„Rumunia, zapomniany sojusznik Hitlera” - D. Deletant - recenzja


Wydawnictwo Bellona przygotowało dla nas książkę o państwie zwykle pomijanym w rozważaniach o bojach wielkich mocarstw. Państwie, które było jednocześnie najważniejszym z „drugorzędnych” sojuszników zarówno Osi, jak i potem państw alianckich. Książka koncentruje się jednak na okresie 1938-1944 r. to jest okresie współpracy z Osią.

Autor duży nacisk położył na rolę marszałka Antonescu, który odpowiedzialny jest tak za mordy na Żydach w Trasnistrii, jak i za ratunek kilkuset tysięcy Żydów z Rumunii właściwej, co najlepiej chyba ukazuje rozdarcie tej postaci i trudność w wydawaniu jednoznacznych sądów.

Książka podzielona jest na 12 rozdziałów, w których Autor podejmuje próbę przybliżenia nam całokształtu stosunków rumuńsko-niemieckich (przede wszystkim politycznych) jak i stosunków wewnętrznych. Początek książki jest obiecujący, otrzymujemy dość zgrabny opis powstania Rumunii, jej roli podczas Pierwszej Wojny Światowej jak i w okresie międzywojennym. Opis jest niezwykle krótki, acz wystarczający, by Czytelnik posiadał jakikolwiek punkt zaczepienia dotyczący roli Rumunii w tym okresie. Następnie jednak otrzymuje błyskawiczny opis układów w Monachium z 1938 r.1 oraz zmian w sytuacji politycznej regionu po układzie Ribbentrop-Mołotow. Wszystko to prowadzi do niezwykle ważnych wydarzeń jakim była zgoda Rumunii na aneksje Besarabii przez ZSRR (czerwiec 1940 r.), jak i następnie arbitrażu wiedeńskiego (sierpień 1940 r.). Przyznam, że tutaj już praca sprawia wrażenie chaotycznej, trudno zrozumieć co się właściwie stało w tym okresie w Rumunii, jaka była rola króla, Żelaznej Gwardii etc. Zrozumiale jest przedstawiony tylko odbiór społeczny Żydów w zajmowaniu Besarabii przez ACz (co potem będzie podsycało mit o „zdradzie” Żydów z tego terenu i będzie stanowić uzasadnienie mordów na przedstawicielach tej nacji). Niemniej jest to niewystarczające dla zrozumienia całej złożonej sytuacji politycznej w tym momencie. Jedyne, co otrzymujemy to w miarę uporządkowaną relację z wydarzeń. Bardziej zainteresowanych tymi wydarzeniami odsyłam do pracy Pani Moniki Kastory2. Rozumiem oczywiście, że książka Dennisa Deletanta nie może być, aż tak dokładna jak książka p. Kastory, niemniej różnica jest przytłaczająca.

Następnie otrzymujemy zarys polityki wewnętrznej Rumunii w okresie 1918-1940. Nie jest to nawet samodzielny rozdział, a o dziwo jest to jedna z najlepszych części tej pracy. Bardzo dobrze widać rolę partii demokratycznych, wzrost siły Żelaznej Gwardii jak i innych sił radykalnych, wzrost znaczenia Codreanu3, a następnie mord na tym ostatnim, wreszcie próbę puczu jaką podjęły bojówki Żelaznej Gwardii. Naprawdę Autor jest tutaj zwięzły jak i dociekliwy, widać wyraźne związki przyczynowe-skutkowe, relacje między poszczególnymi graczami sceny politycznej. Książka jest wyraźnie zorientowana „politycznie” w związku z tym niestety nie otrzymujemy wystarczającego opisu gospodarki Rumunii, a zwłaszcza dostaw ropy (z powodu, której Rumunia była tak ważna).

Kolejną częścią jest rozdział poświęcony marszałkowi Antonescu, jego drodze do władzy i roli w państwie. Pomimo poświęcenia tej postaci kilkunastu stron w postaci mini biografii, nie znajdujemy w niej odpowiedzi dlaczego w istocie Antonescu stał się w pewnym momencie tak ważny dla Rumunii, dlaczego to on został wezwany przez króla na pomoc, a czemu wcześniej jeszcze był, aż tak niebezpieczny, by być pozbawionym władzy i trzymany w odosobnieniu na prowincji. Generalnie jednak część ta też jest zadowalająca, jest i opis współwładzy Antonescu-Żelazna Gwardia, puczu tej pierwszej jak i złamanie go przez wojsko z marszałkiem na czele.

Następnie mamy rozdział poświęcony początkom dyktatury Antonescu jak i samej wojny z ZSRR. Warto zauważyć, że samej wojnie poświęcony jest ten jeden jedyny rozdział. Książka nie opisuje zbyt szczegółowo roli armii Rumuńskiej na frontach Drugiej Wojny Światowej. Opisy są dość zdawkowe, Stalingrad to kilka zaledwie stron, następująca po nich militarna katastrofa, jeszcze mniej. Opis jest pobieżny, acz wystarczający, książka nie stawia sobie za cel opisywania działań militarnych i nie należy tego w niej szukać.

Następnie zaś 5 rozdziałów (to jest od piątego do dziewiątego, co stanowi blisko połowę książki!) to w zasadzie w różnej postaci opisy roli Rumunii i Antonescu w Holocauście. Mordy na Żydach w Trasnistrii, przesiedlenia z Besarabii, jak i uratowanie Żydów ze „Starego” Królestwa4. Co ciekawe i rzadkie w tego typu pracach, książka przybliża nam analogiczną sytuację Romów. Te pięć rozdziałów to bardzo dużo i otrzymujemy wyczerpujący opis tego co działo się z Żydami w tym czasie. Niestety opis ponownie jest szalenie niesystematyczny, poszczególne informacje często podawane są zdawkowo, nieomal przypadkiem i nie do końca wiadomo jakie były intencje władz rumuńskich. Bardzo dużo miejsca za to poświęcone jest szczegółowym opisom wydarzeń, często jednostkowym, obficie przywoływane są relacje z tych zdarzeń. Czasami miałem też wrażenie epatowania brutalnymi szczegółami. Niestety trudno wyrobić sobie na ich podstawie pełny obraz sytuacji, niewiele jest statystyk i szczegółowych wyliczeń, brakuje wniosków natury ogólnej. Pamiętać cały czas należy że, jak już napisałem powyżej, jednocześnie władze Rumunii uratowały bardzo wielu Żydów. Dobrze że Autor pokazuje wszelkie postawy władz Rumuńskich.

Do tego szalenie brakuje map, przywoływane są często nazwy nawet mniejszych miejscowości, a przypuszczam, że przeciętny Czytelnik nie zna, aż tak szczegółowo geografii Rumunii. W ten sposób coś co dla Autora było szalenie ważnym elementem pracy, traci dużo ze swojej wartości.

Autor kończy dobrym (acz krótkim) opisem przewrotu sierpniowego z 1944 r. jak i procesu Antonescu. Na deser zaś otrzymujemy przegląd historiografii rumuńskiej (jak i częściowo anglojęzycznej) na temat roli Antonescu podczas wojny. To ostatnio staje się coraz bardziej modne i moim zdaniem podwyższa walory pracy.

Książka jest dobrze wydana, klejona, sprawia wrażenie solidnej, na mały minus słaby papier, niemniej wystarczający. Doskwiera zupełny brak zdjęć.

Reasumując, książka jest przyzwoita, aczkolwiek ma bardzo wiele słabych punktów. Dobrze, że wychodzą w Polsce książki na tematy tak niszowe jak właśnie rola Rumunii podczas Drugiej Wojny Światowej, a była to przecież rola niemała.

Plus minus
Na plus:

+ niszowy rzadko podejmowany temat
+ opisy trudnej sytuacji Romów
+ czytelny układ pracy
+ niezły rozdział o sytuacji wewnętrznej Rumunii
+ opisuje różnorodne postawy względem Żydów (nie tylko te negatywne)
Na minus:
- brak map
- brak zdjęć
- nierówność rozłożenia akcentów (vide rola polityki żydowskiej)
- chaos w pracy

Tytuł: Rumunia, zapomniany sojusznik Hitlera
Autor: Dennis Deletant
Wydanie: 2010
Wydawca: Bellona
ISBN/EAN: 978-83-11119-53-6
Stron: 424
Oprawa: miękka
Cena: ok. 50 zł
Ocena recenzenta: 6.5/10

  1. Porozumienie zawarte w dniach 29-30 września 1938 w Monachium pomiędzy Niemcami i Włochami oraz Wielką Brytanią i Francją, dotyczące podziału Czechosłowacji. Decyzje tam podejmowano bez udziału tej ostatniej. []
  2. Monika Kastory, Rozbiór Rumunii w 1940 roku, Warszawa 2000. []
  3. Corneliu Zelea Codreanu rumuński polityk, przywódca nacjonalistycznego i mistyczno-ideowego Legionu Archanioła Michała oraz jego bojówek, Żelaznej Gwardii. []
  4. „Stare” królestwo obejmowało obszary należące do Rumunii do 1916 r. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz