One nigdy się nie zestarzeją! 3 ponadczasowe książki do czytania razem z dziećmi

Są takie lektury, których przekaz jest aktualny, mimo mijających dekad. Niektóre przekonują, że dobro zawsze zwycięża. Inne, jak książka „Dzieci z Bullerbyn”, opisują wielką moc przyjaźni. Oto trzy tytuły, których nie może zabraknąć w domowej biblioteczce, niezależnie od wieku czytelnika.

Możliwe, że babcie czytały je naszym mamom. A potem sięgali po nie nasi rodzice! My z kolei przekazujemy mądrość z ponadczasowych książek własnym dzieciom. Nic dziwnego: te trzy lektury udowadniają, jak ważni są przyjaciele i bliskie relacje, pokazują, że każdy z nas jest inny, ale wszystkim należy się szacunek, a także: że skakanie po kałużach i zbieranie kwiatów to najlepszy sposób na spędzenie popołudnia.

„O czym szumią wierzby”, Kenneth Grahame

Kret, Szczur Wodny, Borsuk, Ropuch, Wydra to bohaterowie książki „O czym szumią wierzby”. Język jest tu lekko archaiczny, jednak uważny czytelnik poczuje dzięki niemu uroczy, staromodny klimat. Powstała ponad sto lat temu, ale zawarty w niej przekaz wcale nie stracił na aktualności. Zwierzęta zwracają się do siebie z szacunkiem i uprzejmością, kierują się jasnymi zasadami i kulturą, o której nie powinniśmy zapominać również w naszym, ludzkim świecie. Dobro, uczciwość i szczerość zawsze tu zwyciężają, choć czasami mają pod górkę.

Każdy ze zwierzęcych bohaterów reprezentuje inny typ charakteru i kieruje się innymi wartościami. Nawet Borsuk, który początkowo wydaje się gburliwy i niesympatyczny, w głębi ma dobre serca i skrywa w sobie wiele empatii. Może opisane tu zwierzęta mają pewne wady, ale ich pozytywne cechy potrafią zupełnie je przyćmić.

„Dzieci z Bullerbyn”, Lindgren Astrid

Kto raz przeczyta historię „Dzieci z Bullerbyn„, ten będzie do niej wracać już przez całe życie, a początek recytować z pamięci (”Nazywam się Lisa. Jestem dziewczynką, to chyba od razu widać z imienia. Mam siedem lat i wkrótce skończę osiem.”). Książkę dorośli cenią przede wszystkim za niebanalne poczucie humoru – zupełnie odmienne od tego, do których przyzwyczaiły nas lektury polskie czy nawet brytyjskie.

Lisa, Lasse, Bosse, Olle, Britta i Anna przekonują, że kluczem do dobrej zabawy jest wyobraźnia, a do szczęścia – docenianie codziennych drobiazgów. Słowo, które doskonale pasuje do świata przedstawionego, to „uważność”. Tytułowe dzieci z Bullerbyn spędzają ze sobą czas i wypełniają go fascynującymi czynnościami. Nie ma tu nudy, jest za to skakanie po kałużach, rozpalanie ogniska, wspinanie się po płotach, pakowanie prezentów i pieczenie pierniczków. Proste czynności, którym sami z przyjemnością oddawaliśmy się w dzieciństwie. A wszystko to w urokliwym otoczeniu, czyli małym miasteczku Bullerbyn (które naprawdę istnieje!).

Książka „Dzieci z Bullerbyn” to wspaniały pomysł na rodzinne spędzanie czasu. Warto sięgnąć przede wszystkim po wydanie z genialnymi ilustracjami Magdaleny Kozieł-Nowak, które bardzo działają na wyobraźnię.

Kubuś Puchatek, Alexander Alan Milne

Wielu z nas swoją przygodę z książkami zaczęło właśnie od „Kubusia Puchatka”. Nieco roztargniony miś o małym rozumku i z niepohamowanym apetytem na miód to postać, która od razu wzbudzi sympatię malucha. Kubuś w jasny sposób, choć często między słowami, opowiada o tym, jak ważne są relacje. Książka zachęca do pomagania sobie nawzajem, udzielania wsparcia, przyjacielskiej postawy, a każda z przygód kilku bohaterów kryje w sobie wzruszający morał. Najmłodsi na polubią rozbrykanego Tygryska, u którego działanie o milę wyprzedza refleksję. Dorośli za to dużą wyrozumiałością darzą Kłapouchego, prawda?

Pierwszą, przeczytaną z mamą lub tatą lekturę często pamięta się całe życie. Bywa, że przez lata odtwarzamy w pamięci książkowe historie i wspominamy ich bohaterów. Warto odświeżać te opowieści i czytać je dzieciom. Ciekawe, jaki morał z nich wyciągną.