Włochy: „Polska odpowiedzialna za wybuch II wojny światowej”


Były włoski dyplomata i publicysta, Sergio Romano, napisał o „winie Polski za wybuch II wojny światowej”. Jego zdaniem uparci Polacy nie chcieli zgodzić się na przemarsz wojsk ZSRR przez swoje terytorium. Na głoszone kłamstwa zareagował ambasador RP we Włoszech, Tomasz Orłowski.

Romano (były włoski ambasador przy NATO i ZSRR) twierdził, że Anglia i Francja chciały zawrzeć sojusz ze Związkiem Radzieckim, miało to zabezpieczyć również Polskę. Moskwa postawiła jednak warunek - przemarsz swoich dywizji przez ziemie Polski. Były polityk pisał, że „podejrzliwy i dumny rząd w Warszawie” odmówił. W dalszej narracji Romano tłumaczył, że Rosjanie urażeni polityką Polski, zaczęli dogadywać się z Hitlerem (wynikiem był pakt Ribbentrop - Mołotow). Logika Romano jest absurdalna i godna pożałowania. Dobrze wiadomo, że ZSRR była agresorem, który (przez odmowę Polski???) zajął także kraje bałtyckie.

Tezy Romano brzmią jak frazesy komunistów z Europy zachodniej o kochanym ZSRR, ostoi wolności i szczęścia. Niestety piszą tak tylko ci, którzy nie poznali nigdy Armii Czerwonej i sowieckiego „raju”.

Jest to kolejna szkodliwa dla Polski informacja, która przeczy prawdzie historycznej. Zachód coraz częściej kompromituje się gdy zaczyna mówić o II wojnie światowej. Pojawia się niebezpieczny klimat dla rozważań o dziejach ostatniej wojny światowej. Rosja ma własną wersję historii - co nas już nie dziwi, zachodnia Europa również zaczyna relatywizować swoją przeszłość. Czy Rzym, Bruksela, Paryż etc, zapomniały o swoich sojuszach i wsparciu dla III Rzeszy? Gdzie na kartach historii podział się Mussolini, Legion Waloński i Vichy?

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

15 komentarzy

  1. Mateusz pisze:

    Chętnie przeczytanym wypowiedź Pana Romano w oryginale. Podanie źródła bardzo ułatwiłoby mi sprawę.

  2. Lesław pisze:

    „Czy Rzym, Bruksela, Paryż etc, zapomniały o swoich sojuszach i wsparciu dla III Rzeszy? Gdzie na kartach historii podział się Mussolini, Legion Waloński i Vichy?”

    Błagam w końcu wywalcie/zmodyfikujcie to zdanie bo zestawienie okupowanej Belgii z Włochami jest tak kuriozalne że tylko szmalcowników z Generalnego Gubernatorstwa brakuje (o sytuacji Vichy to by się przydało też poczytać bo było to państwo NEUTRALNE). Takie zestawienia zakłamują historię w takim samym stopniu co niektóre „niemądre” wypowiedzi.

    • To zestawienie służy ukazaniu, że te kraje/ich politycy wspierali III Rzeszę w różnych formach. Vichy może oficjalnie było neutralne ale ich koleje i policja brała udział w likwidacji Żydów we Francji. Lubię jak tak często używasz słowa „kuriozalne” 🙂

  3. Lesław pisze:

    Ciężko demagogię określić innym terminem. Oba przypadki belgijski i francuski są odmienne od siebie i oba nie zasługują by się pojawiać na takich zestawieniach.

    @Belgia
    W przypadku Belgii mieliśmy 3 główne powody dla których poszczególne środowiska decydowały się na kolaboracje:
    a) Oportunizm - liczenie na koncesje polityczne i dorwanie się do władzy po wojnie (tu właśnie część środowiska reksistów z Degrellem)
    b) Separatyzm flamandzki - nacjonalistyczne środowiska flamandzkie od początku kolaborujące i liczące na rozpad Belgii
    c) Kolaboracja z konieczności by zachować jedność kraju - cześć elit pracował z Niemcami po to by separatyści flamandzcy nie rozwalili kraju na kawałki.

    Obwinianie władz Brukselskich i Króla o działania (działających wbrew ich woli) separatystów czy aktywistów Wallońskich jest wybitnie nielogiczne. O okupacji i kolaboracji w Belgii jest sporo informacji w pracy Madajczyka „Faszyzm i okupacje” t.1, jeśli zaś wolisz bardziej antropologiczne podejście to w Polsce ukazała się ciekawa biografia Degrelle analizująca kierujący nim oportunizm (ale i pokazująca kontrast między nim a innymi środowiskami) pt. „Suche i Wilgotne”.

    @Francja
    Przypadek francuski jest jeszcze bardziej skomplikowany. Mieliśmy tam środowiska m.in. superkolaboranckie (Brasillach, Doriot, Déat), separatystów bretońskich (Mordrel) czy flamandzkich ale tzw. petenistów często skrajnie antyniemiekcich (ale i równie często antysemickich) chcących państwa autorytarnego (lub monarchicznego) i popierających nowy kierunek polityki polegający na graniu na zwłokę i czekaniu aż się wojna skończy (by wejść do niej powtórnie lub wynegocjować pokój).

    Póki ci ostatni byli u władzy póty Francja chroniła swoich obywateli nawet jeśli byli narodowości żydowskiej sytuacja się zmieniała w miarę nacisków Niemiec (a działania Brytyjczyków takie jak ataki w Mers el-Kebir jedynie osłabiały pozycję Francji). Kolaboracja francuskiej policji (i to zarówno w strefie okupowanej jak i do listopada ’42 „wolnej”) wykraczała co prawda poza polecenia własnego rządu ale obwinianie rządu który przez długi czas przeciwdziałał działaniom mi ja się z celem. Ponadto Niemcy w pokonanym kraju wspierali pozycję „superkolaborantów” i powoli narzucali wprowadzanie ich do rządu, mimo sporych wysiłków np. Lavala by tego uniknąć.

  4. Lesław pisze:

    Kiedy ja nie podaje wizji a konkretne publikacje naukowe. Ty zaś uprawiasz demagogie nie zaś publicystykę. Na domiar złego wypominasz innym brak znajomości historii Polski jednocześnie nie masz wiedzy o np. historii Belgii w opisywanym okresie (i to mimo istnienia dużej literatury w języku polskim). Ot jest to taka niekonsekwencja.

    Zresztą byków w tym tekście jest więcej np. Francja naprawdę przez połowę lat 30 usiłowała (oczywiście naiwnie) wciągnąć ZSRR do zbiorowego systemu bezpieczeństwa i naprawdę Polska nie zgodziła się na przemarsz wojsk sowieckich podczas kryzysu monachijskiego ( polecam tu „Historia polityczna Polski 1935–1945” autorstwa Wieczorkiewicza). A ty takie wydarzenia wkładasz między bajki. Ponadto tytuł ma się nijak do rzeczywistości nie ma obecnie żadnych związków z włoską władzą a jest zwykłym publicystą (to tak jakby oskarżać Polskę o antysemityzm za wpisy na np. Frondzie).

  5. Cały czas w tym zdaniu chodziło o grzeszki sojuszników Niemców - Belgów, Francuzów etc. Nie rozumiem co Cię boli.

  6. Lesław pisze:

    Regularnie mylisz pojęcia sojusznik i kolaborant. Ten pierwszy przyłącza się dobrowolnie ten drugi dopiero po podbiciu (idąc twym tokiem rozumowania Polska była sojusznikiem bo Granatową Policję zmuszono do współpracy). Przytoczone przez Ciebie przykłady są zwyczajnie błędne.

    A z bólów to niestety plecy mnie doskwierają.

  7. Komar pisze:

    Panowie,
    Wypowiedź p. Sergio Romano - to nie jest kwestia dyskursu akademickiego. To nie jest sprawa niedoinformowania. Takie teksty pojawiają się nieraz jako komentarze do bieżących wydarzeń. Ich zadaniem jest stworzenie politycznego klimatu ułatwiającego przekonywanie innych do swoich racji. Z artykułu tego pana wynika morał: „Wtedy wrogość Polski wobec Rosji / ZSRR doprowadziła do II wojny światowej. Obecnie Polska kierowana wrogością wobec Rosji popycha świat do nowego konfliktu zbrojnego...”. Taka argumentacja pojawia się od pewnego czasu w różnych państwach Unii Europejskiej.
    Włochy - podobnie jak inne kraje południa Europy - mają poważny problem - mówiąc w uproszczeniu - z falą migracji oraz z dywersją Państwa Islamskiego. Odbierają to jako bezpośrednie zagrożenie. Silne zaangażowanie Unii Europejskiej na odcinku konkurencyjnym - na Ukrainie - musi osłabić wsparcie Unii dla południowej flanki. Drugorzędną sprawą jest precyzja formułowanych zarzutów.
    Chociaż z punktu widzenia historyka trzeba przyznać, że Polska została wmanewrowana w sytuację, w której musiała powiedzieć: „nie”.

  8. asd pisze:

    A może rosjanie chcieli przejść i zająć np. Włochy. Nie zastanowił się nad tym ten dyplomata?

  9. Alessandro pisze:

    Source? No source.
    This is fake news, Sergio Romano would never insult Poland like this.

Zostaw własny komentarz