzgruppen. Terytorialnie formacje te podlegały wojsku lecz operacyjnie RSHA (Reichssicherheitshauptamt czyli Głównemu Urządowi Bezpieczeństwa Rzeszy). Zdecydowano o wydzieleniu czterech dywizji policyjnych (każda w sile batalionu) noszących nazwy A, B, C, D. Pod względem organizacyjnym jednostki Einsatzgruppen dzieliły się na Einsatzkommandos te zaś na Sonderkommandos (w sile kompanii). W sztabach tych grup i podgrup zasiadali członkowie Służby Bezpieczeństwa, Gestapo i Policji Kryminalnej, co ciekawe w tych formacjach liczba oficerów była znacznie większa niż w Wehrmachcie.

Podział dowódców (oficerów) Einsatzgruppen i poszczególnych Kommand:

Einsatzgruppe A - Franz Walter Stahlecker,

Sonderkommando 1a - Martin Sanderberg,

Sonderkommando 1b - Erich Ehrlinger (następca [n.]: Eduard Strauch),

Einsatzkommando 2 - Rudolf Batz (n.: Eduard Strauch, Rudolf Erwin Lange).

Einsatzgruppe B - Arthur Nebe (Erich Neumann),

Sonderkommando 7a - Walter Blume (n.: Eugen Steimle, Albert Rapp),

Sonderkommando 7b - Günter Rausch (n.: Adolf Ott, Karl Rabe),

Sonderkommando 7c - Wilhelm Bock,

Einsatzkommando 8 - Otto Bradfisch (n.: Heinz Richter, Erich Isselhorst, Hans-Gerhard Schindhelm),

Einsatzkommando 9 - Alfred Filbert (n.: Oswald Schafer, Wilhelm Wiebens),

Vorkommando Moskau - Franz Six (Waldemar Klingelhofer).

Einsatzgruppe C - Otto Rasch (n.: Max Thomas),

Einsatzkommando 4a - Paul Blobel (n.: Erwin Weinmann, Eugen Steimle, Friedrich Schmidt),

Einsatzkommando 4b - Günter Herrmann (n.: Lothar Fendler, Fritz Braune, Walter Haensch),

Einsatzkommando 5 - Erwin Schulz (n.: August Meier),

Einsatzkommando 6 - Erhard Kroger (n.: Robert Mohr, Ernst Biberstein),

Einsatzgruppe D - Otto Ohlendorf (n.: Walter Bierkamp),

Einsatzkommando 10a - Heinz Seetzen (n.: Kurt Christmann),

Einsatzkommando 10b - Alois Persterer,

Einsatzkommando 11a - Paul Zapp,

Einsatzkommando 11b - Bruno Müller (n.: Werner Braune, Paul Schulz),

Einsatzkommando 12 - Gustav Nosske (n.: radca ministerialny Erich Müller).

Najliczniejszą formacją policyjną była Einsatzgruppe A licząca 990 osób, operowała w państwach bałtyckich, północnej Białorusi oraz sowieckich rejonach w pobliżu Leningradu (terytorialnie podlegała Grupie Armii północ).

Ciekawe jest to, że funkcjonariusze jednostek operacyjnych nie byli poinformowani o szczegółach zadań jakie będą wykonywać w ZSRR, mieli o nich jedynie mgliste pojęcie, większość rozkazów otrzymywali ustnie. Z pewnością dowódcom chodziło o jak najlepszą psychicznie kondycje ich funkcjonariuszy. Wiemy, że gdy weszli do akcji czyli zajęli się masowym rozstrzeliwaniem ludności żydowskiej (także cygańskiej, komunistów i każdego, kogo uznano za zagrożenie dla III Rzeszy), wypełniali swe obowiązki wzorowo. Często w meldunkach skarżyli się na nadmiar pracy i wynikające z tego braki w zaopatrzeniu np. amunicji, nowych mundurów gdyż stare były zbyt unurzane we krwi ofiar etc.

Kobiety z dziećmi z getta w miasteczku Mizocz (Ukraina) zdjęcie z 1942 roku

Po egzekucji

Einsatzgruppen zajmowały się masową likwidacją Żydów na nieznaną dotąd skalę, w ten sposób realizował się bezpośredni etap Zagłady podczas, której oprawcy spoglądali w oczy swoich ofiar. Funkcjonariusze jednostek operacyjnych działali bardzo szybko, aresztowali daną grupę Żydów, wywozili ją za wieś lub miasto i tam zabijali po czym grzebali w masowych grobach. Miejscowa ludność często wspominała o „ruchomej ziemi” lub „krwawiącej ziemi” gdyż nie zawsze zakopywano martwych ludzi, czasami ofiary jeszcze żyły.

Obecnie szacuje się, że Einsatzgruppen wymordowały od 900 tys. do 1 mln. Żydów, ustalenie dokładnej liczby ofiar jest niemożliwe przez masowość egzekucji i tereny, na których się odbywały. O wielu masakrach na wschodzie nie wiemy zaś setki masowych grobów do dziś pozostają nieoznaczone. Zbrodniarze zostali osądzeni przez Amerykański Trybunał Wojskowy w Norymberdze, w 1948 roku w procesie nr. 9 skazano 22 dowódców jednostek operacyjnych (14 na śmierć). Za niesprawiedliwość uchodzi fakt, że policjanci SS nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności za zbrodnie, których dokonali na Polakach, Cyganach i Żydach w Polsce, przed inwazją na ZSRR. Podczas kampanii wrześniowej na terenach II RP działało osiem specjalnych jednostek policyjnych, które realizowały akcję (czystkę etniczną) przeciw polskiej inteligencji (Intelligenzaktion).

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

7 komentarzy

  1. Daniel pisze:

    „Z pewnością dowódcą chodziło...” - jestę dowódcą? 😉

  2. RO pisze:

    Na ile o działalności opisywanych powyżej jednostek poinformowani byli żołnierze i oficerowie Wehrmachtu? Na ile wiedzieli o nich wyżsi dowódcy i członkowie ich sztabów? Czy wiadomo jaki był ich stosunek do działalności Einsatzgruppen?

  3. RO pisze:

    Czy wiadomo coś o stosunku wyższych niemieckich dowódców i członków ich sztabów do działalności Einsatzgruppen? Co na ten temat miał do powiedzenia (po wojnie i w trakcie jej trwania) Erich von Manstein, bodajże najsłynniejszy niemiecki dowódca frontu wschodniego?

  4. Bilbo pisze:

    Nie próbujcie przeciwstawiać dobrego Wehrmachtu zbrodniczemu SS. Żołnierze Wehrmachtu od pierwszych dni wojny w Polsce popełniali zbrodnie, gwałty itd. Tak samo było podczas innych kampanii, a na ziemiach ZSRR to nawet nie ma, co mówić. Tam skala zbrodni była straszna. Tym bardziej, że takie podejście do tematu jest tożsame z niemiecką propagandą historyczną.

  5. Komar pisze:

    W artykule autor pisze o eksterminacji Żydów przez oddziały specjalne SS, poza tym wspomina o Cyganach i komunistach, ale całkowicie przemilcza fakt, że Einsatzgruppen prowadziły również eksterminację Polaków, i to na masową skalę. Wystarczy wspomnieć egzekucję profesorów lwowskich czy egzekucje Polaków w Ponarach. Jeśli my nie będziemy o nich pamiętać, to kto będzie pamiętał?

Odpowiedz