„Kresy na Pomorzu. Tułaczka po Ziemiach Odzyskanych” – M. A. Koprowski – recenzja


Nie ma osoby, która nie widziałaby komedii Sami swoi, zabawnie opowiadającej o losach Polaków przesiedlonych zza Buga na Ziemie Odzyskane. Jednak rozpoczęcie życia w nowym miejscu nie było takie łatwe, o czym można przekonać się dzięki najnowszej pracy Marka A. Koprowskiego – Kresy na Pomorzu.

Autor jest dziennikarzem i reporterem od ponad dwudziestu lat zajmującym się badaniem losów Polaków na Wschodzie. Jedną z bardziej znanych jego prac jest Wołyń. Wspomnienia ocalałych. Zbierając skrzętnie relacje ostatnich świadków życia w bezpowrotnie zniszczonym świecie, przedstawił w nieco odmienny sposób losy ludzi ze Wschodu, którym przyszło rozpocząć życie na innych kresach – tym razem zachodnich.

Książkę logicznie podzielono na dwie części. Pierwsza z nich stanowi ogólne opracowanie przyczyn przesiedleń, ich przebieg i opis życia ludności w nowych warunkach, na tzw. Ziemiach Odzyskanych do 1989 r. Koprowski częściowo też zarysował losy ludności niemieckiej, którą nie od razu wysiedlono w całości. Druga część natomiast jest zbiorem 9 relacji, odchodzących już świadków tamtych wydarzeń, a pochodzących z jednej tylko wsi Brzozdowce, położonej ok. 60 km na południowy wschód od Lwowa. Każdej z nich nadano przejmujący tytuł, stanowiący trzy-cztery słowa wyrwane z kontekstu, np. Mieli przedsmak grobu, Krew tryskała po ścianach, Pan Jezus nas uratował. Dodatkowo zamieszczono w niej rozdział poświęcony ks. Michałowi Kasprukowi, który dzielił dole i niedole swych parafian.  W mojej opinii mógł on stanowić osobną część, gdyż nie jest on stricte relacją, a krótką  biografią z anegdotami i wspomnieniami innych osób o tym wyjątkowym kapłanie i dotyczących słynącego z cudów obrazu Pana Jezusa Brzozdowieckiego.

Decyzja autora o prześledzeniu powojennych losów mieszkańców jednej tylko wsi nie była przypadkowa. Już wcześniej Stanisław Horyń opracował dzieje samych Brzozdowiec od średniowiecza do współczesności, duży nacisk kładąc na XX w. i prezentując zwłaszcza to, jak zmieniało się tamtejsze życie w czasach II RP, II wojny światowej, Ukraińskiej SRR i po upadku komunizmu1. Natomiast osią książki Koprowskiego jest postać wspomnianego ks. Michała Kaspruka, a nade wszystko kult świętego obrazu, czczonego właśnie w Brzozdowcach. We wszystkich relacjach brzozowianie podkreślali, że to dzięki jego opiece ominął ich atak UPA. Nawet miejscowi Ukraińcy nie wstępowali, poza naprawdę jednostkowymi przypadkami, do tej formacji i okazywali Polakom pomoc. Ks. Kaspruk zabrał ten obraz na Pomorze, gdzie dalej rozwijał jego kult. I chociaż brzozdowianie nie mieli możliwości osiedlić się w jednej miejscowości tylko rozproszyli się po kilku wioskach, to kult obrazu Pana Jezusa Brzozdowieckiego był i jest po dziś dzień wyrazem ich tożsamości i gromadzi tłumy na odpuście w konkatedrze w Kamieniu Pomorskim, gdzie się znajduje.

Druga część książki w moim odczuciu jest najciekawsza, ponieważ wychodzi nieco poza ramy określone w tytule książki. Ze wspomnień wyłania się piękny i bogaty obraz rozległej, kresowej wsi, która niegdyś była miasteczkiem, a jedynym śladem po tym jest(?) rynek z kamienicami wokół. Bardzo znamienne jest to, że obok siebie żyły trzy narodowości: polska, ukraińska (rusińska) i żydowska, bez żadnych konfliktów, czego największym wyrazem były mieszane, polsko-ukraińskie rodziny stanowiące większość we wsi (Żydzi z własnego wyboru byli zamkniętą społecznością). Wszyscy nawzajem się szanowali i mogli liczyć na swoją pomoc.Tę sielankę bezpowrotnie zniszczyła wojna, zwłaszcza okupacja sowiecka. Historie z tego okresu chwilami przerażają. Fragmenty dotyczące momentu przesiedlenia i osiedlenia się w nowych warunkach są równie interesujące. Przywoływanie w pamięci scen z filmu Sami swoi narzuca się samo przez się, ale start w nowych warunkach nie był bynajmniej tak różowy jak w kultowej komedii. Poczucie tymczasowości, gotowość opuszczenia domu w każdej chwili, strach przed wybuchem wojny i odrodzeniem UPA nie pozwalał zbytnio cieszyć się dniem codziennym. I w dodatku wymagania stawiane przez komunistyczną władzę utrudniały co bardziej przedsiębiorczym osobom wyjście z biedy. Warte podkreślenia jest to, że mimo wielu trudności i początkowej cichej nadziei powrotu, wszyscy wrośli w nową ziemię nigdy nie zapominając o swych korzeniach. Znamienne jest to, że przeżyli swoisty skok cywilizacyjny – zgodnie podkreślali we wspomnieniach, że otrzymane domy były lepsze niż ich dotychczasowe. Wiele maszyn rolniczych, które widzieli pierwszy raz w życiu, ułatwiło zbiory plonów – bo do tej pory każdą pracę wykonywali ręcznie. Tylko ziemia była w tym rejonie mniej urodzajna.

Książka jest elegancko wydana. Lekko pożółkłe strony są miłe dla oka, nie rażą i wzrok nie męczy się przy czytaniu. Cennym uzupełnieniem treści są reprodukcje fotografii, pochodzących ze zbiorów prywatnych i osób, które występują na kartach. Prezentują one niemiecką wieś Trzebieszewo k/Kamienia Pomorskiego, gdzie osiedliło się większość brzozdowian oraz same Brzozdowce sprzed II wojny światowej w wymiarze kulturowym, społecznym i religijnym.

Kresy na Pomorzu to pozycja warta polecenia. Czytelnicy mają możliwość poznać okres powojenny na Ziemiach Odzyskanych wpisujący się w obraz „Dzikiego Kontynentu”2  jakim była Europa do początku lat 50. A nade wszystko mogą poznać, wąski co prawda, wycinek życia na wsi w czasach PRL-u, której raczej nie dotykały ogólnopolskie problemy.

Plus minus

Na plus:

+ mało znane relacje przybliżające obraz kresowej wsi przed i w czasie wojny

+ przybliżenie nieoczywistej historii osiedlania się Polaków na Ziemiach Odzyskanych

+ przedstawienie sytuacji Kościoła rzymskokatolickiego i greckokatolickiego na Pomorzu Zachodnim po II wojnie światowej

+ obraz wsi na Pomorzu Zachodnim w czasach PRL-u

+ niepublikowane dotąd zdjęcia

Na minus:

- brak

Metryczka

Tytuł: Kresy na Pomorzu. Tułaczka po Ziemiach Odzyskanych

Autor: Marek A. Koprowski

Wydawca: Replika

Rok wydania: 2018

ISBN: 978-83-7674-707-1

Liczba stron: 358

Okładka: twarda z obwolutą

Cena: 49,90 zł

Ocena recenzenta: 9/10

Redakcja merytoryczna: Marcin Tunak
Korekta językowa: Patrycja Grempka

  1. S. Horyń, Historia i losy miasteczka Brzozdowce, Kraków 2015. []
  2. Pojęcie użyte przez Keith’aLowe’a w książce o tym samym tytule, dla określenia pierwszych lat powojennych 1944-1949; K. Lowe, Dziki kontynent. Europa po II wojnie światowej, Poznań 2013. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz