„Ofiary losu. Inna historia Polski” – K. Iszkowski – recenzja


Kilka esejów na temat tego, co było naprawdę ważne w polskiej historii. W zasadzie Iszkowski nie mówi wiele nowego, ot zbiera istniejące przecież różne spojrzenia na te same wydarzenia. Robi to jednak ze sporym zacięciem publicystycznym i pozwala spojrzeć na przeszłość Polski z nietypowej, bo liberalnej perspektywy. Przyznam, że to bardzo ożywcza intelektualnie lektura, choć autor zbyt łatwo puszcza wodze fantazji.

Recenzowana książka jest swoistą podróżą po wydarzeniach mniej oczywistych. Autor wyznaje zasadę, że ważne są tylko te sytuacje, które realnie wpłynęły na dalsze losy Polski i sprawiły, że w danym momencie historycznym Polacy skręcili w inną stronę (nie zawsze lepszą, ale też nie zawsze gorszą). Dlatego też wiele wydarzeń uznawanych za istotne w historii kraju w gruncie rzeczy wcale nie było doniosłych. Cezura w dziele także jest dość dowolna, autor bowiem wybrał sobie kilka wydarzeń i momentów, które przybliża czytelnikom ze swojej perspektywy. Nie jest to na pewno zamknięta lista – ot takie intelektualne ćwiczenie i w mojej ocenie zachęta dla czytelnika, by analizować historię Polski przez pryzmat następstw i utraconych możliwości, a nie upajać się chwilowymi triumfami bez znaczenia (bądź nader częstym opłakiwaniu klęsk i dumy z „moralnych„ zwycięstw). To w zasadzie najważniejsza korzyść z lektury – ukazanie historii nie jako zbioru dat, co analiz następstw i związków przyczynowo-skutkowych. Historia to nie radość z wygranych bitew, tylko chłodnych pytań „dlaczego„ i ”jaki był tego skutek”.

Dlatego dla Iszkowskiego bardzo ważnymi wydarzeniami są: bitwa pod Legnicą (bo zastopowała jednoczenie Polski w obrębie Odry z naciskiem na mieszczaństwo i przemysł oraz zwróceniem na zachód), nieudana interwencja w Moskwie i brak skłonności do religijnego kompromisu za cenę zjednoczenia (bo nieodwracalnie utracono szansę zbudowania wielonarodowego imperium) czy też zatrzymanie strajku ogólnego przez Wałęsę w marcu 1981 r. i uniknięcie wielkiego przelewu krwi. Pokazuje też, jak Wałęsa w danym momencie realnie rozumiał „wielki” moment historii i umiał adekwatnie zareagować, będąc naprawdę wielkim politykiem.

Najmocniejszą stroną książki Iszkowskiego jest niezwykle przystępny sposób opisywania historii. Właściwie każdy rozdział został napisany żywym współczesnym językiem, który pozwala osadzić tamte problemy w dzisiejszych pojęciach (np. opisywanie unii polsko-litewskiej jako obiecującego start-upa). Co oznacza, że w tego typu narracje łatwo będzie wejść nawet czytelnikowi niezbyt zaznajomionemu z polską historią.

Prezentowana wizja to w mojej ocenie ciekawa próba budowania liberalnej opowieści dotyczącej przeszłości Polski, choć na pewno niewystarczająca. Raczej zaprasza innych twórców, by poszli tym śladem i opisywali dzieje Polski właśnie z takiej perspektywy, tj. wykorzystywania szans, mocnych stron i chłodnego patrzenia na interesy – zamiast wzmożenia moralnego i celebrowania klęsk bądź zwycięstw bez znaczenia. Podkreślę jednak jeszcze raz, że prezentowana książka jest tylko zaproszeniem do takiego pisania historii. Sama w sobie stanowi jedynie zbiór esejów (do tego stosunkowo szczupły) i na pewno nie może wystarczyć za całość liberalnej historii.

Z uwagi na moje zainteresowania bardzo zaciekawił mnie rozdział dotyczący utraconej polskiej szansy na reformację w XVI w. Iszkowski stawia tu interesującą tezę, że słabość kraju nie wynikała tylko z klęski reformacji, co raczej ze swoistej równowagi sił pomiędzy obozem katolickim i reformatorskim – które to obozy wzajemnie się szachowały. Ostatecznie żaden nie wygrał, ale oznaczało to próbę stworzenia polskiej drogi rozwoju nowoczesnego państwa, która okazała się ślepą uliczką. Nikt nie poszedł drogą budowania katolickiej republiki szlacheckiej i skończyła ona żywot spektakularną klęską w 1795 r. Wina przy tym leży przede wszystkim w niezdolności stworzenia sprawnego mechanizmu funkcjonowania państwa. Sam podział na państwa protestanckie o jednym (dość do siebie podobnym) modelu społeczno-politycznym vel państwa katolickie o innym modelu (też skutecznym) jest bardzo ciekawy. Acz warto zauważyć, że w katolickiej Italii istniało wiele republik kupieckich. Autor pokazuje, że słabością był brak jednoznacznego wyboru drogi (protestanckiej bądź katolickiej).Skłania się ku modelowi reformowanemu ze względu na specyfikę wielonarodowej Rzeczypospolitej, do której potrzeb model ten pasowałby bardziej, niż katolicyzm z tendencjami nawracania i podporządkowania. Jednocześnie zauważam, że autor postrzega reformację przez pryzmat swoistego narzędzia społecznego. To było jednak nieco bardziej skomplikowane – słabością polskich protestantów był właśnie ich podział i różnice konfesyjne trudne do przezwyciężenia. W istocie udało się je przezwyciężyć (a raczej istotnie osłabić) dopiero w XX w. – i dotyczy to świata, nie tylko Polski. Także nadzieje Iszkowskiego na zjednoczenie protestantów są chyba nieco ahistoryczne, a zgoda sandomierska to było jednak zbyt mało.

Idąc dalej tym tropem – rozważania na temat stworzenia wspólnego państwa polsko-czeskiego jeszcze w czasach Bolesława Chrobrego są niezwykle ciekawe, ale zupełnie ahistoryczne. Ich siła tkwi jednak w spojrzeniu na historię jako ciąg możliwych wydarzeń, gdzie narody nie zostały przecież narzucone z góry, a podlegały różnego rodzaju procesom kształtowania – i tak mógł powstać wspólny naród polsko-czeski (autor nazywa ten kraj Slawią i nie chodzi tu o żadne opowieści o turbolechitach), gdyż narody po prostu mogły się kształtować inaczej. Naród nie jest bowiem cechą genetyczną, a swoistym wytworem kultury – choć oczywiście jednocześnie bardzo silnie osadzonym jako element tożsamości. Niezależnie od tego dywagacje, co mogło się stać, gdyby tysiąc lat temu jeden władca postąpił inaczej, są ciekawe, ale tak naprawdę niewiele wnoszą. Tyle innych rzeczy mogło się wydarzyć po drodze, że trudno powiedzieć, jak cała ta alternatywna historia by się potoczyła.

Mój stosunek do prezentowanej publikacji nie jest jednoznaczny. Z jednej strony wielkie podziękowanie za samą próbę stworzenia takiej wizji. Świetny język i dynamiczna narracja powodują, że książkę czyta się nieomal w jeden wieczór. Publikacja została ładnie i porządnie wydana, a mały, prawie kieszonkowy format ułatwia lekturę. Z drugiej zaś strony sama w sobie jest bardzo szczupłym opracowaniem i więcej w niej niewykorzystanych szans. Jako że jest bardziej zabawą, „co by było, gdyby”, to w mojej ocenie autor zbyt często popada w gdybanie.

 

Plus minus:

Na plus:

+ świetny styl

+ innowacyjne podejście do narracji historycznej

+ ciekawe ujęcie ważnych momentów historii Polski

+ interesujące wizje alternatywnej historii

Na minus:

- zbyt daleko posunięta fantazja autora

- momentami wizje oparte są na zbyt wątłych podstawach historycznych

 

Tytuł: Ofiary losu. Inna historia Polski

Autor: Krzysztof Iszkowski

Wydawca: Fundacja Liberte

Rok wydania: 2017

ISBN: 9788361894025

Liczba stron: 246

Okładka: miękka

Cena: 29,90 zł

Ocena recenzenta: 8/10

 

Redakcja merytoryczna: Zuzanna Świrzyńska

Korekta: Edyta Chrzanowska

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz