Obóz szkoleniowy oddziałów wartowniczych SS w Trawnikach. Iwan Demianiuk i inni rekruci


W relacjach dotyczących funkcjonowania niemieckich obozów (zagłady, koncentracyjnych, pracy) z czasów II wojny światowej, wśród ich załóg wartowniczych, przewijają się postaci strażników ukraińskich. Większość z nich swoje szlify Wachmanna zdobywała w szkole wartowników w Trawnikach. Kim byli ci funkcjonariusze i w jaki sposób znaleźli się w hitlerowskich strukturach?

Miejsce i okoliczności powstania obozu szkoleniowego SS

Plan obozów w Trawnikach. Obiekty należące do obozu szkoleniowego znajdują się w północno-wschodniej części strefy

Trawniki to miejscowość leżąca nad Wieprzem, w obecnym powiecie świdnickim na Lubelszczyźnie. W okresie okupacji niemieckiej istniało tu kilka obozów o różnych funkcjach: obóz przejściowy dla jeńców radzieckich, dla złapanych w akcjach antypartyzanckich, a także obóz pracy przymusowej dla Żydów. W ich sąsiedztwie powstał Ausbildungslager des SS- und Polizeiführers im Distrikt Lublinobóz szkoleniowy dla rekrutów do ukraińskiej formacji wartowniczej – Wachmannschaften des SS- und Polizeiführers, zwanej też SS-ukrainische Wachmannschaften.

Zorganizowanie tej formacji miało związek z trudną sytuacją na froncie wschodnim, wysoką śmiertelnością i wzrostem zapotrzebowania na funkcjonariuszy w niemieckich strukturach wojennych. Aby wzmocnić rodzime siły, rozkazem H. Himmlera z 25 lipca 1941 r. na terenach okupowanych postanowiono stworzyć formacje zbrojne z miejscowej ludności i jeńców radzieckich i wciągnąć je do niemieckiej policji porządkowej.

Rekruci

Większość rekrutów SS-ukrainische Wachmannschaften stanowili radzieccy jeńcy wojenni z obozów w Chełmie, Białej Podlaskiej i Zamościu, a także z niemieckich obozów jenieckich założonych na terenie ZSRR. Ich sytuacja bytowa była na tyle trudna, że pójście na współpracę z hitlerowcami stanowiło wybór pomiędzy życiem a śmiercią z głodu i wycieńczenia.

Na przykładzie obozu jenieckiego w Chełmie – Stalagu 319, wiadomo, że przez pierwsze miesiące po dostaniu się do niewoli żołnierze przetrzymywani byli pod gołym niebem, dopiero późną jesienią 1941 r. dla części z nich wzniesiono kilkanaście baraków, a pozostałym zezwolono na własnoręczne budowanie ziemianek. O poziomie wyżywienia niech świadczą częste przypadki kanibalizmu….

Okrutny los jeńców radzieckich był wynikiem niepodpisania przez Związek Sowiecki konwencji haskiej z 1907 r. regulującej zasady ludzkiego traktowania wziętych do niewoli. Władze niemieckie wyszły z założenia, że jeśli Sowieci nie są zobowiązani do przestrzegania norm cywilizowanego świata to i im, na zasadach wzajemności, wolno te normy ignorować. Ponadto, nawet przeżycie niemieckiej niewoli nie wróżyło czerwonoarmistom polepszenia losu po zakończeniu wojny. Drugi punkt rozkazu J. Stalina z sierpnia 1941 r. głosił:

„Żołnierze, którzy dostali się w okrążenie, mają walczyć do końca i starać się przedostać za własną linię. Ci, którzy zamiast tego postanowią się poddać, mają być zlikwidowani za pomocą wszystkich dostępnych środków, a ich rodziny mają zostać pozbawione wszelkich dodatków do uposażenia i wszelkiej pomocy ze strony państwa”.

W tej sytuacji każda oferta umożliwiająca przeżycie mogła wydawać się atrakcyjna...

Rekrutacja do współpracy z Niemcami w Stalagu w Chełmie odbywała się w sposób ciągły i każdego miesiąca znajdowała się grupa chętnych do przejścia na stronę dotychczasowego wroga. Ostatni udokumentowany nabór jeńców do formacji SS-ukrainische Wachmannschaften miał miejsce we wrześniu 1942 r. Wówczas to z obozu chełmskiego wyjechało ok. 100 osób. Kolejną grupę rekrutów pozyskaną przez Niemców do współpracy stanowili Ukraińcy zamieszkujący wschodnie obszary Lubelszczyzny.

Liczebność Ukraińców w województwie lubelskim w przedwojennych spisach ludności szacowana była na ponad 200 tys., przy czym w powiatach: hrubieszowskim, włodawskim i chełmskim stanowili oni całkiem pokaźną siłę (od 23 do 38% ogółu ludności). Była to społeczność rolnicza, nie posiadająca szczególnych aspiracji z racji odrębności etnicznej, często charakteryzująca się nikłą świadomością narodową. Znacznie silniej zaznaczała się jej odrębność religijna – wyznanie prawosławne, wniesione w okresie carskim w miejsce zlikwidowanego w 1875 r. kościoła unickiego. Polityka prowadzona przez II RP nie była sprzyjająca dla tej mniejszości narodowej jak i jej religijności (m.in. akcja burzenia cerkwi w 1938 r.) dlatego też Ukraińcy żywili często niechęć skierowaną do Polaków.

Antagonizmy narodowościowe sprawnie wykorzystywali Niemcy. Wkrótce po zajęciu Lubelszczyzny rozpoczęli politykę faworyzowania ludności ukraińskiej. W całym dystrykcie założono filie Centralnego Ukraińskiego Komitetu – Ukraińskie Komitety Pomocy, wspierające lokalną społeczność. Rozpoczęto zwrot kościołowi prawosławnemu cerkwi, które w okresie międzywojennym zostały przejęte przez kościół katolicki, a w 1940 r. założono chełmsko-podlaską diecezję Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego w Generalnym Gubernatorstwie z siedzibą przy dawnej unickiej katedrze – obecnej bazylice pw. Narodzenia NMP w Chełmie (w okresie międzywojennym, jak i obecnie, świątynia ta pełniła rolę kościoła rzymskokatolickiego). W przypadku obsady stanowisk na szczeblach lokalnych na wielu wsiach na sołtysów powoływano Ukraińców nawet wtedy, gdy mieszkańcy tej narodowości stanowili mniejszość.

Obok przywilejów ze strony władz niemieckich na ludność pochodzenia ukraińskiego zamieszkującą Lubelszczyznę oddziaływał jednocześnie sympatyzujący z hitlerowcami ruch Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów z głównym ośrodkiem w Galicji, dążący do powstania niezależnej Ukrainy. We współpracy z Niemcami działacze OUN widzieli szansę na zrealizowanie swoich niepodległościowych dążeń. Nadzieje te Ukraińcy podtrzymywali mimo sygnałów, że kwestia ukraińska miała w polityce III Rzeszy charakter instrumentalny, a działalność OUN na terenie GG traktowana była przez Niemców jako narzędzie do poddawania Polaków łatwiejszej kontroli.

Komitety ukraińskie, za pośrednictwem wójtów i sołtysów, namawiały młodych mężczyzn do zbrojnej współpracy z okupantem. Latem 1943 r., na zasadach mobilizacji, powołano do formacji SS- Wachmannschaften ok. 1200-1500 młodych Ukraińców z powiatów chełmskiego i hrubieszowskiego (przypuszczalnie utworzono z nich batalion „Chołmszczyna„). Agitację pod hasłem ”Wszyscy Ukraińcy powinni służyć w wojsku” prowadzono także wśród przymusowych robotników ukraińskich pracujących w fabrykach niemieckich.

Powołanie rekrutów do służby w niemieckich oddziałach pomocniczych regulowały pewne umowy i warunki stawiane przez Ukraińskie Komitety, obejmujące m.in. zaspokojenie podstawowych potrzeb religijnych i kulturalnych, a także pomoc materialną dla rodzin zmobilizowanych. Warunków tych jednak Niemcy z reguły nie dotrzymywali. Trudno stwierdzić, czy poborowi, jak i ich agitatorzy byli świadomi, jak będzie wyglądała służba w strukturach SS.

Wśród członków formacji pomocniczych SS szkolonych w Trawnikach najliczniejsi byli Ukraińcy i Rosjanie, ale trafiali tu też mężczyźni narodowości litewskiej i łotewskiej oraz volksdeutsche z Polski.

Funkcjonowanie obozu

Komendant obozu w Trawnikach SS-Hauptsturmführer Karl Streibel

Obóz szkoleniowy dowódcy SS i policji dystryktu lubelskiego w Trawnikach – Ausbildungslager des SS- und Polizeiführers, zwany popularnie „szkołą wartowników” został założony między sierpniem a listopadem 1941 r. i funkcjonował do lipca 1944 r., kiedy to na obszar wschodniej Polski wkroczyła Armia Czerwona.

„Szkoła wartowników” mieściła się na terenie starej cukrowni i przylegała do mieszczącego się tam obozu pracy dla ludności żydowskiej. Głównym komendantem obozu był Karl Streibel, podlegający dowódcy SS i policji w dystrykcie lubelskim, Odilo Globocnikowi.

„Kurs” na wartownika trwał ok. 3 miesięcy. Rekrutów poddawano głównie nauce musztry żołnierskiej: uczono marszu, posługiwania się bronią, salutowania, odpowiedniego zachowania na wartach i posterunkach. Szkoleniem, które odbywało się w języku niemieckim, kierowali przeważnie volksdeutsche i Ukraińcy z Galicji w stopniu podoficera. W przypadku samowolnego porzucenia służby strażnicy, jako więźniowie, kierowani byli do obozu koncentracyjnego na Majdanku. Po odbyciu szkolenia rekruci otrzymywali stopień wachmanna. Obóz opuszczali umundurowani w czarne uniformy z bączkiem na furażerce, uzbrojeni w krótką broń.

Liczba szkolonych nie była stała. Według różnych danych w obozie przebywało jednorazowo od 300 do 2000 rekrutów, podzielonych na kompanie liczące ok. 100 osób. Łącznie przez obóz przeszło od 8 do 18 tysięcy rekrutów, ze wskazaniem na liczbę pierwszą.

Służba

Przeszkoleni w Trawnikach wachmani trafiali jako członkowie straży do obozów koncentracyjnych i zagłady w: Sztutowie, Majdanku, Sobiborze, Treblince czy Bełżcu. Zajmowali się tam zaganianiem ludzi do komór gazowych, obsługą maszyn wytwarzających spaliny do zabijania więźniów, dobijaniem rannych. W systemie zorganizowanego ludobójstwa pełnili też rolę strażników w gettach i konwojentów podczas transportów do obozów śmierci.

Poza udziałem w eksterminacji ludności żydowskiej funkcjonariusze ci aktywnie uczestniczyli m.in. w krwawych pacyfikacjach wsi na Zamojszczyźnie i kontroli mieszkańców w miejscowościach nieodległych od miejsca swojego szkolenia. Dozorowali akcje żniwne, wzmacniali posterunki żandarmerii, ochraniali lasy i zakłady pracy.

Ze wspomnień mieszkańców Wólki Kańskiej, leżącej kilka kilometrów na wschód od obozu, Ukraińcy z Trawnik, popularnie zwani „czarnymi„, pod komendą oficerów niemieckich brali udział w zwalczaniu okolicznej partyzantki, przeprowadzali łapanki mężczyzn do robót przymusowych w Niemczech, tropili Żydów i prowadzili rewizje u osób podejrzanych o ich ukrywanie. We wsi tej, wiosną 1944 r., doszło nawet do pojmania komendanta obozu dla więźniów w Trawnikach – Franza Barteczki i dwóch towarzyszących mu uzbrojonych Ukraińców, przy czym oficerowi darowano życie, a ”czarnych” zabito.

Zarówno z relacji więźniów obozów koncentracyjnych jak i ludzi zamieszkujących okolice Trawnik, członkowie formacji SS- Wachmannschaften odbierani byli jako osoby proste i nieokrzesane, odznaczające się często wyjątkową brutalnością (choć zdarzali się wśród nich też i ci mniej zdeprawowani, o „ludzkich odruchach”).

W pewnym stopniu bezwzględność wachmanów i brak zasad moralnych może tłumaczyć ich niski stopień edukacji (przeważnie ukończone niższe klasy szkoły podstawowej) i młody wiek, a przy tym łatwość ulegania indoktrynacji promującej „twarde” rozwiązania, co jednak nie usprawiedliwia ich nadgorliwości w wykonywaniu okrutnych rozkazów w machinie ludobójstwa.

Po wojnie

Iwan Demianiuk

Powojenne losy uczniów „szkoły wartowników„ w Trawnikach były różne. Część z nich została skazana przez sądy polskie na mocy wydanego dekretu PKWN „O wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną...„, część znalazła się na terenach ZSRR i tam, po wojnie, była sądzona przez Trybunały Wojskowe (w Kijowie, Woroneżu). Sądy te wydawały ”ludziom Trawnik” najczęściej wyroki wieloletniego więzienia.

Niektórym wachmanom biorącym udział w procesie ludobójstwa przez długie lata udawało się uniknąć odpowiedzialności. Strażnik z Treblinki – Fiodoro Fedorenko, dopiero w latach 80., po deportacji z USA do ZSRR, został tam skazany na śmierć i stracony.

Najsłynniejszy z absolwentów Trawnik – Iwan Demianiuk, zidentyfikowany jako sadystyczny „Iwan Groźny”, również długo wymykał się organom ścigania. Po osądzeniu i skazaniu na śmierć w procesie w Izraelu został uniewinniony po apelacji. Dopiero w kolejnym procesie, w Monachium, w 2011 r., po uwzględnieniu nowych dowodów, został uznany winnym współudziału w masowej zagładzie Żydów w obozie w Sobiborze i skazany na 5 lat więzienia. Wyroku nie odbył. Zmarł rok później w bawarskim domu opieki.

Bibliografia:

Publikacje:

  1. Davies N., Europa walczy 1939-1945. Nie takie proste zwycięstwo, przek. E. Tabakowska, Kraków 2008.
  2. Jabłoński S., Hitlerowski obóz w Trawnikach, Trawniki 1998.
  3. Majchrzyk-Mikuła J., Z problematyki szkolnictwa powszechnego mniejszości ukraińskiej zamieszkującej Lubelszczyznę w II Rzeczpospolitej, „Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Pedagogika”, 2014, t. 23, s. 467–483.
  4. Rybak A., Stalag 319 w Chełmie. Zarys dziejów, Chełm 2004.
  5. Wardzyńska M., Formacja Wachmannschaften des SS- und Polizeiführers im Distrikt Lublin, Warszawa 1992.
  6. Zajączkowski M., Ukraińskie podziemie na Lubelszczyźnie w okresie okupacji niemieckiej 1939-1944, Lublin-Warszawa 2015.

Źródła online:

  1. Gostkiewicz M., John Demjanjuk nie żyje. Kat Żydów z Sobiboru miał 91 lat, TOKFM.pl z 17 marca 2012, http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,11362385,John_Demjanjuk_nie_zyje__Kat_Zydow_z_Sobiboru_mial.html (dostęp: 19.08.2019).
  2. Procesy załogi Treblinki, Wikipedia, https://pl.wikipedia.org/wiki/Procesy_załogi_Treblinki (dostęp: 20.08.2019).

Redakcja merytoryczna: Marcin Tunak
Korekta: Patrycja Grempka

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Fan B pisze:

    Rzetelny artykuł, nie to co na Netflixie - kuriozalna mapka

Zostaw własny komentarz