„Ryszard III i książęta w Tower” - A. Weir - recenzja |
W 2012 roku niespodziewanie odnaleziono szczątki jednego z najbardziej kontrowersyjnych monarchów w historii Anglii – Ryszarda III. Po tym odkryciu na nowo rozpoczęła się dyskusja na jego temat: czy był potworem zdolnym do największych zbrodni, czy też niewinnym człowiekiem, niesłusznie oskarżonym o cudze czyny? Alison Weir ponad 20 lat temu zebrała wszystkie znane nam dowody, które– jak sama dziś twierdzi – są w dalszym ciągu aktualne. Czy jednak warto wierzyć w to, co autorka w swojej książce nam przedstawia, jest już osobną kwestią…
Przez znaczną część swojego życia Ryszard Plantagenet był człowiekiem, o którym nie można było powiedzieć nic złego – lojalny wobec swego brata i króla, wybitny żołnierz, sprawiedliwy gospodarz na swoich ziemiach. Dopiero kiedy Edawrd IV oddał ducha Bogu, a na tronie zasiąść miał jego młodziutki syn ludzie zaczęli dostrzegać domniemane okrucieństwo Ryszarda, który miał nie cofnąć się przed niczym, aby otrzymać to, o czym marzył, czyli koronę Anglii. Niestety, na jego drodze stał bratanek, w którym wszyscy poddani widzieli prawowitego króla. W takim wypadku Ryszard nie miał wyjścia i aby zostać królem przejął nad nim i jego młodszym bratem kontrolę, zamknął książęta w Tower, po czym zlecił ich morderstwo z zimną krwią. Na domiar złego niepewny swojej pozycji miał czelność myśleć o pozbyciu się własnej chorowitej żony, aby móc ożenić się ponownie, i to z własną bratanicą – córką Edwarda IV i siostrą zamordowanego przez niego młodego Edwarda V – Elżbietą York. Budził nienawiść i lęk, nie respektował prawa i robił co tylko chciał, nie patrząc na czyjeś cierpienie.
Taki obraz króla Ryszarda III rysuje przed nami Alison Weir, uważając, że potworem nie stał się dzięki propagandzie Tudorów, która miała na celu oczernienie go, lecz poprzez swoje działania, które sprawiły, że nikt nie chciał widzieć w nim króla Anglii. Pisarka pewna siebie i swoich dokładnie przeprowadzonych badań nie ma wątpliwości o winie tego monarchy, uzurpatora i tyrana, którego bali się poddani. Jednak głębiej analizując przedstawiane przez nią dowody ciężko nie odnieść wrażenia, że założenia o winie Ryszarda zostały podjęte przez autorkę na długo przed rozpoczęciem pisania książki (która ukazała się po raz pierwszy w 1992 r.), a co za tym idzie, interpretuje ona dowody w taki sposób, aby do tych założeń pasowały.
Weir podkreśla, że od wielu lat istnieją dwie grupy historyków, badających losy Ryszarda III: ci, którzy przekonani są o jego winie, oraz rewizjoniści, którzy za wszelką cenę chcą udowodnić jego niewinność. W swojej książce przedstawia jednak ona w znacznej mierze jedynie materiały źródłowe, które pasują do jej teorii. Wśród kronikarzy i autorów, których publikacjami się posługuje są przede wszystkim autor kronik z Croyland, Włoch Mancini oraz sir Thomas More, którzy byli zaciekłymi zwolennikami teorii o niezwykłym okrucieństwie, jakie miało cechować Ryszarda. Autorów przedstawiających poglądy z góry nazywa niewiarygodnymi.
Jak sugeruje Alison Weir, za złem, które wyrządzić miał Ryszard III stało inne zło, które działo się na jego oczach, gdy był jeszcze młodym chłopcem. Przelana krew jego rodziny i brutalność wrogów odbiła na nim swoje piętno i Ryszard III miał stać się nieczułym na cudzą krzywdę tyranem, dla którego liczył się jedynie jego własny zysk. Nie miał on więc rzekomo problemu z tym, aby pozbawić życia swoich długoletnich przyjaciół oraz bratanków, którzy stali na jego drodze do tronu Anglii.
Czytając „Ryszarda III i książęta w Tower” miałam otwarty umysł i z chęcią analizowałam to, co chciała mi przekazać autorka. Nie negowałam jej poglądów, starałam się zrozumieć jej stanowisko i muszę przyznać, że część przedstawionych przez nią argumentów jest dość solidna. Znaczna większość przekazów mogłaby być jednak spokojnie zinterpretowana zupełnie odwrotnie i autorka nie zostawia czytelnikowi miejsca na swobodny odbiór, czy znalezienie swojego stanowiska w tej sprawie. Co ciekawe, Alison Weir jest bardzo wyrozumiała dla innych postaci, m.in. Henryka VII Tudora, który przez wielu historyków również jest często wskazywany, jako ten, który mógł stać za zaginięciem książąt. Weir bezproblemowo rozgrzesza go i po prostu nie widzi powodów, dla których miałby się podjąć takiego czynu, podczas gdy wiele dowodów, jakie przedstawia przeciw Ryszardowi III również można by odebrać w taki sam sposób.
