Słyszysz? To mówi XX wiek! – Dom Spotkań z Historią oddaje głos świadkom


Historia XX wieku – o czym myślimy, słysząc to hasło? Dwie wojny światowe, rewolucje, powstanie i upadek totalitarnych reżimów, dekonstrukcja kolonializmu, globalizacja… Wielkie wydarzenia, wielkie przemiany społeczne, polityczne, gospodarcze i kulturowe – słowem, wielkie historyczne narracje. Tymczasem na każde z tych zjawisk składają się miliony indywidualnych losów, szereg odrębnych życiorysów. Niepowtarzalnych, subiektywnych, rozgrywających się w samym centrum i na obrzeżach tzw. wielkiej historii. Jak tej historii doświadczyli jej świadkowie? Gdzie byli? Co widzieli? 

Dziadku, a jak to było…? 

Michał Danis, dziadek Aliny Kałczyńskiej-Rodziewicz, przed domem Kałczyńskich w Łazach, lata 30. Fot. zbiory Aliny Kałczyńskiej-Rodziewicz/AHM.

Wielkie szczęście mają ci z nas, którzy mogli słuchać rodzinnych opowieści – naszych babć i dziadków, prababć i pradziadków. Słuchane z zapartym tchem, budowały nasze pierwsze wyobrażenia o przeszłości. Jeszcze zanim poszliśmy do szkoły, sugerowały nam pierwsze odpowiedzi na rozliczne pytania: jak się żyło w Polsce przed wybuchem wojny? Jak wyglądała codzienność w czasie okupacji? Co dla młodych ludzi znaczyło iść do powstania? Co dawał, a co zabierał nowy, powojenny porządek? Wspomnienia starszych osób pozwalały budować historię rodzinną, poznawać zwyczaje często już zapomniane, lepiej rozumieć tych, którzy nas wychowali. Inaczej spojrzeć na to, co mamy, a czego nam brak.

Te rodzinne opowieści często stawały się fundamentem rodzinnej tożsamości. A gdyby tak sięgnąć dalej? Wysłuchać nie tylko rodzinnych opowieści, a wsłuchać się w głosy innych babć i dziadków, ciotek i wujków, starszych sąsiadów? Poznać ich wersję wydarzeń? Jaki obraz naszej wspólnej historii by się z nich wyłonił?

Zofia Schuch-Nikiel na własnym motocyklu, marzec 1938. Fot. zbiory Zofii Schuch-Nikiel/AHM.

Historia z pierwszej ręki…

Oddać głos tym, którzy na własne oczy widzieli, sami doświadczyli, którzy działali lub po prostu starali się przetrwać – to właśnie misja Archiwum Historii Mówionej Domu Spotkań z Historią i Ośrodka KARTA. Ten największy w Polsce zbiór historii mówionej zawiera obecnie ponad 6000 nagrań audio i wideo, uzupełnionych o przekazane przez rozmówców archiwalne zdjęcia. Początki Archiwum sięgają 1987 roku, gdy działacze skupieni wokół podziemnego pisma „Karta” zaczęli nagrywać wspomnienia mieszkańców dawnych Kresów Wschodnich. W niepodległej Polsce Archiwum rozrastało się dzięki kolejnym projektom dokumentacyjnym oraz współpracy Karty z Domem Spotkań z Historią – instytucją kultury m.st. Warszawy powołaną do życia w 2005 roku. Zespół Domu Spotkań z Historią, pragnąc przybliżyć gromadzone przez lata źródła mówione szerszej publiczności, stworzył internetowy serwis relacjebiograficzne.pl. Budowany dzięki wsparciu finansowemu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w przeciągu czterech lat zdążył już zainspirować inne instytucje zajmujące się badaniem i utrwalaniem pamięci historycznej. Oferuje możliwość zanurzenia się w setki opowieści świadków historii XX wieku – wystarczy się zarejestrować i ogrom historii jest…

…na wyciągnięcie ręki

W serwisie publikowane są wielogodzinne nagrania audio i wideo. Najkrótsze wywiady trwają dwie–trzy godziny; najdłuższe, nagrywane podczas wielu spotkań, liczą nawet po kilkanaście godzin. Z pewnością nie da się wysłuchać takiej opowieści za jednym razem. I nie trzeba. Liczne udogodnienia pozwalają zapoznawać się z nagraniem stopniowo i na różne sposoby. Relacje zostały spisane i opublikowane razem z transkrypcjami – gdy słuchamy wywiadu, zapis nagrania przesuwa się obok, a odtwarzany fragment podświetla się na czerwono. Tekst ułatwia powrót do opowieści w miejscu, w którym zatrzymaliśmy się ostatnim razem. Wystarczy wyszukać zapamiętane, charakterystyczne słowo i kliknąć w wybrany akapit, by nagranie przewinęło się do odpowiedniego momentu.

Zabawa papierowymi żołnierzykami. Od lewej: Janusz, Tytus i Wacław Zawadowscy, Warszawa, 1935 rok. Fot. zbiory Wacława Zawadowskiego/AHM.

Wyszukiwarka wbudowana w serwis to także sposób na przeglądanie tych obszernych wywiadów pod kątem interesujących nas wątków, informacji o konkretnych wydarzeniach, miejscach i postaciach. Nie trzeba więc czytać całości, by skorzystać z bogactwa zawartych w nich wspomnień. Warto jednak do nich wracać, poświęcić rozmówcom trochę czasu, posiedzieć z nimi jak z własną babcią czy sąsiadem. Zagłębić się w ich bogate, różnorodne życiorysy, spojrzeć na przeszłość ich oczami – i zobaczyć ją z innej perspektywy. Prezentowane wywiady są bowiem opowieściami nie tylko o tym, „co się stało”, lecz także – czy może bardziej – o tym, co takie wydarzenie znaczyło dla autora, jak naznaczyło jego losy, wpłynęło na życie jego bliskich.

Pogrzeb Wincentego Witosa, zaprzęg z platformą ojca Józefa Stósa (stoi tyłem). Brzesko, 1945 rok. Fot. zbiory Józefa Stósa/AHM.

Większości relacji towarzyszą archiwalne zdjęcia z rodzinnych albumów nagrywanych osób – warto je przejrzeć, słuchając opowieści!

Historia jak w kalejdoskopie 

Ten, kto da sobie chwilę na przeszukanie zasobu serwisu relacjebiograficzne.pl, szybko zauważy, jak fascynującym źródłem historycznym są wywiady biograficzne i jak bardzo różnorodne są to opowieści. Uderza rozmaitość indywidualnych losów, wszystkie te „pamięci rodowe”, zbudowane na bazie opowieści o dawnych koligacjach, małżeństwach, rodzinnych anegdotach. Razem tworzą one obraz naszej wspólnej, ponadrodzinnej historii o wiele mniej jednoznaczny, dużo mocniej zniuansowany niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Ta polifoniczność, wielogłosowość, to cecha charakterystyczna historii mówionej. Można powiedzieć, że ilu ludzi, tyle historii.

Inaczej kształtuje się opowieść działacza podziemia niepodległościowego, inaczej wspomnienie dziecka, które straciło w czasie wojny ukochanego ojca. W relacji prześladowanego za „niewłaściwe pochodzenie„ i ograbionego z rodzinnego domu ziemianina pobrzmiewają inne emocje niż we wspomnieniach kogoś, kto dzięki narzuconemu po wojnie ustrojowi wyrwał się z zaklętego kręgu dziedziczonej z pokolenia na pokolenie biedy i braku perspektyw. Gdy jedni zdają relację ze śmiałych czynów, których dokonali jako aktywni uczestnicy wydarzeń zmieniających bieg historii, inni znów snują opowieść pełną bolesnych strat, rodzinnych tragedii i odebranych marzeń, gdzie historia znana z podręczników staje się zaledwie słabym echem dalekiego świata. Podczas gdy jedni pamiętają każdy szczegół, inni ”przeskakują” całe lata. Jedni skupiają się na wydarzeniach politycznych, dla innych opowieść jest przede wszystkim osobista, skupiona na relacjach z bliskimi, pełna intymnych szczegółów i wzruszeń.

Historia oglądana z tak wielu perspektyw staje się czymś wielowymiarowym i niezmiernie złożonym. Jednocześnie dzięki emocjom, przekazywanym samym tembrem głosu czy gestem zarejestrowanym na taśmie wideo, wydaje się naraz czymś niezwykle bliskim, istotnym. Wykracza poza granice zbioru faktów i dat, zyskując ludzką twarz… i głos.

Maciej Chwilczyński (ur. 30 września 1939), na tle kościoła Wszystkich Świętych w Warszawie. Zdjęcie zrobione przed powstaniem warszawskim 1944 roku. Fot. zbiory Macieja Chwilczyńskiego/AHM

Jak każde źródło historyczne, wywiady biograficzne mają swoją specyfikę, o której warto pamiętać. Ponieważ oparte są na ludzkiej pamięci, znanej z tego, że płata figle, podatne są na przeinaczenia, mylące uogólnienia czy pominięcia. Takiej opowieści może przytrafić się przejęzyczenie, nagłe urwanie wątku czy niespodziewana dygresja. Jednak dzięki temu, że są to historie bardzo osobiste, trudno przejść obok nich obojętnie. Żadne źródło pisane nie zastąpi żywej opowieści, tak jak żadna opowieść nie zastąpi osobistego spotkania z jej autorem.

Przekonajcie się sami

Relacjebiograficzne.pl – poznajcie tych, którzy tam byli. Pozwólcie im opowiedzieć swoją wielką historię!

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury 

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz