Henryk Walezy. Jak Francuz został pierwszym polskim władcą elekcyjnym?


Po śmierci Zygmunta II Augusta konieczny stał się wybór nowego króla Polski. W trakcie długiej elekcji wysunięto wiele kandydatur, ale ostatecznie pierwszym elekcyjnym władcą został syn króla Francji, Henryk Walezy. Jednak ceną wyboru były ogromne obietnice, których nowy król nie mógł lub nie chciał spełnić.

Kandydaci do tronu polskiego w pierwszej elekcji

Potęga Rzeczypospolitej u zenitu. Złota wolność. Elekcja (obraz Jana Matejki)

Po bezpotomnej śmierci Zygmunta II Augusta konieczny stał się wybór jego następcy. Początkowo liczącymi się kandydatami do tronu byli: arcyksiążę Ernest Habsburg, król szwedzki Jan III oraz jego syn Zygmunt, książę pruski Albrecht Hohenzollern oraz książę moskiewski Iwan IV Groźny. Z nich największe szanse na objęcie tronu miał kandydat habsburski i to mimo, że wśród wpływowej szlachty istniała silna opozycja przeciwko tej kandydaturze. Jego przeciwnicy obawiali się, że Habsburgowie podobnie jak w Czechach i na Węgrzech, tak i w Rzeczpospolitej Obojga Narodów zaczną ograniczać uprawnienia szlachty.

Najpóźniej zgłoszona została kandydatura francuska, której reprezentantem był Henryk d’Anjou w Polsce zwany Walezym. Był synem króla Francji Henryka II de Valois i Katarzyna Medycejskiej. Do sprawowania władzy był doskonale przygotowany. Władał we Francji własnym księstwem co czyniło go jednym z najbogatszych Francuzów. Odebrał staranne wykształcenie. W wieku zaledwie 6 lat umiał już czytać i pisać. Dał się także poznać jako znakomity wódz.

Henryk Walezy w 1570 roku

Kandydatura Walezego miała gwarantować Walezjuszom wpływy w Europie Środkowej, co ingerowałoby w strefę interesów Habsburgów, którzy rządzili w Czechach i na Węgrzech. Zatem Polska byłaby w oczywisty sposób przeciwwagą dla pozycji Habsburgów w tym regionie. Dodatkowo sojusz z Polską szeroko dopuszczał Francję do handlu bałtyckiego. Z kolei Francuz na polskim tronie również dla Polski stanowił przeciwwagę dla działań Habsburgów w Europie Środkowej. Zabezpieczał także kraj od najazdów tatarskich, gdyż Turcja była francuskim sojusznikiem. Wreszcie liczono, że Walezy zapełni królewski skarb swoimi dochodami z dóbr we Francji, które były olbrzymie.

Kampania wyborcza Jeana de Montluc de Balagny’ego

Noc św. Bartłomieja

Francuskiemu poselstwu do Polski przewodniczył Jean de Montluc de Balagny. Wiekowy, bo mający 70 lat dyplomata w sposób niezwykle energiczny, ale i skuteczny doprowadził do elekcji Henryka Walezego. Jednak kosztem były bardzo liczne i kosztowne zobowiązania, które podjął w imieniu przyszłego króla.

Jego misja prawie się nie powiodła, gdyż w nocy z 23 na 24 sierpnia doszło w Paryżu do rzezi hugenotów (znanej jako noc św. Bartłomieja), co odpychało od kandydatury Walezego protestancką szlachtę w Polsce. Natychmiast wykorzystali to Habsburgowie głosząc, że Walezy miał być głównym sprawcą rzezi paryskiej. Przedstawiali go dodatkowo jako okrutnika i tyrana. Jeana de Montluc gorzko pisał w liście do Paryża, że naprawdę chcąc by Henryk został polskim królem rzeź należało odłożyć.

Niemniej francuski dyplomata natychmiast przeszedł do kontrataku. Opowiadał, że rzeź spowodowana była spiskiem kalwińskim wymierzonym w króla Francji, dlatego postanowiono zamordować jego przywódców. Dodatkowo przedstawiał Walezego jako przeciwnika krwawego rozrachunku, a nawet jako osobę ukrywającą hugenotów. Niemniej bardziej światła część szlachty nie dawała się tutaj oszukać, ale jednocześnie nie przekreślała kandydatury francuskiej. Uchwalenie w 1573 roku konfederacji warszawskiej, która gwarantowała wolność religijną w Polsce uznano za wystarczające zabezpieczenie praw religijnych w królestwie.

Jean de Montluc de Balagny

Argumentację jednak wzmocnił licznymi obietnicami. Jedna z fraszek opisywała, że nawet złoty most na Wiśle by obiecał byleby polska szlachta wybrała Walezego. Ostatecznie francuski poseł złożył bardzo wiele obietnic, które wydaje się nawet przekraczały jego pełnomocnictwa. Niemniej właśnie ceną elekcji Walezego było podpisanie licznych zobowiązań.

Pacta conventa

Pacta conventa Henryka Walezego

W ramach pacta conventa nowy władca zawierał swoje osobiste zobowiązania. Te po raz pierwszy były wynegocjowane podczas elekcji w 1573 roku. Jean de Montluc ustalił z polską szlachtą, że Henryk: spłaci długi Zygmunta Augusta, każdego roku wyłoży 450 tysięcy złotych własnych środków na skarb polski, wykształci 100 polskich szlachciców we Francji, przyśle 4 tysiące piechoty gaskońskiej na wojnę z Iwanem IV Groźnym, odbuduje polską flotę, pozwoli polskim kupcom na wolny handel z Francją, nie będzie nadawał urzędów cudzoziemcom oraz ograniczy swój francuski dwór. Elementem pacta conventa był także sojuszu polsko-francuski i zobowiązanie wzajemnej pomocy na wypadek wojny.

Artykuły henrykowskie

Kolejnym dokumentem, który został spisany i wynegocjowany w trakcie elekcji były artykuły henrykowskie zawierające: przepisy ustrojowe Rzeczpospolitej Obojga Narodów, gwarancje przywilejów szlachty, nakaz zwoływania sejmu (co najmniej co dwa lata), zakaz dziedziczenia tronu, gwarancje wolności wyznania oraz prawo do wypowiedzenia nieposłuszeństwa królowi na wypadek nieprzestrzegania artykułów henrykowskich.

Postulata polonica

Dodatkowym zobowiązaniem były postulata polonica, w których Walezy miał zagwarantować wolność religijną także we Francji. Zatem polska szlachta tym samym wystąpiła na rzecz hugenotów, którzy byli prześladowani we Francji. Ostatnią obietnicą wynegocjowaną w trakcie elekcji było zawarcie małżeństwa przez Henryka z Anną Jagiellonką.

Elekcja Walezego

Te obietnice oraz doskonała kampania wyborcza w połączeniu z talentem oratorskim Jean de Montluc spowodowała wybór Henryka Walezego na króla Polski przytłaczającą ilością głosów. Decyzję oficjalnie ogłoszono 11 maja 1573 roku.

Negocjacje w Paryżu

Polskie poselstwo u Henryka Walezego (obraz Teodora Axentowicza)

Wówczas do Paryża powróciło francuskie poselstwo. Jednakże misja Jeana de Montluca została skrytykowana. Jakkolwiek cieszono się z wyboru Henryka, to artykuły henrykowskie zostały uznane za zbyt krępujące władzę, a pacta conventa za zbyt hojne obietnice.

Następnie do króla elekta wybrało się polskie poselstwo, które do Paryża dotarło 19 sierpnia. Oficjalnie przyjęcie polskich dyplomatów odbyło się dwa dni później. Szybko okazało się, że Walezy chce renegocjować obietnice ustalone w Polsce. Negocjacje rozpoczęły się 26 sierpnia.

W trakcie negocjacji w polskiej delegacji zarysowała się różnica stanowisko przez co Walezy zaczął renegocjować zobowiązania zaciągnięte podczas elekcji. Jednym z nich było dopisanie do artykułów henrykowskich postanowienia, że w przypadku nieumyślnego złamania pacta conventa nie będzie można królowi wymówić posłuszeństwa.

Dodatkowo Walezy znacząco obniżył swoje zobowiązania finansowe. Długi poprzednika obiecał już spłacić tylko w 1/5, a obiecane 450 tys. florenów trafią nie do skarbu państwa, a na jego prywatne wydatki. Wreszcie przyszły król nie chciał potwierdzić małżeństwa z Anną Jagiellonką. Dopiero po tych renegocjacjach, 10 września, w katedrze w Notre Dame Walezy i król Francji Karol IX zaprzysięgli pacta conventa i artykuły henrykowskie.

Droga do Polski

Król Henryk Walezy przybywa do zamku w Międzyrzeczu

Walezy na koronację wyruszył dopiero w listopadzie. Granicę Polski przekroczył 19 stycznia 1574 roku w Międzyrzeczu. Do Krakowa dotarł 18 lutego. Towarzyszyli mu francuscy doradcy, a witali senatorowie, posłowie, duchowni i mieszkańcy miasta.

Na miejscu Walezy jednak ponownie zaczął uchylać się od zobowiązań. Faktycznie wycofał się z większości paryskich ustaleń. Polacy znowu nie byli zgodni, na co Walezy rzekł, że „skoro się kłócicie, to ja nie zaprzysięgam”. Jak powiedział, tak zrobił. Walezy nie podpisał aktu konfederacji warszawskiej, ani większości z artykułów henrykowskich. Nie zamierzał także poślubić Anny Jagiellonki. Zatem sejm koronacyjny okazał się jego sukcesem, bo mimo wycofania się z obietnic, 21 lutego 1574 roku, został koronowany na króla Polski. Koronę na głowę nowego władcy włożył ówczesny arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski, Jakub Uchański.

Ucieczka Henryka Walezego z Polski (obraz Artura Grottgera)

W ten sposób rozpoczęły się krótkotrwałe rządy Henryka Walezego w Polsce. Po śmierci brata, zrezygnował z rządów w Polsce i w nocy 18 na 19 czerwca 1574 roku uciekł do Francji.

Bibliografia:

  1. U. Augustyniak, Historia Polski 1572-1795, Warszawa 2008.
  2. A. Garlicki (pod red.), Poczet królów i książąt polskich, Warszawa 1998.
  3. M. Maciorowski. B. Maciejewska, Władcy Polski. Historia na nowo opowiedziana, Warszawa 2018.
  4. M. Markiewicz, Historia Polski 1492-1795, Kraków 2009.
  5. M. Spórna, P. Wierzbicki, Słownik władców Polski i pretendentów do tronu polskiego, Kraków 2003.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

12 komentarzy

  1. Miłosz pisze:

    Naiwność polskiej szlachty nie zna granic. To nie lepiej było wybrać Habsburga? Uniknęlibyśmy zapewne rozbiorów, ale byłoby wówczas zagrożone warcholstwo szlachty.

    • Karol pisze:

      Widać masz ograniczone spojrzenie... któż wtedy przypuszczać mógł o rozbiorach? Żywioł niemiecki - czyli mentalność bizantyjska - był obcy Polsce i dobrze, że nie wybrano Habsburga. Po szkodzie mądrego próbujesz odgrywać?

    • piotrek pisze:

      polska należała do europejskich poteg , i nikt nie przypuszczał że polska kiedyś bedzie pod opieką Rosji , powstanie badziewne liberum veto i bedzie niepodległa 123 lata.

  2. Fanatyk Twojego Starego pisze:

    Habsburg wprowadził by absolutyzm, a nie nieszczęsne liberum veto. Rzeczpospolita może nadal byłaby potęgą

    • Iskandar pisze:

      Prywatną potęgą Habsburgów, to masz na myśli? Zresztą i tak historia działa tak, że raczej trudno przewidzieć co by się stało gdyby. Mogłoby się wydarzyć mnóstwo nieprzewidzianych zdarzeń, od tych całkiem prawdopodobnych typu rokosz szlachty, do tych, kompletnie dziwnych które zdarzają się od czasu do czasu i przerywają ciągi wydarzeń, wywracając sytuację do góry nogami. Tak więc trudno przewidzieć co by się działo z Polską teraz, gdyby coś kiedyś wydarzyło się inaczej. Poza tym, gdybyś był szlachcicem, to byś wybierał króla, co chce ograniczać twoje prawa? Odpowiedź brzmi nie.

  3. ja czyli ja pisze:

    Zgadzam się, takie „gdybanie” nie ma sensu

  4. ja to ja nie ty pisze:

    Jak widzę że ktoś pisze że gdyby szlachta wybrała Habsburga to by nie było rozbiorów to się żle czuję . Jak ktoś coś takiego pisze albo chce napisać to niech się zastanowi czy Polacy lubili Habsburgów. Dobrym przykładem jest Jan Zamoński pod Byczyną widać że wręcz kochał Habsburgów. Na pewno za ich rządów nie było by żadnych rokoszy szlachty czy buntów

  5. EzFinalistaEz pisze:

    Jutro rejonowy

Odpowiedz