Pozytywnie ocenić można sposób, w jaki autorka odbiera i rozumie średniowieczną rzeczywistość. Nie ocenia postaci z dzisiejszej perspektywy, ale stara się spojrzeć na świat oczami ludzi tamtej epoki. Mimo to nie można nie zauważyć nacisku, jaki kładzie na to, że jedynie jej teoria w sprawie Ryszarda III jest właściwa i nie powinno się brać pod uwagę innych opcji. Właśnie ta postawa autorki psuje nieco wrażenie, które poza tym byłoby naprawdę dobre. Alison Weir pisze z niezwykłą lekkością, jej książka jest łatwa w odbiorze i miło się ją czyta. Poza tym zawarła ona w książce bardzo wiele różnych materiałów źródłowych, docierając do różnych ciekawych historii związanych z życiem Ryszarda III oraz osób z nim związanych. Mimo wszystko z pewnością byłoby znacznie lepiej, gdyby pozostawiała miejsce na swobodną interpretację dla odbiorcy, szczególnie, kiedy opisuje się historię tak niezwykle zagadkową, jak ta opisująca losy Ryszarda III i książąt w Tower.
Wielką zaletą książki jest piękne, typowe dla książek Astry wydanie: twarda oprawa z obwolutą, liczne fotografie oraz drzewo genealogiczne rodu Yorków i Lancasterów.
Plus/Minus:
Na plus:
+ lekki styl pisarki
+ piękne wydanie
+ fotografie
+ liczne materiały źródłowe
+ szeroka bibliografia
+ dokładność opisywania historii
Na minus:
- brak miejsca na swobodną interpretację odbiorcy
- brak obiektywizmu autorki
Tytuł: Ryszard III i książęta w Tower
Autor: Alison Weir
Wydawca: Astra
Rok wydania: 2015
ISBN: 16518070
Liczba stron: 360
Oprawa: twarda z obwolutą
Cena: 49,90 zł
Ocena recenzenta: 7/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
Dziękuję za obiektywną recenzję. Przeczytałam w/w książkę i odnioslam wrazenie iż niektóre kwestie autorka traktuje dosyć ogólnikowo. Jej interpretacja są stronnicze,na niekorzyść Ryszarda III. Natomiast niektóre cytowane przez nią fragmenty średniowiecznych kronik można było zinterpretować inaczej, przedstawić w innym świetle.Króla Ryszarda III przedstawia jako podstępnego tyrana walczącego o koronę natomiast pozostałych uczestników tamtych wydarzeń (książe Buckingham, Lady Beaufort, Henryk Tudor)jako wiernych obrońców Korony. Czy naprawdę byli aź tak uczciwi i bez winy...?Podsumowując, nie przekonała mnie do wersji, iż to król Ryszard III zabił książeta z Tower.
Zgadzam się całkowicie z p.Klaudią ‚że autorka nagina fakty i przedstawia Ryszarda III w sposób tendencyjny. Porównując postać Gloucestera z książki A. Weir i z biografii P.M. Kendalla ma się wrażenie ‚że opisują całkowicie inne osoby o zbieżnych nazwiskach...To prawda,że źródeł z czasów panowania Ryszarda jest sporo ale są one dobrane w sposób wyjątkowo dla niego niekorzystny. Książkę czytałam z wrażeniem , że sąd został wydany jeszcze przed napisaniem pierwszego zdania.
P.M. Kendall napisał swoją jakieś 50 lat temu. Po lekturze Kendalla miałem wrażenie, że Szekspir zrobił Ryszardowi III typowy czarny p.r.
Alison Weir, mimo swego „historyczno-sadowego” wywodu daje dość ciekawy obraz tamtych czasów i postawiona przez nią hipoteza wydaje się być całkiem prawdopodobna. Zaznacza też na wstępie, że 100% prawdy prawdopodobnie się nie dowiemy.Sama z resztą zaznacza, że książka daje więcej pytań niż odpowiedzi.
Świetną analizę tego co się mogło stać w Tower i kto odpowiada za mord na książętach dała Josephine Tey w „Córce czasu”. Książka stara, ale jara, podejrzewam, że detektyw Scotland Yardu, któremu się nudziło w szpitalu przeprowadził na spółkę z amerykańskim historykiem znacznie lepsze śledztwo niż Alison Weir.