Krótka historia polskiego pieniądza


Zanim w naszych portfelach pojawił się polski złoty, płaciliśmy między innymi dukatami, tynfami i… markami polskimi. Historia polskiej waluty jest równie burzliwa, jak dzieje naszej państwowości, a jej rytm wyznaczały przede wszystkim wojny, powstania i przewroty ustrojowe. Przedstawiamy najciekawsze fakty z historii polskiego pieniądza.

100 Zlotych 1940

100 Zlotych 1940

Złoty teoretyczny

Jednym z pierwszych przodków złotego był tzw. „czerwony złoty”, czyli polski odpowiednik dukata, który pojawił się w czasach Władysława Łokietka. Jego upowszechnienie przyniosły dopiero czasy wielkich odkryć geograficznych w XV i XVI wieku. W tym okresie handel towarami z polskich ziem, takimi jak zboża, drewno czy skóry, przeżywał prawdziwy rozkwit, co narzuciło konieczność stworzenia jednostki obrachunkowej. W 1496 roku na sejmie Piotrowskim wprowadzono więc złotego o wartości 30 groszy,  który wówczas istniał od przede wszystkim teoretycznie, ponieważ był używany wyłącznie jako punkt odniesienia przy transakcjach różnego typu.

Ten stan rzeczy nie mógł jednak trwać długo. Brak fizycznego pieniądza sprawiał, że w obiegu znajdowało się mnóstwo monet rozmaitej wartości, co zdecydowanie utrudniało rozliczenia. W 1564 roku rozpoczęto więc bicie polskiego złotego, który wbrew nazwie, powstawał ze srebra, a w obiegu funkcjonował pod nazwą półkopka.

Tymf i boratynka na wojennej ścieżce

Wiek XVII upłynął pod znakiem wojen i powstań – walczyliśmy między innymi ze Szwedami, Rosją, a także buntem wewnętrznym wywołanym powstaniem Chmielnickiego. Ten stan rzeczy zmusił polskie państwo do monetarnej kreatywności. Brakom w skarbcu próbowano zaradzić biciem nowych monet, żeby utrzymać budżet w ryzach i móc opłacić wojska. W latach 1663-1666 bito tymfa, o nominalnej wartości 30 groszy, choć faktycznie był wart raptem 13.  Z kolei w latach 1659-1668 do obiegu wprowadzono boratynkę, czyli odpowiednik szeląga o wartości 1/3 grosza. Ich nazwy pochodziły od właścicieli mennic, którzy przy okazji próbowali nielegalnie wzbogacić się na ich biciu. Obie waluty doraźnie i na krótko poprawiły stan finansów Rzeczpospolitej, ale w szerszej perspektywie tylko pogłębiły monetarny chaos

Bałagan sprzyjał działalności fałszerzy. Ponieważ brakowało kruszców, monety bito niedbale i odróżnienie podróbek od oryginałów często sprawiało trudności, co sprzyjało szemranej działalności.  Przyłapanym na tym procederze groziły jednak srogie kary – odcięcie prawej dłoni, którą przybijano do miejskich bram, a następnie śmierć przez ścięcie.

Papier zastępuje kruszec

Drugi rozbiór Polski w 1793 roku oraz insurekcja Kościuszkowska przyniosły kolejną rewolucję , czyli wprowadzenie pierwszego pieniądza papierowego. Trafił na rynek w sierpniu 1794 roku, jednak już w listopadzie go wycofano – ludzie nie chcieli go używać, ponieważ nie wierzyli, że bezwartościowy kawałek papieru może zastąpić kruszec, którym płacono dotychczas. Wówczas również król stracił przywilej bicia monety, za co zażądał niezwykle wysokiej rekompensaty. Żeby ja wypłacić, Kościuszko był zmuszony przetapiać naczynia liturgiczne z kościołów.

Marka zamiast złotego

Po rozbiorach polski złoty zniknął, ustępując miejsca walutom okupantów. Powrót polskiej waluty nastąpił dopiero po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, jednak wówczas do obiegi wprowadzono nie złotego, ale markę polską.  Bicie złotego rozpoczęto w 1923 roku, a jego wartość wyceniono na niemal 2 miliony marek polskich. Od tej chwili polski złoty stal się jedynym pełnoprawnym środkiem płatniczym na terenie Rzeczpospolitej, a wartość jednej złotówki z II RP była równa dzisiejszym 10 złotym. Przeprowadzenie tej niezwykle trudnej operacji z sukcesem to w dużej mierze zasługa ówczesnego premiera i ministra skarbu Władysława Grabskiego.

Pieniężne rewolucje

II wojna światowa ponownie skomplikowała sytuację. Po jej zakończeniu polska znalazła się w strefie sowieckich wpływów i choć złoty powrócił, jego wartość była ściśle uzależniona od kursu waluty radzieckiej. W związku z tym jego status często regulowano i zmieniano sztucznie. W roku 1950 postanowiono zrównać wartość nowego złotego z rublem, co okazało się brzemienne w skutkach ze względu na skrajnie niekorzystny kurs wymiany w wysokości 100:3, co w praktyce oznaczało obniżenie wartości pieniądza o dwie trzecie. Z czasem inflacja zaczęła rosnąć, co spowodowało konieczność wprowadzania coraz większych nominałów banknotów, aż do początku lat 90. Wówczas do portfeli Polaków trafiły banknoty o nominałach 1 i 2 milionów, jednak milionerami większość z nas była tylko (i dosłownie) na papierze.

Stabilna złotówka

W 1994 roku sytuację udało się ustabilizować dzięki denominacji, na mocy której 1 nowy złoty był wart 10 000 starych. Od tego czasu polska waluta jest stosunkowo stabilna na tle europejskiej konkurencji, choć w przyszłości może zniknąć na rzecz euro.

Krotka historia złotego powstała we współpracy z ekspertami Ferratum Bank, instytucji finansowej działającej w 19 krajach, wyspecjalizowanej w udzielaniu pożyczek na krótki i długi okres spłaty. Ferratum Bank podejmuje również inicjatywy edukacyjne, poprzez które promuje ideę odpowiedzialnego pożyczania.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

4 komentarze

  1. Sońka Holszańska pisze:

    sejm Piotrowski
    półkopek, który był pieniądzem litewskim, a nie polskim
    marka polska nie powstała w 1918 roku
    - ile można zrobić byków w krótkim tekście?

Zostaw własny komentarz