Witold Pilecki. Pozwolił się aresztować Niemcom, by opisać piekło Auschwitz


Gdy inni uciekali walcząc o życie, on dobrowolnie oddał się w niemieckie ręce podczas ulicznej łapanki na Żoliborzu. Witold Pilecki, bohaterski rotmistrz polskiego podziemia, trafił w ten sposób do Auschwitz, by zdobyć informacje dotyczące obozu. Udało mu się także z niego uciec, by dalej w walce służyć Polsce.

Witold Pilecki. Ochotnik do Auschwitz

Rotmistrz Witold Pilecki

Gdy pod koniec sierpnia rozpoczęła się w Polsce mobilizacja na wypadek niemieckiego ataku, do wojska wezwany został także podporucznik Witold Pilecki. Jego jednostką była 19. Dywizja Piechoty, która wchodziła w skład Armii „Prusy”. Pilecki był w niej dowódcą plutonu szwadronu kawalerii.

W pierwszych dniach września jednostka kawalerii, w której walczył podporucznik, została rozbita pod Wolborzem. Następnie Pilecki został wcielony w skład 41. Dywizji Piechoty, która 22 września również została rozbita przez Niemców. Wtedy Pilecki rozpoczął walkę partyzancką, którą prowadził do 17 października 1939 r. Następnie przeszedł do konspiracji.

Podczas walk w wojnie obronnej Pilecki poznał majora Jana Włodar­kiewicza. Dlatego, gdy dotarł do okupowanej przez Niemców Warszawy postanowił nawiązać z nim kontakt. Celem Pileckiego było rozpoczęcie konspiracyjnej walki z wrogiem. Wraz z Włodarkiewiczem w dniu 9 listopada utworzyli Tajną Armię Polską (TAP). Była to jedna z pierwszych wojskowych organizacji w okupowanej Polsce. Jej komendantem został Włodarkiewicz, a Pilecki objął funkcję inspektora pionu organizacyjnego, a następnie pełnił także funkcję szefa sztabu.

Ochotnik do Auschwitz

Transport więźniów przybyłych do Auschwitz

Gdy do Warszawy dotarły wieści o obozie w Auschwitz oraz o panującym tam terrorze w TAP podjęto decyzję o przeprowadzeniu w nim konspiracyjnych działań. Plan był konsultowany z generałem Stefanem „Grotem” Roweckim, który był Komendantem Głównym Związku Walki Zbrojnej (ZWZ). Postanowiono, że zostanie tam wysłany ochotnik celem podjęcia działań wywiadowczych. Biorąc pod uwagę polskie informacje na temat obozu, misję należało uznać za skrajnie niebezpieczną. Mimo to, do zadania zgłosił się Pilecki. Teraz należało czekać na okazję, która umożliwiłaby przedostanie się do obozu.

Ta nadarzyła się 19 września 1940 r. Podczas niemieckiej łapanki na Żoliborzu Pilecki pozwolił się aresztować, dołączając do grupy zatrzymanych osób. Zrobił to, by dostać się do samego piekła Auschwitz. Poszedł na ochotnika w miejsce, do którego nikt nie chciał trafić.

„Dnia 19 września 1940 roku - druga łapanka w Warszawie. Jeszcze żyje kilku ludzi, którzy widzieli, jak o godzinie 6.00 rano szedłem sam i na rogu Alei Wojska i Felińskiego stanąłem w „piątki” ustawiane przez esesmanów z łapanych mężczyzn” - opisywał ten moment sam Pilecki.

Następnie wszystkich zatrzymanych skierowano na Plac Wilsona, gdzie zostali załadowani do aut ciężarowych i wywiezieni do koszar Szwoleżerów. Tam odbyły się przesłuchania i przeszukania. Po dwóch dniach Pilecki oraz około 1 800 aresztowanych zostało ponownie załadowanych na ciężarówki i wywiezionych na Dworzec Zachodni. Tam w wagonach, bez wody i picia rozpoczął się transport do Auschwitz.

Do obozu, wraz z transportem innych więźniów, Pilecki dotarł  21 września o godzinie 22.00. Był to tak zwany drugi transport warszawski. Pilecki otrzymał także numer obozowy - 4859. O tym jakie to miejsce przekonał się zaraz po wyjściu z wagonów. Więźniowie natychmiast zaczęli być bici i szczuci psami. Niemcy demonstracyjnie zastrzelili kilku Polaków, by wymusić karność na pozostałych więźniach. Tej nocy Pilecki także został pobity, przez co stracił dwa zęby.

Tak opisywał pierwsze chwile w Auschwitz:

„Tu wybito mi pierwsze dwa zęby, za to, że numer ewidencyjny napisany na tabliczce niosłem w ręku, a nie w zębach, jak właśnie w tym dniu chciał tego łazienny (Bademeister). Dostałem w szczękę ciężkim drągiem. Wyplułem dwa zęby. Pociekła krew... Od tej chwili staliśmy się tylko numerami. Urzędowa nazwa brzmiała: Schutzhäftling kr...xy... Ja miałem numer 4859. Dwie trzynastki (z środkowych i skrajnych cyfr), utwierdzały kolegów w przekonaniu, że zginę; mnie - cieszyły.”

Twórca obozowej konspiracji

Fotografia obozowa rotmistrza Witolda Pileckiego / fot. Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Od pierwszego dnia pobytu Pilecki rozpoczął pisanie swojego raportu oraz wysyłanie za pośrednictwem podobozowego ruchu oporu meldunków do dowództwa ZWZ. Pomimo niemieckiego terroru, zorganizował w Auschwitz konspiracyjną organizację nazwaną Związkiem Organizacji Wojskowej (ZOW). Celami organizacji była pomoc osadzonym, zbieranie informacji o obozie, a wreszcie dozbrojenie więźniów, by przejąć i opanować obóz. Jej członkami byli m.in. Stanisław Dubois, Xawery Dunikowski i Bronisław Czech.

Początkowo członkami ZOW byli wcześniej aresztowani żołnierze TAP. Szybko struktura organizacji zaczęła rosnąć, w czym ogromne zasługi miał sam Pilecki. Po dwóch latach organizacja liczyła już 600 więźniów należących do wszystkich obozowych komand. Dzięki tak dużej siatce informatorów Pilecki posiadał szczegółową wiedzę na temat funkcjonowania obozu. Następnie informacje były przekazywane do Komendy Głównej Armii Krajowej (powstała z przemianowania ZWZ 14 lutego 1942 r.).

Ucieczka z piekła

Jednakże rozrost konspiracji w Auschwitz spowodował, że w końcu Niemcy wpadli na jej ślad. Wiosną 1943 r. rozpoczęły się aresztowania członków ZOW. Więźniów z najdłuższym stażem zaczęto wywozić do obozów w głąb Niemiec. Zagrożony aresztowaniem stał się także twórca obozowej konspiracji. Dlatego Pilecki postanowił zbiec z obozu wraz z Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim. W trójkę uciekli w nocy, z 26 na 27 kwietnia.

Swój pobyt w Auschwitz i niemieckie bestialstwo podsumował ironicznie:

„Wychodząc miałem o kilka zębów mniej niż w momencie mojego tu przyjazdu i złamany mostek, zapłaciłem więc bardzo tanio za taki okres czasu pobytu w tym sanatorium.”

Dzięki pomocy postronnych ludzi udało mu się skontaktować z AK. W jednym ze swoich raportów Pilecki wspominał:

„Kpt. 159 spojrzał na mnie zdziwiony i powiedział: »No tak, rozumiem pana, lecz czy można kiedy się chce przyjeżdżać i wyjeżdżać z Oświęcimia?«. Odpowiedziałem: »Można«.”

Raporty Pileckiego

Tory kolejowe, wartownia i brama główna Auschwitz II (Birkenau), widok z rampy wewnątrz obozu, 1945 r.

Pilecki chciał o piekle Auschwitz opowiedzieć osobiście przywódcom AK, dlatego wyruszył do Warszawy. Na podstawie jego doświadczeń w Auschwitz powstały raporty będące świadectwem niemieckich zbrodni. Pilecki opisał zarówno pojedyncze akty terroru, jak i cały mechanizm niemieckiej maszyny śmierci. Jego raporty, obok raportów Karskiego, były pierwszym bezpośrednim źródłem opisującym Holocaust.

Pilecki opisał w nich to w jaki sposób Niemcy wykorzystywali krematoria:

„Wchodząc do bramy widzieliśmy inną grupkę, stojącą pod murem z podniesionymi rękami, ludzi odwróconych do przechodzących kolumn tyłem. Tych przed śmiercią czeka jeszcze dochodzenie, ci pójdą jeszcze na męczarnie w bloku 11 zanim im kat Palitzsch nie strzeli łaskawie w tył głowy i nie wywiozą potem w wozach ich okrwawionych trupów do krematorium.”

„Gdy wchodziliśmy do bramy, tę pierwszą grupkę więźniów wpędzono już do krematorium. Dla kilkunastu osób żałowano czasami butelki gazu; ogłuszano uderzeniami kolb i wpychano wpółomdlałych na rozpalony ruszt.”

W raporcie przedstawiał także pojedyncze zbrodnie niemieckiej załogi Auschwitz. Jednym z przykładów jest bestialski mord czteroosobowej rodziny:

„Innym razem widziano z 12 bloku przywiezioną jakąś rodzinę, stojącą na dziedzińcu przed „ścianą płaczu”. Palitzsch strzelił najpierw w ojca rodziny i zabił go na oczach żony i dwojga dzieci. Po chwili zabił małą dziewczynkę, trzymającą się kurczowo ręki bladej matki. Później wyrwał matce malutkie dziecko, które nieszczęśliwa kobieta tuliła mocno do piersi. Chwycił za nogi - rozbił główkę o ścianę. Wreszcie zabił matkę wpółprzytomną z bólu. Jest to scena powtarzana mi przez kilku kolegów-świadków, tak dokładnie i tak jednobrzmiąco, że nie mogę mieć żadnej wątpliwości, że tak właśnie było.”

Meldunek w Warszawie

Pilecki do stolicy dotarł 22 sierpnia. Oprócz przedstawienia samej sytuacji w obozie, rotmistrz chciał zorganizować próbę zbrojnego odbicia obozu. Ten pomysł jednak nie spotkał się z akceptacją. Jak ustalił polski wywiad sama załoga Auschwitz liczyła 3 tysiące osób, w tym stanowiły ją oddziały SS. W pobliżu obozu Niemcy skoncentrowali także spore siły zbrojne. Zatem nawet chwilowe opanowanie obozu nie pozwoliłoby na spokojną ewakuację więźniów. Zrezygnowano z akcji obawiając się, że okaże się nieskuteczna i przyspieszy egzekucje osadzonych.

Za swoje zasługi najpierw w 1941 r. został awansowany na stopień porucznika, a następnie 19 lutego 1944 r. na stopień rotmistrza kawalerii (czyli kapitana).

„NIE” - Niepodległość

Ruiny Warszawy w styczniu 1945 r. Widok na Kanonię i Rynek na Starym Mieście

Gdy wiadome stało się, że polskie tereny mogą zostać zajęte przez Armię Czerwoną, AK utworzyła organizację „NIE” - Niepodległość, mającą kontynuować walkę o niepodległość po wkroczeniu Sowietów. Jej Komendantem Głównym został generał Leopold Okulicki. Do pracy w „NIE” został także delegowany Pilecki.

Tworzenie struktur organizacji zostało przerwane przez wybuch Powstania Warszawskiego. Pilecki, mimo posiadania stopnia oficerskiego i pełnionych funkcji w konspiracji, postanowił wziąć bezpośredni udział w walkach. Walczył w I Kompanii „Warszawianka”, a następnie w zgrupowaniu „Chrobry II”.

Gdy powstanie warszawskie upadło, rotmistrz wraz z innymi żołnierzami zgrupowania „Chrobry II” został przewieziony do Ożarowa, a stamtąd do obozu jenieckiego w Lamsdorf, a następnie do Murnau. Obóz został wyzwolony przez armię Stanów Zjednoczonych w kwietniu 1945 r.

