„Czarne dziury historii Rosji” - L. Szylnik - recenzja


Na rynku zawsze dobrze sprzedają się te książki, których autorzy dumnie głoszą, że obalają mity i stereotypy historii albo odkrywają nowe, sensacyjne, nieznane dotychczas fakty. Niestety większość tego typu dzieł trudno jest zaliczyć w ogóle do poważnych prac historycznych. Najczęściej są one popularnonaukowe, nierzadko pisane przez pasjonatów, niekoniecznie profesjonalnych historyków. Zobaczmy jak to jest w przypadku niedawno wydanej pracy rosyjskiego historyka - Lwa Szylnika.

Należy zacząć od tego, że mamy tutaj do czynienia z pracą wybitnie popularnonaukową, pisaną stylem bardzo swobodnym. Także dobór tematów, jak się zdaje, jest dość luźny. Autor po prostu obrał sobie kilka zagadnień z dziejów i stara się z nimi rozprawić po swojemu. Cała książka dotyczy nie tyle nieznanych faktów z historii Rosji, ale przekłamań, przeinaczeń i utartych schematów myślenia, na które Autor jest bardzo cięty. Przekonujemy się o tym czytając, pojawiające się raz za razem, docinki skierowane w stronę tzw. klasycznego obrazu rosyjskiej historii i jego twórców.

Lew Szylnik wybrał sobie dziewięć tematów, które omawia w sposób dowcipny, nieśpieszny i pełen anegdot. Autor stworzył niniejszą książkę jako przyczynek do przeanalizowania na nowo historii Rosji. Zastrzegł przy tym, że jego dociekania to szczyt góry lodowej, zaś niejasnych tematów jest bardzo wiele. Często odwołuje się on do literatury pięknej, ale także do prac naukowych, wcale nierzadko je cytując. Specyficzny jest także sposób prowadzenia narracji stosowany przez Autora. Chodzi tutaj o bezpośrednie zwroty skierowane do czytelnika, które mają wywoływać efekt prowadzonej dyskusji między historykiem i odbiorcą.

Warto wspomnieć też o pewnej trudności jaką może sprawić terminologia używana przez Autora. Jest ona trochę inna od tej jaką stosuje się tradycyjnie w polskiej historiografii. Kwestia ta dotyczy także imion niektórych postaci historycznych, zamiast papieża Hadriana jest Adrian, zamiast Aleksego Romanowa jest Aleksiej itd. Może nie jest to jakiś błąd, ale można by to swobodnie przełożyć. Zresztą nie da się ukryć, że niniejsza książka skierowana jest do czytelnika rosyjskiego, dla Polaka pewne fakty nie są tak oczywiste, jak je prezentuje pan Szylnik. Jednakże łatwo zauważalny jest fakt pewnego prozachodniego i propolskiego nastawienia. Przejawia się to np. w tym, że pan Szylnik chętnie widziałby Władysława IV na tronie carskim, a także częste pochwały dla szlacheckiej wolności panującej w Rzeczypospolitej.

Nie będę przedstawiał wszystkich tez jakie wysnuwa Autor, jednakże zaprezentuję ogólną tematykę i niektóre z ustaleń rosyjskiego historyka. Nadmienia on przy tym, że są to tylko hipotezy, które służyć mają zasianiu zamętu w rodzimej historiografii i zmusić do zweryfikowania pewnych zagadnień. W pierwszym rozdziale Autor bierze na cel początki rosyjskiej państwowości, a konkretnie chrzest, który miał pierwotnie przyjść z Zachodu. W kilku kolejnych rozdziałach podjęto tematykę stosunków rusko-mongolskich, który to temat jest chyba najbardziej kontrowersyjny w całej prezentowanej pracy. Pan Szylnik wysnuwa tezę o tym, że żadnego najazdu mongolskiego w ogóle nie było. W następnych częściach książki Autor weryfikuje legendę Piotra Wielkiego, którego uważa za szkodnika, natomiast wręcz przeciwnie wyraża się na temat Piotra III. Oprócz tego rosyjski historyk porusza temat Wielkiej Smuty, Iwana Groźnego, reform Aleksego, Fiodora i Zofii Romanowów, a także wojny rosyjsko-japońskiej 1904-1905. Nie trzeba dodawać, że także w tych przypadkach dowiemy się rzeczy niebywałych.

Dla historyka niniejsza książka nie przedstawia dużej wartości, gdyż nie posiada przypisów, ani nawet szczątkowej bibliografii. Dla przeciętnego sympatyka historii książka może wydać się bardzo ciekawa, przy tym posługując się żywym językiem, ułatwia odbiór. Myślę, że warto sięgnąć po omawianą publikację. Chociażby po to żeby zdać sobie sprawę, że obraz historii, jaki przedstawia nam się w szkołach, może ulec zmianie, zaś historia można opowiadać ciągle na nowo, jeżeli tylko ma się ku temu solidne podstawy. Książka pana Szylnika nie jest może idealna pod tym względem, jednakże znakomicie się ją czyta, a to jest ważne w przypadku prac popularnonaukowych.

Plus minus:
Na plus:
+ bardzo swobodny styl Autora
+ tezy skłaniające do myślenia
+ świeże spojrzenie na pewne tematy
+ skierowana do masowego czytelnika
+ estetyczne wydanie
Na minus:
- miękka okładka i klejenie
- rosyjski punkt widzenia, czasem niezrozumiały dla Polaka
- terminologia nieco różniąca się od używanej w polskiej historiografii
- może za bardzo nastawiona na wywoływanie kontrowersji

Tytuł: Czarne dziury historii Rosji
Autor: Lew Szylnik
Przekład:
 Małgorzata Leczycka
Wydanie: 2011
Wydawca: 
Bellona
ISBN: 
978-83-11-11968-0
Stron: 
276
Oprawa: 
miękka
Cena: 
ok. 35 zł
Ocena recenzenta: 8/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz