Seks w świecie Tudorów |
Życie intymne w czasach, kiedy panowała dynastia Tudorów nie różniło się tak bardzo od tego, które jest dziś także naszym udziałem – pewne rzeczy pozostają niezmienne. Seks był jednym z najistotniejszych elementów życia małżonków, gdyż prowadził do płodzenia potomków, którzy byli szczególnie konieczni, kiedy chodziło o przedłużenie dynastii. Był on jednak również źródłem przyjemności i grzechu zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn.
Status społeczny kobiety żyjącej kilka wieków temu definiowany był głównie poprzez jej role żony i matki. Kobieta miała być posłuszna swojemu mężowi bez względu na wszystko, nie mogła sama podejmować decyzji ani posiadać własnego majątku. Jej zadaniem było przede wszystkim wydawanie na świat dzieci, najlepiej chłopców, którzy w przyszłości mogli przejąć rolę głowy rodziny i odziedziczyć majątek.
Celem każdej kobiety było więc zamążpójście, lecz aby mogło do niego dojść, przyszła żona powinna zachować czystość do dnia ślubu. Dziewictwo było największym skarbem kobiety, choć jak pokazuje historia, odpowiedni majątek, jaki mógł przejąć jej przyszły małżonek był odpowiednim wynagrodzeniem za pojęcie za żonę wdowy.
Małżeństwo wiązało się oczywiście z wieloma obowiązkami – również związanymi z intymnym pożyciem. Od tego, czy było ono udane zależała nie raz przyszłość związku. Choć oczywiście rozwody były rzadko spotykane i potępiane przez społeczeństwo, to kobiety były często odpychane przez swoich mężów i emocjonalnie opuszczane, a ich miejsce zajmowała inna kobieta.
Kobieca przyjemność
Choć często podkreśla się, że dla ówczesnych mężczyzn wcale nie liczyła się przyjemność kobiety, to jednak kiedy zależało im na poczęciu potomka, musieli oni skupić się na tym, aby i kobieta czerpała przyjemność ze stosunku. W związku z tym, że zarówno kobieta jak i jej ciało traktowane było przez mężczyzn oraz Kościół jako jedynie niedoskonała wersja jej męskiego odpowiednika, uważano, że dziecko mogło zostać poczęte tylko i wyłącznie wtedy, kiedy kobieta doznała orgazmu. Jedynie wtedy „żeńskie nasienie mogło połączyć się z męskim”. Dla kobiet była to zapewne dobra nowina, choć nie ma pewności, że każdy mężczyzna zdawał sobie sprawę, jak sprawić, aby jego małżonka doznała takiej przyjemności.
Choć według współczesnego człowieka, jedno może wykluczać drugie, wbrew pozorom mężczyzna wcale nie musiał się jednak liczyć ze zdaniem małżonki, ani czekać na jej zgodę, aby móc ją posiąść. „W Opowieściach katenberyjskich Chaucer opisuje, że świątobliwa żona kaznodziei okazuje cnotę czystości, gdy poddaje się woli męża i oddaje mu swe ciało, nawet jeśli jest to wbrew jej woli i upodobaniu”1. I chociaż w takiej sytuacji częściej zapewne dochodziło do wymuszenia współżycia, a nawet gwałtu, niż do osiągnięcia przez kobietę orgazmu, to żona nie mogła odmówić mężowi, a jej zdanie nie było wcale istotne.
Seks pozamałżeński
Wierność w małżeństwie była pojęciem względnym – co innego oznaczała dla mężczyzn, co innego zaś dla kobiet. Co prawda cudzołóstwo ogólnie rzecz ujmując było zakazane przez prawo i surowo karane, jednak mimo wszystko to kobieta ponosiła wszelkie konsekwencje. Mężczyzna natomiast mógł sobie pozwolić na posiadanie kochanek i zdrady, a w oczach społeczeństwa nie było to niczym dziwnym. Nikogo nie oburzało też zbytnio korzystanie z usług prostytutek, choć sama prostytucja była oczywiście zakazana. Najważniejsze jednak było to, że mężczyzna utrzymywał żonę i zapewniał jej dach nad głową, a nie to, co robił z innymi kobietami.
Inaczej rzecz miała się w stosunku do kobiet – cudzołóstwo z udziałem niewiasty było zakazane, niezgodne z prawem i skandaliczne. Kobieta musiała być wierna swojemu małżonkowi i zawsze mu służyć, a jeśli stało się inaczej, czekała ją kara – właśnie za cudzołóstwo życie straciły dwie żony Henryka VIII.
Rzeczywistość jednak często wyglądała inaczej i zarówno kobiety jak i mężczyźni pozwalali sobie na pozamałżeński seks, czy to przed ślubem, czy to w trakcie trwania małżeństwa. Młodzi, niezamężni ludzie często pozwalali sobie na porywy namiętności, a dziewczęta oddawały się szanowanym młodzieńcom w nadziei, że ci się z nimi ożenią. Często bywało też tak, że zwykła dziewczyna czy służka nie mogła odmówić szlachcicowi lub księciu, który sobie ją upatrzył. Z tego też powodu na świat tak często przychodziły dzieci z nieprawego łoża. I chociaż dziecko takie można było oficjalne ochrzcić, a mężczyzna mógł je nawet uznać za swoje, to na zawsze ciążyło na nim piętno bękarta, które często przekreślało szansę na świetlaną przyszłość.
Aby móc bez problemu uprawiać seks często zawierano tymczasowe związki. Dla osób, które nie pobierały się w bardzo młodym wieku, było to idealne rozwiązanie. Już same zaręczyny wystarczyły, aby w oczach Boga i ludzi móc beż wyrzutów sumienia skonsumować związek. Kiedy natomiast pojawiła się lepsza partia, z którą warto było związać się na stałe, zrywano zaręczyny bez ponoszenia żadnych konsekwencji.
Metody antykoncepcji
Przyjścia na świat kolejnych dzieci nie było sposób uniknąć. Zapobieganie niechcianej ciąży było niezwykle trudne, a wręcz niewykonalne. Poza tym było to też potępiane przez Kościół, który mówił wyraźnie, że seks ma służyć wyłącznie prokreacji, a nie czystej przyjemności. Mimo to istniały różne środki antykoncepcyjne, które były jednak prymitywne i jak się można domyślić, nieskuteczne. Stosunek przerywany czy kalendarzyk małżeński nie przynosiły rezultatów, a bardziej wyszukane metody nie były dostępne dla wszystkich. Z różnego rodzaju naparów z ziół korzystały najczęściej nieco majętniejsze kobiety. Najpopularniejsze mikstury zawierały olejek z mięty lub ruty i sok z wiciokrzewu, które miały uniemożliwić zajście w ciążę.
Oprócz tego stosowano wkładki dopochwowe, których historia sięga aż starożytnego Egiptu. Kobiety Tudorów korzystały z wkładek wykonanych m.in. z wełny nasączonej ziołami lub octem, których celem było zabicie plemników. Jeśli ta metoda nie zadziałała, niektóre z kobiet sięgały po nieco groźniej brzmiące rozwiązania, takie jak umieszczanie w pochwie kawałków drewna, kamieni lub zaklejanie jej płynnym woskiem, co mogło doprowadzić do poważnych obrażeń.
Wierzono też w szczególną moc różnego rodzaju talizmanów. Aby zapobiec zajściu w ciążę kobiety nosiły podczas stosunku amulety wykonane z konkretnych części ciał zwierząt, takich jak jądra łasicy.
Praktyki zakazane
Kościół Katolicki, tak jak zresztą i w dzisiejszych czasach, tolerował niewiele zachowań związanych z seksem. Pożycie seksualne było zgodne z jego naukami tylko wtedy, kiedy miało na celu płodzenie dzieci, a wszelkie eksperymenty były potępiane. Kościół wyznaczał również konkretne dni, kiedy można było bez grzechu uprawiać seks – w praktyce znacznie rzadziej był on zakazany niż na niego pozwalano, choć oczywiście mało kto stosował się do tych zasad.
Całkowicie zakazane i potępiane były stosunki homoseksualne, do których wbrew pozorom dochodziło dość często, przede wszystkim pomiędzy mężczyznami. Seks analny natomiast groził skazaniem na śmierć i to w przypadku zarówno par homoseksualnych jak i heteroseksualnych. W ten sam sposób karano również inne praktyki, takie jak zoofilia.
Zabroniona była również masturbacja, gdyż prowadziła ona do zmarnowania nasienia, a to było dla katolików odrażającym grzechem. Nie można było pozwolić na to, aby nasienie miało kontakt z ziemią, dlatego też często „łapano” je do różnego rodzaju mis lub pojemników, co miało zmniejszyć rozmiar popełnianego grzechu.
Tak było i jest
Życie seksualne w czasach Tudorów było skomplikowane i regulowała je wszechobecna wiara. Panujące reguły były jednak swobodnie naginane w taki sposób, aby pasowały do świata, w którego ramach istniały. Mężczyźni, którzy posiadali wszelką władzę mogli pozwolić sobie na znacznie więcej i to w każdej materii. Nie inaczej było z seksem. To mężczyźni mogli dowoli zdradzać swoje żony, posiadać nieślubne dzieci i korzystać z usług prostytutek. Opinia zdobywcy była dla nich komplementem, podczas gdy kobieta wdająca się w romans była cudzołożnicą, na którą czekała publiczna kara.
Z problemami zmagali się najczęściej młodzi, namiętni ludzie, którzy szukali wszelkich sposobów na rozładowanie napięcia. Prowadziło to często do wielu problemów związanych z legalizacją związku, gniewem rodziny i dziećmi z nieprawego łoża. Tak dzieje się również w dzisiejszych czasach. Również wiele innych rzeczy pozostało niezmiennych, a życie intymne na przestrzeni lat rządzi się wciąż bardzo podobnymi prawami.
Bibliografia:
- Licence, W łożu z Tudorami. Intymne życie dynastii, Wydawnictwo Astra, Kraków 2014.
- http://www.elizabethfiles.com/info/tudor-life/tudor-contraception/ z dnia 16.07.2015.
- J. Meyer, Tudorowie, Wydawnictwo Astra, Kraków 2012.
- A. Licence, W łożu z Tudorami. Intymne życie dynastii, Wydawnictwo Astra, Kraków 2014, s.56. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
„Kościół Katolicki, tak jak zresztą i w dzisiejszych czasach, tolerował niewiele zachowań związanych z seksem”. - tabloidowe bzdety o pseudohistorycznym charakterze, serwowane przez tabloidowy móżdżek. A można było przynajmniej zajrzeć do Kuchowicza, żeby wiedzieć, jak się pisze o tych sprawach - mądrze i historycznie.