Powrót do Polski

Po uwolnieniu udał się do Włoch, by dołączyć do II Korpusu Polskiego dowodzonego przez generała Władysława Andersa. Tam ponownie podjął się trudnej misji. Postanowił, że powróci do Polski, by zorganizować nową organizację wywiadowczą. Towarzyszyli mu Maria Szelągowska i Bolesław Niewiarowski. Do stolicy rotmistrz dotarł 8 grudnia 1945 r. Wcześniej, w marcu 1945 r. został aresztowany Okulicki, co sparaliżowało organizację „NIE”, która została rozwiązana 7 maja 1945 r.

Wobec tego Pilecki budowę konspiracyjnych struktur musiał zaczynać  niemal od zera. Ponownie oparł się na żołnierzach TAP oraz byłych więźniach Auschwitz. W ten sposób zaczął zbierać cenne informacje, tym razem na temat działań NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa (UB).

W czerwcu 1946 r. dostał rozkaz opuszczenia kraju z powodu dekonspiracji i niechybnego aresztowania. Pilecki postanowił jednak zostać, nie chcąc zostawiać rodziny w komunistycznej Polsce. Jednocześnie nie miał następcy, któremu mógłby powierzyć kierowanie organizacją.

Zatrzymanie i proces

Zdjęcia zrobione po aresztowaniu w warszawskim więzieniu mokotowskim (1947)

Ostatecznie UB do Pileckiego dotarła 8 maja 1947 r. Rotmistrz został aresztowany i od razu poddany brutalnym torturom. Pilecki opisywał, że w porównaniu z brutalnością komunistów „Oświęcim to była igraszka”. Przetrzymywano go w X Pawilonie mokotowskiego więzienia.

Polityczne śledztwo zostało zakończone w grudniu 1947 r. Pilecki został oskarżony o to, że:

„Działając na szkodę Państwa Polskiego, jako płatny rezydent obcego wywiadu, kierowanego przez sztab II Korpusu Andersa, zgod­nie z poleceniem tego zorganizował na terenie Polski sieć wywiadowczą (...)”

Proces Pileckiego i innych współoskarżonych (Marii Szelągowskiej, Tadeusza Płużańskiego, Szymona Jamontta-Krzywickiego, Maksymiliana Kauckiego, Jerzego Nowakowskiego, Witolda Różyckiego i Makarego Sieradzkiego) rozpoczął się 3 marca 1948 r. Proces toczony przed Rejonowym Sądem Wojewódzkim w Warszawie zakończył się już 15 marca 1948 r. Pilecki został skazany na karę śmierci. W uzasadnieniu wyroku sądu, w którego składzie zasiadali: podpułkownik Jan Hryckowian (przewodniczący), sędzia wojskowy kapitan. Józef Badecki, ławnik kapitan Stefan Nowacki i protokolant porucznik Ryszard Czarkowski, podano, że:

„dopuścili się najcięższej zbrodni stanu i zdrady narodu, cechowało ich wyjątkowe napięcie złej woli, przejawiali nienawiść do Polski Ludowej i reform społecznych, zaprzedali się obcemu wywiadowi i wykazali szczególną gorliwość w akcji szpiegowskiej”.

Mimo złożonej rewizji wyrok śmierci wobec Pileckiego nie został zmieniony. Także Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski.

Witold Pilecki na ławie oskarżonych 1948

Wyrok został wykonany 25 maja 1948 r. w więzieniu przy ul. Rakowickiej 37 w Warszawie. Pilecki został rozstrzelany przez pluton egzekucyjny. Dopiero w wolnej Polsce, w 1990 r. Sąd Najwyższy uniewinnił Pileckiego. Natomiast w 2006 r. prezydent Lech Kaczyński pośmiertnie uhonorował rotmistrza, odznaczając go Orderem Orła Białego.

Bibliografia:

  1. Cyra. A., Rotmistrz Pilecki. Ochotnik do Auschwitz, Warszawa 2014.
  2. Pawłowicz J., Rotmistrz Witold Pilecki (1901-1948), Warszawa 2013.
  3. Pawłowicz J., Rotmistrz Pilecki, 1901–1948, Warszawa 1998.
  4. Rotmistrz Witold Pilecki, https://pilecki.ipn.gov.pl.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz