Staropolskie sposoby zwalczania epidemii. Lista XVI i XVII-wiecznych praktyk przeciwko zarazie


Lekarze w dawnych wiekach byli bezradni wobec epidemii. Poziom ich wiedzy nie pozwalał nawet na uchwycenie przyczyny powstawania epidemii i sposób jej roznoszenia. Toteż ludzie chcąc zapobiec zarazie lub przed nią się uchronić stosowali różne domowe sposoby, z których wiele ma zastosowanie i dzisiaj. Należało do nich m.in. picie soku z cytryny, mycie rąk różaną wódką, kwarantanna i niewpuszczanie do miast przybyszów z obszarów dotkniętych zarazą.

Ratunek przed epidemią

Lekarze byli bezradni wobec dawnych epidemii

W dawnej Polsce epidemia nie była niczym nadzwyczajnym. Co kilka, a w najlepszym razie co kilkadziesiąt, lat kraj nawiedzała zaraza, którą nazywano morowym lub zepsutym powietrzem. Epidemie dosięgały wszystkich bez wyjątku. Chorzy byli zarówno członkowie dworu królewskiego, jak i chłopi.

Najłatwiejszym sposobem na uniknięcie zachorowania była ucieczka. Tak w 1588 r. postąpił Zygmunt III Waza podczas zarazy, która objęła Koronę i Litwę. Wówczas król opuścił Kraków wraz z rodziną. Tak postępował nie tylko monarcha.

Kwarantanna oraz odwoływanie sejmów i targów

Sejm walny za panowania Zygmunta III Wazy, 1622 r.

Podczas epidemii zamykano sklepy, zawieszano sądy, a szlachta i bogatsi mieszczanie uciekali na tereny nieobjęte epidemią.

Obawa przed rozprzestrzenianiem epidemii była także powodem do zmiany terminów i miejsc obrad sejmowych. Obawiano się, że przyjazd posłów na miejsce sejmu, a następnie ich powrót do domu, może przyczynić się do rozprzestrzeniania zarazy.

Wyznaczano także lokalne kwarantanny, zakazywano handlu i odwoływano targi, by w ten sposób ograniczyć kontakty, a przez to także krąg potencjalnie zarażonych.

Czytaj takżeStrach przed kąpielą, czyli jak zaraza zmieniła nawyki higieniczne w XVI-wiecznej Europie

W okresie epidemii od przyjezdnych żądano także zaświadczenia, że przybywają z okolic wolnych od choroby. Na porządku dziennym było także umieszczanie przyjezdnych w kilkutygodniowej kwarantannie zanim Ci zostali wpuszczeni do miasta.

Porządek i oczyszczanie domów

Wywożenie ciał zmarłych poza miasto było jednym ze sposobów dalszego zapobiegania epidemii

Przyczyny epidemii dostrzegano także w nieporządku i brudzie. Toteż władze miejskie chcąc ich uniknąć dbały o regularne wywożenie gnoju, śmierci i wszelkich innych nieczystości poza mury miasta. Zakazywano wyrzucania także przed domostwa wnętrzności zabitych zwierząt. Świnie nie mogły samopas włóczyć się po mieście. Nakazywano także przewietrzanie domostw, najlepiej poprzez otwarcie okien skierowanych ku północy. Szczególną ochroną otoczone były także źródła wody pitne, by ta była czysta i zdrowa.

Dużą wagę przywiązywano także do oczyszczania pomieszczeń. Polecano wystawianie sprzętów przed dom by wiatr celem przewietrzenia. W izbach gdzie zamiast podłogi była ziemia zalecano jej wybranie i zasypanie świeżym piaskiem. Pościel i ubranie, w których zakażony zmarł

Zadymianie pomieszczeń

Jednym z podstawowych środków chroniących domostwo przed zarazą było zadymianie pomieszczeń. Do tego używano takich roślin leczniczych jak: jałowiec, piołun, ruta i dąb. Alternatywnie octem polewano rozgrzaną cegłę, celem wywołania oparów. Ówcześni uważali, że tak wytworzony dym odpędzi złe powietrze.

Bednarze produkujący beczki

Inną metoda mająca zapobiec zarażeniu polegała na ustawianiu w domostwach beczek z wrzątkiem, gdyż uważano, że woda przyciągnie zarazę. Po zebraniu się osadu na beczce należało opróżnić ja w miejscu oddalonym od innych mieszkań.

