Strach przed kąpielą, czyli jak zaraza zmieniła nawyki higieniczne w XVI-wiecznej Europie


W XVI-wiecznej Europie nastąpił odwrót od kąpieli i łaźni. Sądzono, że woda otwiera ciało na zarazę, przez co zażywanie kąpieli stało się zakazane i niebezpieczne. Polecano noszenie przylegających ubrań i wycieranie, zamiast mycia.

Czarna śmierć

Doktor zarazy w okresie czarnej śmierci

Czarna śmierć, czyli epidemia dżumy, która zdziesiątkowała XIV-wieczną Europę, była jedną z największych epidemii w dziejach świata. Jej skutki jednak nie ograniczyły się tylko do znacznej redukcji populacji. Miały wpływ na postawy religijne, społeczne i kulturowe oraz na zachowania związane z codzienną higieną.

Czytaj takżeNajwiększe epidemie w historii świata. Ospa, grypa, dżuma i cholera - najwięksi zabójcy w historii ludzkości

Porowata skóra i morowe powietrze

Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę, że XVI-wieczna wiedza o bakteriach i wirusach była praktycznie żadna. O ile ludzie starali się wypracowywać mniej lub bardziej udane sposoby walki z epidemią, to nie wiedzieli co ją wywołuje. Nie mieli także żadnych lekarstw, które mogłyby zwalczyć zakażenie. Co więcej, z czasem pewne praktyki wręcz zaczęły sprzyjać zakażeniom. Do nich należał odwrót od kąpieli. Sądzono bowiem, że woda otwiera drogę dla choroby.

Powodem takich zachowań było odkrycie, iż skóra jest porowata, co doprowadziło ówczesnych do wniosku, że stanowi ona drogę przez którą do ciała przedostaje się zakażenie. Kąpiel traktowano jako czynnik, który otwiera skórę na powietrze. Tutaj należy zaznaczyć, że zarazę lub epidemię nazywano morowym powietrzem. Nie znając przyczyn takich chorób jak dżuma, myślano, że zarazki roznosi morowe powietrze. Zatem z tym powietrzem należało walczyć.

Strach przed kąpielą

Kąpiel w balii była w średniowieczu popularna

To z kolei doprowadziło XVI-wiecznych lekarzy do wniosków, że ciało wykąpane jest mniej odporne na działanie powietrza, bowiem bardziej jest na nie wystawione. Można powiedzieć, że brud po prostu zatykał pory, a więc oczyszczająca woda nie była wskazana. Toteż zamykano publiczne łaźnie i kąpieliska. Wszak zadżumione powietrze z łatwością mogłoby wniknąć przez rozmiękczone pory ciała.

Pierwsze próby zamykania łaźni próbowano wprowadzić już w XV-wieku. Jednakże wtedy zalecenia lekarskie przegrały z lokalnym biznesem. W 1450 r. lekarz króla Francji, Karola VII, polecał zamknięcie wszystkich paryskich łaźni. Nie zyskał posłuchu. Przeciwnie, na tyle zdenerwował właścicieli kąpielisk, że musiał uciekać z miasta. 100 lat później nikt nie protestował. W 1548 r. wszystkie francuskie łaźnie nakazał zamknąć Franciszek I Walezjusz, a w 1546 r. podobnie zrobił angielski władca Henryk VIII. Tym samym rozpoczął się najbrudniejszy okres w dziejach Europy. Obawa przed kąpielą była na tyle zakorzeniona, że funkcjonowała w społeczeństwie aż do końca XVII w.

Na marginesie warto zaznaczyć, że przed średniowiecznymi epidemiami dżumy, kąpiele w łaźniach były bardzo popularne. Dopiero lęk przed otwarciem porów spowodował odwrót od tej higienicznej praktyki. Niestety takie postępowanie tylko zwiększało zachorowalność. Do brudnego ciała chętniej lgnęły pchły roznoszące dżumę.

Średniowieczna łaźnia, dopiero w XVI w. zaniechano praktyki publicznej kąpieli

Gdy już musiano się z jakiś powodów wykąpać, co uważano za niebezpieczne, polecano odpowiednie przygotowanie ciała. Polegało to na wysuszeniu ciała w przeddzień kąpieli, tak, aby pory nie przepuszczały zbyt wiele wody.

Przylegające tkaniny

Zakaz kąpieli nie był jedyną radą dla chcących uniknąć zakażenia. Zalecano korzystanie z ubrań z gęsto tkanych tkanin, które dodatkowo miały ciasno przylegać do ciała. Miało to zabezpieczyć skórę przed morowym powietrzem. Dlatego preferowano odzież wykonaną z jedwabiu czy tafty. Odradzano wełnę i bawełnę.

Czytaj takżeStaropolskie sposoby zwalczania epidemii. Lista XVI i XVII-wiecznych praktyk przeciwko zarazie

Jednak przykrego zapachu niemytego ciała nie dało się ukryć. Ale i na to szukano sposobów. Nie myjąc się i nie znając antyperspirantów, ówcześni nacierali się perfumami. Wyjątkowa mieszkanka potu, brudu i perfum musiała robić piorunując wrażenie... Niemniej zalecano nacieranie pach gałkami różanymi, co miało niwelować przykry odór.

Ocieranie zamiast kąpania

Kolejnym sposobem na zniwelowanie braku kąpieli było ocieranie. Zamiast mycia proponowano, by zwilżoną gąbką lub tkaniną nacierać skórę i ten sposób pozbywać się brudu. Jednak ograniczano się przede wszystkim do skóry na twarzy i szyi, raczej nie nacierano tak całego ciała.

Bibliografia:

  1. K. Ashenburg, Historia brudu, Warszawa 2009.
  2. G. Vigarello, Historia czystości i brudu, Warszawa 2020.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Marta pisze:

    Dlaczego.jest tu tyle błędów chronologicznicznych. Powinno.się sprawdzić teksty zanim.się je opublikuje gdyż mogą czytać to uczniowie

  2. Fan B pisze:

    Przeproście średniowiecze, że tam tylko brud!

Zostaw własny komentarz