Ranking najlepszych piosenek Mistrzostw Europy


Szykując się do napisania tego tekstu uświadomiłam sobie, jak trudny jest to dla mnie ranking. Powód jest prozaiczny - ostatnie miejsce jest jedno, zaś kandydatów do tytułu najsłabszej piosenki Euro wielu. Postawione przeze mnie wymagania nie były wysokie - Mistrzostwa Europy to impreza radosna, zrzeszająca kibiców z różnych krajów. Utwór powinien więc ich łączyć, być melodyjny i łatwo wpadać w ucho. Wystarczy przypomnieć sobie utwory, które firmowały Mistrzostwa Świata. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie podśpiewuje pod nosem Waka Waka Shakiry (Mistrzostwa Świata 2010), Let’s get loud w wykonaniu Jeniffer Lopez (Mistrzostwa Świata w piłce nożnej kobiet 1999), czy niekwestionowanego faworyta wszelkich zestawień - La Copa De La Vida (Mistrzostwa Świata 1998). Jeśli nie krzyczeliście wraz z Rickym Martinem „Go, go, gol! Ale Ale Ale…”- przykro mi, ale nie wierzę Wam.

A oto pełny ranking:

 Miejsce 6: Euro 1996 Simply Red We’re In this Together

Piosenkę Simply Red uważam za największego przegranego tego rankingu. Nie chodzi tu nawet o to, że utwór jest tak spokojny i delikatny, że nijak nie nadaje się na oficjalną piosenkę imprezy masowej. Powodem mojej opinii jest fakt, że jest on prawie całkowicie zapomniany. O tym, że tak brzmiał hymn Euro 1996 r. nie pamiętają nawet kibice, konsekwentnie przytaczając w miejsce We’re in this together piosenkę Three Lions w wykonaniu Davida Baddiela. Tych ostatnich muszę jednak zasmucić - Three Lions było co prawda hymnem w 1996 r., ale reprezentacji Anglii.

 Miejsce 5: Euro 2008 Enrique Iglesias Can you hear me

Popularny, młody, posiadający europejskie pochodzenie, wierny fan piłki nożnej, albo po prostu Enrique Iglesias - wybór artysty, który wykonywać będzie hymn Euro 2008 wydawał się być strzałem w dziesiątkę. Sam piosenkarz w udzielonych wywiadach podkreślał, jak wielki to dla niego zaszczyt. Niestety, coś po drodze poszło nie tak jak powinno. Po oficjalnej premierze utworu, media nie pozostawiły na nim suchej nitki- „nie ma nic wspólnego z piłką nożną„, „mdła i niepiłkarska„ albo ”piosenka bez celu i motywacji”.

Całkowicie inaczej prezentuje się za to hymn maskotki turnieju - bliźniaków Trixa i Flixa. Shaggy przygotował go w dwóch odsłonach - skoczny i melodyjny Feel the rush oraz prezentujący w teledysku walory krajobrazu państw - gospodarzy Like a superstar. W obu teledyskach występują Trix i Flix, a ten zabieg skradł moje serce i sprawił, że Feel the rush mogłoby być moim numerem jeden. Niestety, jako hymn maskotek nie kwalifikuje się do naszego rankingu.

 Miejsce 4: Euro 2016 David Guetta ft. Zara Larsson This One’s for you

Chociaż atmosfera towarzysząca premierze nowego hymnu Euro była wciąż podgrzewana, a internetowi specjaliści wróżyli wielki sukces, to piosenka nie przyprawia mnie o szybsze bicie serca. Nie pomogło nawet wykorzystanie głosów miliona kibiców, chociaż pomysł sam w sobie był świetny. Tekst utworu mówi o wspólnocie i nieograniczonych możliwościach, jednak niepotrzebna wstawka wysokich tonów pomiędzy zwrotką, a refrenem sprawia, że co wrażliwsze uszy mogą tego nie wytrzymać. Szkoda, bo po tym artyście spodziewałam się czegoś więcej niż kolejnej piosenki klubowej.

 Miejsce 3: Euro 2004 Nelly Furtado Forca

Słowo forca pochodzi z portugalskiego slangu i oznacza „tak trzymaj/ nie przestawaj”. Dodatkowo jest powiązane ze sportem i odzwierciedla sposób, w jaki czują się kibice dopingując swoją drużynę. Nelly Furtado dodała do tego trochę kobiecego twista i stworzyła tę radosną piosenkę. Tak przynajmniej mówi o utworze sama artystka. Prawdą jest, że ma ona w sobie coś magicznego. Na nieszczęście jest to zbyt mała dawka, by mogła porwać tłumy, ale i tak tej piosenki słucha się z przyjemnością.

 Miejsce 2: Euro 2012 Oceana Endless Summer

Kompozycja Endless Sumer rozbrzmiewała w trakcie Euro 2012 i była wyborem UEFA. Oceana, zaprzyjaźniona z Polską wokalistka, stworzyła utwór radosny, energetyczny i… niezwiązany z piłką nożną. Również teledysk nie spotkał się z aprobatą naszych kibiców, którzy zarzucali mu, że przeważające w nim karaibskie plaże nie mają nic wspólnego z krajami gospodarzy. Rzeczywiście, Polski czy Ukrainy jest w nim jak na lekarstwo. Nie zmienia to jednak faktu, że Endless Summer stało się hitem wakacji, a słuchacze mimowolnie nucili jego melodię. W ramach ciekawostki można dodać, że po premierze piosenki wzbudziła ona niemałe kontrowersje. Co bardziej złośliwi internauci upatrywali w niej wróżby dla Grzegorza Lato. Przepowiednia się jednak nie sprawdziła, a „niekończące się lato” zakończyło się dla prezesa PZPN-u 26 października 2012 r. wraz z jego kadencją.

 Miejsce 1: Euro 2000 E-Type Campione

Ilu ludzi, tyle opinii na temat utworu Campione. Jedni stawiają go za wzór piłkarskich piosenek, inni twierdzą, że przeszedł zapomniany. Fakty mówią jednak same za siebie - kompozycja szwedzkiego muzyka E-Type’a zyskała olbrzymią popularność w trakcie turnieju organizowanego przez Holandię i Belgię. Tytuł można tłumaczyć jako „Mistrz”, a sam tekst traktuje o tym, że może on być tylko jeden. Trudno się nie zgodzić. Refren jest zaś nawiązaniem do popularnej holenderskiej piosenki Oranje Boven, która kładzie nacisk na powiązanie Holendrów i rodziny królewskiej ze skandowaniem honorującym flagę narodową. Za właśnie za ten łatwy do odśpiewania refren i czysto piłkarski teledysk E-Type otrzymuje u mnie pierwsze miejsce.

 Bonus:

Skoro już piszemy o Euro i o turniejowych piosenkach, to nie mogło tu zabraknąć absolutnego stadionowego hitu. Jest to piosenka ważna, bo powiązana z naszą reprezentacją. Można ją kochać albo nienawidzić – i nie mam tu na myśli patetycznego „Do przodu Polsko”. Poszukując utworu polskiej kadry na Euro 2012, głosujący na propozycje PZPN-u widzowie, po raz kolejny pokazali jak bardzo potrafią być przekorni. Ludowy zespół Jarzębina wraz z piosenką Koko euro spoko pokonał nawet Marylę Rodowicz. Wybór można krytykować, można się z nim nie zgadzać, ale vox populi, vox dei. Czas pokazał, że te proste słowa refrenu zna dzisiaj nawet najbardziej zagorzały przeciwnik tej kompozycji. I właśnie one są chyba najlepszym podsumowaniem tego rankingu- tak więc koko koko euro spoko.

Cykl "Tydzień z Euro" powstaje przy współpracy z Wydawnictwem Sine Qua Non

Cykl „Tydzień z Euro” powstaje przy współpracy z Wydawnictwem Sine Qua Nona

Korekta: Malwina Lange

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Milena pisze:

    A gdzie „Polacy nic się nie stało”?

Zostaw własny komentarz