Ruta na śniadanie

Próbowano też podejmować działania profilaktyczne. Należało do nich zjadanie odpowiedniego śniadania, które powinno się składać z chleba z masłem posypanego świeżą rutą, a także spożyciem kilku laskowych orzechów lub korzenia leczniczych roślin.

Przyjmowano także lekarstwa zrobione z prochu liścia dębowego, korzeni lub liści anyżu lub omanu z dodatkiem octu. Za skuteczny sposob uważano jedzenie surowego lub gotowanego czosnku i cebuli. Polecano także biedrzeńcowi korzeń z cukrem lub w postaci nalewki wódczanej. Pojawiały się także rady, by ratując się przed zarazem pić rano własny mocz.

Popuszczanie krwi było jedną z metod leczenia jeszcze w okresie nowożytnym

Oczywiście stosowano także upuszczanie krwi, metodę znaną już od starożytności. Przez wieku ludzie sądzili, że taki zabieg może poprawić zdrowie, a naprawdę nie miało żadnych pozytywnych skutków. Ówcześni nie mając takiej wiedzy stosowali ją dość powszechnie. Radzono także by nosić w okolicy serca orzech napełniony rtęcią, gdyż wierzono w wręcz magiczne zdolności tego metalu. Podobnie wierzono, że przed epidemią ochroni nacieranie okolicy serca sadłem wężowym lub jaszczurem.

Pomoc dotkniętym morowym powietrzem

Ponadto król starał się pomagać poddanym, którzy doznali straty z powodu zarazy poprzez umarzanie całości lub części należnych podatków.

Staropolskie sposoby na zarazę

Ponadto znano następujące sposoby walki z morowym powietrzem:

  1. Całkowite zawierzenie się Bogu poprzez modlitwę i pokutę oraz sakramenty.
  2. Obżarstwa wielkiego i głodu zbytniego potrzeba się wystrzegać a najbardziej pijaństwa.
  3. Kozły stare niech do domu chodzą, gdyż ich pot nie tylko zarazę ale i szczury przepędza.
  4. Miej gąbkę albo chusteczkę umoczona w occie dobrym zaprawionym rutą i jałowcem. Tą gąbką albo chusteczką nos nacierać.
  5. Dobra rzecz jest umywać ręce octem lub różaną wódką z octem jakimkolwiek zmieszaną.
  6. Soku cytrynowego kilka kropli zażywać, pomocne jest.
  7. Aloes, mirrę w piwie zamoczywszy z rana pić.
  8. Korzenia piołunu wielkiego i ruty namoczywszy w wodzie, pić po łyżce.
  9. Wystrzegać się miejsc o zatęchłym, zepsutym zapachu, wszelakich gnojowisk oraz kompostów.
  10. Strzeż się nieczystości, kąpieli, gniewu, smutku.
  11. Na czczo z domu nigdy nie wychodź, ale chleba z masłem zażyj albo posyp rutą.
  12. Chroń się od wszelkiego zmęczenia, fatygi, roboty zbytecznej, które powodowałyby częste oddychanie.

Czytaj takżeNajwiększe epidemie w historii świata. Ospa, grypa, dżuma i cholera - najwięksi zabójcy w historii ludzkości 

Bibliografia:

  1. I. Lewandowska-Malec, Ratunek przed morowym powietrzem: bezpieczeństwo obrad sejmowych i sejmikowych na przełomie XVI i XVII wieku, „Studia z Dziejów Państwa i Prawa Polskiego” [T.] 11, 2008.
  2. Ciekawość przestrogi i lekarstwo na powietrze, 1697-1763.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

6 komentarzy

  1. Nostalgia pisze:

    Zadziwiające ile z tych metod jest aktualne i dzisiaj.

  2. Masda pisze:

    Dziękuję Wam za dobrze wykonywane obowiązki medialne tj. jako portal historyczny publikujecie artykuły dotyczące epidemii. W takim trudnym okresie dobrze, że zaspokajacie głód wiedzy. Zwłaszcza, gdy siedzi się w domu na kwarantannie... Dziękuję Wam bardzo.

  3. Dariusz pisze:

    Najbardziej podoba mi się punkt 12😂

  4. Ktosiek pisze:

    Sztos zD

  5. Ader pisze:

    Ta wiedza wcale nie była taka ograniczona, biorąc pod uwagę ówczesne możliwości badawcze.

  6. ja pisze:

    Mieli dużo racji z tym ograniczaniem kontaktów.a I ZIOŁA - CIEKAWE TEN JAŁOWIEC napewno oczyszczający płuca.

Odpowiedz