Bitwa pod Chocimiem (1621). Polska zatrzymała ponad 100 tys. armię Imperium Osmańskiego


Rok 1621 był dla siedemnastowiecznej Rzeczypospolitej Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego nie mniej ważny niż rok 1920 dla dwudziestowiecznej Polski. W 1621 r. potężna armia Imperium Osmańskiego ruszyła na podbój państwa polsko-litewskiego. Tureckie słupy miały zostać wbite w brzegi Bałtyku, wyznaczając nowe granice Imperium. Plany te jednak nie powiodły się, ponieważ na południowej granicy Rzeczypospolitej, czyli na Dniestrze, pod zamkiem Chocim, naprzeciw potężnemu wrogowi stanęły połączone armie: polsko-litewsko-kozacka.

Geneza konfliktu

Polskie wojsko 1588-1632, Jan Matejko

Królestwo Polskie (od 1569 r. Rzeczpospolita Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego) i Turcja (Imperium Osmańskie) przez cały XVI i początek XVII wieku starały się utrzymywać poprawne stosunki. W XVI w. państwa te zawierały i odnawiały traktaty przyjaźni, które ponawiano także na początku XVII w. Między oboma krajami istniały jednak drażliwe kwestie, które ostatecznie doprowadziły do wojny.

Pierwszym źródłem konfliktów były wzajemne wyprawy łupieżcze, które urządzali na siebie poddani sułtana tureckiego i króla polskiego. Z jednej strony Tatarzy w pogoni za łupami i niewolnikami sięgali swymi zagonami kilkaset kilometrów w głąb Rzeczypospolitej. Z drugiej – morskie wyprawy Kozaków siały postrach wśród poddanych sułtana na całym wybrzeżu czarnomorskim.

Innym źródłem konfliktów była kwestia Mołdawii. Terytorium tego państwa, zależnego formalnie od Turcji, było dla Polski strefą buforową, która miała chronić przed bezpośrednim zagrożeniem ze strony Imperium Osmańskiego. Tak Polska, jak i Turcja, starały się wyrugować z tego państewka wpływy sąsiada i przejąć pełną kontrolę nad Mołdawią.

Ostatnim problemem, który prowadził do zadrażnień, był stosunek obu państw do Habsburgów. Turcja, tradycyjny wróg Habsburgów, z wzrastającym niepokojem obserwowała proces zacieśniania się sojuszu polsko-austriackiego.

W ciągu kilku lat poprzedzających wybuch wojny, w każdym z tych drażliwych obszarów nastąpiło wyraźne wzmożenie polskiej aktywności. Wyprawy morskie Kozaków osiągnęły niespotykane dotąd rozmiary. Interwencja Rzeczypospolitej w wojnę trzydziestoletnią i wyprawy wojsk polskich do Mołdawii również nie uszły uwadze Turków. Gdy w 1620 r. kolejna taka wyprawa skończyła się katastrofą militarną armii hetmana Stanisława Żółkiewskiego, Turcy odczytali to jako oznakę słabości przeciwnika. Mimo że wezyr Ali Pasza odradzał sułtanowi atakowanie Rzeczypospolitej, młody Osman II wolał posłuchać głosu doradców nawołujących do wojny.

Siły przeciwników

Osman II

Siedemnastowieczne armie, tak króla polskiego, jak i tureckiego sułtana, składały się zarówno z lepiej jak i gorzej uzbrojonych ludzi. Niektórzy z nich byli wyszkolonymi żołnierzami, pozostali dopiero uczyli się wojennego rzemiosła. Ponieważ nie istniały jednakowe standardy liczenia wojska, to – jak pisał ówczesny senator, Jan Ostroróg „[...] dlatego kiedy wojska polskiego będzie dziesięć tysięcy, więcej w nim żołnierzy będzie, niż kiedy Turków dwadzieścia tysięcy będą liczyć, a bodaj i nie trzydzieści”. A zatem lepiej jest zestawiać całkowitą liczbę uzbrojonych ludzi.

Połączone siły Imperium Osmańskiego pod Chocimiem liczyły około 200 tys. zbrojnych. Nominalnie dowodził nimi młody (urodzony w 1603 r., od 1618 r. piastujący tytuł sułtana) Osman II, który nie miał doświadczenia wojskowego. Znaczną część jego armii stanowili Tatarzy chana Dżanibeka Gereja, z którego deklaracji wynika, że dowodził oddziałem 50 tys. ludzi. Liczba ta obejmuje zarówno tatarskich wojowników, jak i ich gorzej uzbrojoną czeladź. Jako ciekawostkę można podać, że w armii osmańskiej znalazły się nawet słonie, które służyły do transportu sułtańskich bagaży.

Przeciw nim stanęło około 100 tys. uzbrojonych wojsk polskich, litewskich i kozackich. Naczelne dowództwo sprawował hetman wielki litewski Jan Karol Chodkiewicz. Po jego śmierci (24 września) armią polsko-litewską dowodził podczaszy wielki koronny Stanisław Lubomirski. Chodkiewicz okrył się sławą wybitnego wodza w bitwie pod Kircholmem 1605 r. W 1621 r. był już bardzo doświadczonym dowódcą. Lubomirski zdecydowanie ustępował Chodkiewiczowi doświadczeniem, choć i on służył (z przerwami) w wojsku od kilkunastu lat.

Licznym oddziałem wojsk (ok. 30 tys. Kozaków) dowodził doświadczony Piotr Konaszewicz Sahajdaczny. W obozie znalazł się również Władysław Waza, syn polskiego króla, który po śmierci hetmana Chodkiewicza swoim autorytetem wpłynął na zachowanie jedności wojsk polskich, litewskich i kozackich.

Jako ciekawostkę można dodać, że w bitwie tej wzięła udział największa w historii liczba husarzy: aż 8520, podzielonych na 53 chorągwie. Całkowita liczba uzbrojonych ludzi po obu stronach walczących pod Chocimiem wynosiła około 300 tys., co jak na owe czasy było wyjątkowe.

Miejsce bitwy i pozycje przeciwników

Zamek w Chocimiu był jedną z najpotężniejszych twierdz Rzeczpospolitej

Miejscem bitwy były pola w pobliżu zamku Chocim, gdzie armia Rzeczypospolitej rozłożyła się ufortyfikowanym obozem. Obóz wojsk polsko- litewsko-kozackich opierał się o prawy (zachodni) brzeg rzeki Dniestr. Na lewym brzegu Dniestru zaczynała się Polska. Samo miejsce, gdzie rozegrała się bitwa należało jednak do Mołdawii.

Główny obóz polsko-litewski otoczony był wysokim wałem ziemnym o długości ponad 7 km, przed którym wykopano głęboki rów. W wale tym wykonano dwie bramy (Chodkiewicza i Lubomirskiego), z których korzystały wojska polsko-litewskie, gdy wyprowadzały żołnierzy do walk na przedpola obozu.

Znacznie gorzej ufortyfikowany był obóz Kozaków. Przybyli oni na pole bitwy zaledwie na dzień przed Turkami, nie mieli więc aż tak dużo czasu jak Polacy i Litwini, żeby wznieść solidniejsze fortyfikacje. Stanowisk kozackich broniła początkowo linia dwóch rzędów wozów wypełnionych piaskiem, a ponadto przekopany rów.

Obóz wojsk Rzeczypospolitej wkrótce został otoczony przez przybywające wojska tureckie. Obie strony pobudowały sobie mosty przez Dniestr, co miało umożliwić Polakom i Litwinom łączność z własnym terytorium, a Turkom ułatwić całkowite otoczenie wojsk Rzeczypospolitej.

Bitwa

Bitwa pod Chocimiem, Józef Brrandt

Batalia chocimska trwała od 2 września 1621 r., kiedy to czoło kolumny tureckiej podeszło pod Chocim, do 9 października 1621 r. Trwająca ponad miesiąc bitwa obfitowała w rozmaite wydarzenia. Turcy wielokrotnie, acz bezskutecznie szturmowali obóz Kozaków, którzy czasem kontratakowali, zapędzając się aż do obozu tureckiego.

Tatarzy, którzy nie nadawali się do szturmowania umocnień, już w pierwszych dniach września wysłali część swych sił w głąb Polski na rabunek. Opanowali trakt wiodący z Chocimia do Kamieńca Podolskiego, blokując dostawy żywności oraz prochu i kul.

Nie próżnowały także wojska polskie oraz litewskie. Do najciekawszych należą walki, do których doszło wieczorem 7. września, kiedy to swoimi walorami popisała się husaria. Zanim do tego doszło, przed południem wojska tureckie czterokrotnie szturmowały obóz Kozaków. Szturmy te, wraz z towarzyszącą im strzelaniną, trwały aż pięć godzin. Wszystkie zostały odparte. Napastnicy zmienili więc kierunek ataku. Po południu uderzyli na nie niepokojony dotąd styk wojsk litewskich i polskich. W miejscu tym, w szańcach, drzemały w najlepsze dwie jednostki piechoty (Życzewskiego i Śladkowskiego). Zaskoczeni piechurzy nie stawili oporu. Zginęli obaj rotmistrzowie i ok. 100 piechurów. Turcy pod dowództwem Mustafy (paszy Bagdadu) wdarli się na wały, gdzie rozgorzała walka. Część z nich zajęła się łupami. Wojska sułtana nie wykorzystały jednak tego sukcesu. Kontratak polskiej jazdy odpędził przeciwników, którzy – obciążeni łupami – nie wykazywali ochoty do dalszej walki. Powracający do własnego obozu, triumfujący żołnierze tureccy, uświadomili dowództwu, gdzie znajduje się słaby punkt obrony. Postanowiono przeprowadzić zmasowany atak w to miejsce, jeszcze tego samego dnia. Przy zapadającym zmierzchu Turcy ponownie ruszyli do szturmu. Wydarzenia, jakie się rozegrały wieczorem 7. września, należą do tych, które stworzyły legendę husarii jako niezwyciężonej jazdy. Zgodnie z tym, co po bitwie twierdzili sami Turcy, siły, jakie sułtan skierował na obóz polsko-litewski, liczyły do 10 000 żołnierzy (większość z nich stanowiła jazda osmańska). Chodkiewicz postanowił przyjąć napastnika w otwartym polu. Wyprowadził z obozu sześć chorągwi jazdy polsko-litewskiej. Cztery z nich (600 koni) uformował w szyku, który zaatakował Turków. Reszta, pod dowództwem Stanisława Lubomirskiego, stała w odwodzie. Nie wzięła ona udziału w walce.

Obrona polskiego sztandaru pod Chocimiem, Juliusz Kossak, 1892r

Szarża husarii, która rozbiła ok. piętnastokrotnie liczniejszego nieprzyjaciela, była prowadzona osobiście przez samego Chodkiewicza. Na widok szokującej porażki swoich wojsk, młody sułtan podobno zapłakał...

Zapadający zmierzch przeszkodził żołnierzom Chodkiewicza wykorzystać ten spektakularny sukces. Około 500 Turków legło na placu, lecz reszta wojsk osmańskich schroniła się we własnym obozie. Polacy i Litwini okupili tę szarżę stratą 1 rotmistrza (był to kasztelan połocki Mikołaj Zenowicz), 22 towarzyszy i 11 pocztowych.

Walki w kolejnych dniach, kiedy to raz wojska Rzeczypospolitej, a innym razem wojska tureckie występowały z inicjatywą zaczepną – nie przyniosły zdecydowanych rozstrzygnięć. Rozpoczęto więc układy, które zakończono 8 października podpisaniem paktów kończących wojnę.

Po bitwie

9 października żołnierze obu stron odwiedzali się w swoich obozach, handlowali i wspólnie opijali koniec walk. Mołdawianin Miron Costin zanotował:

„nastąpiły targi między Polakami i Turkami, kupowało wielu Polaków tanio konie tureckie, namioty; Turcy od Polaków sukno i pistolety”.

Następnego dnia wojska tureckie wymaszerowały w drogę powrotną. Kolejnego zaś, czyli 11 października, zrobili to żołnierze Rzeczypospolitej.

Straty po obu stronach były bardzo duże. Turcy stracili od 40 do 80 tysięcy ludzi. W boju, z powodu ran, od chorób i głodu zmarło kilkanaście tysięcy żołnierzy Rzeczypospolitej, a oprócz nich zginęło też wielu tzw. luźnych czeladników. Ludzie znajdowali się w tak katastrofalnym stanie, że umierali w drodze powrotnej do domów. Na przykład w pobliskim Kamieńcu Podolskim (dzień drogi od Chocimia) zmarło 1700 niemieckich żołnierzy i luźnych czeladników. Do tego wszystkiego doliczyć trzeba straty ludności cywilnej, na którą polowali Tatarzy wyprawiający się w głąb ziem polskich. Odparto jednak potężny najazd, a porozumienia, jakie ostatecznie zawarto, w niczym nie uchybiały Rzeczypospolitej, wręcz przeciwnie.

Zygmunt III Waza

Triumf Rzeczypospolitej odbił się głośnym echem w całej Europie, podnosząc jej prestiż. Ponieważ po raz pierwszy od czasów sławnej bitwy morskiej pod Lepanto 1571 r., powstrzymana została gigantyczna i – zdawałoby się – niepokonana armia osmańska, 24 czerwca 1623 roku papież Grzegorz XV brewem zatytułowanym Victoriarum gloria pogratulował królowi Zygmuntowi III Wazie zwycięstwa. Poprzedniego zaś dnia, brewem Decet Romanum Pontificem, ustanowił dzień 10 października liturgicznym dziękczynieniem za zwycięstwo chocimskie.

Wynik starć pod Chocimiem zadecydował też o tym, że upadły skierowane przeciwko Rzeczypospolitej plany sojuszu turecko-moskiewskiego i szwedzko-moskiewskiego. Zresztą, niebezpieczeństwo ze strony Turcji również zmalało. W osłabionym wojną chocimską Imperium doszło do przewrotu. Niezadowoleni janczarzy zabili wojowniczego sułtana (bezpośrednią przyczyną był jego plan zreformowania armii i administracji), a na jego miejsce osadzili Mustafę I, gotowego utrzymać pokój z polskim królem.

Jednak Rzeczpospolita także przeżywała problemy z niezadowolonym wojskiem. Wynikały one z niewypłacenia na czas żołdu. Żołnierze zawiązali konfederację, domagając się należnych pieniędzy. W tej sytuacji nie można ich było skierować na Inflanty, gdzie jeszcze w sierpniu 1621 r. uderzyli Szwedzi. Siłom szwedzkim (ok. 18 000 żołnierzy) przeciwstawił się hetman polny litewski Krzysztof Radziwiłł, którego armia polowa liczyła początkowo tylko ok. 1,5 tys. żołnierzy. Nic zatem dziwnego, że niewiele z nią wskórał. Kampanię litewsko-szwedzką w Inflantach w latach 1621-1622 zakończył rozejm pozostawiający w rękach szwedzkich dotychczasowe zdobycze. Oznaczało to utratę przez Rzeczpospolitą północnych Inflant. I była to cena, jaką ostatecznie zapłaciła Rzeczpospolita za zwycięską wojnę z Imperium Osmańskim.

Jan Karol Chodkiewicz

Hetman wielki litewski Jan Karol Chodkiewicz

Jan Karol Chodkiewicz (1560-1621) herbu Kościesza, był synem Marszałka ziemskiego Wielkiego Księstwa Litewskiego i kasztelana wileńskiego Jana oraz Krystyny Zborowskiej herbu Jastrzębiec (siostry straconego Samuela Zborowskiego). W wieku ośmiu lat, przy boku ojca, po raz pierwszy obserwował działania wojenne. Od 1573 r. kształcił się w kolegium jezuickim w Wilnie oraz na prowadzonej przez jezuitów Akademii Wileńskiej. W latach 1586–1589 studiował filozofię i prawo w jezuickiej akademii w Ingolstadt. Podróżował po Włoszech, odwiedził Maltę, gdzie zgłębiał wiedzę wojskową.

Mając 36 lat i gruntowną wiedzę o artylerii, broni i sztuce oblężniczej, wyruszył na pierwszą wyprawę wojenną, której nie był już tylko biernym świadkiem, lecz aktywnym uczestnikiem. Odznaczył się przy oblężeniu kozackiego taboru pod Łubniami, dzięki czemu otrzymał urząd podczaszego litewskiego. Od 1599 r. był starostą żmudzkim. W 1600 r. wziął udział w wyprawie Jana Zamojskiego na Mołdawię, po której, za zasługi wojenne, otrzymał starostwo wielońskie. Od 1601 roku walczył ze Szwedami w Inflantach. Dowodził w zwycięskiej bitwie pod Kokenhausen, odpierał szturmy Szwedów broniąc Rygi, brał udział w skutecznych oblężeniach Wolmaru, Felina i Białego Kamienia. W październiku 1602 r. objął po Janie Zamojskim naczelne dowództwo, po czym odebrał Szwedom Dorpat, który poddał się w kwietniu 1603 r. Szwedzi oddali wówczas Chodkiewiczowi 80 dział! We wrześniu 1604 r., mając ledwie 2300 żołnierzy, pobił pod Białym Kamieniem armię szwedzką liczącą aż 7 tys. żołnierzy. Na placu padło 3 tys. Szwedów, a Chodkiewicz zdobył aż 21 chorągwi. Doceniono go za to i w marcu 1605 r. został hetmanem wielkim litewskim. Otrzymał też starostwo dorpackie w Inflantach, aby bardziej związać go z tą prowincją.

Gdy w połowie września 1605 r. w Inflantach wylądowała nowa armia szwedzka i obległa Rygę, Chodkiewicz pospieszył jej z odsieczą. Skończyło się bitwą pod Kircholmem (27 września), gdzie dysponując liczbą 3700 żołnierzy pobił około trzykrotnie liczniejszą armię szwedzką. Był to prawdziwy pogrom! Straty Szwedów liczono na blisko 9 tys. ludzi, przy stratach armii litewsko-polskiej wynoszących około 100 zabitych. Chodkiewicz zdobył też 60 chorągwi. Po bitwie gratulacje spływały z całej Europy (np. od papieża, cesarza, czy króla angielskiego), a nawet spoza niej (od szacha perskiego).

Dzięki kolejnym nadaniom Chodkiewicz był w stanie ze swojej prywatnej szkatuły utrzymywać część żołnierzy, co było szczególnie istotne w sytuacji, gdy skarby: litewski i koronny zalegały z żołdem. Pozwoliło to zakończyć wojnę inflancką w 1611 r. bez strat terytorialnych.

W 1607 r., gdy część szlachty zawiązała rokosz, Chodkiewicz opowiedział się za królem. Dwa lata później rozpoczęła się kolejna wojna, tym razem z Moskwą. Chodkiewicz włączył się w nią dopiero w 1611 r., ale niezbyt szczęśliwie. Co prawda trzykrotnie udało mu się zaopatrzyć w prowiant polsko-litewską załogę Kremla, jednakże na początku września 1612 r. nie udała mu się już ta sztuka, w efekcie czego załoga polska skapitulowała. Mimo to, w 1616 r. został obdarzony kolejnym urzędem – wojewody wileńskiego. Był to najwyższy urząd świecki na Litwie. W kolejnym roku poprowadził na Moskwę wyprawę, która – choć nie zakończyła się zdobyciem miasta – przyczyniła się do zakończenia wojny. Rzeczpospolita wyszła z niej zwycięsko.

W 1620 r., na sejmie, który zebrał się, by radzić, jak przeciwstawić się nawale tureckiej, Chodkiewiczowi powierzono naczelne dowództwo. Jan Karol Chodkiewicz zmarł w obozie chocimskim 24 września 1621 roku.

Z okazji 400. Rocznicy bitwy pod Chocimiem, w ramach prywatnej inicjatywy zrealizowanej we współpracy z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych, wydany został piękny bon kolekcjonerski upamiętniający glorię chocimską. Więcej szczegółów tutaj.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

5 komentarzy

  1. kTn pisze:

    Stanęła armia polsko-litewska, a nie „polsko-litewsko-kozacka”, bo Kozacy nie byli żadnym osobnym narodem. Nie przylepiajcie Ukrom na siłę fałszywej historii, bo jeszcze paręnaście lat i usłyszymy o „Rzeczpospolitej Obotrojga Narodów”.

  2. Upsala pisze:

    Tak jak pisze kTn: armie mają wyłącznie państwa. Nie słyszałem, żeby w tamtym czasie istniało państwo kozackie. Były liczne oddziały rekrutujące się z poddanych Rzplitej , reprezentujących wieloetniczną grupę o nazwie Kozacy, które brały udział w tej bitwie. Autor , cytujący tu wikipedię idzie dalej, bo wikipedia pisze tylko o siłach polsko-litewsko-kozackich, co jest dużo bliższe prawdy, niż pisanie o armii kozackiej, co już jest absurdem.Proszę nie robić tu polityki.

  3. tom pisze:

    Twierdza w Chocimiu na filmie z drona:
    https://www.youtube.com/watch?v=hXJPVDhc7zs

  4. Franka pisze:

    A gdzie Sobieski?

  5. Beata pisze:

    Wiem że w armii tureckiej walczyli janczarzy czyli niewolnicy [brano chłopców z podbitych krajów siłą ] To czym zajmowali się rodowici Turcy mężczyźni ‚czy też walczyli ‚jak tak to jaki status mieli bo janczarzy to elita w wojsku sułtana?

Zostaw własny komentarz