„Kopciuszki na trochach Europy” – I. Kienzler – recenzja


Zgodnie z panującym ostatnio trendem, aby publikować książki przekrojowe w konwencji bajkowej, swoją nowość wydawniczą przedstawia nam tym razem Bellona. Kopciuszki na tronach Europy to propozycja ciekawa, po którą warto sięgnąć, choć nie można traktować jej jako podstawowe źródło informacji.


kopciuszkiKopciuszki na tronach Europy to książka, w której znajdziemy sześć interesujących historii o kobietach – i nie tylko – które z nizin społecznych dotarły aż na sam tron. Były to postaci nietuzinkowe, ambitne, wytrwałe, czasami o dobrym sercu, a czasami dążące do celu, nie bacząc na ścielące się na ich drodze trupy. Ich losy są inspirujące, czasem wręcz niewiarygodne, bo jak udowadnia sama autorka, życie pisze czasem ciekawsze scenariusze niż najlepsi bajkopisarze.

Iwona Kienzler nie miała trudnego zadania, bowiem opowieści, które prezentuje w swojej książce, są tak wciągające, że nie sztuką jest podbić serce czytelnika. Plusem jest oczywiście, co trzeba autorce przyznać, lekkość, z jaką prowadzi narrację. Używa języka prostego i współczesnego z dozą humoru, co sprawia, że książkę naprawdę czyta się bardzo szybko i nadaje się ona dla każdego czytelnika, nawet takiego, który dopiero zaczyna swoją przygodę z historią.

Jeśli jednak szukamy pozycji, która byłaby dobrym źródłem informacji na temat konkretnych postaci, to trzeba przyznać, że nie jest to ta książka. W związku z tym, że publikacja jest przekrojowa i przedstawia historię od starożytnego Rzymu po czasy nowożytne, ciężko jest zweryfikować wszystkie fakty zawarte w książce, jednak jako osoba interesująca się niektórymi zagadnieniami, byłam w stanie wychwycić pewne błędy – co nie wygląda niestety dobrze. W części poświęconej Annie Boleyn jak na dłoni widać, że nie był to konik autorki. Już same przypisy wprawiają o zawrót głowy, ponieważ pisząc o drugiej żonie Henryka VIII, Iwona Kienzler posłużyła się zaledwie dwoma źródłami, z czego jednym jest książka Antoniny Fraser, a drugiej strona internetowa poświęcona Annie Boleyn. Oprócz tego od razu rzuca się w oczy to, że autorka nie zagłębiała się w historię i przytoczyła wiele informacji, które dziś powszechnie są uznawane za co najmniej niepewne lub po prostu nieprawdziwe. Tam, gdzie większość historyków, którzy badają życie Anny Boleyn i dynastii Tudorów, ma wątpliwości, Kienzler okazuje pewność. Wrażenie? Mało pozytywne.

Ciekawym ruchem jest przedstawienie Kopciuszka w wersji męskiej, czyli hrabiego Bothwella, trzeciego męża Marii, królowej Szkotów, choć i to, że para wzięła ślub, dzisiaj nie jest tak do końca pewne. Zawodzi jednak fakt, że zarówno w przypadku historii Bothwella, jak i innych Kopciuszków, autorka skupia się zdecydowanie bardziej na życiu monarchów, których serce zdobyli. Na temat hrabiego Bothwella Kienzler poświęciła kilka stron, podczas gdy cała reszta to historia życia Marii Stuart. Oczywiście jest ona istotna dla całości opowieści, ale czy jest to książka o Kopciuszkach czy o królowych?

Całość budzi mieszane wrażenia. Lekkość i prostota książki jest jej plusem, jednak denerwują dość częste powtórzenia (drugi mąż Marii Stuart, lord Darnley co najmniej trzy razy na kilku stronach „stroi fochy”) oraz błędy językowe. Podsumowując, jest to książka, po którą warto sięgnąć z czystej ciekawości, jednak pozostaje ona w tyle za innymi podobnymi pozycjami.

 

Plus/minus:
Na plus:
+ ładne wydanie
+ ciekawy temat
+ prosty język

Na minus:
- błędy językowe i powtórzenia
- brak rzetelności autorki

 

Tytuł: Kopciuszki na tronach Europy
Autor: Iwona Kienzler
Wydawca: Bellona
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-11-14096-7
Liczba stron: 252
Okładka: miękka
Cena: 34,90 zł
Ocena recenzenta: 7/10

 

Korekta: Zuzanna Świrzyńska

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. NATALIA pisze:

    Dziwi mnie, że w wydanej książce, która została zapewne kilka razy przepuszczona przez korektę, mogą się zdarzyć błędy językowe. Takie książki historyczne, które powołują się na strony internetowe, jest dużo na rynku wydawniczym - so ironic!
    Recenzja sprawia wrażenie dobrze napisanej, a ocena książki jest ładnie wyważona.

Odpowiedz