22 miliony złotych za zesłanie na Sybir. Trwa proces synów AK-owca |
Przed Sądem Okręgowym w Krakowie trwa proces synów Zbigniewa Kowalczyka, którzy domagają się zadośćuczynienia i odszkodowania w kwocie 22 milionów złotych, która ma zrekompensować zesłanie ich ojca na Syberię na okres 10 lat.
Zesłanie na Sybir
Ojciec powodów, Zbigniew Kowalczyk (ps. „Lis”), pochodził z Zakopanego i w okresie niemieckiej okupacji brał udział w działaniach konspiracyjnych. Był żołnierzem Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej.
Pod koniec wojny, w kwietniu 1945 r. został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Przedstawiono mu zarzut sporządzenia fotografii do fałszywego dowodu osobistego. Jednakże był to tylko pretekst, a zatrzymanie Kowalczyka w oczywisty sposób związane było z jego patriotyczną postawą w okresie II wojny światowej. Po aresztowaniu został przymuszony do 40-kilometrowego marszu z Zakopanego do Twardoszyna. Podczas przesłuchań był torturowany. Następnie został skazany na karę śmierci, za działalność antypaństwową, za jaką uznano jego działalność w ZWZ i AK. Ostatecznie karę zamieniono na 10 lat prac przymusowych.
W ten sposób Kowalczyk trafił do pracy „Szirokłagu” na Północnym Uralu. Pracował tam 1,5 roku jako drwal. Resztę kary odbył w kamieniołomach w obozie Buchta Waninie na Kołymie. Został także zmuszony do pracy w kopalni uranu.
Odszkodowanie
Kowalczyk wrócił do domu po odbyciu całej 10-letniej kary. W tym czasie jego żona musiała samodzielnie zająć się wychowaniem synów, drugi z nich urodził się już po aresztowaniu ojca. Zatem poznał go dopiero w wieku 10 lat. Przymusowa praca w sposób negatywny odbiła się na jego zdrowiu. Po powrocie Kowalczyk był niedożywiony, a na zesłaniu stracił wszystkie zęby. Zmarł w 1993 r.
Teraz obaj synowie żądają od Skarbu Państwa 21 mln 967 tys. zł. Na tą kwotę składa się roszczenie dotyczące zarówno zadośćuczynienia za krzywdę, jak i odszkodowania. Powodowie wskazują, że zesłanie ojca na Syberię nie tylko wpłynęła na jego losy, ale także zrujnowało życie całej jego rodziny.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Na bohaterstwie też da się zarobić.
To jest bardzo poważny problem, ukryty pod płaszczykiem anegdotycznej opowieści. Chodzi o odpowiedzialność Państwa Polskiego za losy żołnierzy AK i ich rodzin. Ten żołnierz AK był funkcjonariuszem Polskiego Państwa Podziemnego. Szkody, jakie poniósł on i jego rodzina są związane z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych. Państwo Polskie jest spadkobiercą PPP. Zatem odszkodowanie powinno im się należeć.
Uważam że wszelkie tego typu pozwy o odszkodowania powinny być wysyłane do Moskwy. Tam było centrum decyzyjne. Polska nie miała na to żadnego wpływu a już na pewno nie legalne władze polskie.
Czy to były legalne władze? Jasne, zalegalizowane przez Stalina.