Amelia Earhart przeżyła katastrofę? Nowe ustalenia w sprawie tajemniczego zaginięcia legendy lotnictwa.


W roku 1937 Amelia Earhart, wraz z towarzyszącym jej nawigatorem Fredem Noonanem, podjęli próbę okrążenia świata wzdłuż równika. W czterdziestym dniu podróży kontakt radiowy z samolotem Earhart został zerwany. Pomimo akcji poszukiwawczej lotników nie udało się odnaleźć. Trzy lata później, w 1940 roku, na atolu Nikumaroro odkryto przedmioty mogące należeć do któregoś z członków wyprawy. Odnaleziono także ludzkie szczątki, które wówczas uznano za męskie. Najnowsze badania dowodzą jednak, że w rzeczywistości odnalezione kości mogły należeć do legendy lotnictwa – Amelii Earhart.

Earhart w kokpicie Lockheed L10, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=27940553

- Bez jednoznacznych i przekonujących dowodów przeczących tej tezie, najbardziej prawdopodobne jest to, że są to kości Amelii Earhart – powiedział Richard Jantz, amerykański antropolog i specjalista w dziedzinie antropologii kryminalistycznej.

Wyniki analizy Jantza sprzyjają od lat forsowanej tezie, według której dwoje podróżników dotarło do bezludnego pacyficznego atolu Nikumaroro, gdzie udało im się awaryjnie wylądować. Tam też – po pewnym czasie – umarli, nie doczekawszy się nadejścia pomocy.

Seria telegramów i badania brytyjskiego lekarza

TIGHAR, grupa ludzi zdeterminowanych by wyjaśnić losy Earhart i Noonana, od lat stara się udowodnić prawdziwość tej tezy. Badacze początkowo opierali swoje twierdzenie na telegramach brytyjskich urzędników kolonialnych, znalezionych w archiwach państwa Kiribati.

Z telegramów wynika, że w roku 1940, na atolu Nikumaroro odnalezione zostały ludzkie szczątki, a wraz z nimi ślady prowizorycznego obozu oraz różnego rodzaju przedmioty. Brytyjczycy uznali, że odkrycie to może mieć związek z zaginioną przed trzema laty parą amerykańskich lotników. Zlecili oni zbadanie odnalezionych szczątków.

Kilka miesięcy później, brytyjski lekarz z atolu Tarawa oświadczył, że odnalezione kości niewątpliwie nie należą do Earhart, a raczej do męskiego przedstawiciela lokalnej ludności, cechującego się jednak niewielkim wzrostem i dość krępą budową. Uznał on także, że kości leżą na wyspie dłużej niż trzy lata, co stanowiło potwierdzenie rezultatu jego analizy.

Wiedza uzyskana w wyniku badań szczątków sprawiła, iż strona brytyjska uznała poinformowanie o znalezisku Amerykanów za niemające najmniejszego sensu, a całą sprawę uznano z zakończoną. Brytyjskie odkrycie pozostawało w niepamięci aż do lat 80-tych ubiegłego wieku i powstania TIGHER – organizacji stawiającej sobie za cel rozwikłanie tajemnicy zaginięcia amerykańskich pary podróżników.

Amelia Earhart i Fred Noonan przy drzwiach Lockheed L10, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=3080441

TIGHER udało się dotrzeć do raportu sporządzonego przez brytyjskiego lekarza. Same szczątki przepadły jednak w wojennej zawierusze. Dzięki brytyjskiemu dokumentowi badaczom udało się poznać miejsce, w którym szczątki – ich zdaniem należące do Earhart lub Noonana – zostały odnalezione. W wyniku przeprowadzonej przez nich ekspedycji na atol Nikumaroro udało się odnaleźć wspomniane w brytyjskich telegramach przedmioty, które według badaczy mogły należeć do Earhart, co sprzyjało stawianej przez TIGHER tezie.

Twierdzenie, jakoby amerykańskiej legendzie lotnictwa udało się dotrzeć na atol Nikumaroro, zasypał jednak grad krytyki. Inny badacze twierdzili, że niemożliwe jest, aby Earhart udało się przebyć blisko 640-kilometrową odległość pomiędzy wyspą Howland, w pobliżu której łączność została zerwana, a Nikumaroro.

Wątpliwości mniejsze niż procent

Analiza przeprowadzona przez Richarda Jantza stanowi silne wzmocnienie dla forsowanej przez TIGHER teorii. Opierając się na dostępnych materiałach – szczegółowym opisie odnalezionych szczątków oraz zdjęciach Earhart – a także współczesnych narzędziach antropologii kryminalistycznej, Jantz uznał, że brytyjski lekarz był w błędzie.

Zdaniem amerykańskiego badacza, Earhart miała dość nietypową dla ówczesnych kobiet budowę. Była dość wysoka, mocno zbudowana i miała stosunkowo wąskie biodra – Szczątki zdecydowanie mogły wydawać się męskie – stwierdza Jantz.

Profesor Jantz podkreśla jednak, że na podstawie dostępnych danych nie może być on w pełni pewien wyników swojej analizy. Jego zdaniem prawdopodobieństwo błędu jest tu jednak niezwykle małe. Opis szczątków idealnie oddaje budowę Earhart oraz około jednego procenta populacji, co wydaje się znaczące, jednak biorąc pod uwagę miejsce znalezienia szczątków – bezludny atol na środku Pacyfiku – błąd w tym twierdzeniu, jest niemal niemożliwy.

Na zawsze pozostanie tajemnicą

Mimo najnowszych ustaleń, teoria TIGHER, którą wzmocnił głos Richarda Jantza, dalej pozostanie zaledwie jedną z możliwości. Zbyt wiele jest w niej pytań i wątpliwości, aby móc jednoznacznie uznać ją za prawdziwą.

W dalszym ciągu nie udało się znaleźć przekonującego wyjaśnienia dla blisko 640-kilometrowego lotu na operach paliwa, którego Earhart miałaby dokonać pomiędzy atolem Nikumaroro, a wyspą Howland, w pobliżu której załoga samolotu ostatni raz kontaktowała się z amerykańską strażą wybrzeża. Być może Noonan popełnił błąd w nawigacji i źle określił położenie samolotu, choć temu z kolei zaprzeczają słowa załogi statku straży wybrzeża.

Wątpliwości wzbudzają także przedmioty znalezione na Nikumaroro, które można by określić jako symboliczne. Nigdy nie odnaleziono tam elementów wraku samolotu, którego nie dostrzeżono także podczas lotów poszukiwawczych, także nad wyspą Nikumaroro, niedługo po zaginięciu amerykańskich lotników.

Lockheed L10, którym Earhart odbyła swój ostatni lot, Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1308910

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz