Tradycje i zwyczaje wielkanocne. Barwne Pucheroki z Małopolski


Bardzo wiele tradycji małopolskich w miarę rozwoju dziejowych procesów stało się tradycjami krakowskimi, niektóre natomiast miały swój początek właśnie w Krakowie, ale ostatecznie stały się obrzędami charakterystycznymi tylko dla kilku miejscowości.

Na wskroś krakowska tradycja Pucheroków jest kultywowana dzięki Gminnym Ośrodkom Kultury. W Bibicach, Zielonkach, Trojanowicach, Modlnicy czy w Modlniczce w Niedzielę Palmową można zobaczyć młodych, barwnie ubranych chłopców, o ubrudzonych sadzą twarzach, wysokich czapkach, którzy deklamują zabawne wierszyki.

Przyjechołem tu do wos, na kwietno niedziele,

Stanyłem na rogu domu, widze ludzi wiele,

Pytom się stary baby: A coz tu będzie?

Ona odpowiado, pucheroki w bidzie…

Fragment takiego zabawnego wierszyka można było usłyszeć już tylko w położonej pod Krakowem wsi Bibice, gdzie co roku w Niedzielę Palmową odbywał się konkurs oracji. W tym przedsięwzięciu brali udział chłopcy, uczniowie pobliskich szkół, którzy chcieli w ten sposób podtrzymywać staropolską tradycję chodzenia „na puery” (puer z łac. chłopiec).

Wiele lat temu w Polsce uroczystości kościele odbywały się przy udziale kilkunastoletnich uczniów, którzy swoją obecnością i deklamowaniem krótkich utworów uświetniali obrzędy świąteczne. Ten stary zwyczaj ma swoje początki w XVI w., o czym można przeczytać w książce Jędrzeja Kitowicza Opis obyczajów za panowania Augusta III, w której możemy znaleźć następujący fragment:

„Po takiej deklamacyi pobożnej też dzieci miewały inne oracyje śmieszne: o poście, o śledziu, o kołaczach wielkanocnych, o nuży szkolnej i inne tym podobne. Gdy dzieci skończyły swoje perory, wysuwali się z tyłu na czoło doroślejsi chłopakowie, a czasem i słuszni chłopi, ubrani po dziwacku za pastuchów, za pielgrzymów, za olejrzaków, za żołnierzów, przyprawiając sobie brody z konopi albo z jakiej skóry sierścią okrytej, kożuchy futrem do góry wywróciwszy. Ci zaś, co żołnierzów udawali na głowie mając infuły z papieru wyklejone, obuch drewniany, usmolony w ręku, z kart grackich zrobione flinpasy i ładownice i szablę przy boku drewnianą; którzy nie mieli wąsów i brodów, robili sobie z sadzy z tłustością zmięszanych pręgę wzdłuż nosa, drugą wzdłuż brody i dwie pod nosem w górę zakrzywione na kształt wąsów (…) Po odbytych w kościele perorach rozbiegali się, a wszyscy oratorowie, tak palmowi jako też obuchowi, po domach, po szykowniach i nawet po pałacach, gdzie tylko wcisnąć się mogli, prawiąc wszędzie głosem natężonym i bijąc co trzecie słowo obuchem w ziemię”1.

Podobnie miało miejsce w samym Krakowie, gdzie w Palmową Niedzielę, Pucheroki ustawieni przed kościołem wygłaszali zabawne wierszyki, oczekując w zamian datków. Nieco później władze kościelne zakazały tego, wysuwając argument naruszania powagi uroczystości2. Mimo tego tradycja nie upadła. Od tej pory krakowscy uczniowie wygłaszali swoje deklamacje w domach prywatnych, aż w końcu zawędrowali na polskie wsie. Od nich nauczyli się oracji chłopcy mieszkający na wsi i to dzięki nim zwyczaj ten dalej jest kultywowany. Chodzili po domach, w niedużych grupach, recytowali wierszyki, za co otrzymywali podarki od gospodyń, najczęstsze z nich były to jajka. Mieli na sobie wysokie, stożkowate, słomiane czapy, w jednej ręce trzymali koszyki na jajka, a w drugiej czekaniki na długim trzonku służące do wystukiwania rytmu. Twarze mieli wysmarowane sadzą, często domalowywali sobie wąsy i brody3.  Nazywano ich „pucherokami”4, przetwarzając łacińskie określenie. Zwyczaj ten był pielęgnowany przez Regionalny Klub Rolnika w Bibicach, który co roku organizował konkursy „pucherowskich” oracji. Chłopcy odziani jak przed laty w czapkach zrobionych z kolorowych bibułek wygłaszają tradycyjne wierszyki będące echem polskiej literatury plebejskiej wieku XVI i XVII5.

Co roku w Gminnym Przeglądzie Pucheroków w Bibicach organizowanym przez Centrum Kultury, Promocji i Rekreacji w Zielonkach odbywa się pokaz oracji i strojów Pucheroków – (właściciel stroju, który zostanie oceniony najwyżej zostaje nagrodzony), a towarzyszą mu wystawy i kiermasze ozdób wielkanocnych.

Za udostępnienie zdjęć bardzo serdecznie dziękujemy Panu Markowi Furczyńskiemu. Fotografie pochodzą ze strony Moje Bibice

Bibliografia:

  1. Kitowicz Jędrzej, Opis zwyczajów za panowania Augusta III, Warszawa 1970.
  2. Seweryn Tadeusz, Tradycje i zwyczaje krakowskie, Kraków 1984.
  3. Ziółkowska Ewa, Polskie misteria i obrzędy ludowe, Warszawa 1984.
  1. J. Kitowicz, Opis zwyczajów za panowania Augusta III, Wrocław 1970. []
  2. E. Ziółkowska, Polskie misteria i obrzędy ludowe, Warszawa 1984, s. 12. []
  3. Tamże, s. 13. []
  4. T. Seweryn, Tradycje i zwyczaje krakowskie, Kraków 1961, s. 22. []
  5. E. Ziółkowska, dz. cyt., s. 14. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. grampaula pisze:

    to jest mi zbędne ale patrze na to jak wryta

  2. grampaula pisze:

    oglądajcie moje filmiki

Odpowiedz