Tradycje i zwyczaje wielkanocne. Palenie Judasza |
W wielu polskich miejscowościach, zwłaszcza w Małopolsce, istniał zwyczaj, że w Wielką Środę lub w Wielki Czwartek palono lub topiono kukłę symbolizującą Judasza.
W Pruchniku, niewielkiej miejscowości położonej 18 km na południowy-zachód od Jarosława w piątek przed Świętami Wielkanocnymi kultywowany jest stary zwyczaj wieszania na wysokim drzewie, w centrum miasteczka, ogromnej, kilkumetrowej kukły. Jest wykonana z worków wypchanych słomą, przypomina ludzką postać, jej twarz jest wyrazista, posiada bródkę i bokobrody. Na tułowiu posiada wymalowany napis: „Judasz-zdrajca”. Do ręki ma przytwierdzony woreczek zawierający kamyczki, mający symbolizować sakiewkę z trzydziestoma srebrnikami1. Judasz, to postać biblijna, to on właśnie wydał na śmierć Jezusa, po czym targany wyrzutami sumienia zakończył swoje życie wieszając się. Na pamiątkę tego wydarzenia w nocy z Czwartku na Wielki Piątek mieszkańcy Pruchnika skazują na ten sam los kukłę mającą przedstawiać osobę zdrajcy. O północy zostaje powieszona na drzewie, a przed nim ustawia się 30 pałek nawiązujących do pieniędzy, które otrzymał Judasz za wydanie swojego Mistrza. Kukła pozostaje na drzewie do południa. Około godz. 15: 00 przychodzi główny aktor tego widowiska, który jako pierwszy zadaje cios „Judaszowi„ mocnym kijem. Jest to sygnał dla pozostałych zebranych do rozpoczęcia ”sądu nad zdrajcą”. Kukła jest bita, szarpana, kopana, jej poszczególne części zostają odrywane. Wreszcie podobizna biblijnego zdrajcy zostaje niesiona na 30 pałkach do kościoła, gdzie na schodach prowadzących na dziedziniec odbywa się wspomniany sąd2. Sędzia pyta zgromadzonych o wymiar kary, na co mieszkańcy odpowiadają, że ma to być trzydzieści razów, bo przecież Judasz zdradził Jezusa za trzydzieści srebrników. I rzeczywiście sędzia wypowiada słowa, będące jednocześnie wyrokiem: „Judaszu, sprzedałeś Chrystusa za trzydzieści srebrników i teraz za to otrzymasz trzydzieści pał”. Karę wymierza wspomniany sędzia, a ludzie głośno odliczają ilość kijów. Nieco później Judasz zostaje ciągnięty po drogach i uliczkach wsi, wreszcie zostaje przyciągnięty nad staw w miejscowym parku. Ostatnim elementem tej tradycji jest podpalenie słomianej kukły i wrzucenie jej do stawu.
Dokładnie nie wiadomo skąd wziął się zwyczaj odprawiania takiego misterium w Pruchniku. Zwyczaj przygotowania podobizny Judasza znany jest również w innych regionach:
„W niektórych okolicach w Wielki Czwartek zwany także „cierniowym” gromada chłopców przebierała się za żołnierzy i zrobiwszy sobie Judasza ze słomy przybranego w szaty czarne, podarte, trzymającego w ręku kaletę napełnioną szkłem tłuczonym dla brzęku, szkła do kościoła na ciemną jutrznię, Judasza z sobą niosąc. W kościele pod chórem wśród ludu stali uszykowani jak wojsko pod przywództwem jednego. Po skończonej jutrzni, na cmentarzu, chłostano Judasza kijami i siekano go drewnianymi pałaszami wśród wrzawy i śmiechu zebranego ludu. Potem włożywszy go na taczki wieziono na plebanię i do dworu, gdzie powtarzani to samo widowisko. Ze dworu udawano się z Judaszem do gospody, a wreszcie albo topiono go w rzece czy stawie, albo, gdy się ściemniło, palono na wzgórzu za wioską. Indziej obchód z Judaszem, którego zrzucano naprzód z wieży, odbywał się w Wielką Sobotę lub w Wielki Piątek. Wypędzano go grzechotkami z kościoła, co się bez tumultu nigdy nie odbywało”3.
Przykład Pruchnika wskazuje na to, że obrzęd ten przetrwał w małych prowincjonalnych miasteczkach i na wsiach. Czesław Witkowski, autor książki Doroczne polskie obrzędy i zwyczaje ludowe uważa, że „Judaszki„ czy ”Strącanie Judasza” zostały wprowadzone przez żaków w XVII w, a co do zasady zanikły w XIX w.
Skąd wywodzi się ten zwyczaj? Czas, w którym odbywa się to widowisko sugeruje jego związek z kościelnymi obchodami Wielkiego Tygodnia. Kanwą „palenia„ czy też ”strącania Judasza” są motywy biblijne4. Obserwując poszczególne wydarzenia widz ma nieodparte wrażenie, że uczestniczy w jakimś tajemniczym misterium. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że wiele z elementów całej tej inscenizacji ma swoje korzenie w wierzeniach przedchrześcijańskich. Palenie kukły, wrzucanie jej do wody od razu przywodzi na myśl zwyczaj topienia Marzanny, popularny w polskiej kulturze ludowej, wiosenny zwyczaj. Można więc powiedzieć, że jest to kolejna wersja unicestwiania czegoś, co jest synonimem zła, śmierci, brzydoty, by zrobić miejsce dobru – tę hipotezę potwierdza Jan Bystroń5.
Kultywowanie obrzędu palenia Judasza w Pruchniku jest świadectwem ogromnego przywiązania do tradycji przez mieszkańców tego miejsca. Zwyczaj wzbudza jednak kontrowersje, jego przeciwnicy krytykują nadmierną agresję lub wskazują na antysemickie skojarzenia.
Bibliografia:
- Bystroń Jan, Etnografia Polski, Warszawa 1947.
- Gloger Zygmunt, Rok polski w życiu, tradycji, pieśni, Warszawa 1900.
- Ziółkowska Ewa, Polskie misteria i obrzędy ludowe, Warszawa 1984.
- E. Ziółkowska, Polskie misteria i obrzędy ludowe, Warszawa 1984, s. 22. [↩]
- Tamże, s. 23. [↩]
- Z. Gloger, Rok polski w życiu, tradycji, pieśni, Warszawa 1900, s. 157. [↩]
- E. Ziółkowska, dz. cyt., s. 25. [↩]
- J. Bystroń, Etnografia Polski, Warszawa 1947. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Szczecin zazdrości lokalnych folkowych tradycji.Tak trzymać!
Pruchnik to miasteczko a nie wioska a kukła jest wrzucana do rzeki nie stawu.
A tak zadziałała prokuratura gdy chciano spalić kukłę o.dr Tadeusza Rydzyka https://wiadomosci.wp.pl/prokuratura-odmawia-sobeckiej-nie-zajmie-sie-spaleniem-kukly-o-rydzyka-6254345576547969a
Zacytuję fragment książki „Polacy i Żydzi:Problemy z Historią” str.27 ...W Polsce Żydzi czasem kukłę znienawidzonego Hamana ubierali w sutannę. Wiadomo, iż„Jeszcze w XIX w zarzucano Żydom, że naigrywają się po prostu z chrześcijan, gdyż szopkowy (od żydowskich szopek purimowych) Haman ubrany jest zawsze jak ksiądz. Nierzadko dochodziło wówczas do burd ulicznych. Być może jednak- ponieważ przebrany w sutannę Haman był powodem agresywnych reakcji chrześcijan - Żydzi polscy w dwudziestoleciu międzywojennym zrezygnowali z tak jawnego antykatolickiego charakteru świąt Purim i zamiast księdza, w postać hamana wcielali po prostu jakiegokolwiek chrześcijanina.” Polecam tą książkę co niektórym, w szczególności ministrowi Brudzińskiemu i zapoznanie się z rozdziałami 9,10, 11,12 i 13, może wtedy 3 razy się zastanowi zanim taką wrogą robotę zrobi.
Robienie z igły widły. I tyle.
Jarosławia nie Jarosława. Proszę o korektę w pierwszym zdaniu