Patriotyczna odzież wkracza na salony


Patriotyczna odzież wkracza na salony. Do tej pory kojarzona głównie z koszulkami z wielkimi patriotycznymi nadrukami zmienia się. Firmy poszerzają asortyment, a w ich kolekcje ubiera się już prezydent Andrzej Duda.

Zainteresowanie mediów wzbudziła czarna koszulka polo z ukrytą kieszonką z motywem polskiej flagi, w którą na lot do Chin ubrał się prezydent Andrzej Duda. Jej producentem jest polska firma Red is Bad, która mówi o sobie, iż jest marką dla ceniących wolność i dumnych z polskiej historii.

ancelaria Prezydenta / Andrzej Duda / Facebook.com

fot. Kancelaria Prezydenta RP / Andrzej Duda / facebook.com

Jedak nie tylko prezydent ubiera się w patriotyczną odzież. Bardzo często pokazuje się w niej Paweł Kukiz. W trakcie kampanii prezydenckiej w odzieży Surge Polonia pojawiał się w mediach. Na zdjęciu poniżej Kukiz w koszulce z odznaką słynnego Dywizjonu 303.

fot. TVP Info

fot. TVP Info

Początki odzieży patriotycznej sięgają właśnie firmy Surge Polonia, która obok Red is Bad jest liderem tego rynku. To najbardziej rozpoznawalne marki produkujące ubrania z elementami historycznymi i patriotycznymi.

Obie szczycą się tym, że produkty powstają w Polsce i tworzą je polscy projektanci. Od dawna to nie są producenci tylko koszulek, ale pełnych kolekcji, które profesjonalnie promują chociażby na Instagramie. Kupimy u nich kurtki, spodnie i akcesoria. Są już produkty eleganckie, z delikatnymi motywami, jak ten który wybrał prezydent Duda. Taka strategia poszerza nie tylko grono odbiorców, ale wprowadza patriotyczne produkty na salony.

fot. instagram.com/red_is_bad/

fot. instagram.com/red_is_bad/

Obok wymienionych firm podobną odzież sprzedaje chociażby marka Urodzeni Patrioci. To pokazuje, że rynek dla takiej odzieży jest duży, skoro ciągle powstają kolejne firmy szyjące odzież inspirowaną historią. Pokazywanie się w takich ubraniach przez prezydenta Dudę czy Kukiza na pewno jest świetną promocją dla polskich firm. Tylko czekać, jak taką odzież będzie można kupić w popularnych sklepach mającą w ofercie elegancką odzież, jak chociażby Reserved należący do polskiej spółki LPP, tyle że oni szyją w Chinach.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

9 komentarzy

  1. Krzysiek pisze:

    Chętnie nosiłbym ubrania z elementem patriotycznym.
    Niestety takie koszulki, bluzy, itp. kojarzone są już coraz częściej z sympatykami ruchów narodowościowych i to takimi sympatykami, z którymi nie chciałbym być kojarzonym. Bo nie chcę być „prawdziwym Polakiem”, czyli najczęściej rasistą, neofaszystą lub kibolem.

  2. red is bad? pisze:

    90% ludzi którzy to noszą nawet nie wiedzą o co chodzi w „red is bad”. Gdyby nie to „red” tobyście zapizdzali po 20 godzin w fabrykach 7 dni w tygodniu, bo nikt by nie wprowadzil 8-godzinnego dnia pracy czy urlopów. Geniusze- pouczcie się trochę historii...

  3. Bilbo pisze:

    Red oznacza komunizm, nie socjalizm. Komunizm ludzi zamienił w swoich niewolników, mordując ich, kiedy chciał. Więc ... w sumie racja. Należy uczyć się historii.
    A dla Prezydenta Dudy - wielkie brawa.

  4. Komar pisze:

    I w ten sposób „polityka historyczna” fałszuje historię. Nie tylko komuniści - także socjaliści (w tym również polscy socjaliści z PPS) występowali pod czerwonymi sztandarami. Jeśli mówimy o Piłsudskim, że „wysiadł z czerwonego tramwaju na przystanku Niepodległość”, to przecież nie znaczy że wtedy wystąpił z partii komunistycznej, do której nigdy nie należał. Oznacza to, że zerwał swoje związki organizacyjne i ideowe z Polską Partią Socjalistyczną.

  5. Bilbo pisze:

    Polityka historyczna nie fałszuje historii, bo jest na niej oparta. Ona zuboża historię, to fakt, ale po pierwsze, polityka historyczna ma pewne cele w dużym stopniu nakierowane na zewnątrz, a po drugie nikt nie likwiduje w Polsce wolności badań historycznych. Publikowane są różne publikacje z różnymi ujęciami przeszłości, z różnymi opiniami, i jak ktoś chce, może sobie do nich sięgać.
    Co do koloru czerwonego - wystarczy przejść się ulicami miast i popytać ludzi z czym im się taki kolor kojarzy. Większość ludzi odpowie, że z komunizmem.

  6. Komar pisze:

    Wiesz, Bilbo - to kapitalny pomysł. Przejdź się ulicami polskich miast i zapytaj przechodniów, co sądzą o Żydach. A potem dostosuj politykę historyczną w zakresie dotyczącym Żydów - do zdania większości. Będzie ciekawie.
    Możesz też pojechać do Brukseli i do Nowego Jorku i tam rozpytać przechodniów, czyje były obozy zagłady. A zdanie większości uwzględnij w polityce historycznej. No bo jeśli uważasz, że o polityce historycznej ma decydować ulica...

  7. Bilbo pisze:

    Czy ja stwierdziłem, że polityka historyczna ma opierać się na zdaniu tzw. ulicy? Jeśli chodzi o Żydów, to nie jestem pewien, czy kolega nie zostałby jednak pozytywnie zaskoczony. Bo rozumiem, że kolega uważa, że opinia „ulica” o Żydach byłaby skrajnie niekorzystna? A wracając do polityki historycznej - już pisałem wcześniej, że historia Polski generalnie jest tak pozytywna, że wystarczyłoby tylko wyeksponować przejawy tych pozytywnych zjawisk, jak tolerancja religijna w czasach szlacheckich, demokracja szlachecka jako unikatowy rodzaj ustroju politycznego w tamtych czasach czy stałe dążenia Polaków w różnych formach (i zrywów zbrojnych, i tzw. pracy organicznej) do odzyskania niepodległości. Czy udział Polaków w walce z niemieckim nazizmem podczas II wojny światowej. Czy wspaniały i niepowtarzalny w historii wielomilionowy ruch „Solidarności” w latach 80.

Odpowiedz