„Petersburg. Miasto snu” – J. Czeczott – recenzja


Miasto Piotra Wielkiego jest pełne mitów, a jednocześnie historii. To miejsce zamieszkania wielu wybitnych postaci. Joanna Czeczott, która podczas studiów na Państwowym Uniwersytecie w Sankt Petersburgu miała możliwość poznać tę metropolię nad Newą, teraz zabiera czytelnika w podróż po niej. Chociaż sama zapowiada, że nie chce kreślić kolejnych losów bałtyckiego portu, to robi to siłą rzeczy przez filozoficzną opowieść o mieście Dostojewskiego.

Co rzuca się w oczy już na pierwszych stronach lektury, to fakt, że autorka bardzo dobrze zna miasto. Potrafi nadać każdemu reportażowi, a w konsekwencji całej publikacji, klimat, który naturalnie komponuje się z treścią. W sposobie pisania Czeczott przejawia się zrozumienie nie tylko realiów petersburskich, ale także rosyjskich. Osoby, które rozpoczną czytanie od tekstu Wodowie i ogień szybko przekonają się, że to nie zawsze oznaczało to samo.

Za tym kryje się kolejna duża zaleta publikacji wydawnictwa Czarne. Autorka odważnie walczy z wszelkimi mitami na temat tzw. „budowy Petersburga na błocie”, gdzie rzekomo niczego nie było, a dopiero car nadał temu miejscu wyjątkowy charakter. To, że Czeczott przyjechała z innego państwa, dało jej możliwość surowego spojrzenia na to, jak stolica z czasów caratu wygląda faktycznie, a jak jest przedstawiana na łamach wielu książek czy też w filmach, będących nierzadko mitotwóczymi. W mówieniu o realiach Petersburga waży słowa i zaznacza, które opowieści są prawdziwe. Chociaż wokół słynnej miejscowości w zachodniej Rosji powstało wiele historii, to nie wszystkie zostały zmyślone.

Wprawdzie pisarka nie chciała, żeby lektura skupiała się na historii Piotrogrodu, jednak siłą rzeczy, obalając mity i pisząc o niektórych sytuacjach, nakreśliła przeszłość tego miasta. Mimo licznych ciekawostek historycznych, nie będzie to rys dla osób, które pasjonują się dziejami carów czy też obecnym życiem w tej metropolii.

Kosztem samej szczegółowej historii Czeczott robi coś, co jest chyba główną osią całej książki. Autorka przez opowieści osób i opis samego Petersburga pokazuje kilka jego twarzy. Zabiera czytelnika w pasjonującą, filozoficzną podróż po rosyjskiej duszy i pokazuje, jak niektóre wydarzenia na nią wpływały. Działa także w drugą stronę – poszczególne wydarzenia rozbiera na czynniki pierwsze, ukazując motywacje, które decydowały o ich przebiegu. Wszyscy, którzy chcą choć spróbować zrozumieć Rosję, nie zawiodą się tą lekturą.

W niektórych miejscach trafiały się wtrącenia, które stylem odbiegały od całego tekstu. Nie jest to jednak taki element, który zaburza czytanie. To, co bardzo dobrze działa na sam wizerunek autorki, to bogata bibliografia i przypisy końcowe, a także podziękowania. W tych ostatnich przyznała przed czytelnikami, że nie jest ekspertem w wielu poruszanych tematach (wymieniała osoby, które jej pomagały), a także podała spis materiałów, z których korzystała. Jedyne, czego mogą żałować kupujący, to fakt, że książka nie ukazała się w twardej oprawie.

Joanna Czeczott podjęła się niełatwego zadania pokazania rosyjskiej duszy przez pryzmat miasta o bardzo ciekawej historii. Chociaż sama książka raczej nie może być traktowana jako przewodnik po Sankt Petersburgu, to na pewno rozbudza wyobraźnię. Osoby, które sięgną po nią w czasie jesieni, powinny poczuć namiastkę klimatu zachodniej Rosji. Czemu akurat jesienią? To już wyjaśni książka.

 

Plus minus:

Na plus:

+ dobrze nakreślone dzieje Petersburga

+ liczne ciekawostki historyczne

+ filozoficzna strona Petersburga i Rosji

+ chociaż książka skupia się na jednym mieście, nie brakuje informacji o całej Rosji

+ obalenie mitów

Na minus:

- sporadyczne wtrącenia, które trudno uzasadnić

- brak twardej okładki

 

Tytuł: Petersburg. Miasto snu

Autor: Joanna Czeczott

Wydawca: Czarne

Rok wydania: 2017

ISBN: 978-83-8049-541-8

Liczba stron: 376

Okładka: miękka ze skrzydełkami, lakierowana

Cena: 39,90 zł

Ocena recenzenta: 8,5/10

 

Redakcja merytoryczna: Marcin Tunak

Korekta językowa: Wiktoria Wojtczak

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Malgorzata pisze:

    Witam serdecznie, pierwszy raz spotkałam się z tak nieudolnym przewodnikiem po mieście i to jakim miescie. Aż trudno uwierzyć, że autorka spędziła tam kilka lat swojego zycia. Gdyby ta książka miała mnie zachęcić do odwiedzenia tego fantastycznego miejsca, a wiem, co mówię, to na podstawie tej opowiastki nigdy bym tego nie zrobiła. Jest to opowieść zakompleksionej Polki, która szuka dziury w całym. A tytuł książki taki zachęcający,miasto snow, nic się nie ma do tych brudów, o których autorka pisze.
    Gdzie tu filozoficzna opowieść, czy Ci recenzenci czytali to co ja, nie widziałam tu miasta Dostojewskiego, Puszkina, Lermontowa, odsyłam autorkę i recenzentów do przeczytania przewodnika o Wenecji Pani Gretkowskiej, to miód na serce po przeczytaniu miasta snow, miałam koszmary, oczywiście że po przeczytaniu koszmarnej książki p Czeczott

Odpowiedz