„Szturm straceńców” – P. Langenfeld – recenzja


Ostatnia część trylogii „Odległe rubieże” zapoczątkowanej brawurową Operacją Burza i nie mniej sensacyjną Operacją Pętla przez znakomitego Vladimira Wolffa, a dokończona przez Piotra Langenfelda w niesamowity sposób kończy cykl. Czy odważnie broniący się Polacy dadzą radę dać ostateczny odpór Armii Czerwonej i Wehrmachtowi? Czy zachodni sojusznicy pomogą, czy będą się biernie przyglądać śmiertelnym zmaganiom?

356833-352x500„Odległe rubieże” to cykl, który zmienia całą historię II wojny światowej. Opierając się na koncepcji Wiktora Suworowa, mówiącej o dążeniu Stalina do ataku na Europę w lecie 1941 r., Wolff stworzył scenariusz takiej wojny. Jednak śmierć Hitlera i przejęcie schedy po nim przez Goeringa stworzyły sytuację, w której nie było napaści na Polskę. Dwa lata pokoju zostały dobrze wykorzystane przez przywódców nad Wisłą.

Te zasadnicze zmiany w dziejach i aktywność polskiego wywiadu pozwalają przygotować się na napaść ZSRR. Pierwsze dwa tomy obfitują w barwne opisy walk na lądzie, w powietrzu i na morzu, częstokroć zwycięskich dla Polaków. Jednakże olbrzymia przewaga liczebna i tajne negocjacje niemiecko-sowieckie doprowadzają do wbicia Polsce noża w plecy, tym razem przez III Rzeszę.

Szturm straceńców pokazuje Polskę zepchniętą do defensywy na Przedmościu Rumuńskim. Chociaż sytuacja jest niemal beznadziejna, broniący się odgryzają się i nie poddają, szukając sojuszników w walce. Gorąca linia trwa pomiędzy heroicznie trwającymi pod naporem sowieckim i niemieckim Polakami, zachowawczymi Francuzami, Anglikami próbującymi wygrać jak najwięcej jak najmniejszym kosztem, a także… wojowniczymi Japończykami, wewnętrzną opozycją w Rosji oraz życzliwie nastawionymi sąsiadami z południa – Rumunami i Węgrami. Sytuacja polityczna zarysowana w powieści jest fantastycznie skomplikowana a przez to wciągająca.

Równie wciągająca jest sytuacja wojskowa. Interesujące opisy pojedynków czołgów, niebezpiecznych misji lotniczych i krwawych starć piechoty przeplatają się ze scenami narad sztabowych. Czytelnik ma dzięki temu doskonały obraz sytuacji, jednocześnie mogąc się wczuć w emocje towarzyszące zwykłym, szeregowym żołnierzom. W tym kontekście uważam, że brak mapek, choćby takich na wewnętrznych stronach okładki, jest znacznym minusem dla osób słabo zorientowanych w geografii.

Bohaterami, jak zwykle w powieściach Piotra Langenfelda, są pojedynczy ludzie bezpośrednio zamieszani w wielkie wydarzenia. W powieści większość z nich to wojskowi, chociaż pojawiają się także politycy. Wielkie postacie Churchilla, Canarisa, de Gaulle’a i innych dodają autentyczności fabule. Na polach walki pojawiają się bohaterowie polegli w naszej rzeczywistości, jak mjr Henryk Dobrzański. Profile psychologiczne znanych osobistości są wiarygodne, a podejmowane przez nie działania wysoce prawdopodobne.

Pasjonaci militariów będą zachwyceni wychwytując kolejne smaczki. Na kartach powieści znajdą się takie rarytasy jak karabiny Maroszka, czołgi 10TP i 14TP, a także duża ilość sprzętu z dostaw alianckich. Ścierają się one z najnowszymi samolotami i wozami radzieckimi i niemieckimi z użyciem błyskotliwych sztuczek taktycznych. Domorośli taktycy z wypiekami na twarzy planować będą działania i sprawdzać ich przebieg. Jednocześnie opisy nie są zbyt szczegółowe i nie nużą.

Jedynym mankamentem, jaki można znaleźć, jest zbytnie sprzyjanie Polakom. Chociaż stara się być obiektywny, to jest to nieprzekonujące. Przypomina to próbę grania samemu ze sobą w szachy – niby człowiek stara się grać obiema stronami tak samo, ale jednak którejś mimowolnie sprzyja. Mimo to akcja prowadzona jest z sensem, a wydarzenia następują po sobie w sposób logiczny. Nawet tytułowy szaleńczy zryw jest w stanie się obronić z wojskowego punktu widzenia.

W krótkim podsumowaniu trzeba powiedzieć, że książka jest wciągająca, nie nudzi. Proporcje walki do intryg wywiadów są dobrze wyważone, opisy broni i wyposażenia nie spowalniają akcji. Doskonale zamykając trylogię „Sztum straceńców” dopełnia całości obrazu wymarzonej, zwycięskiej dla Polski wojny z Sowietami i Niemcami. Wizja rosnącej chwały rodzimego oręża jest niezwykle przyjemna, do tego stopnia, że po skończeniu książki pozostaje żal, że opisywane wydarzenia to jedynie fikcja.

Plus minus:
Na plus:
+ wartka akcja
+ logiczna konstrukcja wydarzeń
+ wizja zwycięskiej Polski
Na minus:
- nieobiektywna narracja
- kierowanie wydarzeniami wyłącznie na korzyść Polaków
- brak mapek

Tytuł: Szturm straceńców
Autor: Piotr Langenfeld
Wydawca: War Book
Stron: 314
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-64523-23-6
Wydanie: 2015
Cena: 34,90
Ocena recenzenta: 7,5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz