Dyrektor Muzeum Historii Polski: Nasza wystawa nie będzie warszawsko-centryczna [wywiad] |
Budowa Muzeum Historii Polski jest jednym z priorytetów rządowego programu związanego z obchodami 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Jego dyrektor, Robert Kostro opowiedział nam o przygotowywanej wystawie stałej oraz jej najważniejszych eksponatach.
Wojtek Duch: Panie Dyrektorze, na konferencji w MKiDN poinformowano, że jest szansa aby na 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości zostało w części otwarte Muzeum Historii Polski. Szkoda, że brak już złudzeń, że do tego czasu zostanie oddana wystawa stała...
- Dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro: To trochę zależy od perspektywy patrzenia. Jeszcze jesienią 2014 r., kiedy władze Warszawy wstrzymały nowelizację studium zagospodarownia przestrzennego Ujazdowa, wydawało się, że Muzeum w ogóle nie powstanie. W listopadzie projekt uzyskał silne wsparcie Premiera Glińskiego i dopiero wówczas mogliśmy rozpocząć skuteczne działania. W lutym podpisaliśmy umowę z architektami, a dzisiaj, po dziewięciu miesiącach mamy już prawie gotowy projekt budowlany. To jest ekspresowe tempo jak na inwestycję tej skali. Standardowo taki projekt tworzy się kilkanaście miesięcy. Również inne terminy staramy się skracać. Tej skali budynek – bez wystawy stałej - to zwykle 2-3 pełne sezony budowlane. Sam montaż takiej wystawy to co najmniej rok pracy. My chcemy zrealizować to w niecałe dwa. Proszę mi wierzyć, że obecny harmonogram jest już bardzo napięty, również dlatego, że nasz zespół jest tak samo jak nasi sympatycy zniecierpliwiony i pełen woli, by jak najszybciej wprowadzić się do nowego budynku.
Muzeum powstało w 2006 r., czyli za pierwszego rządu PiS, następnie już następcy rozstrzygali konkursy na siedzibę i wystawę stałą, jednak rząd Platformy de facto zaniechał rozpoczęcia jego budowy, dopiero tuż przed wyborami Ewa Kopacz zdecydowała się na powrót do tej inwestycji, trochę - nie z winy władz Muzeum - zaprzepaszczono ten okres...
- Od rozstrzygnięcia konkursu architektonicznego w 2010 r. do początku 2015 roku inwestycja znalazła się w stanie zawieszenia i brak decyzji obciąża przede wszystkim ministra Zdrojewskiego. Rzeczywiście w czasie kampanii wyborczej 2015 r. jeszcze rząd PO podjął pierwsze kroki, żeby przełamać impas. Realnie prace ruszyły jednak dopiero na początku tego roku dzięki temu, że premier Piotr Gliński oraz jego zastępca minister Jarosław Sellin potraktowali inwestycję jako jeden ze swoich priorytetów.
...mimo braku siedziby, Muzeum prowadziło liczne projekty. To fenomen, że „bezdomna” instytucja zrealizowała chociażby tyle wystaw. Mógłby Pan przybliżyć najważniejsze przedsięwzięcia ostatnich lat zrealizowane mimo braku własnego obiektu?
- Po dziesięciu latach działalności lista naszych działań jest już rzeczywiście długa. Zacząłbym od wystaw – wśród nich zrealizowaną na Zamku Królewskim w Warszawie „Pod wspólnym niebem„ – wystawę o I Rzeczypospolitej za którą otrzymaliśmy wiele pochlebnych recenzji i najwyższy laur muzealniczy – Sybillę. Zrealizowaliśmy jednak już kilkanaście wystaw a wśród nich prawdziwe muzealnicze hity, takie jak wystawa „Dwudziestolecie – oblicza nowoczesności„ w 2008 roku oraz w tym roku plenerowa wystawa ”Jan Paweł II. Źródła”, którą w ciągu niecałego miesiąca obejrzało 100 tys. osób.
Ważne jest dla nas promowanie Polski i polskiej historii za granicą. Najbardziej masowym przedsięwzięciem był projekt „Jan Karski – niedokończona misja”, składający się z wystaw mobilnych i internetowych, wydarzeń edukacyjnych, dyskusji, wykładów itp. Uczestniczyło w nich około 100 tys. osób w ponad 20 krajach świata. Ważnym instrumentem promocji jest Internet. Szacujemy, że około 750 tys. cudzoziemców obejrzało nasze wystawy na platformie Google Arts and Culture .
Ważne znaczenie ma dla nas popularyzowanie historii i działalność edukacyjna. Realizowaliśmy pakiety edukacyjne, cykliczny program plenerowy „Przystanek niepodległość„. Ogromną popularnością cieszą się projekty teatralne dla najmłodszych: „Piastodzieje„ i ”Jagiellada”.
Ważną rolę ma dla nas współpraca ze środowiskiem naukowym publikacje. Niezwykle udanym przedsięwzięciem jest Bazhum – internetowa baza czasopism humanistycznych.
Teraz jednak stało się pewne, że Muzeum powstanie. Zmieniono jego koncepcję, ale ostatecznie Polacy będą mieli swoje Muzeum Historii Polski. W jaki sposób chcecie Państwo w jednym obiekcie pokazać 1000 lat naszej historii?
- Można powiedzieć o trzech wiodących tematach, wokół których organizujemy opowieść o polskiej historii. Pierwszy temat to wolność. Wolność i niepodległość, to patrząc na polską kulturę ale i na badania opinii publicznej wartości szczególnie wysoko cenione przez Polaków. Opowieść o wolności zawiera w sobie zarówno tematykę ustrojową – np. przywileje szlacheckie, historia polskiego parlamentaryzmu, unie i konstytucje jak i dzieje ruchów politycznych i obywatelskich – począwszy od ruchu egzekucyjnego a skończywszy na „Solidarności”. Drugi ważny wątek dotyczy polskiej tożsamości. Wielokrotnie zmieniał się kształt polskich granic, zmieniał się skład etniczny naszego narodu, a pewna idea państwa, narodu trwała. Nasza opowieść o Polakach i polskiej kulturze zaczyna się od chrztu Polski, poprzez wielonarodową i wieloreligijną Rzeczpospolitą, poprzez ukształtowanie się nowoczesnej tożsamości na przełomie XIX i XX wieku, aż po dzisiejszą Polskę ukształtowaną w wyniku II wojny światowej. Trzeci temat jest związany z życiem codziennym i przemianami cywilizacyjnymi na ziemiach polskich.
Mówił Pan, że wystawa zostanie stworzona wokół tematu wolności i niepodległości, czy to oznacza, że skupi się głównie na historii XVIII w. i późniejszej? Czy równie szeroko zostanie przedstawiony złoty okres Rzeczpospolitej, kiedy to przez moment można powiedzieć, iż tworzyliśmy imperium...
- To ma być jeden z najważniejszych elementów ekspozycji. Nie tyle chodzi tu o napawanie się wielkością powierzchni czy liczbą ludności. Jeśli było to imperium to bardzo szczególne, które rzadko – jeśli w ogóle – prowadziło zaborcze wojny. Rzeczpospolita potrafiła wypracować atrakcyjny politycznie i kulturowo model, do którego ciążyło większość państw i narodów naszego regionu. Najważniejszymi elementami tego modelu była zasada republikańska, ze stosunkowo szeroką warstwą rządzącej szlachty, oparty na dobrowolnej współpracy model rozwoju, którego symbolem stały się unie z Litwą i tolerancja, której podwaliną była konfederacja warszawska. Epoka Jagiellonów i I Rzeczpospolita to również okres rozwoju wielu dziedzin kultury, czego przykładem jest rozwój literatury i nauki, z Janem Kochanowskim i Mikołajem Kopernikiem jako największymi postaciami, fascynującą architekturą polskiego renesansu i baroku oraz barwną kulturą sarmacką. Jest w tym okresie naszej kultury pewna równowaga: znajomość własnej wartości a zarazem otwartość i umiejętność korzystania z obcej inspiracji. To ją różni od mocno wdrukowanego w naszą współczesną tożsamość pewnego romantycznego rozedrgania, wahającego się pomiędzy zakompleksieniem i niepewnością a straceńczą tromtadracją.
Obecnie wiele działań w obrębie polityki historycznej przez, niektórych komentatorów są odbierane jako propaganda. Nie boi się Pan, że wystawa otrzyma taką łatkę? Czy możliwe jest zrobienie takiej ekspozycji, która zadowoli większość Polaków?
- Sukces Muzeum Powstania Warszawskiego czy Muzeum Polin pokazuje, że pewien spór jest potrzebny każdej instytucji, ale wierzę, że nasze muzeum będzie dobrze przyjęte. Wszelkie badania pokazują, że Polacy interesują się własną historią i traktują ją jako ważny element tożsamości. Myślę, że kluczem do sukcesu, tak jak do sukcesu dobrego filmu czy powieści jest opowiadanie ciekawych historii i unikanie nadmiernego dydaktyzmu. Tę metodę stosujemy od dziesięciu lat w naszych wystawach czasowych. Nasze wystawy cieszą się zainteresowaniem szerokiej publiczności a jednocześnie zyskują dobre oceny fachowców.
Czy na takiej wystawie jest miejsce na historie lokalne? Nie tylko z punktu widzenia dawnych stolic?
- Nie chciałbym, żeby wystawa była warszawsko- czy warszawsko-krakowsko-centryczna. Bardzo nam zależy, żeby ważniejsze motywy narracji regionalnych znalazły odzwierciedlenie w naszej wystawie. Chcielibyśmy na przykład przypomnieć poznańskie doświadczenia pracy organicznej, powstanie wielkopolskie i powstania śląskie, budowę Gdyni.
Czy projekt wystawy stałej będzie zbieżny z projektem WWAA/Platige Image wyłonionym w konkursie w roku 2011? Jej twórcy budowali ekspozycję wokół „gniazd pamięci”...
- Ten projekt będzie realizowany, ale jak każdy projekt konkursowy wymaga on dopracowania. Zaczynaliśmy od 7 gniazd, a w tej chwili doszliśmy do wniosku, że potrzebujemy 18. Ponadto plastycy stworzyli koncepcję jeszcze wówczas, kiedy nasze zbiory były bardzo skromne. W tym roku, po dopracowaniu koncepcji architektonicznej, mogliśmy na dobre rozpocząć pracę z plastykami. Potrzebujemy jeszcze kilku miesięcy pracy i na wiosnę będziemy mogli zaprezentować zaawansowany projekt ekspozycji.
Czy może Pan wymienić kluczowe eksponaty-obiekty, które będą stanowiły charakter tej wystawy?
- Wciąż jeszcze lista tych kluczowych obiektów jest daleka od zamknięcia, wciąż trwają rozmowy dotyczące darowizn i wypożyczeń oraz negocjacje w sprawie zakupu cennych obiektów. Wśród interesujących obiektów, które już dzisiaj posiadamy, albo ich przejęcie mamy uzgodnione, jest m.in. tysiącletni czarny dąb wydobyty z jeziora na Pomorzu, który opowie o prehistorii, łódź z X wieku z jeziora Lednickiego na wystawę o początkach państwa, będziemy posiadali interesującą kolekcję dotyczącą kultury sarmackiej, przygotowujemy wierną kopię kluczowych dokumentów dotyczących historii Polski z aktem unii lubelskiej i konfederacji warszawskiej na czele. W części XIX wiecznej uzyskaliśmy niezwykle bezcenne pamiątki dotyczące rodziny Lubomirskich. Dla galerii II wojny światowej przygotujemy replikę samolotu Hawker Hurricane, na którym walczyli piloci dywizjonu 303. Wśród obiektów dotyczących obalenia komunizmu, o które zabiegamy, są resztki pomnika Dzierżyńskiego, które chcemy eksponować wraz z filmem pokazującym jego spektakularny upadek w czasie demontażu w 1989.
Muzeum zorganizowało także zbiórkę przedmiotów do nowej siedziby. Jakie było zainteresowanie tej akcji, czy udało się pozyskać eksponaty, które pojawią się na wystawie stałej?
- Mówiąc szczerze nieco obawialiśmy się, rozpoczynając akcję, czy i jakiej jakości pamiątki otrzymamy. Ostatecznie zebraliśmy jednak w ciągu pół roku około 2000 obiektów – przedmiotów, zdjęć, dokumentów. Większość zgłaszających się do nas osób miało przedmioty niezwykle wartościowe z punktu historii Polski. M.in. średniowieczne krzyżyki, list z podpisem Jana Kazimierza, przedmioty codziennego użytku z końca XIX i pocz. XX wieku, przedwojenne godło z jednej z lwowskich szkół, zdjęcia i dokumenty z okresu II RP i II wojny światowej, mundur dywizji Maczka, pamiątki związane z działalnością w opozycji i Solidarności. Sądzę, że nawet kilkaset obiektów z tego zbioru znajdzie się na wystawie stałej. Przy czym to tylko część naszych zbiorów, bo po pierwsze już wcześniej otrzymywaliśmy dary, ponadto dokonujemy czasem zakupów, współpracujemy z archeologami i z innymi muzeami polskimi, które gotowe są wypożyczyć obiekty na naszą ekspozycję.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Niech w końcu powstanie to „wirtualne” muzeum.